Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Powrót Taty

Edeldreda z Ely, 18.08.2022
W początkowym zamyśle tytuł tego opowiadania miał filuternie nawiązywać do wpisu jednego z popularnych na NB blogerów i brzmieć: „Też otarłam się o FOZZ”… Po zadumie postanowiłam jednak nawiązując do utworu Mistrza wskazać już na wstępie, kto jest dla mnie faktycznym bohaterem historii, którą opiszę.

Była jesień, chyba 1995 lub 1996 roku. Na polskich ulicach gdzieniegdzie, jeszcze z rzadka można było uświadczyć świeżutkiego Mercedesa W210 klasy E, czyli tzw. „okularnika”. Pogoda była dosyć barowa, więc mój Padre wybrał się do lasu na grzyby, reszta domowników zaś siedziała w domu (z tego, co pamiętam, był to chyba środek tygodnia). Minęły dwie godziny od wyruszenia Taty, potem trzy… Zaczął już zapadać zmrok… Wyszłyśmy więc z Mamą na dwór i siadłyśmy sobie pod altanką. Rozmowę przeplatałyśmy dociekaniami, gdzież ten Ojciec mógł się podziać i co Go, do licha wstrzymuje.
Było już prawie zupełnie ciemno, gdy szczęknęła furtka (no, nareszcie) i z ciemności wyłonił się mój Tata. Nie był jednak sam - prowadził podtrzymując za łokieć jakiegoś wysokiego jegomościa, ubranego w białą koszulę i eleganckie spodnie. Pan niósł przed sobą, nie wiedzieć czemu przewieszoną przez ręce kufajkę Ojca...
Historia, którą obudwaj opowiedzieli przedstawiała się tak: pan ów - dumny właściciel nowiutkiego „okularnika” wczesnym popołudniem tego dnia zaparkował swój piękny wóz pod jednym ze stołecznych sklepów, po czym poszedł na zakupy. Gdy wracał wokół jego samochodu zrobiło się jakieś zamieszanie i już w następnej chwili prowadził własny pojazd w nieznanym sobie kierunku, mając przystawioną do skroni lufę pistoletu. Polecono mu wyjechać poza miasto, po czym opryszki nakazały swojemu szoferowi mimo woli  wjechać głęboko w las, po czym przykuwszy go do drzewa odjechały autem ofiary w siną dal.
Tata przechodząc nieopodal, usłyszał wołanie i zaczął działać. Nie zdecydował się wrócić do cywilizacji po pomoc - być może uznał, że nie będzie w stanie trafić znowu w to samo miejsce (dla młodszych czytelników nadmieniam, że była to jeszcze era bez telefonów i bez GPS). A może nieznajomy nie życzył sobie policji…
Do tej pory pozostaje dla mnie tajemnicą, w jaki sposób mój Padre kozikiem do grzybów wyciął drzewo na tyle grube, że można było przykuć do niego człowieka bez obawy o oswobodzenie… Oraz: jak  udało się ściąć drzewo nie uszkadzając przy tym delikwenta, ale to był mój świętej pamięci Tata… On miał swoje sposoby. Swoją interwencją uratował owemu mężczyźnie na pewno zdrowie (pan był li tylko w koszuli), a może nawet i życie.
A ta kurtka spełniała na czas podróży z lasu funkcję maskującą skute ręce. Tata miłosiernie pomyślał o wszystkim – nawet o komforcie swojego towarzysza.
Podopieczny Ojca podzwoniwszy w kilka miejsc (cały czas w tych kajdankach), m.in. po żonę, a także do banków (by nałożyć blokady na swoje karty), na odchodnym zostawił nam namiar na siebie (na wypadek, gdyby kiedyś mógł być w czymś pomocny) po czym odjechał, gdy przybył transport. Nazajutrz w gazetach pojawiły się wzmianki opisujące zuchwałą kradzież samochodu należącego do prezesa znanej firmy oraz informacje o wybawieniu z opresji przez przypadkowego grzybiarza. Na kartce, którą zostawił nam nasz wieczorny gość widniał numer telefonu i nazwisko: Dariusz Przywieczerski…
Z kontaktu nigdy nie skorzystaliśmy – proletariat bywa wyczulony na punkcie swojego honoru – zdarza się, że to jedyny kapitał, którym się dysponuje.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2413
admin

Admin Naszeblogi.pl

18.08.2022 07:36

Haha, dobre!
u2

u2

18.08.2022 08:27

była to era bez telefonów i bez GPS
Akurat GPS powstał już w latach 70-tych :
https://pl.wikipedia.org…
No chyba, że chodzi o pewnego blogera-okularnika, skojarzenia z pomarszczoną kobrą nieprzypadkowe, któren napisał już tysiące notek i  zaczął się produkować się na NB. Ten zaczął dużo później :-)
PS. Był już również Centertel, pierwsza sieć komórkowa, która powstała w 1991 roku. Honorem każdego prezesa-gangusa było wożenie walizki z telefonem - cegłą w samochodzie, zwykle czarnym Mercu.
Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

18.08.2022 10:28

Dodane przez u2 w odpowiedzi na była to era bez telefonów i

No dobrze: było to zanim telefonia komórkowa i urządzenia z nawigacją trafiły pod strzechy 😎
SilentiumUniversi

Silentium Universi

18.08.2022 15:39

Dodane przez u2 w odpowiedzi na była to era bez telefonów i

Mniej więcej w tych latach jechaliśmy służbowym samochodem bocznymi drogami w okolicy Tyńca. Jechaliśmy powoli - była mgła - i tylko jakoś dziwnie przechodnie na dźwięk silnika uciekali na boki. W pewnym momencie na środku skrzyżowania zamajaczył przed nami stojący samochód. Kierowca spokojnie gadał taką właśnie czarną cegłą, wystawiwszy antenkę przez otwarte okno. Ale zapewne nie był z FOZZ...
Darek65

Darek

18.08.2022 11:29

"Do tej pory pozostaje dla mnie tajemnicą, w jaki sposób mój Padre kozikiem do grzybów....." - w chwilach zagrożenia podobno człowiek wyzwala w sobie tyle sił, o których w normalnym momencie, by nie pomyślał. No cóż, człowiek, o którym mowa, obracał się w takim środowisku, w którym takie rzeczy były na porządku dziennym. I tak został łagodnie potraktowany. Od takich środowisk z daleka.
Jan1797

Jan1797

18.08.2022 12:10

Źle wspominam tamte czasy; firma plus praca. Ledwo wystarczało na ZUS i pensję pracownika -wegetacja. Mało kto dostrzega dzisiejsze bezpieczeństwo, w większości dyskretne, nawet sprowadzeni z Azji zachowują się przyzwoicie. W minioną niedzielę dobrze było widzieć masę ludzi w najstarszym klasztorze, później jedliśmy przy Hutniku tuż po meczu. Całe rodziny, spokojnie i miło, oby tak zawsze.
Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

18.08.2022 13:29

Dodane przez Jan1797 w odpowiedzi na  Źle wspominam tamte czasy;

Tak... Szczególnie interesująco wyglądało poszukiwanie pracy przy 20 procentowym bezrobociu w 1999. Wchodził człowiek na rozmowę kwafilikacyjną i oczom jego ukazywał się obraz, jak ze sławnej sceny z Komedii malżeńskiej z Ewą Kasprzyk - korytarz pełen długonogich kandydatek, aplikujących na to samo, co Ty stanowisko... Jeśli czymś szczególnym się nie błysnęło, odpadało się w przedbiegach.
Jan1797

Jan1797

18.08.2022 23:07

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na Tak... Szczególnie

Dokładnie pamiętam; "krawcową z biegłą znajomością języka; tu dwa wskazywano i programy komputerowe, a na koniec padały pożądane wymiary figury kandydatek"- zatrudnię:) Epopeję można by sklecić. Źle to wróży jutrzejszym dniom, bo nie młodzież a „zaawansowani” zapomnieli jak nisko można upaść. Poprawiono mnie słusznie -najstarszy klasztor jest w Tyńcu.
Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

18.08.2022 23:26

Dodane przez Jan1797 w odpowiedzi na Dokładnie pamiętam; "krawcową

A ja pamiętam taki kwiatek z Wyborczej: "Zatrudnię mechanika samochodowego - byle nie ryży!“ 👌
Jan1797

Jan1797

19.08.2022 11:48

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na A ja pamiętam taki kwiatek z

Szczery pracodawca:))
Es

Es

18.08.2022 22:14

Część tej niezwykłej-chociaż opisującej dosyć powszechne w tamtych czasach wydarzenia- historii, jak mi się wydaje została wykorzystana w jakiejś komedyjce z Englertem, w roli odratowanego biznesmena- producenta wyrobu winopodobnego, dopiero co wymiksowanego przez żonę i wspólników z biznesu. Filmowa postać obdarzona została przez reżysera bardziej "ludzkimi" niż oryginał cechami.
Jan1797

Jan1797

18.08.2022 23:21

Dodane przez Es w odpowiedzi na Część tej historii została

Filmowa postać obdarzona została przez reżysera bardziej "ludzkimi" niż oryginał cechami.
Dokładnie tak.
Marek Kondrat w komedii Pieniądze to nie wszystko2001 ‧
Es

Es

19.08.2022 15:42

Dodane przez Jan1797 w odpowiedzi na Filmowa postać obdarzona

@Jan
Faktycznie: Kondrat. Próbowałem sobie przypomnieć, ale jedynie Englert mi pasował do mojego zamglonego obrazu. Dzięki
Edeldreda z Ely
Zawód:
[email protected]

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 69
Liczba wyświetleń: 314,712
Liczba komentarzy: 2,137

Ostatnie wpisy blogera

  • O nadziei na lepsze jutro, zaciskaniu pasa i światach rozbrojonych z maczug, czyli... Pierwsza rocznica śmierci Tadeusza Buraczewskiego
  • Pod prąd ze Stanisławem Remuszko
  • Humbug

Moje ostatnie komentarze

  • "There is so much beauty in the world"... 
  • Nieprawdopodobne widoki...
  • To ja wrzucę tu coś o wpływowych mężczyznach. Temat mało niedzielny, ale zapoznać się warto: https://youtu.be/1wc4Aca…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Coś na deszczowy poniedziałek (+ wtorkowy suplement)
  • Life 3.0
  • Rozum i wola

Ostatnio komentowane

  • u2, Pirat nad Piratami, nadal Piraci na Naszych Blogach! Pamięci Pirata Tadeusza Buraczewskiego! https://www.youtube.com/watch?v=OjY3nfvkJ0Y
  • NASZ_HENRY, ,.,.,..... @EzE... powtórzę tutaj komentarz żeby nie zginął w lochu 😉 Link przydatny będzie, nie tylko dla Ciebie, tak mniemam. https://dakowski.pl/wp-c… Błądzą gwiazdy i ludzie a prawda leży w 2D…
  • Jan1797, I pięknie. Jak porcelana prawdziwa:)Dzięki 

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności