Putin idzie drogą Hitlera, ale czy skończy jak on?

Historia kołem się toczy, z pewnością kołem się toczy w wojnie na Ukrainie. Putin powiela kroki Hitlera, także jego błędy

Osobom interesującym się historią kroki i decyzje jakie podejmuje Putin, wraz ze swymi doradcami, często zwanymi „bunkrem pod Kremlem” przypominają propagandę, zachowanie i decyzje jakie podejmował Hitler w trakcie II wojny światowej.
Dlaczego „Bunkier”? Ludzie ci posyłając na śmierć tysiące młodych Rosjan, głównie z małych wiosek i miasteczek stepów Azji, gdzie o pracę, stały dochód trudno, stąd zainteresowanie karierą wojskową, co się wiąże z częstą obecnością na liście "gruz 200", wśród swych żołnierzy się nie pojawili. A przecież tych, co do swoich matek, dziewczyn, żon wrócili jako "gruz 200" są tysiące. Każdy prezydent, którego władza pochodzi z wyborów, jeśli posyła swych żołnierzy na front stara się wspierać ich odwiedzinami, oczywiście w asyście służb ochrony. Tak czynił choćby nasz prezydent Andrzej Duda, ale nie tylko on. Jednak władza Putina nie pochodzi z wyborów a ze wskazania służb, których korzeni należy szukać w ludobójczej policji politycznej, tworze Feliksa Dzierżyńskiego, WczK (Czeka). Stąd Putin, ale przecież nie tylko on nie znajdują odwagi by wesprzeć swoich "chłopców" co na codzień życiem ryzykując starają się ich rozkazy wykonać.
 
Dokumenty historyczne pokazują, że Hitler podejmował decyzje z oddali, często nie rozumiejąc sytuacji. Dzięki temu w D-day wojska aliantów uzyskały przyczyłek na plażach Normandii, bo Hitler wierząc swojemu wywiadowi uważał iż to tylko oszustwo aliantów. Putin i jego doradcy podejmują decyzje z pozycji „schronu pod Kremlem”. Ten sposób dowodzenia w połączeniu z archaicznymi „systemami prowadzenia pola walki” jest jedną z przyczyn, jaką wskazują analitycy wojskowi, wyjaśniając dlaczego „ograniczona operacja wojskowa” stała się operacją ośmieszania armi Rosji i jej przywódców. To samo tłumaczy wysokie straty wśród wyższej kadry oficerskiej Rosji. Żadna armia, w żadnej wojnie takich strat w kadrze oficerskiej nie odnotowywała.
Ale popatrzmy na podobieństwa działania Hitlera i Putina a także na błędy Hitlera, które Putin powielił.
- Hitler ogarnięty był obsesją „drang nach osten”, Putin odbudowy wpływów Rosji, jaką utraciła po Pierestrojce.
- Napaść na Czechy Hitler tłumaczył obroną Niemców Sudeckich, napaść na Ukrainę Putin tłumaczył obroną "Rosjan" żyjących w samozwańczych republikach gdzie trwał konflikt między Ukrainą a separatystami wspieranymi przez Rosję od roku 2014. Tylko, że patrząc z dzisiejszego punktu widzenia, patrząc na zniszczenia miast, domostw infrastruktury, zakładów pracy, na liczbę ofiar cywilnych, trzeba by rzec „przed taką ochroną chroń nas Boże”.

Pierwsze dni wojny wykazały jednak inny cel, Putin w Kijowie chciał przywrócić rządy „marionetki zależnej od Kremla”, analogicznie jak mamy dziś w Czeczenii, na Białorusi... Stan który Kreml utracił w czasie „Majdanu”.
- Hitler uśpiony uległością przywódców Wielkiej Brytanii, Francji, którzy w imię zachowania pokoju akceptowali kolejne podejmowane przez niego kroki zaatakował Polskę nie bacząc na fakt, że wojskowi mówili mu, że Niemcy nie są gotowi. Efekt był powiedzmy sobie średni, bo podbił Polskę przy wsparciu stalinowskiego ZSRR, ale zajęło mu to 5 tygodni. Powiemy, pięć tygodni to mało? Tyleż samo zajęło już samodzielnym wojskom niemieckim podbicie Francji (10 maja - 22 czerwca 1940), kraju znacznie zamożniejszego, o ustabilizowanym statusie, będącym od września 1939 w stanie wojny z Niemcami, czyli mającym czas na przygotowanie obrony swych ziem) a nie kraju, co 20 lat wcześniej wyzwolił się spod rozbiorów a jeszcze w międzyczasie musiał pogonić bolszewików w ’Cudzie nad Wisłą”. Co więcej w pokonywaniu Polski Hitler miał wsparcie ZSRR. W konfrontacji Francja - Niemcy to Francja miała wspiercie Wielkiej Brytanii, zaś armia Niemiec działała samotnie. To jest bezsporna chwała polskiego żołnierza.

Po podbiciu Polski Armia Hitlera zatrzymuje się. Dlaczego? Bo Hitler popełnił błędy takie jak dziś Putin. Nie rozpoznał strony przeciwnej, nie przygotował odpowiedniej ilości środków prowadzenia wojny. Straty były znaczenie wyższe niż przewidywano a sama kampania pozwoliła Niemcom wyciągnąć wnioski, czyli "wrócić z chmur na ziemię). Dopiero po podbiciu Polski Niemcy budują fabryki amunicji, „liżą rany” odbudowując utracone uzbrojenie. Dziś czytamy, że Rosja buduje zakłady pozwalające serwisować sprzęt uszkodzony w czasie walk, ale nie pozostawiony. Dziś Rosja poszukuje wsparcia zagranicznego w produkcji sprzęty, którego nie posiada, jak nieudana misja Putina, by skłonić producenta tureckich dronów do współpracy.

Putin wyruszył na wojnę z Ukrainą uśpiony własną (własnego wywiadu) propagandą, filmami propagandowymi, jak to dzieci witają żołnierzy Rosji białymi wstążeczkami, twierdzeniami skorumpowanego wywiadu i separatystów, że będą tam na nich oczekiwali cywile upragnieni wyzwolenia spod „okupacji Ukrainy”. Żałośnie brzmią powtarzane dziś nuty tej propagandy gdy patrzy się na zniszczony w wojnie dorobek pokoleń rosyjskojęzycznych Ukraińców. Wbrew propagandowego mirażu okazało się, że Ukraińcy przygotowali się i drogo sprzedają swoją ziemię, zaś wojska Rosji otrzymały tęgą lekcję pokory. Niedługo później Putin otrzymał swoją lekcję pokory, gdy czekał na prezydenta Turcji, prezydenta dawnej republiki radzieckiej, gdy Indie powiedziały mu wyraźnie, że dziś nie czas na wojnę. Gdy Minister Spraw Zagranicznych Rosji na spotkaniu międzynarodowym został zignorowany i po wypowiedzeniu co miał powiedzieć spakował walizki i wrócił do domu.
- Hitler nie przewidział, że osamotniona już wtedy, walcząca o źródła zaopatrzenia w niezbędne surowce, Wielka Brytania (Europa podbita była już wtedy przez armię Niemiec) uzyska silne wsparcie USA, które przechyliło szalę zwycięstwa na stronę  aliantów i doprowadzającą do klęski Niemiec. Putin nie przewidział, że Ukraina, gdy wykazała słabość Rosji odparciem ataku Rosji na Krym uzyska wsparcie w formie sprzętu, danych wywiadowczych i szkoleń ze strony NATO.
 
Dziś Rosja ogłasza częściową mobilizacje Putin mówi o 300 tys. rosyjskich chłopców posyłanych jako mięso armatnie. Ujawniane dokumenty mówią nawet o milionie, których chce posłać na front. Jednak „bohaterowie z bunkra” nie rozumieją, że dziś wojen nie wygrywa się „mięsem armatnim” a właśnie „armatami”. A rozpaczliwe poszukiwania Rosji dostawców broni, dostawców zaawansowanej elektroniki wskazują, że Rosji tych „armat” brak. Sama wymiana zdemoralizowanych porażkami, zmęczonych półroczną walką, w której obiecanych sukcesów nie widzą, pozbawionych amunicji, zaopatrzenia i nowoczesnych rozwiązań niewiele da. Tak jak sama dotychczas stosowana wymiana dowódców niewiele dała.

 
Dziś Rosja widząc, że tracą ziemie nawet należące do samozwańczych republik stara się możliwie szybko przeprowadzić referendum na swoich warunkach, włączając te ziemie do Rosji. Choć wiadomo, że nikt z państw niezależnych od Rosji nie uzna tego referendum, na tym chce budować swoją „brzytwę tonącego”. Po uznaniu przez Dumę ziem tych za ziemie Rosji, propaganda rosyjska będzie tłumaczyła iż odzyskiwanie przez Ukrainę okupowanych ziem jest atakiem na ziemie Rosji.
 
Patrząc na to okiem historyka podobieństw widać wiele, a czy Putin skończy jak Hitler? Na to historyk nie tylko amator, ale nawet profesor historii nie odpowie, bo historyk mówi o tym, co się zdarzyło a nie o tym co może się zdarzyć. Leczy historia jest nauczycielką życia, to ona daje wiedzę, co robić, by ponownie cięgów za błędy które już popełnili ojcowie nie otrzymywać. Stąd szklaneczka zimnej wody. „Pożywiom uwidim”, ale nastawmy nasze „lornetki”, by zobaczyć to, co już ludzkość przerobiła by wyciągnąć wnioski i nie pójść w złą ścieżkę.
 
Zapraszam do posłuchania ciekawego wywiadu z dziennikarzem specjalizującym się w programach historycznych z okresu II wojny światowej, Bogusławem Wołoszańskim.