NWO pokazał, jaką śmierdzącą kloakę dla nas szykował

Coś umilkły dyskusje i przestrogi o NWO. Niektórzy pewnie już zapomnieli, co to takiego.
NWO – New World Order; Nowy Porządek Świata to utopijna wizja przyszłości, odmiana niegdysiejszej idei komunizmu, a potem krwawego bolszewizmu.
To geocentryzm. Jeden świat i jedno państwo. Oraz oczywiście jedna władza. I nie martwcie się wybieraniem tej władzy. Do mikrofonu i kamery tego nie mówimy, ale na naszych ucztach, między sobą mamy zgodę, że po prostu za głupi jesteście by nas wybierać.

Dziś chyba za wyjątkiem najdurniejszych tumanów, widzimy, jaki śmierdzący pasztet nam szykowano. Nie mam pewności, że użycie czasu przeszłego jest słuszne. Macron pewnie już został przez mamusię nieco wyprostowany, ale taki Scholtz, czy Schwab nadal dążą do swojego raju.

Po II Wojnie Światowej, gdy jeszcze wszyscy najchętniej by wyrżnęli wszystkich Niemców, wąsaty aliant – Stalin, miał swoje plany. Już okroił Polskę z połowy terytorium, poustawiał pribałtikę i te zachodnie respubliki.
A żeby jeszcze się tym durnym burżujom w głowach się nie poprzewracało tak, jak temu kowbojowi Pattonowi, car Józef Wąsaty subtelnie zajął wschodnie Niemcy, wraz z połową Berlina, a przerażonych szkopów – czary mary – zamienił w karne owczarki niemieckie. Hau hau! Spasiba. Jawohl jawohl ich liebe alkohol!
No cóż, trzeba było wymyślić coś nowego.

I tak oto zaczął się upadek cywilizacji białego człowieka. Cywilizacji dumnie nazywanej łacińską. Albo chrześcijańską.

Zachodni przywódcy wymęczonych i wystraszonych po wojnie narodów, jeszcze tego nie wiedzieli, że poddając się Wąsatemu zostali bolszewikami. No, może tylko kandydatami do Komsomołu, gdzie na początku uczą jeść z ręki, a potem komendy siad!

Tak więc rozpoczęli w ramach łączenia proletariuszy wszystkich krajów, budować wspaniałą, ogólnoświatową instytucję, która spowoduje, że nigdy już nie będzie strasznych wojen i konfliktów. To oczywiście Organizacja Narodów Zjednoczonych – ONZ. Wielki sukces obywateli świata.

Sama Europa też nie zasypywała gruszek w popiele. Parła do przodu. Najbardziej ex-nazistowskie Niemcy, których amerykańska durnota, sterowana przez sowieckich agentów w Białym Domu, nakarmiła Planem Marshalla, oraz, żeby nie musieli wydawać marek na armię i uzbrojenie, zdecydowali sami zająć się ich bezpieczeństwem.
Nie ma więc wątpliwości, dlaczego jeszcze dzisiaj, co widzieliśmy po Tante Andżeli (Wilkommen! Wilkommen!) i upartym kłamczuchu, który hełmy Wehrmachtu uważa za najskuteczniejszą broń przeciwko ruskim, Olafie Schotzu, szkopy są tak zgnuśnieli, głupi i rozpaskudzeni. Wysilać za nich, gdy już USA ich broni, mają się Chińczycy ze swą tandetną, groszową robotą, Rosja ma zapewniać towar, energetyczne surowce, a reszta wschodniej Ojropy, z Polską na czele ma konsumować zakupione w Kauflandach, OBI, Lidlach, a nawet w ALDI, to, czego u siebie sprzedać nie mogą.
Żyć, nie umierać w Vaterlandzie! Można sobie bez przerwy organizować Schwantzparady, Oktoberfesty i generalnie – pierdzieć w stołek.
Tylko... to naród, mimo tej gnuśności i durnocie, bardzo ambitny. Zawsze chcą więcej. Zawsze mają mało. Wielki naród, (tak sądzą o sobie), potrzebuje wielkich przestrzeni. Nazywają to Lebensraum. Nie wyszło, jak zakochali się w Hitlerze, przypominam – austriackim malarzu, powiększyć ten swój życiowy land, poprzez Polskę, do Uralu, Więc po wojnie ich mądrale przypomnieli sobie o Karolu Marksie, przecież swoim rodaku z Trewiry i wychowawcy tak wielkich ludzi, jak Lenin i Stalin, że Raum można łatwiej zdobyć - po prostu spacyfikować całą Ojropę.
No i poooszło!

Spryciule, z autentycznie mądrym Niemcem, Konradem Adenauerem na czele, wiedzieli, że zbyt imperialistyczny program raczej poparcia by nie zyskał, skromnie, już w 1952 roku, kiedy ja już umiałem dodawać i odejmować, lecz mnożyć i dzielić jeszcze nie umiałem. wraz z kumplami – sąsiadami utworzyli Wspólnotę Węgla i Stali. Niezły pomysł. Po co ta biurokracja, różne podatki, opłaty i cła na granicach, jak można to wszystko zrównać, ujednolicić, a nawet znieść. I świat z tą stalą i węglem natychmiast lepiej się kręci.

Nie minęło sześć lat owocnej współpracy i już w 1958 roku, widząc sukcesy Wspólnoty, postanowiono jeszcze bardziej się rozwinąć. I tak oto powstało EWG – Europejska Wspólnota Gospodarcza. W jej skład wchodziło sześć państw – Francja, Niemcy Zachodnie, Holandia, Belgia, Luksemburg i makaroniarze – Włochy.

Szło dobrze, więc co się ograniczać – hopla – skaczemy do góry.,

I tak oto, po podpisaniu w roku 1992 słynnego Traktatu z Maastricht, już rok później EWG zostało zamienione w Unię Europejską. Zrzeszała ona 15 państw europejskich.
A ponieważ też inne napalone owieczki – 10 kolejnych państw, niestety również Polska, błagały o przyjęcie do elitarnego klubu UE, to po kolei, od 2004 do 2013 łaskawie zostały dopuszczone do żłobu. Dodam, że jeszcze siedem innych państw z niecierpliwością oczekuje, by będąc kandydatem, zostać pełnoprawnym członkiem.

Tak oto, po II WŚ, świat powiększył się o dwie wielkie, ponadnarodowe instytucje, które zgodnie ze swoimi założycielskimi zasadami, miały czuwać, by było dobrze: - dbać o pokój, a ludziom żyło się dostatniej i bezpieczniej.

*****

Dlaczego tutaj przywołuję te dwie, powszechnie znane organizacje międzynarodowe, stworzone w szczytnym celu?

Piszę z perspektywy roku 2023 – 19 lat po wstąpieniu Rzeczpospolitej do Unii Europejskiej i rok od rozpoczęcia krwawej napaści Rosji na Ukrainę.
Właśnie to ruskie, toczące się od roku bestialstwo – ludobójstwo i demolowanie terytorium państwa, stało się katalizatorem, który pozdzierał wiele masek, z wszystkich ponadnarodowych instytucji, oraz ujawnił prawdziwą jakość poszczególnych państw.

Dodatkowym zdarzeniem, które pozwoliło ludziom przyjrzeć się bez typowego retuszu i makijażu wspomnianym instytucjom, była poprzedzająca wojnę rosyjsko ukraińską pandemia COVID19, gdzie paskudny nowy wirus, został rozwleczony po całym świecie z Chin.

Nie wątpię, że początkowy impuls, by budować takie międzynarodowe instytucje był uczciwy i zamiary były szczytne: pomóc całej światowej ludzkości, a potem również planecie, by było lepiej. Dostatniej, zdrowiej i bezpieczniej.
Niestety, oparto się na fundamentalnym paradygmacie – wszystko będzie dobrze funkcjonować, jeżeli cały czas atrybutem nadrzędnym tych wszelakich urzędów, wielkich ponadpaństwowych struktur, będzie uczciwość.
Niewytłumaczalna naiwność zakładała, że niemal wszyscy, są przyzwoici. A już na pewno ci, którzy do tych organizacji będą wybrani. Cóż za dziecinada. Ludzka uczciwość jest towarem reglamentowanym. Eksperci w temacie z zakresu nauk behawioralnych ciągle się kłócą, czy liczba ludzi kierujących się wyłącznie dobrem – i to głównie dobrem wspólnym, nie oszukujących, nie kradnących, nie wyzyskujących i wykorzystujących innych, ludzi nie zdemoralizowanych, to 75 procent. Lecz tylko parę procent tych, których nazywa się super-uczciwymi.

Tu potrzebne jest drobne wyjaśnienie: naukowcy anglosascy, konkretnie (na czym się opieram) amerykańscy posługują się tutaj słowem honest, które znaczy zarówno uczciwy, jak i szczery. Więc przede wszystkim swoje tezy opierają na skłonności człowieka do kłamstw. A to tylko element nieuczciwości.[1]
Termin super-honest dotyczy ludzi praktycznie nieskazitelnych, na wskroś uczciwych, ludzi, którym nie można nic poważnego zarzucić. Tacy właśnie powinni przewodzić nie tylko organom władzy, lecz przede wszystkim wszystkim międzynarodowym organizacjom – bo tu wpływ na wielką liczbę ludzi na całym świecie jest ogromny.

Lecz życie pokazuje, że jest bardzo często odwrotnie.

Czy ktoś z was może zaprzeczyć, patrząc wstecz na historie przeróżnych cywilizacji, a w szczególności na naszą cywilizację łacińską, właśnie dobiegającą do końca i pogardliwie nazywaną już na świecie cywilizacją białego człowieka, że do wszelkich instytucji, urzędów i organizacji, gdzie jest władza, więc i są pieniądze, najbardziej i najszybciej garną się, jak niedźwiedź do miodu, a muchy do gnoju, ludzie z gruntu nieuczciwi. Generalnie skoncentrowani na sobie i swoim dobrobycie, a mający w nosie dobro wspólne, wszelkiego rodzaju psychopaci, zakłamani hipokryci, chciwi oszuści, sadyści, odrealnieni jakąś idiotyczną ideą fanatycy.
Niby według nauki jest ich tylko dwadzieścia pięć procent z nas, czyli dwudziestu pięciu na stu obywateli, jednakże z pełnym przekonaniem możemy stwierdzić, że w ośrodkach koncentracji władzy i finansów, procent nieuczciwości jest o wiele wyższy.

Koncentrując się wyłącznie na tych dwóch wspomnianych instytucjach – Organizacji Narodów Zjednoczonych i Unii Europejskiej; oraz zawężając okres obserwacji do wybuchu pandemii COVID19, (w Polsce to zaczęło się oficjalnie 4 marca 2020, czyli wkrótce, będą to trzy lata), popatrzmy na kilka przykładów świadczących jak potężnie skorumpowane i przestępcze stały się i ONZ i UE.

Początek COVIDu, zanim jeszcze ogłoszono pandemię, to zamieszanie, bałagan i kłamstwa, dotyczące etiologii i patogenezy choroby. Generalnie – skąd i jak się to przeklęte choróbsko wzięło.
Na pewno dowiedzieliśmy się, że wszystko zaczęło się w Chinach. Poznaliśmy nawet, że początek choroby, wywołanej przez wirus SARS-CoV-2, miał miejsce we wielomilionowym mieście Wuhan. Tyle jest bezspornej prawdy, odnośnie choroby, która przeorała cały świat i zabiła 6,8 miliona ludzi i zainfekowała 670 milionów (z których wielu do dzisiaj cierpi na pokowidowe powikłania, albo na to, co już oficjalnie nazwano na zachodzie Long-COVID).
A reszta to już same krętactwa, kłamstwa i "dochodowe oszustwa".

Wiadomo od bardzo dawna, że Chiny są mistrzami ukrywania prawdy, matactw i iluzji. Na przykład, do dzisiaj, na podstawie ich doniesień, przyjęto, że choroba rozpoczęła się w połowie grudnia 2019. Obecnie już, bez najmniejszych wątpliwości, wiemy, że walczono z nią już dwa miesiące wcześniej, w październiku. Najśmielsze doniesienia mówią, że zaistniała ona już nawet latem, czyli niemalże pół roku wcześniej, a Chiny utajniły to. Interesujący jest też taki fakt, dzisiaj kompletnie zamieciony pod dywan, że gdy już istnienie COVIDu dotarło do światowej opinii publicznej, to Chiny wstrzymały loty samolotów na swoim terytorium. Lecz tylko loty na wewnętrznym obszarze Chin. Loty międzynarodowe odbywały się tak jak zwykle. Można by pomyśleć, ze Chiny świadomie chciały, by wirus rozprzestrzenił się po świecie. Tak właśnie rozpoczął się tragiczny pogrom we Włoszech, bo wirusa dostarczył Chińczyk, lecący ze swojej ojczyzny.

Wszystkie te nieuczciwe i bardzo szkodliwe, a nawet tragiczne działania ChRL nie byłyby możliwe, gdyby po cichu nie były wspierane przez ONZ. Warto też dodać, że Chińczycy byli zdesperowani by ukryć atak nowego wirusa. Do tego stopnia, że jeden z lekarzy, który od początku walczył z COVID-19, złamał zmowę milczenia i upublicznił ostrzeżenie o epidemii, został zamordowany przez tajne służby ChRL.

Mamy podstawy przypuszczać, że mimo tej całej konspiracji, od pewnego momentu, Chiny poufnie komunikowały się ze Światową Organizacją Zdrowia – World Health Organization, WHO, która jest ważnym, wyspecjalizowanym elementem ONZ i do której należy dzisiaj 194 państw (stan na lipiec 2020).
Uwaga dziennikarzy i analityków zajmujących się ONZ przyciągnął generalny dyrektor rezydujący w centrali WHO, z siedzibą w Genewie, Tedros Adhanom Ghebreyesus. [2]. Ten 57 letni Etiopczyk jest szefem WHO od 2017 roku.
Nie znalazłem, kto pierwszy wywęszył, wścibscy dziennikarze śledczy, czy Stowarzyszenie Służb Specjalnych Świata (to taki mój żart, ale tak jest na prawdę), że tłusty pan Ghebreyesus od dawna jest w bliskim i raczej poufnym kontakcie z władzą Chin, i wygląda na to, że pracuje na ich zamówienie.
Zrobiło się o tym głośno – lecz tylko na chwilę. Może dowody były za słabe na prawne zarzuty, albo wyciszono, jak onegdaj sprawę pani Clinton, czy obecnie przekręty syna prezydenta Bidena.
Szef WHO, mataczył, przeciągał ostrzeżenia, nie ogłosił na czas alertu, wymyślał banialuki o etiologii choroby (słynny nietoperz, który ugryzł świnię, a głodni ludzie kupili ją na targowisku w Wuhan i zeżarli ze smakiem), odsuwał podejrzenia o niechlujstwie badań laboratoryjnych Chińczyków i wstrzymywał ogłoszenie pandemii. A potem, aż do końca kombinował przy pandemii. Kwestia szczepionek, poszukiwania leku, manipulacje niezbędnym sprzętem i materiałami medycznymi, itd.
Skala jego hipokryzji i korupcji była tak wielka, że gdy prezydent Trump, bądź co bądź, najpotężniejszy wówczas człowiek świata, został o tym poinformowany, wściekł się do tego stopnia, że zdecydował o wyjściu USA z WHO. Poważny ruch, bo Stany Zjednoczone dostarczały połowę pieniędzy na działalność. Po zmianie pasażera w Białym Domu, Joe Biden, sam o niezbyt czystych łapach, anulował decyzję Trumpa.

Organizacja Narodów Zjednoczonych jest tworem chybionym. Jest impotentem. Ma nawet swoją kukiełkową armię, ale sam osobiście widziałem w Libanie w czasie wojny w 1985, co mogą zdziałać wojownicy ONZ w niebieskich beretach.
Choć najsłynniejszą ich kompromitacją było „utrzymywanie pokoju” w bałkańskich wojnach, głównie ex-Jugosławii.
A jeszcze bardziej idiotyczne jest to, że najważniejszy organ tych biur i sal z Nowego Jorku - Rada Bezpieczeństwa ONZ został tak skonstruowany, że teraz, gdy na Ukrainie dzieje się ruskie bestialstwo – ludobójstwo i kompletna dewastacja do gołej ziemi suwerennego państwa, Rada Bezpieczeństwa siedzi, jak stado eunuchów, bo członkiem rady jest też bolszewicki agresor – Rosja – i śmieje się tej pokracznej „misji pokojowej” ONZ prosto w twarz.
W grupie pięciu najważniejszych stałych członków RB ONZ, są i Chiny i Rosja. Co za idiota o dużej władzy zdecydował, że te dwa, najbardziej krwiożercze państwa świata, będą uczciwym obrońcą pokoju, bezpieczeństwa i sprawiedliwości.
Odpowiedź jest jedna – już od początku było nieuczciwie – liczyły się interesy, więc zawsze istniała towarzysząca temu korupcja.

Potworność pandemii wirusa SARS-CoV-2 i cały brud generowany przez amoralnych szubrawców, kombinatorów i skorumpowanych urzędników, pozwoliły się obżerać naszemu europejskiemu gniazdu żmij, jaką są władze Unii Europejskiej – komisja, parlament i Trybunał Sprawiedliwości (TSUE).
Nie wymienię ile w czasie pandemii zrobiono przekrętów, nie opiszę, jak Niemcy, jak najlepsi rozbójnicy, obrabowali sprzęt medyczny, kupiony przez Włochów w Chinach.

Wystarczy tylko przykład zwyczajowo najważniejszej osoby w całej strukturze UE, pani komisarz Ursuli von der Leyen, wobec której, skrupulatnie wyciszane, toczą się działania śledcze dotyczące popełnionego przestępstwa.
Pani przewodnicząca Komisji Europejskiej jest lekarzem. Więc sprawy zdrowia są jej bliskie. Niestety, widać że napełnienie swoich kieszeni pachnącą gotówką (pecunia non olet), z powodu wrodzonej wady chciwości jest ważniejsze.
Ta brzydka chciwość cechująca niektórych ludzi, doprowadziła ciągle atrakcyjną, mimo 64 lat, Niemkę do aż podwójnego zarzutu korupcyjnego

Pierwszy [3] jest dosyć zrozumiały: - jakże to kochająca żona miałaby nie wspomóc swojego męża, jeśli ona rozdziela na szczytne cele miliardy euro z dyspozycji Unii Europejskiej. Wtrącę tylko, że UE nie ma żadnych swoich pieniędzy. Wszystkim czym dysponuje, to składki wszystkich państw członkowskich, regularnie wpłacanych rokrocznie do kasy Unii.
Kochany mąż, Heiko von der Leyen pełni funkcję dyrektora medycznego Orgenesis, międzynarodowej firmy działającej w sektorze biomedycznym. Małżonek pani przewodniczącej Ursuli, ze swoją firmą współpracuje nad projektem we włoskim uniwersytecie w Padwie. Więc, żeby chłopaki nie musiały biegać, gdy głodni, do najbliższego food-tracka i wcinać podejrzaną pizzę, a do pracy nie jeździć tym włoskim badziewiem na kółkach, troskliwa małżonka przyznała im 320 milionów euro z włoskiego planu odbudowy. A co? Trzeba dbać o dobre małżeństwo.

Mimo tak pięknego przykładu małżeńskiej miłości i troskliwości, biedna pani Ursula, jak donoszą roztocza z jej poduszki, nie może spać po nocach. Te złośliwe gady, co tylko czekają na objawy kobiecej dobrotliwości i tego małego grzeszku, jakim jest gadanie, w tym wypadku za pomocą telefonu komórkowego i internetu, zaczęli się czepiać pogaduszek pani przewodniczącej z prezesem największej światowej firmy farmaceutycznej Pfizer, panem Albertem Bourlą. [4] Podobno bardzo sympatyczny gość, szczególnie, gdy się robi z nim dobre interesy. A zakup kowidowej szczepionki przez Unię Europejską w ilości, jak podają jedne źródła, 4,3 miliarda dawek, to jak złota manna z nieba w postaci tygodniowej ulewy. Dziś Pfitzer puszy się jak paw, oświadczając, że na covidzie zarobili na czysto, bagatela, 30 miliardów dolarów.
Więc prokuratorzy muszą sprawdzić ile tego i za jaką cenę wynegocjowała osobiście pani przewodnicząca. Lecz zacięła się i treści swoich pogaduszek nie zamierza udostępnić.

Dodam, że pani komisarz, to „głowa” całej UE. A stare powiedzenie mówi – ryba psuje się od głowy.

Jednakże do napisania tego tekstu zmusiła mnie afera na skalę światową, jaka się toczy w Parlamencie Unii Europejskiej. Jeżeli człowiek dotychczas miał jeszcze pewien szacunek do międzynarodowych instytucji, a w szczególności do Unii Europejskiej, która rzeczywiście lat dwadzieścia wydawała się rajem i spokojną przystanią dającą pomoc i dobrobyt, od ostatnich tygodni stracił już złudzenia i pojął, że mamy do czynienia z wyjątkowo paskudną kliką.

Cóż takiego dzieje się w Parlamencie UE?
Parlament liczy 751 tzw. europosłów (w tym 52 Polaków). Opierając się na naukowych tezach [1], możemy wyliczyć, że znajduje się tam 25% = 187 europosłów nieuczciwych. Albo o tak niskim morale, że przy lada okazji, są skłonni bez wahania popelnić przestępstwo.
Belgijska prokuratura, co ciekawe – nie żadne unijne instytucje kontrolne – oświadczyła, że skorumpowana sieć wewnątrz parlamentu liczy 60 osób. Rozumując ich metodą, oznacza to, że na tylu mają już dowody przestępstwa. Jednakże biorąc pod uwagę naukowe tezy, można się spodziewać, że służby śledcze nie odkryły jeszcze pozostałych 120 skorumpowanych. To może się szybko zmieniać, bowiem pierwsi zatrzymani przestępcy zgodzili się współpracować z policją i dostarczyć całą informację.
To już dzisiaj oznacza, że Parlament Unii powinien zostać rozwiązany, jako chory, niewiarygodny i nieuczciwy organ. To pociąga za sobą powtórne, przyspieszone wybory, również w Komisji, TSUE i pozostałych izbach.
Chociaż, uważam, że naprawdę sprawiedliwie by było, gdyby traktatowo zmieniono sposób selekcji kandydatów do władz UE, tak, by eliminować osoby potencjalnie niewiarygodne, szkodliwe i podatne na korupcję.

Tak, czy inaczej, jeszcze niedawno zdrowo-rozsądkowcy twierdzili, że to sfanatyzowani idioci, lecz dzisiaj nie ma wątpliwości, że większość, to nieuczciwi, skorumpowani osobnicy, którzy nigdy nie powinni zasiadać w urzędach dających jakąś władzę.

Więc niestety, nie mam wątpliwości, że władze i urzędy UE z Brukseli i Strasburga, same z siebie, w poczuciu kompromitacji się nie rozwiążą. Te zwyczajowe 9 tys. euro pensji europosła + szereg dodatkowych apanaży, oraz wypasiona emerytura, to mały pikuś, bo prawdziwą kasę zdobywa się na boku. Taki dosyć egzotyczny europoseł od nas, Radosław Sikorski, w ciągu roku zdołał na boku uciułać aż 800 tyś euro (dzisiaj to wg NBP 3774080 zł.). A inni? Jak już wiemy, ci o wiele sprytniejsi od pana Radka, operują już na poziomie dziesiątków milionów dolarów, dość głupio schowanych na kontach w Panamie.
A my, polscy patrioci, w miarę uczciwi ludzie, w tym nasi politycy działający na międzynarodowym obszarze, ciągle jesteśmy za słabi, by skutecznie walczyć z tymi, jak ja to nazywam neo – bolszewikami, ukrytymi pod pseudo-ideologiami, jak liberalizm, czy socjalizm. Więc przyjdzie nam jeszcze poczekać na nasz czas.

Mamy już bezsporne dowody, że w parlamencie istniały przestępcze kliki. To nie były indywidualne korupcje. Była sieć i był system. Lecz pytanie zasadnicze, które trzeba postawić, to: - czy Unia Europejska to już jest kartel? Jak te w Meksyku, w Kolumbii, czy w moskiewskim Sołncewie.

Tak, czy inaczej: Unia Europejska utraciła wiarygodność, zaufanie i już przez większość obywateli Europy, zaczyna być postrzegana, jako chory, zgniły, przestępczy twór. My w Polsce (przynajmniej część z nas) wiemy o tym już od dawna. Epoka komunistycznego terroru PRLu obudziła w nas zmysł nieufności. Lecz potulne owieczki na zachodzie, karmione socjalem i iluzją wiecznego, liberalnego dobrobytu, dopiero powoli zaczynają się budzić. To te miliony demonstrujące we Francji, bo gówniarz zdecydował zastosować metodę Tuska, podnosząc wiek emerytalny.

Jaki wniosek z powyższego płynie?
Demokracja, którą raczej teoretycznie mamy, jest dobra i działa, jak to udowodnili Grecy 2 tysiące lat temu, gdy stosuje się do raczej niewielkich polis – czyli, jak to wówczas miało miejsce, w państwach – miastach, na niewielkim terytorium, gdzie raczej wszyscy się znali. To tam działało.
Nauka, fizyka w szczególności, świetnie wiedzą, że złożone systemy, a takie właśnie są państwa, działają dobrze tylko do pewnych granic wielkości i złożoności. Po przekroczeniu krytycznej bariery po prosu się psują – stają się niesterowne i nieprzewidywalne. Stają się niestabilne.
Na dodatek, jeżeli w takim systemie istnieją elementy, lub podzespoły wadliwe, lub popsute, a takimi właśnie są podatni na korupcję posłowie i urzędnicy, to każdy taki zbiór musi się w końcu rozsypać.

Podsumowując - moja ostateczna teza jest taka, że budowanie wielkich, ponadpaństwowych instytucji nie ma sensu. Nawet jeżeli są tworzone w dobrej wierze, to w końcu się zdegenerują i zostaną opanowane przez pasożyty – ludzi bez moralnego kręgosłupa, skłonnych kraść, kłamać i oszukiwać. Działać wyłącznie w swoim osobistym interesie, albo interesie tego, kto dobrze zapłaci, a nie dla powszechnego dobra, prawdy i sprawiedliwości.

Podane dwa przykłady – ONZ wraz z WHO i Unia Europejska, dobitnie pokazują, że tworzenie podobnych, w końcu ogarniających cały świat instytucji, czy też jednego światowego rządu, jest zabójcze dla ludzkości.
Wiele innych międzynarodowych molochów, jak OPEC, czy te sportowe MKOl, FIFA, UEFA to również kompletnie skorumpowane organizacje.

Ojcowie założyciele, czy twórcy takich światowych instytucji, wykazując nawet dobrą wiarę, zaprezentowali wielką naiwność i infantylne, baśniowe marzenia klasy - … a potem żyli długo i szczęśliwie. Tak ogromne, chaotyczne i skomplikowane systemy muszą się popsuć i zdegenerować. To Boskie (i naukowe) prawo entropii.

I niestety ta ludzka natura: - gdyby przyzwoici ludzie nie byli tacy naiwni i łatwowierni, a byli sprytniejsi i bardziej czujni, to żaden złodziej by nie okradł; i żaden oszust by nie oszukał. Nie należy tego rozumieć, że uczciwi są po prostu głupsi (choć cwaniacy tak właśnie twierdzą, co widać w opinii o „ciemnym ludzie”, w którą wierzą lewaccy celebryci, one z ustami glonojada i oni w spodniach rurkach i fryzurach Alfonsa). Uczciwi, sądzą po sobie, oraz tak zostali wychowani, że nie potrafią sobie wyobrazić, iż zło czai się za rogiem.

Teraz w naszym świecie za nowe porządki, właśnie między innymi, poprzez ONZ i Unię, ponownie zabrali się komuniści. O wiele bardziej niebezpieczni od tych we flanelowych koszulach z zakasanymi rękawami, lub w gumofilcach i widłami w garści. To miliarderzy, najbogatsi ludzie świata. Którzy już mają wszystko, co zechcą i nudzi ich to. Więc pragną się bawić w przebudowę całego świata, a z ludzkości zrobić kukiełki z klocków Lego.

Nic dużego na świcie nie wyjdzie porządnie tak długo, jak pośród nas będzie 25% nieuczciwych.
Mówi się, że łyżka dziegciu wystarczy, by zepsuć beczkę miodu.
Więc jaki jest wpływ na ludzkość, gdy co czwarty z nas jest niemoralny – może kłamać, kraść, oszukiwać, szkodzić innym – i jak to widać nie tylko w unijnym parlamencie – za pewną sumę można go kupić.

_________________

[1] https://www.newswise.com/artic...

[2] Tedros Adhanom Ghebreyesus (Tigrinya: ቴዎድሮስ አድሓኖም ገብረኢየሱስ, sometimes spelt ቴድሮስ ኣድሓኖም ገብረየሱስ; born 3 March 1965) is an Ethiopian public health official, researcher, and Director-General of the World Health Organization since 2017.
...
[3] https://pch24.pl/pfizergate-fi...

[4] https://forsal.pl/swiat/unia-e...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

05-02-2023 [13:26] - jazgdyni | Link:

@Czesław2

Ja traktuję grupę z Davos Schwaba na równi z innymi cudakami/cwaniakami, jak Klub rzymski, Komisja Wenecka, grupa Bilderberg i jeszcze parę.

To poje*ane, wynajęte papugi i pseudoeksperci. To sztucznie tworzone kliki, by dodać autorytetu w oczach gawiedzi. Dla mnie to kupa durniów.

Obrazek użytkownika Czesław2

05-02-2023 [13:53] - Czesław2 | Link:

Być może to kupa durniów, tym niemniej wychowankowie tej kupy durniów rządzą w wielu dużych krajach tzw zachodu

Obrazek użytkownika jazgdyni

05-02-2023 [14:00] - jazgdyni | Link:

Cóż... taki Boży projekt. Durniów na świecie jest wielokrotnie więcej niż mądrych. (którymi n.b. zazwyczaj się pogardza).

Obrazek użytkownika Czesław2

05-02-2023 [12:03] - Czesław2 | Link:

Cytowałem już tutaj Matuszaka.

Obrazek użytkownika sake3

05-02-2023 [12:12] - sake3 | Link:

@Czesław2..... Być może nie przeczytałam uważnie,przepraszam w takim razie.Nie zamierzam si narzucać ze swoimi wnioskami,dziwię się tylko że przy tych obecnych zlot jakoś nie ma protestów antyglobalistów. 

Obrazek użytkownika Czesław2

05-02-2023 [12:31] - Czesław2 | Link:

Faktycznie, nie ma też oceny tego zlotu przez polityków. To znaczy peany pochwalne dla Dudy i MM były.
Matuszaka cytowałem w innym wpisie JZG.

Obrazek użytkownika Jan1797

05-02-2023 [21:47] - Jan1797 | Link:

Dobre,
Musiało zaboleć.

Strony