O czym krakali mądrzy ludzie

Teresa Bochwic                                                            Tekst na naszeblogi.pl 1.11.2023

I jeszcze jeden arcyciekawy tekst, napisany na Twitterze w lipcu 2023, czyli na trzy miesiące przed wyborami. O nieuchronnej przegranej_nawet_jeżeli_wygranej_PiS i jej przyczynach. Wtedy nie były jeszcze znane plany rychłych prac nad federalizacją Unii Europejskiej (czy też tworzeniu superpaństwa).

PiS przegrał
Autor „Przeszpieg”, Twitter

Trzy miesiące do wyborów 2023. Zdradzę Wam już teraz: PiS przegrał. Być może nawet wygrał, zyskał największe poparcie, ale to bez znaczenia, bo nie ma większości. Opozycja, pominąwszy didaskalia i ozdobniki, to targowiczany monolit, widać to w obecnym Senacie. PiS nie wyciąga z niej posłów do koalicji i nie rządzi. Przegrał.
Przegrał nie dlatego, że rządził źle. Nie dlatego, że opozycja kiedykolwiek rządziła lub będzie rządziła lepiej. Wręcz przeciwnie. Nikt za naszego życia nie rządził w Polsce lepiej niż obecny rząd, szczególnie w tak wyjątkowo trudnych czasach. Nie było też za naszego życia rządu tak propaństwowego i nie mieliśmy tak wysokiej pozycji międzynarodowej. Jesteśmy wciąż krajem na dorobku, ale nigdy za naszego życia w Polsce nie żyło się ani dostatniej, ani bezpieczniej.
Przegrał walkowerem, chociaż będziemy się długo spierali, czy nie było to raczej harakiri. Przychylniejsi nazwą to abdykacją, chociaż najwierniejsi winy będą wytrwale upatrywali w przeważających siłach wroga.
Przegrał dlatego, że z autodestrukcyjnym uporem ignorował podstawy tego, na czym polega statystyczna gra liczbowa zwana demokracją, której zasady są banalnie proste: wygrywa ten, kto przekona do siebie większość.
Wolność, euforia, nadzieja.
Pierwsze lata po 1989. Polska zdobyła niepodległość! Kto mógł pomyśleć, że po tylu dekadach okupacji sowieckiej Rosji będziemy sami o sobie stanowili. Wspominamy entuzjazm tamtych lat i… to rozczarowanie, które nieuchronnie nadeszło, bo nie da się w kilka lat zrobić bogatego Beneluxu z kraju biednego i zapóźnionego o długie dekady, jakim był PRL. Rozczarowanie nadeszło też dlatego, że, co dziś już wiemy, zburzenie żelaznej kurtyny było wyburzeniem kontrolowanym, mającym na celu, w uproszczeniu, bezkrwawą i bezbolesną przemianę aparatczyków z bloku wschodniego w oligarchów — oczywiście bezbolesną dla nich, nie dla społeczeństwa.
W pierwszych latach obok solidaruchów, przedstawianych w mediach jako groteskowo bogoojczyźnianych patriotów, pojawili się (dziś podczas wojny, gdy maski opadły, już bez ogródek wspierający Moskwę, jak autor planu Balcerowicza Jeffrey Sachs) rzekomi zachodni ekonomiści, sprowadzeni przez szpionów z ambasady PRL w Waszyngtonie do przeprowadzenia reform. Coraz wyraźniej obecni byli miejscowi sowieci z wierchuszki PZPR i coraz rzadziej już nazywano ich nomenklaturą — teraz stali się lewicą.
I to oni przyszli po Polaków jak wysezonowani podrywacze z lat 80-tych na wiejski dancing, jak po swoje. W garniturach, wytresowani w komunikacji przez lata szkoleń w zakresie propagandy. Mówili tą znienawidzoną przez Polaków, śmieszną w swej sztywności, ale cholernie perswazyjną PRL-owską nowomową ze zjazdów partyjnych i wystąpień plenarnych. Do dziś, gdy słyszę Kwaśniewskiego i Millera, mówią tym samym językiem. Językiem sprzedawców, którzy znają wszystkie triki. I to wystarczyło. Reżimowi sprzedawcy uwiedli Polaków. Za nimi stało imperium, które wcale nie upadło, żadnej prawdziwej zimnej wojny nie przegrało, krajów satelickich nigdy do końca nie odpuściło. Dołączyły do nich do-ga-da-ne postsolidaruchy ze zbliżonych środowisk, które dziś stanowią trzon opozycji totalnej. I tak sobie wtedy, na początku lat 90-tych, jako młody chłopak pomyślałem, że… te kacapy rozjadą nas jak walec. I rozjechały. Na długo.
Nowe kłamstwa w miejsce starych
Dzisiaj trwa wciąż to samo starcie — romantycznego pospolitego ruszenia z doborową armią wytrenowaną w technikach masowego kulturowego wpływu. Postkomuna totalna, wyćwiczona w starych i nowych metodach, manipuluje społeczeństwem bez najmniejszego trudu. Towarzystwo nieciekawego autoramentu i wtórująca mu agentura przyklejają przyzwoitym ludziom łatki rosyjskich agentów, a ich wielomilionowa publika, przez lata hipnotyzowana sekta, wierzy w każdą, największą, najbardziej absurdalną, najgłupszą serwowaną przez nich bzdurę.
— Że Kaczyński chciał z Putinem i Orbanem rozbierać Ukrainę i tylko reakcja narodu go powstrzymała.
— Że twórca WOT, który prowadząc z ramienia MON szczyt NATO w Warszawie w 2016 uzyskał zwiększenie obecności wojsk USA w Polsce jest… od zawsze sterowany z Moskwy.
— Że Kaczyński mści się na amerykańskim Ambasadorze, bo nie ma zdjęcia z Bidenem.
— Że Prezydent RP „łamał Konstytucję”.
— Że PiS dąży do Polexitu.
— Że wywiad Karnowskich z ambasadorem Rosji, który obnażał bezczelną hipokryzję zbrodniczego reżimu, m. in. jego słowa, że Rosja nie zaatakuje Kijowa (publikowane gdy Kijów już był pod ostrzałem), to… działanie na rzecz Rosji.
— Że artykuł we wPolityce przestrzegający konserwatystów przed tzw. rozsądnym konserwatyzmem, pułapką zastawioną przez Putina na zachodnią prawicę, tłumaczący jak działa ten mechanizm, to… promocja putinowskiego rozsądnego konserwatyzmu.
To ostatnie, to manipulacja totalnych tak zuchwale bezczelna, odwrócenie faktów wydrukowanych czarno na białym tak skutecznie rozprowadzone, że do dziś robi wrażenie. Porównać to można z akcją podawania fragmentu wykładu Macierewicza ostrzegającego o bezczelnym kłamstwie jako metodzie rosyjskich służb stosowanej przez agenturę w Polsce, jako… szkolenia w stosowaniu technik kłamstwa.
I tak bez końca. Bezczelnie, nawet zmieniając co chwilę zdanie o 180°, bo sekta totalna, jeśli podtrzymuje się jej poziom emocji, nie jest zdolna do refleksji nad treścią przekazu.
To wszystko dzieje się bez żadnej składnej kontry ze strony szkalowanych, „bo kto w takie brednie uwierzy?” No właśnie, kto uwierzy w prorosyjskość Kaczyńskiego, skoro dopiero co zarzucano mu rusofobię?
O, naiwności. Dzięki biernej postawie, wzruszeniu ramionami i przyzwoleniu na działanie przemysłu kłamstwa, miliony wierzą.
Różnica między sytuacją z wczesnych lat 90-tych i dziś jest taka, że był czas i pieniądze, żeby obóz patriotyczny mógł się ogarnąć, zrozumieć na czym polega gra, dobrze się wyszkolić i przede wszystkim uzbroić. Zbudować media klasyczne, ale przede wszystkim struktury dystrybucji informacji i narracji w nowych mediach. Uaktualnić legislację dotyczącą agentury np. na wzór prawodawstwa estońskiego (to się w końcu, na ostatnią chwilę, dzieje). Podnieść tzw. świadomość kontrwywiadowczą społeczeństwa, np. wprowadzając do szkół choćby fragmenty lektur jak Montaż Volkoffa, czy Dezinformacja Pacepy i omawiając je na zajęciach. Produkując filmy i seriale o historii najnowszej, o realiach życia w otwartej sowieckiej niewoli, jaką był PRL, z którego struktur wprost wywodzi się część sceny politycznej i dziś ciągnie za sobą młodzież, a bywa, że wprost powołuje się na hasła marksizmu-leninizmu. Takie filmy i seriale, jakie kręcą Czesi i Niemcy — o Stasi, STB i ich do dziś aktywnych mocodawcach z GRU i KGB.
Zwrot akcji: PiS nie przegrał
Ten czas już w zasadzie minął. Wybory za chwilę i nie widać, żeby obóz patriotyczny w ogóle zrozumiał, na czym gra polega.
Czy te wybory PiS może wygrać? Oczywiście, że tak. Jeśli przegra, to o włos. Tytuł i sam artykuł są pewną prowokacją. Ale od trzech lat wektory wskazują azymut wylotowy i największym problemem jest, że nie widać, żeby ktoś to próbował na poważnie, z wykorzystaniem profesjonalnych środków i metod współczesnego marketingu politycznego przestawić na właściwe tory i próbują łatać to na czuja, czy na intuicję.
Jeden z dziennikarzy dwa lata temu w prywatnej rozmowie na moje „Komunikacja, strategia wizerunku, budowanie i prowadzenie narracji?” odpowiedział rozbrajająco „Stary, może nasze wnuki to ogarną. My tu jesteśmy na etapie stawiania kos na sztorc”.
Strategia Wokulskiego
PiS prowadzi marketing wyborczy według zasady, którą nazywam strategią Wokulskiego. Stara się pokazać jaki jest skuteczny, szczodry. Realizuje swój program, jako pierwsza partia w historii. Wykazuje sprawczość. Te punkty, według logiki PiS, zapewnią sukces wyborczy. Wokulski to zbuduje Izabeli kolejny tunel albo przekop, to otworzy kluczową autostradę należącą do projektu epokowych zmian infrastrukturalnych, to zapewni bezpieczeństwo militarne tworząc WOT, prowadząc od 2016 bezprecedensowo pogłębioną współpracę wojskową z USA i NATO i teraz budując potężną armię. Sypnie na dzieci 500, 800, emerytom czternastki. Obniży bezrobocie do rekordowo niskich poziomów i wprowadzi kraj w erę prosperity, której współczesne pokolenia nie znały. Zbuduje Baltic Pipe, zadba o dostawy węgla, powstrzyma podwyżki ciepła w domach zimą, czy zakontraktuje elektrownie atomowe.
Krótko mówiąc, PiS konsekwentnie, choć nie bez przeszkód, buduje normalne, zachodnioeuropejskie państwo, o którym Polacy marzyli. Tymczasem… To wszystko dobrze, ale nie wystarczy. Tak się nie zdobywa poparcia — poza grupą stałych wyborców. Izabela Łęcka gwiżdże na umizgi leszcza Wokulskiego i gzi się po kątach z kuzynem cwaniakiem, bo leci na jego udawany angielski akcent.
W demokracji tylko w ograniczonym stopniu liczy się, kto wykaże, że ma rację i zrobił to, co obiecał, czy choćby to, co było do zrobienia. Demokracja to plebiscyt nie tyle skuteczności, zasług i moralnych racji, co popularności, gestów i emocjonalnych wzmożeń. Kto jak się kojarzy. Kto zrobi córkę tancerką w konkursie telewizyjnym, a przed drugą kadencją, lajfstajlową influencerką. Kto zagra na strunach głębokich kompleksów.
Demokracja to konkurs narracyjny i krasomówczy. Wygra ten, kto na wszystko ma przygotowaną odpowiedź, na każdy z kluczowych tematów opowieść, a w bezpośrednim starciu przegada nie nudząc. Nie ten, kto wykaże, że ma rację albo jest obiektywnie lepszy dla interesu wyborcy, a ten, którego jest na wierzchu i kto ma ostatnie słowo. Widzieliście kiedyś obrady brytyjskiego parlamentu? Tam liczy się wit, cięta riposta nagradzana prymitywnymi okrzykami „taaaa” i kontrowana „nieee”.
Wyborca robiący tabelkę za i przeciw, stawiający plusy i minusy przy kandydatach? On nie istnieje, chociaż prawie każdy się za takiego uważa. Głosuje się na tego, kto się lepiej kojarzy, kto pachnie bardziej zagranicznymi perfumami, do kogo mniejszym obciachem jest przyznać się przed znajomymi. Wybory to — ponad wszystko — deklaracja przynależności do grupy. Do klasy.
All politics is identity politics
— mówią w Ameryce, gdzie przykleja się naklejki wspierające partie na zderzakach swoich samochodów. W Ameryce, odkąd istnieje telewizja, prawie zawsze wygrywa wyższy kandydat na prezydenta. To dlatego Trzaskowski ma taką obsesję na punkcie wzrostu, chodzi na butach z podniesionym obcasem i jak się zdaje, farbuje włosy. Ludzie podświadomie preferują reprezentanta z prezencją. Działają błahe pozory, dlatego operatorzy kamer robią zbliżenia na schodzone zelówki Kaczyńskiego.
Co się liczy? Identyfikacja, zrozumienie i zaadresowanie aspiracji wyborców. Zapewnienie im prestiżu. Umiejętność zarówno dobrego czytania kodów kulturowych, zeitgeistu, trendów, jak i wpływania na nie. Budowa narracji, ale i jej dystrybucja.
Nie jesteśmy tzw. normalnym krajem. Polska jest krajem postkolonialnym. Tylko przez ⅕ ostatniego ćwierćtysiąclecia mogliśmy się cieszyć niepodległością. Syndrom sztokholmski, jak określa się irracjonalne przywiązanie do oprawcy, jest u nas potężny. Poczucie, że zabawa w Polskę nie ma prawa się udać, że stabilną przyszłość gwarantują tylko dawni zaborcy, jest… nie obecne, ono jest powszechne. To wielopokoleniowa trauma przekładająca się na współczesne kompleksy. Poczucie niższości, na którym grają kraje szukające dominacji nad nami. Jesteśmy pod tym względem ewenementem w Europie. Są takie kraje, w których poziom życia niekoniecznie jest wyższy niż u nas, ale czują się ze sobą dobrze. Nie nabierają się też na paciorki i dobre słowo od unijnego funkcjonariusza. Współczesny fajnopolak zaś marzy o tym, by ktoś go nazwał obywatelem zachodniego świata albo choćby klasą średnią. „Niech już ci Niemcy nas w końcu najadą, wprowadzą tu jakąś cywilizację.”
Ten — paradoksalnie właśnie zaściankowy — stan świadomości Polaków uważających się za nowoczesnych i postępowych jest potężnym lewarem dla polityków jawiących się jako przedstawiciele Niemiec (maskowanych szyldem UE). Polakami z łatwością steruje się przy pomocy pedagogiki wstydu.
To nie jest tak, że ludzie popierający Tuska czy Trzaskowskiego nie wiedzą, kogo ci politycy reprezentują. Wiedzą. Jeśli nie wiedzą świadomie, to podskórnie wiedzą. Tym ludziom na jakimś poziomie świadomości to odpowiada, liczą, że podporządkowanie Niemcom to dobra i bezpieczna strategia rozwoju. Niesamowite jest to dwójmyślenie, bo przecież jasno widzą, że Niemcy swoim ekonomiczno-politycznym sojuszem z Rosją, który doprowadził do ludobójczej inwazji na Ukrainę, pokazali, że stanowią śmiertelne zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy i nie można ich sadzać za kierownicą.
„Rozbiory oznaczały dla Polski postęp i modernizację” — ogłosiła swego czasu Wyborcza i choć brzmiało to jak ponury żart, niektórzy wzięli to na poważnie.
Ale jest światełko w tunelu: te kompleksy są szansą dla tych polityków, którzy Polaków z nich wyprowadzą. Zrobią to, jeśli skupią się na pokazaniu, że wbrew zarzutom totalitariatu, realizują budowę Polski jako nowoczesnego kraju zachodniego.
Jeśli zdążą.
Wielkie bum
Wśród polityków i liderów opinii obozu patriotycznego dostrzegam schemat myślenia w kategoriach superbroni, która wszystko zmieni. Mamy w zanadrzu wielkie bum, odkrycie afery, która zmiecie opozycję, pokaże ludziom, kim tamci są. Już za chwilę. To będzie ten strzał. Wyborcy opozycji przejrzą wtedy na oczy i momentalnie nas poprą, a w najlepszym wypadku, oburzeni, nie pójdą do urn. Tymczasem to nie do końca tak działa. Ludzi takie rewelacje nie ruszają. Może na chwilę oburzą, ale nie na tyle, żeby zagłosowali na tego, kto aferę odkrył. Ani kopertnik, ani Nowak od milionów w taborecie, ani korupcja w EPP, europejskiej partii, której przewodniczył Tusk, ani naświetlenie jego służalczego podporządkowania polityce Rosji i Niemiec nie sprawiają automatycznie, że ludzie otwierają oczy i zaczynają głosować inaczej.
Jednym z wariantów wielkiego bum jest liczenie na mężów opatrznościowych. „Zybertowicz wprowadza MaBeNę, sprawy wizerunkowe mamy załatwione”. „Teraz przyszedł Fogiel, on jest młody, czuje internet, ogarnie to”. „Nakręcimy dokument-petardę, Nocną zmianę naszych czasów. Teraz już się nie podniosą.”
Mąż opatrznościowy przyjdzie i zrobi, więc mamy z głowy. Fajrant. Takim super mężem opatrznościowym jest Jarosław Kaczyński. On wszystko ogarnia, ma master plan, sprawy są pod kontrolą. Nie róbmy niczego, czego nie kazał nam zrobić. W ten właśnie sposób Zjednoczona Prawica straciła Senat.
Tymczasem Zybertowicz nie miał wcale wprowadzać MaBeNy. Nic takiego nie deklarował. Jedynie, gdy wywołał ten temat, bodaj na początku 2018, ostrzegał polityków, że usystematyzowane działania w zakresie strategii wizerunkowej są absolutnie nieodzowne i… wrócił do pracy naukowej, bo tym się na co dzień zajmuje. Fogiel rzeczywiście wygląda wciąż młodo i czuje internet — czasem lepiej, czasem gorzej — ale w pewnym momencie wszystko zrzucono na niego, podczas, gdy internet to gra zespołowa. A żaden, skądinąd mocny, napakowany szokującymi faktami film-petarda Tulickiego nie zastąpi codziennych, konsekwentnie wrzucanych filmików, które drążą skałę, bo pamięć emocji związanych z filmem, nawet dużym, wygasa w kilka dni.
Powyższe napisałem jeszcze przed pojawieniem się odcinkowego Resetu, który moim zdaniem jest dokumentem wybitnym i niezwykle ważnym, ale mimo kalibru ujawnianych faktów, mechanizmów, postaw i działań może nie wpłynąć decydująco na wybory.
Wielkim bum jest komisja do badania wpływów rosyjskich. Absolutnie konieczna, nawet, jeśli spóźniona o lata. Jestem pewien, że odkryje porażające fakty z przeszłości. Takie, które w innym kraju zaważyłyby o wyborach. Obym się mylił, ale nie spodziewam się, żeby u nas pomogły.
Narracja i dystrybucja
Marketing, a w szczególności marketing polityczny, to sztuka wymyślania opowieści i wpajania ich odbiorcom poprzez ekspozycję na nie i kotwiczenie ich hasłami przywołującymi później skojarzenia przy powtarzaniu. Co robi opozycja totalna? Sączy zmyślone historie. O Andrzeju Dudzie, który rzekomo złamał Konstytucję. O Macierewiczu, który miałby być rosyjskim agentem. O Polexicie i izolacji Polski. O żelaznej brzozie. O rusofobie Kaczyńskim, który teraz ma być prorosyjski.
To pisowskie… być może epitafium: Kto w to uwierzy?
Psychologia perswazji mówi, że jeśli otrzymamy informację z dwóch lub więcej źródeł, uznamy ją za potwierdzoną, prawdziwą, szczególnie, jeśli trafia w nasze oczekiwania i chcemy, by była prawdziwa. Gdy sami przekażemy ją dalej, stajemy się zaangażowani — teraz już będziemy jej autentyczności bronić.
Ludzie są dziś bombardowani tymi fałszywymi narracjami z wielu mediów i kierunków. Zmieniły się też media. Dawniej były jednokierunkowe, typu push, jak radio i telewizja, gdzie odbiorca był bierny. Później pojawił się internet, zaliczający się do mediów typu pull, informacja na żądanie. Dziś media weszły w kolejną fazę interaktywności: odbiorca sam staje się przekaźnikiem. Podając dalej przekaz, angażuje się osobiście, stawia na szali reputację. To oznacza, że będzie konsekwentnie brnąć i bronić przekazu, często nawet, gdy dowie się, że przekazał fejka.
Kto raz powtórzył „jebać PiS”, czy przekazał znajomym w internecie treści zaserwowane przez totalnych spin doktorów, nie wycofa się łatwo. Zaangażował się — engagement to kluczowe pojęcie w marketingu internetowym. Przeszedł symboliczną inicjację w sekcie. Jeszcze lepiej, gdy towarzyszą temu emocje. Gdy w 2015 środowisko Gazety Wyborczej zorganizowało KOD pod obwieszczonym przez Michnika po wygranej Andrzeja Dudy hasłem obrony demokracji i jesienią wyprowadziło ludzi na ulice każąc im krzyczeć wymyślone przez specjalistów hasła i utrwalając w nich negatywne emocje, działał ten sam mechanizm. Kto krzyczał na ulicy, komu udzieliły się tamte emocje, ten ma poglądy silnie utrwalone, nie będzie zdolny do refleksji nad źródłem swoich preferencji politycznych.
Najbardziej typowy schemat tego, jak Zjednoczona Prawica obrywa narracyjnie jest taki: spin doktorzy totalitariatu wymyślają historie, które są kapiszonami oderwanymi od faktów, ale potencjalnie zażrą jako wektor ataku. Następnie dystrybuują je przez social media i komunikatory w postaci haseł i argumentów do dyskusji, w które uzbrajają swoich popleczników. Gdy rozmawia się z totalnym sekciarzem, zazwyczaj używa on haseł-kluczy, które mu przekazano w pakietach, jak np. Piotrowicz, dwie wieże, Macierewicz agentem, wille, zamach na Trybunał Konstytucyjny, zamach na SN, neoKRS, armia w rozsypce, dudopis, Adrian, bracia kremlowscy, TVPiS, Orban, Salvini, Le Pen. Niektórzy, chcąc się pokazać jako znawcy, lubią dodać FOZZ, Telegraf. Lista jest spora.
Mają wdrukowane przeświadczenia, jak np. że TVP szczuła na Adamowicza i jest winna jego śmierci, podczas gdy w rzeczywistości był on powszechnie krytykowany, szczególnie przez media opozycyjne. Łatwo sprawdzić, jaki front przeciw niemu prowadzili politycy opozycyjni, którzy się od niego aktywnie odcinali, mocno wspierani przez swoje media, a sam zabójca, jak wykazał sąd, nie był inspirowany politycznie.
Wyborcy opozycji są przygotowani do ataku przez marketingowców politycznych i ich system dystrybucji narracji. Do propagandowej pracy organicznej w rodzinie, wśród znajomych, w pracy. Ważny jest też czas, totalitariat dba m. in. o to, żeby mocne wrzutki tematów pojawiały się tuż przed świętami które wiążą się ze spotkaniami rodzinnymi, by mogli dominować w dyskusjach przy stole. Wyborca PiS, o ile nie jest hobbystą marnującym życie na politykę, nie ma na żadne z powyższych odpowiedzi i nie ma nawet pojęcia, gdzie szukać takich informacji. Nikt ich w przystępny sposób nigdy nie przygotował, chociaż na każdy z tych powtarzanych tysiące razy hasłowych zarzutów istnieje łatwa kontra. Na większość tych wrzutek PiS machnął ręką. No bo kto w to uwierzy?
Świetnym przykładem etykietowania w celu narzucenia całkowitej kontroli narracyjnej nad tematem są wszystkie te hasła dotyczące ustaw z przedrostkiem Lex-, jak LexTVN, LexCzarnek, LexTusk… Ktoś po stronie PiS próbował rozpaczliwie ratować to ostatnie na Twitterze hasztagiem #LexAntyPutin, co było skazane na porażkę, bo raz, że liczy się, kto przejmie narrację pierwszy, a dwa, że hasło musi być chwytliwe, dobrze leżeć w oku i uchu. Te Lex-hasztagi są tak skuteczne, że po chwili używają ich nawet komentatorzy prorządowi (!).
Środowisko ZP nie docenia, jak takie etykietowanie jest istotne. Przez długi czas sami nie mieli nawet jednego prostego określenia na ogół opozycji antyrządowej. Odkąd Grzegorz Schetyna dał im prezent w postaci hasła opozycja totalna, zajęło im lata, nim zaczęli go regularnie używać.
Kolejnym ze schematów komunikacji ZP jest publikowanie przekazu i brak działań na rzecz rozpropagowania go. W pewien sposób wynika to z tego, że stosują komunikację ze świata prawno-akademicko-publicystycznego w dziedzinie, która rządzi się prawami marketingu, PR, komunikacji wizualnej. Prawnicy publikują orzeczenie raz, we właściwej formie i uważają świat za poinformowany. Wykładowcy poruszają jeden temat raz do roku. Dziennikarze piszą artykuł i zajmują się czymś innym.
W polityce to… nie działa. Polityk, który z wykształcenia jest często prawnikiem czy wykładowcą, robi konferencję albo daje wywiad — i uznaje, że wiadomość dotarła, resztą zajmą się krasnoludki. Wrzuci tweeta, no, to już w ogóle się narobił.
Tymczasem komunikacja w polityce rządzi się prawidłami marketingowymi. By dotrzeć do świadomości odbiorcy, trzeba:
a) w ogóle do niego dotrzeć
b) zakotwiczyć informację
c) utrwalić ją
Dlaczego reklamy są powtarzane do znudzenia i atakują z różnych mediów na raz? Dlatego, że to działa. Polityk, który jest prawnikiem, wykładowcą czy naukowcem — informuje. Zazwyczaj raz.
Gdyby Coca Cola informowała o swoich produktach zamiast je masowo reklamować, już by jej nie było.
Poniższe plansze powinny być publikowane często, w czytelnej formie, od samego początku zatargu o sądownictwo. Powinny stanowić wiedzę powszechną. Bardzo możliwe, że widzisz je po raz pierwszy.
Od kilku miesięcy znany prawnik opozycji, swego czasu założyciel i prezes nacjonalistycznej młodzieżówki, prowadzi zupełnie otwarcie sporą grupę twitterowych aktywistów, przy których pomocy jest w stanie codziennie dominować trendy Twittera, czyli masowy przekaz. PiS nie ma żadnych takich zdolności, a często zapomina (albo nie wie) o news cycle, dobowych i tygodniowych cyklach obiegu informacji — kto zdominuje mocnym przekazem dzień i tydzień z rana, ten wygrał uwagę masowego odbiorcy i stłumił pozostałe przekazy. Tymczasem ZP do dziś zdarza się odpalić temat w social mediach bez ustalonego hasztagu, czy hasła trendującego.
Tweety polityków ZP dostają często śmiesznie małe ilości podań dalej — to jest karygodne zaniedbanie. Już sami parlamentarzyści (ok. 300) i ich asystenci powinni zrobić spory ruch, a co dopiero zorganizowana grupa aktywistów. Tylko… grupa sama się nie zorganizuje.
Kolejny schemat komunikacji, przyzwalanie, by tematy przysychały zamiast domknięcia ich narracją, opisałem w tym wątku:
Co chwilę słyszę, że Twitter to tylko mała bańka informacyjna i nie należy się nim przejmować. Tylko pozornie. Twitter to dominujące medium społecznościowe jeśli chodzi o politykę, najczęściej cytowane w portalach informacyjnych. To tam przychodzą dziennikarze w poszukiwaniu tematów i angażują się w dyskusje z komentatorami. Elon Musk zapłacił za niego rekordową kwotę nie bez powodu — to narzędzie wpływu. Oczywiście, nie jest jedynym kanałem dystrybucji przekazu dystrybuującym opinie polityczne. W Polsce silną pozycję zajmuje często pomijany w rozważaniach serwis Wykop, który ma ogromny wpływ na mężczyzn w grupie wiekowej 25–45 i spory udział w spopularyzowaniu Konfederacji.
Trudno w jednym artykule opisać wszystkie punkty, które zaniedbano. Brak jest narracji dotyczącej LGBT, nie mamy retoryki która pozwala przytomnie o tym mówić bez podkładania się pod zarzut którejś z -fobii i jestem pewien, że poseł Kanthak po trzech latach wciąż nie potrafi podać tych 5 założeń ideologii LGBT, o które pytał go Kraśko. Sprowadzenie tematu do seksualizacji jest jakąś taktyką, ale nie wystarczy.
Nie ma też narracji broniącej pozycji religii katolickiej, wobec której rosyjskie służby od stulecia prowadzą konsekwentną globalną kampanię oczerniającą wizerunek. Narracja taka powinna bazować na racjonalnych argumentach adresowanych do niewierzących. Odpowiadać w prosty sposób na pytanie „po co nam Kościół?”.
To, jak ZP przez serię błędów, ale przede wszystkim zaniechań narracyjnych (ustawa IPN, 447, Covid, Polski Ład, Ukraina) zbudowała pozycję partii jawnie prorosyjskiej, to temat na osobny artykuł.
Niedawno temu w Ameryce…
Przypomina mi się inny epizod z historii najnowszej.
2008, batalia prezydencka w USA. Kampania Obamy to było coś zupełnie nowego. Świeży wizerunek, mocno oparty na internecie, na aktywnym współudziale młodzieży. Świeże logo, plakaty, nowoczesne liternictwo (czcionka Gotham autorstwa spółki Hoefler & Frere-Jones do dziś jest nazywana the Obama font). Każdy mógł stworzyć plakat i oddać go do sprzedaży na platformie wyborczej i młodzi Amerykanie robili to, od dzieciaków po znanych artystów. Każdy mógł też stworzyć petycję na platformie change.org, która działa do dziś.
Zrozumieli, jak zmieniła się kultura w aspekcie technologii, dotarli do młodych.
Po drugiej stronie był GOP, Grand Old Party — Republikanie. Z ciężkim, dziaderskim wizerunkiem i identyfikacją wizualną pamiętającą być może jeszcze Lincolna. Jaki był wynik wyborów — wiemy.
Tamta kampania przypomina mi się nie bez powodu.
—––––––––––––––
Dodane 17 października 2023:

Artykuł opublikowałem w lipcu 2023. Miałem go zatytułować „PiS przegrał”, ale złagodziłem tytuł zmieniając go na „Trzecia kadencja?”. Afirmacja klęski wydała mi się wtedy kontrproduktywna. Teraz, gdy PiS już rzeczywiście przegrał, przywracam oryginalny tytuł.
-----------------------------------------

Dobrej lektury!
TB
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika marsie

01-11-2023 [21:28] - marsie | Link:

Nikt o tym nie pisał? Już w roku 2018 napisałem, że jeżeli PiS nie zacznie poważnie myśleć, to dwie kadencje maks, bo jeżeli nawet wygra wybory, to władzę przejmie koalicja Tuska z lewakami – no i stało się! Kto nie wierzy, niech sprawdzi: https://biuletynnowy.blogspot.com Ale nie traćmy nadziei, o czym niedługo napiszę – wbrew pozorom, większość Polaków to nie idioci! Tekst dobry, Pozdrówka!

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

02-11-2023 [10:42] - Zbyszek_S | Link:

"Ale nie traćmy nadziei"
Dokładnie. To do wszystkich.

Obrazek użytkownika u2

01-11-2023 [22:00] - u2 | Link:

@Teresa Bochwic

"Tweety polityków ZP dostają często śmiesznie małe ilości podań dalej — to jest karygodne zaniedbanie. Już sami parlamentarzyści (ok. 300) i ich asystenci powinni zrobić spory ruch, a co dopiero zorganizowana grupa aktywistów. Tylko… grupa sama się nie zorganizuje."

O tym pisałem  parę razy na NB. Nawet admin się na mnie wkurzył i napisał że piszę bzdury. Totalniacy mieli i nadal mają całą armię internetowych trolli. Każdy wpis Dobrej Zmiany był bezlitośnie atakowany w prywatnych merdiach. Stąd prosty wniosek, że lepiej aby przedstawiciele rządu nie komunikowali się za pomocą prywatnych merdiów. DJ Trump został zbanowany w tych merdiach, bo był zbyt popularny. No i nastąpiła w USA Noc Cudów, kiedy dopisywano setki tysięcy głosów na Bidena i zero na Trumpa. Podobne zjawisko było i w Bolanda, gdzie PKW sama nie zachowała ciszy wyborczej i pozwoliła na turystykę wyborczą do 3-ciej nad ranem.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

01-11-2023 [22:08] - wielkopolskizdzichu | Link:

Lubię słyszeć o poranku kwik przerażenia cwaniaków udających patriotów, gdy wyobrażają sobie że ktoś ich od koryta odrywa.

Obrazek użytkownika Ptr

02-11-2023 [11:21] - Ptr | Link:

Ludzie nominowani przez demokratycznie wybrany rząd RP, którzy ogólnie dobrze prowadzili sprawy. A nowi będą nominowani w uzgodnieniu z jakimi rządami , jakimi instytucjami zagranicznymi , aby wszystko zepsuć ? Bo tylko o to chodzi by zepsuć. 

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

02-11-2023 [06:31] - NASZ_HENRY | Link:

Darmo szczeka stary pies, to będzie miał zyskiem,
Że mu się wręcz albo też dostanie pociskiem.
Śpią wszyscy na obiedwie uszy, jako w lesie;
Nikt nie wyjdzie, nie wyjźrzy; pies szczeka, wiatr niesie.
Darmo skomlą szczenięta po sejmikach młodsze:
Spowszednie to i w uszu gospodarskich zwiotsze ;-)

 

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

02-11-2023 [07:38] - AŁTORYDET | Link:

Wszystko prawda, ale jedna sprawa została pominięta - PIENIĄDZE! Dlaczego ZP, nie uchwaliła ustawy zobowiązującej NGO-sy do jawności swoich donatorów? Skąd wzięła się ta ogromna operacja w "mediach społecznościowych" (uwaga: to oksymoron)? Kto tą akcję sfinansował? Gdzie był nasz koordynator służb widnych i dwupłciowych, a zarazem minister spraw wewnętrznych? W Polsce obce służby i państwa działają jawnie i bezczelnie, niczym nie ryzykując. W wywiadzie dla GP, J.Kaczyński wyjawił, że u nas oficer WP, rosyjski szpieg, po odsiedzeniu krótkiego wyroku, wychodzi z ciupy i otrzymuje emeryturę oficerską! Jak to się dzieje, że nie sposób porównać liczby wydanych pozwoleń na głosowanie poza miejscem zameldowania, z rzeczywistą liczbą dopisanych wyborców? Szlag mnie trafia, gdy czytam przemądrzałe elukubracje, niemal metafizyczno-ontologiczne, a większość problemów rozwiązałaby ustawa lub rozporządzenie. Posłowie powinni robić swoje, a nie kręcić podkasty. Docent Kwiatkowski nie snuł fantasmagorycznych wizji, ale budował Mościce i Gdynię. W ostatnim "Sieci" felietonista  Ryszard Makowski, opisał, jak w Danii eliminuje się kant wielokrotnego głosowania, dlaczego nikt u nas tego nie rozważał? Wyjaśnienie porażki wyborczej jest proste: robota się sama nie zrobi! I żadne wizje, skrzydlate alegorie i profetyczne antycypacje tego nie zatrą. 

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

02-11-2023 [07:51] - wielkopolskizdzichu | Link:

Tej. ałorydet. Słyszałeś ty o takiej instytucji? https://www.gov.pl/web/cyfryza...
Kto jest jej szefem? Minister cyfryzacji Cieszkowski Janusz  czyli jedynka na liście PiS z Olsztyna. 
Wobec tego dlaczego się burzysz pisiorze?

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

02-11-2023 [11:12] - AŁTORYDET | Link:

Oj zdzichu

Projekt jest realizowany, nie zrealizowany. Co poważnego można zrobić w IT, w skali ogólnopolskiej za 24.5 mln PLN? 

Obrazek użytkownika u2

02-11-2023 [07:53] - u2 | Link:

@AŁTORYDET

"oficer WP, rosyjski szpieg, po odsiedzeniu krótkiego wyroku, wychodzi z ciupy i otrzymuje emeryturę oficerską"

Przełożeni go nie zdegradowali i nie pozbawili nienależnej emki ? To należy pogonić przełożonych. Ale skoro do parlamentu lekko dostają się Gawłowskie, Grodzkie, Giertychy to czemu tutaj się dziwicie ? :-)

"Ryszard Makowski, opisał, jak w Danii eliminuje się kant wielokrotnego głosowania"

Czyli totalniacy z pełomafii i lewizny wykorzystali motyw oszustwa wyborczego znany z zagranicy.

Obrazek użytkownika juur

02-11-2023 [17:34] - juur | Link:

@AŁTORYDET zadane pytania są zasadne tylko wtedy gdy założymy, że wynik wyborów był inny od oczekiwanego a to nie jest już  takie pewne.
Przykładów pewnie jest więcej ale najbardziej znane to;
- "5" gdzie PIS uderza w swój najbardziej wierny elektorat. Karani są ci co wzywają do opamiętania w połączeniu z  medialną nagonką na tych co pamiętali kto ich wybrał wraz z obrzydliwą kampanią wymierzoną w protestujących. 
- tolerowanie wybryków J. Wojciechowskiego lub jeżeli to jego "solowe numery" to odcięcie się od nich.
- PMM poseł ze śląska, bezczelnie, dymie swoich bezpośrednich wyborców ...
- itd...itd..
Tego wszystkiego się nie zapomina. To zostaje na lata. Czy ktoś zabiegający o elektorat tak postępuje? Mogłaby to tłumaczyć stan "pomroczności jasnej"  lub cel jest inny niż zwycięstwo. Założony cel, chyba został osiągnięty.
Jak spojrzymy na to z takiej perspektywy to wiele się wyjaśnia.

Obrazek użytkownika Darek65

02-11-2023 [08:29] - Darek65 | Link:

No i trafiła Pani w sedno. Obawiam się, że za chwilę zostanie Pani oblana pomyjami za ten tekst. Wielu ludzi, często sympatyzujących z PIS-em, zwracało na tym portalu uwagę, na błędy w działaniach PIS-u. No niestety, każdy, kto bezrefleksyjnie i bezwarunkowo nie popiera PIS-u, to wyznawca Tuska i TVN.

Obrazek użytkownika Jabe

02-11-2023 [08:44] - Jabe | Link:

Medialnie PiS zaj­mował się wale­niem we wszys­tko, co nie­pisowe, w Do­nalda Tuska w szcze­gól­ności. Z wzajem­nością, oczy­wiście. Panowie taki sposób z­naleźli na lud nad­wiślański.

No i Jaro­sław Kaczyń­ski, przy całym swoim sen­tymen­cie do PRL-u, fak­tycznie ma zasługi w bu­dowie nor­mal­nego państwa euro­pej­skiego. Po­słusznie zgodził się wszak na wszelkie zielone sza­leństwa.

O polityce za­granicznej „sług narodu...” szkoda gadać. Zdrada.

P.s.
Jakie powinno być minimum oczekiwań wobec rządzących?

1. Kręgosłup. Państwo po­winno się sza­nować.

2. Dalekowzroczność. Państwo należy zmieniać tak, by po­żytek był trwały.

3. Samoograniczanie. Dysponujący więk­szością nie powinni wsadzać swoich pa­chołków na stołki tylko dlatego, że mogą.

Jarosław Kaczyński tego nie potrafi. Do tego otoczył się po­słusznymi mier­notami i dziw­nymi indywi­du­ami, które nie wiadomo kto mu pod­sunął.

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

02-11-2023 [09:05] - AŁTORYDET | Link:

Żabę, ale o co ci chodzi? Wypuściłeś taki bełkot, że zastanawiam się czy jesteś z realu, czy wirtualnym bękartem znudzonego wagarowicza.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

02-11-2023 [09:39] - Zbyszek_S | Link:

O rządach PiS:  "Nie było też za naszego życia ... tak wysokiej pozycji międzynarodowej."

Po czym poznajemy, że dany kraj ma wysoką pozycję międzynarodową?

a) Bo tak mówią media i "blogerzy" tego kraju?
b) Bo tak mówią media innych krajów?
c) Bo rządy innych krajów deklarują, że są "naszymi sługami"?
d) Bo wygrywamy spory międzynarodowe?
e) Bo to od nas zależy, jakie decyzje podejmują organy międzynarodowe jak UE?
f) Bo nie stosujemy się do nacisków i narzucanych regulacji z zewnątrz?

I najważniejsze pytanie, co z pilotem? Gdzie polazł? Dlaczego z nami nie leci?

Obrazek użytkownika Ptr

02-11-2023 [10:51] - Ptr | Link:

Opozycja mówi o wysokiej pozycji w Polski w Europie za ich czasów. Ze względu na bardzo niską pozycję , w zasadzie uzależnienie oosobiste od Niemiec premiera , głoszono ,że to jest bardzo wysoki wpływ Polski na Europę i Niemcy. Oczywiście pozorny dla głupiej gawiedzi, która miała nie widzieć realnych strat.
Gdy Polska postawiła się Niemcom w sprawach kluczowych, w Europie podniósł się wrzask i rozpoczęto atak na Polskę. Nic dziwnego ,że twierdzono,że nie mamy żadnej pozycji międzynarodowej, ale musieli się z Polską liczyć i ją zwodzić, oszukiwać PMM, PJK, PAD. Bo mieli przed sobą przeciwnika, któremu już nie można było po prostu powiedzieć ,że ma być wg tego co wymyślili Niemcy, i co należy wobec tego powiedzieć Polakom. A więc pozycja Polski była już realna choć trudna i zachód mówił ,że żadna , bo sam nie mógł sobie poradzić. 
To wszystko w tym temacie. 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

02-11-2023 [15:14] - Zbyszek_S | Link:

Wy macie coś nie w porządku pod sufitem. To jest jakaś psychoza. Przecież rozmawiamy pod tekstem, który zawiera jasną tezę. Ponieważ ta teza jest odwrotna do rzeczywistości, to znaczy, że państwo zwolennicy tej tezy i temu podobnych tez, żyjecie w rzeczywistości równoległej i nie da się was przekonać, że czarne jest czarne, a białe jest białe, bo to wina Tuska.

Ale może pan jest żołnierzem. Wtedy zwracam honor. Sprawnie pan posługuje się środkami manipulacji w celu niedopuszczenia do tego, żeby ktoś przejrzał na oczy, to znaczy zobaczył, jak wygląda wysoka pozycja międzynarodowa Polski, przytaczana w tekście, jako osiągnięcie rządu pana MM.

Powinien pan jeszcze, że w Ameryce to Murzynów biją i kto kogo zgwałcił w Ordo Juris. No i trochę epitetów i coś na temat zdrady wypadałoby dorzucić, ale to już pan pewnie wie, bo to pewnie nie pierwszyzna.

Obrazek użytkownika Ptr

02-11-2023 [16:27] - Ptr | Link:

Pozycję międzynarodową Polski w ostatnich 3-4 latach nazwałem realną, to znaczy ,że musieli słuchać co mamy do powiedzenia. Amerykanie , Niemcy, Unia, Rosja. Nie tyle ,że rządziliśmy , ale musieli się realnie ustosunkować do naszego stanowiska w kluczowych kwestiach. Oczywiście wykorzystali łatwowierność naszych rządzących i medialnie wyzyskali Polską pomoc Ukrainie. Także to ukraińskie poniżenie Polski było jakąś akcją niemiecką z przyzwoleniem amerykańskich demokratów (tak to mogło być ). Ale musieli się liczyć z suwerenną decyzją Polski w kluczowych sprawach. Np. żadanie reparacji. A teraz już Tusk zapowiedział ,że Polska będzie w centrum wydarzeń i będzie liderem przemian- czytaj: Polska będzie miała do wykonania określony program i nie będzie podejmowała żadnych samodzielnych decyzji. Wszystko nam zabiorą i cała satysfakcja z władzy będzie w Niemczech. Bo skoro sprzedają swe dusze satysfakcja z władzy i pieniędzy musi być duża. Nam to zostanie zabrane. Bo kto nie ma ( oddaje za darmo suwerenność ) , temu zabiorą nawet to co ma. 

Obrazek użytkownika Adam66

02-11-2023 [14:47] - Adam66 | Link:

@Zbyszek_S
"...co z pilotem?..."  Pracował zdalnie, z domu....
A tu jest przykład "komunikacji" PISu ze społeczeństwem: "Czy leci z nami pilot? To taki duży budynek z chorymi"
https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika u2

02-11-2023 [17:08] - u2 | Link:

@Adam66

"Czy leci z nami pilot? To taki duży budynek z chorymi"

Leslie Nielsen to mój ulubiony aktor komediowy ostatnich 3 dekad. Wcześniej Louis de Funes :-)

PS. Co do stylu rządzenia Peace to jest nieco apodyktyczny. Były ustawy uchwalane po północy, były wypowiedzenia wysyłane faksem również po północy. Ale liczy się skuteczność i sprawczość, a te oceniam b.wysoko :-)

Obrazek użytkownika Jabe

02-11-2023 [17:58] - Jabe | Link:

Co sprawili? Jakie są tego skutki?

Obrazek użytkownika tricolour

02-11-2023 [18:42] - tricolour | Link:

Sprawili sobie wygraną, która jest nie do wygrania.

Takie ściernisko produkujące samochody elektryczne.

Obrazek użytkownika Ptr

02-11-2023 [11:14] - Ptr | Link:

W Polsce wirtualna rzeczywistość wygrala z realizmem. 
Wzbudzona emocjonalnośc wygrała z myśleniem. 
Wielkie kłamstwa wygrały z dążeniem do prawdy. 
Manipulacja wygrała z prostym przekazem. 
Wzbudzenie w ludziach żądzy agresji wygrało z wyśmiewaniem zła. 
Zło bardzo ucierpiało wskutek dobra, ale ostatecznie wygrywa i będzie triumfować. Z tym ,że jeszcze będzie cierpieć , bo prawdy nie da się oszukiwać cały czas i w każdym temacie. 

Artykuł sugeruje ,że trzeba grać bardziej złymi metodami , troszkę bardziej kłamliwymi, troszkę bardziej manipulować ,aby ludzie sami robili propagandę. 
Tak wprost to nie ma sensu,bo posługiwanie się kłamliwymi metodami nie jest honorem.  Ale miałoby sens , gdyby to była nowa niekłamliwa metoda, o ile to dałoby się to wymyślić.   
 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

02-11-2023 [15:19] - Zbyszek_S | Link:

Zgadza się. Teraz bardzo prosty test. Kto w Polsce tworzy "rzeczywistość wirtualną"?
Kto szerzy kłamstwa, a kto mówi prawdę?
Jakie partie?
Jakie media?
Jacy ludzie?
Którzy?

Ja na miejscu tych, co tworzą rzeczywistość równoległą, podnosiłbym lament, że w Polsce wygrała rzeczywistość równoległa, bo to najpewniejsza linia obrony i alibii. Ale to by było cwane i nieuczciwe, a przecież inni są uczciwi i nie cwani w ogóle.

Obrazek użytkownika Ptr

02-11-2023 [17:59] - Ptr | Link:

Jest bardzo duża dysproporcja w zawartości manipulacji i kłamstwa po obu stronach. Jeżeli tego nie widać od razu  to trzeba naprawdę zastnowić się nad stanem psychozy własnego umysłu. Takie stany psychozy znane są z historii. Powiedzmy ,że mamy bardzo łagodny przebieg agresji antypolskiej i antykatolickiej z roztoczoną wizją jakiegoś ideologicznego
nieba. Jeżeli w polityce dominują rozemocjonowane dwudziestolatki to coś zaczyna być nie tak. 
Kłamstwo nie bardzo boi się oskarżeń o kłamstwo , bo od razu zbuduje symetrię i oskarży wzajemnie o to samo. Wszystko stało się za trudne dla przeciętnego wyborcy, który reaguje na silne emocjonalne kłamstwo i poklepanie po plecach- mówienie per kochani. 
 

Obrazek użytkownika Jan1797

03-11-2023 [09:51] - Jan1797 | Link:

Niezależnie od tego ile zasłużonych pochwał wylejemy pod tym tekstem zwycięstwo w kupie zagwarantował elektorat tak oświatowo reprezentowany; w 10'-16' tu; https://www.youtube.com/watch?... 
Osobiście dziękuję, gdyż poza inflacją interesują mnie jedynie takie wskaźniki, pacyfistyczne rzec można;  
Produkcja przemysłowa m/m          -
Produkcja przemysłowa r/r              -
Produkt Krajowy Brutto                    -
Rozpoczęte inwestycje budowlane  -
j
PS Terenia,
 Polecam angielski Leszczyny tak na przyszłość, by można było poważnie brać wrzutki. Dostępny od…ho, ho.

Obrazek użytkownika Kocur1

02-11-2023 [15:04] - Kocur1 | Link:

Bardzo dobry tekst. Powinno sie go masowo rozpowszechniac, gdzie sie tylko da. Moze jeszcze za 4 lata, jak wielu lemingom otworza sie oczy i PIS wroci do wladzy, bedzie jeszcze cokolwiek do uratowania i nie zdaza wszystkiego sprzedac. Moze...

Obrazek użytkownika Władysław Ludendorf

03-11-2023 [08:06] - Władysław Ludendorf | Link:

No proszę, nie byłem sam w swoim zdaniu. Pis nie popełnił błędów w prowadzeniu kampanii, pis popełnił błąd w samym założeniu, że człowiek w decyzjach kieruje się rozsądkiem. Że jak przedstawi mu się bilans zysków i strat, to jakoś przeliczy i coś wybierze. No ale zgodnie z zasadą Pareto 20/80 i obserwacją red. Lisa, tym 80-ciu procentom baranów wystarczy jazzy "jebać pis". Ten wybór jeszcze nie będzie bolał w przyszłym roku, bo każdy system ma swoją inercję, ale ostatnie miesiące będą budżetowo gorące.

Niestety przed tych baranów polityka przyciąga bardzo nieciekawe typy (bandytów, copyrights by C. Cippola), którzy uwielbiają kręcić baranami i patrzeć jak tańczą. Skoro ludzie, którzy chcą coś zrobić dla innych są zlewani przez barany, to po co się starać. Baranom wystarczy paru wodzirejów, a że ich rżną wokoło to baranom nie przeszkadza, ważne żeby "jebać pis".

Obrazek użytkownika Jabe

03-11-2023 [08:15] - Jabe | Link:

Przekaz PiS-u był praktycznie wyłącznie emo­cjonalny, a jego cen­tralnym ele­mentem była kam­pania nega­tywna. Zresztą zwolennicy in­stynkt­ownie sze­rokim łu­kiem o­mijali wszelkie racjo­nalne pod­sumowania. Pan również.