Czy czeka nas produkcja poszkolnych głupców i idiotów? -cz.2

"Takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie" - te słowa wypowiedziane przez kanclerza Jana Zamoyskiego, wielkiego hetmana koronnego Rzeczypospolitej Obojga Narodów
wypowiedziane ponad czterysta lat temu, to znakomita sentencja, która do dziś nie straciła na swej aktualności. 

A nawet więcej. Właśnie teraz te słowa nabierają szczególnej wagi, bowiem za edukację, naukę i kulturę wzięli się ideologiczni lewacy w postaci minister edukacji Barbary Nowackiej, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Dariusza Wieczorka oraz po części Joanny Scheuring-Wielgus, która jest wiceministrem  kultury i dziedzictwa narodowego i Katarzyny Kotuli zajmującej stanowisko ministra do spraw równości. Z tej czwórki ministrów najwięcej szkody dla polskich dzieci i polskiej młodzieży może narobić minister B. Nowacka, ale też i minister D. Wieczorek z pewnością pogłębi lewacką ideologizację szkół wyższych. No i będą mieli mocne wsparcie dwóch pozostałych ministrów. 

Dlatego też jeszcze raz powtórzę: "Takie będą Rzeczpospolite jakie ich młodzieży chowanie"

Część 2

W tym bieżącym ferworze walki z reżimowym bezprawiem możemy łatwo przeoczyć ten lewacki atak na polską edukację i naukę. Jednakowoż nie możemy tego nie dostrzegać, bo lewactwo dąży tak naprawdę do produkcji poszkolnych i poakademickich głupców i idiotów, którzy nie będą mieli wystarczającej wiedzy żeby rozumieć obecny świat oraz nie będą potrafili myśleć w sposób przyczynowo - skutkowy ani też w kategoriach zachodzących procesów, ale za to będzie ich można dowolnie kształtować, manipulować i lewacko indoktrynować. 

Mówiąc brutalnie: po edukacji proponowanej przez B. Nowacką polscy uczniowie będą wiedzieli jak założyć prezerwatywę i się masturbować, ale nie będą mieć pojęcia kim był Ignacy Krasicki i jakie dzieła napisał Henryk Sienkiewicz czy Jan Kochanowski a zapytani o to, kto najbardziej ucierpiał w czasie II WŚ odpowiedzą, że Niemcy, które były największą ofiarą nazistów... No może też dorzucą wzmiankę o Żydach, ale o Polakach już nie wspomną, chyba, że w kontekście ich winy za nazizm i holocaust. 

Pierwsza część [1] dotyczyła ogólnego i subiektywnego opisu zjawisk w obszarze edukacji i nauki w całej III RP ze szczególnym uwzględnieniem szkolnictwa wyższego. 

Obecna, druga jest opisem tego, co nas czeka w najbliższej przyszłości i odnosi się m.in. do beznadziejnych pomysłów na edukację minister B. Nowackiej, która chce zmniejszyć wymagania wobec uczniów, częściowo zakazać zadawania prac domowych, kreować w szkołach atmosferę "przyjazną" dla ideologii gender i LGBTQ+ oraz zlikwidować niektóre przedmioty i liczbę godzin jak np. w przypadku języka polskiego czy historii. Chodzą też słuchy, że w ogóle zaniechany będzie przedmiot "Historia i Teraźniejszość" więc trzeba się śpieszyć, aby kupić dwa świetne podręczniki do tego przedmiotu napisane przez prof. W. Roszkowskiego, który w czasach komuny jako „Andrzej Albert” pisał o polskiej historii. Wtedy jako młody człowiek zaczytywałem się w jego książkach, które były kolportowane "w drugim obiegu". 

Nowa szkoła w zakresie podstawowym i średnim wg. tych lewaków ma być niestresująca i zredukowana do poziomu przeciętnego, co oznacza systematyczne "równanie w  w dół" zakresu wymaganej od uczniów wiedzy i ogólnie zachowań społecznych. 

Idealne zobrazowanie takiego modelu nauczania przedstawia film "Harrison Bergeron" z roku 1995, który został luźno oparty na opowiadaniu Kurta Vonneguta z 1961 roku o tym samym tytule. 

Już początek filmu pokazuje szkołę, w której promuje się najsłabsze prace uczniów, natomiast prace dobre i bardzo dobre spotykają się z naganą i ostatecznie implikują podjęcie decyzji o operacyjnym "wyrównaniu w dół"  możliwości intelektualnych mózgów takich ponadprzeciętnych uczniów. 

https://youtu.be/xs_oVaCG-zk?si=6Qnnmjsw2TPpNvsv

Jeżeli chodzi o poziom nauczania to obejrzenie tego filmu winno nam wystarczać do negatywnej oceny reformy systemu edukacji proponowanej przez obecny rząd. 

A ten system to nic innego jak produkcja jeszcze większych poszkolnych głupców i idiotów. To hodowla przeciętniaków, którymi można swobodnie ideologicznie manipulować i ich dowolnie kształtować.  

"Wbrew propagandowym zakłamanym hasłom lewicy zależy jej na jak najniższym wykształceniu ludzi. Im bowiem mniej wiedzy ma elektorat, tym łatwiej nim manipulować, przekonać do kłamstw i bredni, dzięki czemu lewica zwiększa swe szanse wyborcze. Tak ma być i w Polsce i zadanie wychowania głupich, nie radzących sobie z organizacją czasu, niesamodzielnych, bezradnych, obciążonych wiecznymi pretensjami kolejnych roczników elektoratu powierzono minister Nowackiej. Pani Basi nie podejrzewamy jednak o cynizm i przebiegłość. Nie, ona zwyczajnie głupiutka i infantylna jest i taki ma też być jej przychówek. Nieuctwo brak, wiedzy, lenistwo intelektualne szczególnie się przydaje gdy trzeba ludzkość np. do odmętów klimatyzmu przekonać (...) Nie ma najmniejszych wątpliwości, że na Zachodzie i w krajach zachodniej cywilizacji jak Polska, systematycznie obniża się poziom wykształcenia ogólnego. Szkoły wypuszczają coraz większą liczbę matołów i nikomu to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, cały system ustawiony jest tak, by ludzie byli coraz głupsi. Nieliczni, bardzo wyspecjalizowani w jakiejś dziedzinie pchają rozwój nauki i technologii do przodu, a reszta ma być stadem (...) Dziś dla lewicowych, ciemnych ateistycznych mas bogiem jest klimat, a kapłanami władcy świata, prorocy czyhającej na ludzkość zagłady. Większość z tych wieszczy, to jednak tłumoki i zwykłe nieuki są, pożyteczni idioci, czy też zwyczajni kłamcy i manipulatorzy (...) Ci kłamcy i durnie niewykształceni chcą decydować o każdym aspekcie naszego życia i wymagają od nas byśmy dla ratowania planety poświęcili swe wolności i prawa. Inaczej wilgoć z ziemi zostanie wyssana, bomby deszczowe się porobią, 600 tysięcy atomówek spadnie, oceany i morza się podniosą, Arktyka zniknie. Potrzebni im są ludzie, którzy myślą, że od gorąca to woda znika. Jak z garnka (...) Po to ludzie mają być głupi i niewykształceni by w brednie wierzyć i na wszystko się godzić. O to na swoim małym odcinku polskiej edukacji dbać ma pani Basia, a nawet poseł Marcin Józefaciuk super ekstra turbo ekspert od edukacji, nauczyciel który w swoje szkole nawet 7 przedmiotów nauczał. Oto poseł, który nie ma nawet pojęcia czym jest władza wykonawcza. Poseł!!!!." [2].

19 lutego tego roku zakończyły się tzw. prekonsultacje dotyczące zmian podstawy programowej nauczania. Całość jeszcze można znaleźć pod linkiem: https://www.gov.pl/web/edukacj...

Konsultacje trwały jedynie tydzień i moim zdaniem to jedynie "pic na wodę fotomontaż", bo nie sądzę, żeby jakoś wpłynęły na zmianę owych lewackich i ojkofobicznych [3] propozycji zmian programowych. 

Natomiast warto sobie zapisać te propozycje zmian, bo mogą już niedługo zniknąć ze stron rządowych a wiedza o tym, co zostało usunięte lub zmienione będzie nam niezbędna by wiedzieć, czego należy uczyć dzieci poza przyszłym lewackim systemem nauczania. Mam bowiem nadzieję, że - wzorem czasów komuny - "to, co będzie zakazane to... będzie jeszcze chętniej poznawane i czytane". 

Wierzę, że tak będzie a wtedy diametralnie wzrośnie znaczenie rodziny jako ostoi wychowania i nauczania młodych ludzi. Rodzina bowiem jest najważniejsza bo "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci". 

Niestety sama rodzina nie wystarczy aby w pełni nauczyć młodych ludzi. Teraz rodzice są często zabiegani i nie nadążają za biegnącym światem więc szkoła winna współwychowywać  i uczyć  młodych Polaków. A jeżeli szkoła nie będzie zapewniała wystarczającej i pełnej wiedzy to chyba będzie trzeba wrócić do nauczania na "tajnych kompletach".  Teraz będzie to o tyle łatwiejsze, że mamy do dyspozycji np. Internet i można prowadzić lekcje on-line dla młodych ludzi z każdego zakątka naszego kraju a nawet poza jego granicami. Potrzeba jednak do tej pracy zespołu odpowiednich nauczycieli i wierzę, że takowych mamy wielu.  

Chyba każdy zgodzi się z tym, że młodzi ludzie muszą poznać choć podstawy różnych przedmiotów, aby mogli wybrać dalszą ścieżkę swojej edukacji i przyszłości zawodowej. A jeżeli nie będą mieli sposobności ich poznania to jak mogą wybrać swoją przyszłość? Ja np. dzięki temu, że w technikum miałem taki przedmiot jak podstawy ekonomii to mogłem stwierdzić, że chcę zostać ekonomistą i tak dalej potoczyła się moja droga zawodowa. 

Ale też pozostają jeszcze przedmioty kształtujące wartość człowieka i takie, które są niezbędne do zbudowania tożsamości narodowej jak prawdziwa historia czy język ojczysty. Ja wiem, że lewacy najlepiej chcieliby, aby uczniowie ich chowu nie czuli się Polakami a jedynie byli europejską bezkształtną masą rozemocjonowanych  i wewnętrznie pustych "rączek do głosowania", ale to od nas zależy, czy zginiemy jako Polacy i poddamy się presji: ideologii gender i LGBTQ oraz tzw. współczesnego modelu edukacji włączającej nazywaną również inkluzyjną [4].

"Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem - staje się jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmujących dane terytorium”. Tak mówił Józef Piłsudski a kardynał Stanisław Wyszyński stwierdził, że "Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego narodu”. Ja zaś onegdaj (w 1988 roku) napisałem, że "Pamiętaj czym była Twoja przeszłość, czym jest Twoja teraźniejszość bo od tego zależy jaka będzie Twoja przyszłość!". 

O powyższych sentencjach warto pamiętać, bo zmiany programowe są zatrważające a dotyczą przede wszystkim właśnie niszczenia obszaru tożsamości narodowej, polskiej prawdziwej historii budującej tą tożsamość oraz wyrugowanie pamięci o bohaterach narodowych jak  "żołnierze niezłomni". 

Jakie to zmiany szykuje więc Pani minister B. Nowacka?

Otóż według MEN z podstawowy programowej nauczania języka polskiego mają zniknąć lub być okrojone "m.in.: opisy, zwyczaje i polowanie z „Pana Tadeusza” oraz „Powrót taty”, „Reduta Ordona”, „Śmierć Pułkownika” Adama Mickiewicza, „Katarynka” Bolesława Prusa, a także „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza. Jego inne dzieło – „W pustyni i w puszczy” miałoby być czytane we fragmentach. Z listy miałyby też zniknąć takie tytuły jak: „W pamiętniku Zofii Bobrówny” Juliusza Słowackiego, „Syzyfowe prace” Stefana Żeromskiego, „Żona modna” Ignacego Krasickiego, poezja Cypriana Kamila Norwida, Jana Lechonia i Jarosława Marka Rynkiewicza. MEN proponuje też skasować niektóre lektury uzupełniające, w tym „Historyję o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim (fragmenty) Mikołaja z Wilkowiecka, „Kronikę Książąt Polskich w oprac. Jerzego Wojtczaka-Szyszkowskiego, „Świętego” Jana Józefa Szczepańskiego, „Zapiski więzienne” Stefana Wyszyńskiego oraz utwór Pawła Zuchniewicza pt. „Ojciec wolnych ludzi. Opowieść o Prymasie Wyszyńskim”. Z lektur uzupełniających miałyby też zniknąć m.in. takie tytuły jak: „Nie lękajcie się! Rozmowy z Janem Pawłem II” André Frossarda, „Księga dżungli” Josepha Rudyarda Kiplinga, „Król Maciuś Pierwszy” Janusza Korczaka „Zemsta” Bolesława Prusa, „Janko Muzykant” Henryka Sienkiewicza. 

W szkołach średnich z poziomu podstawowego – zdaniem resortu edukacji – powinno się usunąć: „Pieśń nad pieśniami”, „Odyseję” Homera (obowiązkowa na poziomie rozszerzonym), „Legendę o św. Aleksym, „Kroniki Galla Anonima”. „Boską Komedię” Dantego (obowiązkowa na poziomie rozszerzonym), „Pamiętniki” Jana Chryzostoma Paska, „Rozdziobią nas kruki, wrony…” Stefana Żeromskiego, a także „Romea i Julię” Wiliama Szekspira, „Z legend dawnego Egiptu” Bolesława Prusa”, niektóre psalmy Jana Kochanowskiego, wybór sielanek i liryki religijnej Franciszka Karpińskiego. Z podstawy programowej na poziomie rozszerzonym miałyby zostać usunięte takie dzieła jak: „Chmury” Arystofanesa, „Eneida” (fragmenty) Wergiliusza, „Wyznania” (fragmenty) św. Augustyna, „Summa teologiczna” (fragmenty) św. Tomasza z Akwinu, „Lilla Weneda” Juliusza Słowackiego, utwory Jarosława Marka Rymkiewicza. Wśród propozycji do likwidacji są też fragmenty dzieł Jana Pawła II – „Przekroczyć próg nadziei” (fragmenty), „Fides et ratio” (fragmenty) „Pamięć i tożsamość”, a także utwór „Tryptyk rzymski" [5].

W przypadku nauczania historii również nastąpić mają zaskakujące zmiany. "Wśród tematów, które proponuje się wykreślić z podstawowych lub dodatkowych treści nauczania, są m.in. Kulturkampf, Chrzest Polski, średniowieczne wojny z Niemcami, Żołnierze Niezłomni, zwycięstwo grunwaldzkie, rola Jana Pawła II w obaleniu komunizmu i przykłady bohaterstwa Polaków podczas II wojny światowej. Zamiast o "rzezi wołyńskiej" polskie dzieci mają się uczyć o "konflikcie polsko-ukraińskim", a zamiast o "przykładach bohaterstwa Polaków ratujących Żydów" - o "postawach Polaków wobec Żydów" (...) z podstawy programowej do historii zniknąć mają tematy dotyczące polskich bohaterów narodowych, takich jak Witold Pilecki czy Maksymilian Kolbe. Dodatkowo, zwroty takie jak "ludobójstwo Polaków na Wołyniu" mają zostać usunięte. W przypadku tematów dotyczących niemieckiej okupacji blok, który "porównuje oraz ocenia założenia i metody polityki III Rzeszy Niemieckiej i Związku Sowieckiego w okupowanej Polsce" ma zostać pozbawiony dalszej adnotacji: "ze szczególnym uwzględnieniem eksterminacji polskich elit, grabieży polskich dzieł sztuki oraz eksploatacji gospodarczej ziem polskich (zabór własności, praca przymusowa)" [6]. 

Polecam przeczytanie całości propozycji zmian w systemie nauczania i polecam wysłuchanie opinii na ten temat autorstwa historyka i polskiego patrioty, prof. A. Nowaka oraz byłej krakowskiej kurator oświaty.
https://youtu.be/eYY57zYen28?si=mPxarM__-_q-DsPS
https://youtu.be/X8Yjl0Ypij0?si=mfCZEk3H0UxHtYrL

To na razie z mojej strony wszystko na ten temat i przypominam, że 1 marca będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” (Niezłomnych) a zdaniem MEN pamięć o nich ma zostać zapomniana. 

Również nie zapomnijmy o dniu 11 lipca, kiedy obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej. Przypada on w rocznicę Krwawej Niedzieli – apogeum mordów na Polakach, trwających od 1943 r. I również z podręczników szkolnych ma zostać wyrugowane słowo ludobójstwo na rzecz jakiegoś tam "konfliktu polsko-ukraińskiego.

[1] https://krzysztofjaw.blogspot....
[2] https://wpolityce.pl/polityka/...
[3] Ojkofobia, także oikofobia (gr. οἶκος + φόβος „strach przed domem, rodziną”) – termin wprowadzony przez Rogera Scrutona oznaczający odrzucenie (od rezerwy do nienawiści) rodzimej kultury i apologię innych systemów wartości - https://pl.wikipedia.org/wiki/...
[4] https://youtu.be/m8eWAbPQe50?si=2JzBSOb2mfXo6reX
[5] https://wpolityce.pl/kraj/6817...
[6] https://niezalezna.pl/polityka...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

23-02-2024 [20:53] - u2 | Link:

Perwersyjne jest to, że barbarzyńcy demolujący polską kulturę i edukację pochodzą z inteligenckich domów, ich przodkowie to m.in. pisarz, noblista Henryk Sienkiewicz czy prezes Polskiej Akademii Nauk Witold Nowacki. Jak widać, jabłko może bardzo daleko padać od jabłoni. Może zresztą sławni przodkowie są doskonałym alibi dla nieskrywanego i sprawiającego przyjemność troglodytyzmu potomków.

Najśmieszniejsze w całej konstrukcji rządu Donalda Tuska jest to, że tworzące go środowiska oraz ich delegaci uważają się za elitę polskiego społeczeństwa, są przekonane o swojej wyjątkowości. A to tylko zlepek kompleksów, skrywanych niedostatków intelektualnych i kulturowych, żenujących pretensji w stylu pensjonarek. To wybuchowe połączenie, bowiem chcąc to wszystko przykryć działają niczym lawina, i to nie śnieżna, a złożona z kamieni. A lawina jest skuteczna, choć kompletnie bezmyślna. Chociaż to może być tylko pozór i cała ta demolka jest świadomym działaniem, choć wskazani do tej roboty barbarzyńcy nie muszą być wcale tego świadomi. A może jest nawet lepiej, gdy nie są świadomi.

https://wpolityce.pl/polityka/682805-fascynacja-skutecznoscia-jaruzelskiego-w-ekipie-tuska

Obrazek użytkownika r102

23-02-2024 [21:23] - r102 | Link:

Towarzysz Prezes PAN Nowacki - no był takim przedwojennym inżynierem - i się znał jeszcze - ale pod względem moralnym raczej przykład słaby - po 1945 roku całkowicie  oddał duszę  i swe umiejętności komunistycznemu szatanowi...

Ta że wnuczka wcale się nie wyrodziła - tylko jest godną spadkobierczynią dziadka -  członka PPS/PZPR do śmierci, i to nawet członka Komitetu Centralnego, Budowniczego Polski Ludowej itd...

Obrazek użytkownika u2

24-02-2024 [11:11] - u2 | Link:

Warto zwrócić uwagę, że ojciec p. Nowackiej również jest uznanym naukowcem. Jest rektorem Polsko-Japońskiej Szkoły Technik Komputerowych. Byle kogo by tam nie wybrali na szefa. Co prawda córunia zdobyła dyplom inżyniera na uczelni tatusia dopiero w wieku 31 lat. Nie dziwota, że nie pracuje w wyuczonej profesji, tylko zabiera się za kolejne dziedziny, na których kompletnie się nie zna, czyli np. polską literaturę :-) :-) :-)

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

24-02-2024 [12:35] - krzysztofjaw | Link:

u2
No cóż... bywają przypadki, że tytuł magistra lub inżyniera zyskują ludzie już w wieku zawansowanym, ale raczej u Pani Nowackiej to tatuś sprawił, że ma ona wyższe wykształcenie. Żenada. Ona na niczym się nie zna..
Pzdr

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

24-02-2024 [12:31] - krzysztofjaw | Link:

u2

Elita? Ogólnie to tłumoki, ale większość z nich jest bardzo blisko swojego elektoratu, bo ten elektorat to też tłumoki kształcone w III RP. Nie mówię, że wszyscy, ale duża jego część.  I sądzę, że niestety będzie tylko gorzej, bo tych tłumoków po tej reformie będzie coraz liczniejsze grono. W końcówce komuny i do 2010 roku III RP dużą winą całego systemu edukacji było zniesienie matematyki jako obowiązkowego przedmiotu na maturze. Bo matematyka to nie tylko liczby, ale dzięki niej potrafimy logicznie myśleć (logika matematyczna) oraz ucząc się jej skłaniamy nasze mózgi do zwiększania połączeń nerwowych, co czyni nas bardziej inteligentnymi i kreatywnymi. I te pokolenia abnegatów matematyki dziś są ojcami i matkami i stanowią naturalne zaplecze fanatyków D. Tuska.
Pzdr
Pzdr

Obrazek użytkownika Jan1797

24-02-2024 [15:00] - Jan1797 | Link:

Nawiązując do sympatycznej dyskusji z części pierwszej, 
Likwidacja szkolnictwa zawodowego w tym techników to był element zaniku przemysłu do 2016 roku. Technika były wręcz zawalidrogą. Żadne inne szkoły nie wyszkoliły tylu krnąbrnych politycznie młodych ludzi co technika. Po nich studia tylko utrwalały niepokorne postawy. Partia Prawo i Sprawiedliwość w swoim programie z 2014 roku postulowała likwidację gimnazjów (70% Polaków było za likwidacją gimnazjów/IBRiS z 2015 roku), wycofanie z reformy edukacji z 1999 roku i powrót 8-letniej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum, 5-letniego technikum. Powstałe w 2019 roku szkoły branżowe mają szansa, ale technika wkrótce będą traktowane z niechęcią, choć opinie w tym moja są zdecydowanie pozytywne…  "Technikum jest dla ludzi ambitnych i pracowitych, uczących się łatwo. Dużo prościej jest skończyć liceum, jest tam mniej przedmiotów, również mniej zajęć, można się skupić na tym, co się lubi. W technikum jest orka cały czas, od pierwszej, do ostatniej klasy."https://forum.gazeta.pl/forum/...

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

25-02-2024 [17:12] - krzysztofjaw | Link:

Jan1797

Ja skończyłem technikum mechaniczne ze specjalnością technika mechanika aparatury kontrolno-pomiarowej, automatyki przemysłowej i metalurgii metali. Faktycznie nauka była trudna a na przedmiocie automatyka przemysłowa miałem liczby zespolone, całki, rachunek różniczkowy a do tego rachunek macierzowy, czyli matematykę na poziomie szkół wyższych. Obok tego były też nauki humanistyczne. Umiejętności te były jak znalazł na studiach ekonomicznych, które są interdyscyplinarne i obejmują historię gospodarczą, historię myśli ekonomicznej, psychologię konsumenta, matematykę, socjologię czy ekonometrię, no i oczywiście ekonomię matematyczną. Teraz te studia są dużo łatwiejsze bo  wiele wymagań zredukowano i wypuszczamy z nich ekonomistów niedouczonych. Przykre to jest. Mam trochę kontakt z moim macierzystym wydziałem a nawet sprawdzam od czasu do czasu prace licencjackie... Ich poziom jest z reguły żenujący.
Pzdr