Myśli moja – która sama się nie myślisz*,
Zbrodnię ewaporacji na tobie
mocen jest zatem popełnić
jedynie zdradziecki podmiot,
który cię myśli…
Myśli moja przez tę, co cię zrodziła, zaszczuta…
Przychodzi mi opuścić ciebie -
Ekspozycji na świat myślących inaczej nie przetrwałaś.
Porzucić więc żałosny twój szczątek muszę -
Ale incydent pamiętać będę - obiecuję.
Myślą poronioną, uszkodzoną, którą porzucam przedwcześnie, jest mój pomysł na kontynuowanie rozważań o Machiavellim. Koncept ów, choć – zręby już mający, punkty nawet - nanizane z grubsza na nić wywodu, nieoczekiwanie dla mnie uległ… dekompozycji - niepodlegającej, co gorszą naprawie… Wiem, bo mozoliłam się i mozoliłam, by odtworzyć ze spokojną pewnością szkic zamysłu – na próżno… Przyczyną rozpadu była krytyka, z którą spotkał się mój pierwszy tekst.
„Poznaj samego siebie” - głosił napis na architrawie świątyni Apollina w Delfach - spiesząc więc skorzystać z tej rady – którą także i dla mnie wyrył kiedyś ktoś życzliwy, musiałam przyjąć do wiadomości ten gorzki fakt, iż prawdopodobnie natrafiłam właśnie na swój słaby punkt – jakiś obszar zewnątrzsterowności… Jedyne, co mogę wobec tego zrobić teraz, by móc wyruszyć w dalszą drogę, to - stworzyć alternatywę dla tej pierwotnej myśli i postarać się powiedzieć przynajmniej coś pochodnego – ocalić, ile się da…
Automatyzm, którego ofiarą padłam, można by wytłumaczyć w miarę pozytywnie – osoba, która tekst mój skrytykowała, ma w moich oczach rangę autorytetu… Uznawać czyjś autorytet – niezgorsza rzecz i wymaga jakiejś dozy pokory, ale, ale… Ponieważ mój pomysł został rozczepiony trwale, bez możliwości reparacji; uznaję, że przeważyły mechanizmy inne.
W 1918 roku wydana zostaje książka Artura Górskiego, pt. Ku czemu Polska szła. W związku z nadziejami na nowy początek naszej państwowości, autor próbuje naszkicować w niej cechy konstytuujące typowego przedstawiciela naszego narodu. Ma to być przyczynek do tego, by na tej wspólnej płaszczyźnie postaw wypracować następnie jakieś idee, które można by pozytywnie zagospodarować w przyszłości…
Jako pierwszą składową istoty polskości Górski wymienia naszą wiarę w człowieka. Drugą cechą jest: nieposiadanie ciągot imperialistycznych, mała zaborczość, ostatnią – brak tzw. przeciwstawności. Niewystępowanie przeciwstawności objawia się według autora niechęcią do przeciwstawiania się; postawą naturalnej życzliwości. Z owej życzliwości wynika znowu – niepodkreślanie swojej odrębności, przychylność względem innych kultur, wypływająca z przyjaznego nastawienia, otwartości oraz braku egoizmu narodowego.
W sielską tę ilustrację naszej słowiańskiej duszy, niech mi będzie wolno wprowadzić trochę niepokoju – informacją pozornie niewinną, iż na wspomnianym wcześniej architrawie delfickiej świątyni, znajdował się jeszcze jeden napis… A głosił on: „Nic ponad miarę”…
Pomni na to wezwanie starożytności, zechciejmy uwzględnić konsekwencje obrazu, który wyłania się przy nieprawidłowym rozkładzie proporcji: rozbudowaną nadmiernie ufność w dobroć człowieka wolno nazwać naiwnością, awersja do imperializmu wzmaga ryzyko serwilizmu, entuzjastycznie chłonięcie importowanych kultur nie sprzyja zachowaniu pamięci o własnej, a brak przeciwstawności (czyli wariant zrealizowany przez piszącą), łączyć się może z następstwem rozmycia swych przekonań czy bezkrytycznego (z automatu) służalczego dostosowania się.
Tymczasem: „życie jest rzeczą ponurą: najcenniejsze jego klejnoty są oprawne w ciemność, jak gwiazdy” – napisze, swojego czasu Elzenberg… Nie tylko w życiu pojedynczych ludzi, ale i narodów… jest po prostu tak, że jedne narody pragną siłą lub naciskiem narzucić swoje panowanie i swoją wolę innym - odmowa dawania wiary tej prawidłowości nie jest symptomem cnoty, a braku roztropności, czyli tej cnoty przeciwieństwem.
Nad tym, jak wiele na skutek wstrząsów i krzywd XX wieku zmieniło się w naszej mentalności od czasów wydania książki Górskiego, zastanowić się można, badając chociażby w jakim stopniu na aktualności straciło Witkacowe złośliwe sarknięcie, iż my, Polacy jako naród jesteśmy zbyt szlachetni, by zorganizować coś tak podłego, jak dobra służba szpiegowska…
I to właśnie zamyślałam wtedy, w tej drugiej części opowieści o Machiavellim zawrzeć: przypomnieć, między innymi, że świat przedstawiony w Księciu, choć nieosadzony już w kontekście renesansu, trwa we współczesnym wydaniu i nawet, jeśli zamkniemy oczy, zakryjemy uszy i wypowiemy pobożne życzenie; istnieć nie przestanie. A także i to, że wzorem Machiavellego żyją na świecie reprezentanci innych narodowości, którzy także kochają swoją ojczyznę, a że nie są Polakami - oczekiwać od nich uwzględnienia interesów naszego kraju jest marzeniem ściętej głowy.
O inteligencji też miało być – oraz o jej szczególnej odsłonie, tj. sprycie… O siłach witalnych, dynamicznych, wyżywających się w tzw. virtu – męstwie, czyli cnocie, już tym razem prawdziwej... Takie tam…
* "Lecz myśl ta czyja? Samo się nie myśli
Tak jak grzmi samo i samo się błyska." - fragment dramatu S. I. Witkiewicz, pt. Tumor Mózgowicz
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6628
naszło mnie takie pytanie, jak mógł brzmieć język starożytnych budowniczych piramid w Egipcie, Ameryce Płd. czy słynnego mechanizmu z Antykithiry, którego wiek porównuje się do wieku piramid, albo kalendarz Majów. Do budowy w/w umiejętność liczenia na palcach to dużo za mało, a są budowle w których badacze "widzą" wiedzę starożytnych na nie znanym nam poziomie, dużo wyższym niż obecna, czyli by budować potrzebna jest umiejętność pisania, technicznego rysowania, jak i specjalizowanego języka.
Gdzie to wszystko się podziało, że musieliśmy zaczynać od początku?
"Po prostu pewne obliczenia można robić nie wiedząc jaki jest ich prawdziwy sens."
Przyznam, że to wszystko jakoś mi się "kupy", znaczy logiki nie trzyma, prędzej jestem skłonny przypisać te obliczenia współczesnej nauce, jak to matematycy swoimi obliczeniami potwierdzają różne teorie, które potem sami obalają, np. spowolnienie rozszerzania się wszechświata, by na powrót zaczął się kurczyć, do stanu początkowego, a jednak obserwacje wskazują, że rozszerzanie się przyspiesza.
Podobnie ma się z teorią ewolucji, którą uważa się za fakt, nikt nie ma odwagi powiedzieć, że to błędna teoria, ale w ostatnich latach przybywa odkryć szczątków w tym ludzkich, pochodzących sprzed 400 tys. lat, do tego są podobne do kości współczesnego człowieka, a to dodaje odwagi badaczom, że jednak z ewolucją coś nie tak.
Co do mózgu, a szczególnie świadomości, pamięci komórkowej etc. mówi się i wymyśla wiele teorii by tego dowieść.
Nie tak dawno oglądałem dok. dotyczący świadomości, szczególnie chodzi o przypadki tzw.śmierci klinicznej, albo śpiączki.
Problemem jest fakt, relacjonowany przez tych pacjentów, świadomej obecności na sali operacyjnej, gdzie widzą co robią lekarze, o czym rozmawiają, co jeszcze można jakoś wytłumaczyć, co też robiono, stosując różne wygibasy naukowe, ale jak wytłumaczyć relacje tych osób, które opowiadają co się działo na korytarzu przed salą operacyjną, którzy z krewnych tam byli, co mówili, czy np. co się działo na sali obok, a nawet w ich domach, co robiła rodzina itd.
Podobnych relacji jest tysiące, a może setki tys., więc zebrał się zespół lekarzy klinicznych różnych specjalności, z wielu krajów i zaczęli analizować ten fenomen, ile w nim prawdy ile fantazji.
Na koniec badań przedstawili wniosek jaki im wyszedł, świadomość człowieka nie jest umiejscowiona w mózgu, jest osobnym bytem, zsynchronizowanym poprzez mózg z naszym organizmem, nie podlega naszym ziemskim prawom fizyki, NIE pochodzi z tego świata.
Dokument był emitowany na kanale dokumentalnym Planeta, francuska produkcja, co mnie zaskoczyło, bo tam dominuje ideologia lewacka, a tu taki "kwiatek", zresztą nie pierwszy.
Np. wciska się ludziom, że marihuana to niewinna używka, praktycznie nieszkodliwa, a jednak dowiedziono badaniami, że jest uzależniającym narkotykiem, do tego wciąga do mocniejszych narkotyków. Dowodzą tego także relacje rodzin narkomanów, że b.częstym początkiem była marihuana.
Mimo tego, nie ma odważnych, by to głośno powiedzieć, a podobnych przypadków mamy sporo, jak z dewiacjami seksualnymi, HIV, "leczenie bezpłodności" metodą in vitro, etc.. poprawność polityczna jest "zabójcą cywilizacji" i postępu.
Pan ma odwagę powiedzieć, że człowiek ma ciało, ducha i duszę ???
Ja za wąska w uszach jestem, by pokusić się o odpowiedź, ale za to z cytatów jestem przyzwoita, więc coś zacytuję - znowu Historię antykultury, Karonia: "Jedno z najsłynniejszych malowideł Lascaux znajduje się w tzw. sali byków. Sylwetka byka ma niemal 5 metrów długości i należy ona do kompleksu sylwetek przez wszystkich badaczy uznanych za mniej lub bardziej świadomą kompozycję. Ta kompozycja wydaje się czytelna dzisiaj - w sali oświetlonej współczesnym światłem elektrycznym - ale malowidła powstawały prawdopodobnie w niemal kompletnej ciemności, gdy jedynymi źródłami światła mogły być prymitywne pochodnie. Jednak nawet w jaskini wypełnionej naniesioną ziemia, większość partii malowideł była poza zasięgiem ręki dorosłego człowieka. Człowiek ma rozstaw rąk równy jego wysokości, a więc stojący (wiszący) w miejscu malarz mógł w najlepszym razie objąć mniej niż pół długości malowidła. Tymczasem linia rysująca sylwetkę nie wygląda, jak "sklejona" z nieprecyzyjnych, odrębnych pociągnięć, ale ma zmienną grubość i sprawia wrażenie malowanej w całości "z ręki". Ówcześni malarze posługiwali się podobno jakimiś prymitywnymi pędzlami czy tamponami, ale również prostymi aerografami, czyli rurkami służącymi do napylania pigmentu na ścianę, tak więc do wykonania malowidła potrzebne były nie zbierane przypadkowo, ale przygotowane wcześniej, zgromadzone w jakichś pojemnikach znaczne ilości pigmentów. (...) Wszystko to działo się kilkanaście tysięcy lat temu, w epoce kamienia łupanego, kiedy ludzie nie mieli żadnych precyzyjnych narzędzi służących do najprostrzej obróbki drewna, z którego musiały być budowane rusztowania, a budowane być musiały, ponieważ jaskiniowcy nie potrafili fruwać. I przy takim - w zasadzie zerowym - stanie techniki, wspólnoty współpracujących ludzi stworzyły coś tak niewiarygodnie wybitnego, tak bezdyskusyjnie wielkiego, że to coś Pablowi Picasso odebrało mowę. (...) Proszę sobie wyobrazić, jakiej organizacji wymagało stworzenie takiego dzieła i jak silna musiała bym motywacja skłaniająca tych jaskiniowych ludzi do podjęcia tak gigantycznego wysiłku.".
Co do wymienionych narzędzi malarskich, to aerozol odpada, chyba że znano jakiś system ciągłego zasilania powietrzem, jednym wydechem raczej nie "dmuchniemy? 5 metrowej linii, podobnie tamponem, jedyną szansę daje odpowiedni pędzel, zdolny wchłonąć włosem odpowiednią ilość farby, którą malarz potrafi na takiej długości dozować naciskiem pędzla, a to już umiejętność.
Co do wysokości rysunku, tu przychodzi na myśl rusztowanie, trudno wykluczyć, że ci pierwotni ludzie nie potrafili zbudować, skoro pewnie budowali szałasy i inne konstrukcje.
Jest inne pytanie, cel stworzenia takiego malowidła, w które musiało być zaangażowanych wielu ludzi.
A co powiedzieć o malowidłach przedstawiających ludzi i dinozaury? albo obrazujące trepanacje czaszki ?
Obrazy datowane na setki tys. lat p.n.e.
PS.ciekawostka, u nas piszemy "przed naszą erą", (co oznacza "naszą"), gdy na zachodzie Before Christ "przed Chrystusem" .
Szczęściem Nasz też ;)
Komentarz nie długi, nie krótki, tak w sam raz.
Mądrej głowie dość dwie słowie 😉
W pół, trzecia droga, la'plama, średnia sczezła
Jeżeli poważnie dziś się okazało ;)To kpię z AI.
Jak z władimira „nutą” na dominikańskim targu.
W krótkich spodenkach bzdurząc jak bałamuty,
Dobrze, że pojedynczy człowiek, nie w letargu.
Hasłem prywatyzacji lasów puścił ich w maliny.
Dziwisz się, że larmem anielki z baćką -IQ afd.
Teraz i Pani wie. Pozdrawiam
Pojedynczy - tak, ale "ogół jest zawsze bierny" - to też Elzenberg.
Serdeczności.
Myśli moja – która sama się nie myślisz*,
Nie ulotnij się z głów gorących, jak myśl pierwsza od Boga. Bo Ten, jeżeli choć trochę nas kocha, to testuje modlitwą jak siebie.
Gierzwałd pruskim sposobem wymazać próbują. Stary scenariusz.
Faktycznie czytać wolę, myśli ulotne niezapisane, a tu często poddane wartość mają legendy. Pewnie Henry mnie zruga ;)
Nasz Henry? Niemożliwe - to dusza człowiek :-)
Do świtu śniłem, po tym, jak sprawdziłem w słowniku kto zacz 🌼
Ależ wiem ;)\
Plują się dzisiaj o uzbrojenie, a przecież w Polskiej Telewizji jest wszystko.
Z innej beczki, żal mi Pana Kluski dlatego, że niewiele rozumie. trochę mniej, że go wykiwali. Ale zawsze.
Rzecz trzecia wiadomo dla kogo. Dobrze, że odkupiliśmy prawa;https://www.youtube.com/…
Wtedy się nagle mój kraj komuś przyśni
Z chłopcem pod lasem i z koniem u studni
Spłoszona gałąź ucieknie od liści
Ptak zawoła przez sen leśne echo
Wieczorna zorza odchodząc zadudni
I nocne gniazdo uwije pod strzechą.
Dziennikarzom Telewizji Polskiej,
jan
Panie Janie,
Proszę łaskawie zerknąć, co dla Pana namalowała AI, jako ilustrację do zalinkowanego przez Pana utworu. (Instrukcje AI dawała urzeczona utworem, którego wcześniej nie znała, EzE).
https://zapodaj.net/plik…
https://zapodaj.net/plik…
Dziękuję.
Bardzo dziękuje, ale jak zawsze zasługa po stronie blogerów i komentatorów ;) I oczywiście Marka Grechuty.
Gdy odkryłem filmotekę Polskich Nagrań to jakby tamten świat się obudził.
Pamiętam wspomnienia młokosa o Baryłeczce. Opowiadał jak go wyprowadzili, za aplauz dla Pana Marka. Mówił już wtedy, że Grechuta był im solą w oku.
Nie ma już tego Krakowa, ale gdyby AI miał jedynie kobiecą duszę, wojna byłaby mrzonką.
Serdecznie pozdrawiam
https://zapodaj.net/plik…
Zasłużyć na taki awatar, dobrze by się stało
https://zapodaj.net/plik…...(link is external; link is external)
Że się nie staram? EzE, aby zostało.
Dziękuję.
Polecam powrót na ziemię:
https://biuletynnowy.blo…
Ale powtarzam – dyskutujcie!
Tym się charakteryzuje okres gwałtownego rozwoju, że się daje czadu 💃 Gdy już będziemy wyłapywać fazę stagnacji, dopiero wtedy zaczniemy wątpić w sens czegokolwiek ☺️ Nie wcześniej 😎
Najciemniejszy awatar, a tyle światła źródeł... Dzięki.