Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Blogowanie, wojna hybrydowa, manipulacje i kilka refleksji..
Wysłane przez krzysztofjaw w 19-01-2022 [15:55]
Bardzo rzadko - o ile w ogóle - uczestniczę w gorących dyskusjach wielu blogerów i komentatorów określonych forów obrzucających się wzajemnie błotem, czyli oskarżeniami lub różnorodnymi insynuacjami.
Ogólnie te wzajemne animozje mnie nie obchodzą, bo zawsze piszę to, co myślę i nie zwracam uwagi tak naprawdę gdzie. A moja filozofia blogowania - o której już wielokrotnie pisałem - jest taka, że dla mnie liczy się dotarcie z moim przekazem do jak największej liczby odbiorców i to nawet na platformach, gdzie mam a'priori bardzo mało zwolenników moich poglądów.
A nawet powiem więcej: nieraz wolę właśnie na takich forach publikować, bo wtedy mogę (nie zawsze) wzbudzać dyskusję z moimi adwersarzami, którą bardzo lubię, bo bywa bardzo inspirująca intelektualnie. Mam też i tak w realnej rzeczywistości, gdzie zawsze bardzo lubię dyskutować z moimi interlokutorami o przeciwnych poglądach. Być może jest to też pokłosie moich doświadczeń ze studiów i późniejszego wykładania w szkołach podyplomowych, gdzie nieraz starałem się przeprowadzać egzaminy na zasadzie dyskusji moich studentów, gdzie jednym i drugim (którzy mieli już określone i przeciwstawne poglądy) zalecałem przyjęcie poglądów swoich "wrogów" i ich egzaminacyjną obronę.
Nie zapomnę jak swego czasu publikowałem na dawno już zapomnianym lewacko-liberalnym portalu pardon.pl, gdzie wielokrotnie musiałem się wspinać na intelektualne wyżyny, aby logiką i faktami udowodnić miałkość prezentowanych tam opinii i poglądów. Zresztą - jak mi się wydaje - między innymi ta moja pisanina ostatecznie przyczyniła się do zamknięcia tego portalu, choć wielokrotnie miałem wrażenie, że dyskutuję z nie jedną osobą o danym nick-u, ale z wieloma kryjącymi się za nim. Ponadto jeden (lub właśnie wielu) z tam publikujących próbował mnie później oczerniać na wszelkich forach jako niby "antysemitę", z czego skutecznie go moją ripostą "wyleczyłem".
Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że każde forum blogerskie - tak jak każda redakcja określonego medium - ma swoją "linię programowo-polityczną" i propaguje zatem określone treści posuwając się nieraz do cenzury wypowiedzi, które z tą "linią" się nie zgadzają.
Kiedyś jednak internet wydawał się potencjalnie oazą wolności. Dziś ostała się ona tak naprawdę jedynie na prywatnych stronach, choć i te są już nieustannie inwigilowane i przyjdzie taki czas, że być może wrócimy do czasów "podziemnych powielaczy". Tyle tylko, że prywatne (na prywatnych blogach) a nie publiczne publikowanie na ogólnodostępnych forach mija się z celem, bo tak naprawdę tylko docieramy z reguły "do samego siebie" za wyjątkiem nielicznych i naprawdę wybitnych niezależnych dziennikarzy czy blogerów. A tych jest coraz mniej.
Zatem zarówno ogólnoświatowe, jak i lokalne media, w tym internetowe, korzystają ze swoich praw własności narzucając tym, którzy tam publikują swoje poglądy, ograniczając jednocześnie ich swobodę wypowiedzi i to nieraz aż poprzez autocenzurę.
Z tego też względu nigdy nie dałem się skusić na propozycje pracy dziennikarskiej w konkretnej redakcji. Wolałem wolność niż zniżanie się do jej utraty poprzez konieczność nieraz pisania "po linii" redakcyjnej.
I jak dotąd piszę wszędzie, gdzie mogę a przez lata już na wielu forach nie mam takiej możliwości: zacenzurowano mnie po prostu dożywotnio.
Na szczęście pisanie swoich tekstów w internecie pozostaje chyba nadal o wiele bardziej wolne niż w tradycyjnych mediach, gdzie albo zostaniemy zatrudnieni w określonej redakcji, albo też nie i nawet na forach, które wydają się nam nieprzychylne możemy w zdecydowanej większości swobodnie publikować narażając się jedynie na ewentualny ostracyzm i niechęć właściciela oraz jego blogersko-komentatorskich akolitów.
I dlatego nie mogę się zgodzić z faktem, że bywają i tacy, którzy atakują nas za publikowanie tam, gdzie oni uważają to za niestosowne i zarzucają nam (piszącym na wielu, nieraz ideowo odmiennych platformach), iż samo umieszczanie tam tekstów a'priori musi nas dyskwalifikować i jednoznacznie kojarzyć z poglądami właścicielskimi takiego forum. Jest raczej odwrotnie, bo jaki docelowy sens ma publikowanie tylko tam, gdzie "przekonujemy już przekonanych" i dyskutujemy w gronie jedynie swoich zwolenników.
Owszem. Zdaję sobie sprawę, że szczegółowa analiza polityczno-społeczna określonej platformy internetowej może przynieść efekty w postaci zdiagnozowania rzeczywistej konotacji politycznej jej właścicieli i określonych sympatii a nawet można się nieraz i pokusić o wskazanie ewentualnych - nawet zewnętrznych - mocodawców takiego forum, które ma być może spełniać jakieś cele, w tym też np. kształtowanie określonej opinii na rzecz innych i wrogich nam państw. Można też np. znaleźć nawet hipotetyczne środowisko, które było zainteresowane powstaniem takiego forum i teraz wpływa na jego funkcjonowanie, np. środowisko dawnego WSI czy UB.
Podobnie zresztą - jak w przypadku mediów tradycyjnych - określone media internetowe niemal zawsze wspierają swoje polityczne środowiska w postaci np. popierania partii politycznych i jak to bywa na naszym podwórku dotyczy to szczególnie popierania obecnego obozu rządzącego związanego z ZP (PiS) lub też totalnej opozycji z PO na czele.
Ale to jest jasne dla wszystkich i to widzimy w realnej i internetowej rzeczywistości. Gorzej jest, gdy mamy do czynienia z bardziej wyrafinowanymi formami wpływania na nasz kraj i na nasz naród jako całość a świat Internetu daje obecnie ogrom takich metod, które można nazywać np. formami tzw. ataku hybrydowego, gdzie informacja (dezinformacja - fake newsy) i jej kształtowanie jest podstawą takich działań.
Stąd pojawiają się np. konflikty między różnymi forami, jak dla przykładu forów: niepoprawni.pl i NEon24.pl, w których np. zarzuca się portalowi NEon24.pl, iż jest to portal jawnie prorosyjski i będący częścią właśnie wojny hybrydowej wypowiedzianej Polsce przez Rosję. Nie wiem czy tak jest, choć faktycznie wielu tam piszących jest jawnie prorosyjskich i jawnie nie znoszących obecnej władzy: gdy pojawiają się tam posty obecną władzę krytykujące, to są one promowane a gdy jakiś autor chwali działania PiS-u to jest gremialnie atakowany a jego posty szybko spadają do tzw. "blogerskiej piwnicy".
Ja obecnie zresztą w tego typu sporach zawsze a'prori przyjmuję pogląd: "Osobiście ze względów historycznych wolę być zawczasu rusofobem i germanofobem niż po czasie okazać się zdrajcą Polski popierającym sojusz - kondominium niemiecko-rosyjskie, które znów się odrodziło na niekorzyść Polski, ale i całej Europy".
A teraz doszedł jeszcze problem stosunku do obecnego koronawirusa i szczepionek, które mają (miały) niby uchronić nas przed chorobą Cowvid-19. Tu już mamy do czynienia z wewnętrznymi podziałami w każdej grupie społecznej i to niezależnie od wcześniej wyrażanych poglądów społeczno-politycznych. Szczególnie dla mnie smutnym jest fakt, że ów stosunek do wirusa i choroby z nim związanej dzieli moje - dotychczas bardzo zintegrowane - środowisko prawicowo-konserwatywne. Może warto zastanowić się kto i dlaczego chce nas skłócić zanim już kompletnie damy się zdezintegrować?
Dzisiejszy świat to świat informacji (dezinformacji) i kompletnego szumu informacyjnego, z którego trudno wyłapać to, co jest prawdziwe a co fałszywe. W tym chaosie normalny, pogubiony i zagoniony człowiek szuka jednak jakiegoś porządku a skoro tak, to nadzorcy i kreatorzy informacji mogą swobodnie takim człowiekiem manipulować i dawać mu "ułudę" takiego porządku, zaspakajając jednocześnie jego naturalne potrzeby: bezpieczeństwa, przynależności a nawet szacunku (wedle hierarchii potrzeb Abrahama Maslowa).
Ot popatrzmy np. na programy informacyjne TVP czy TVN, których odbiorcami są najczęściej określone politycznie grupy społeczne: w przypadku TVP to z reguły zwolennicy obecnej władzy a w przypadku TVN to zwolennicy tzw. "totalnej opozycji". I te kanały tworzą dla mas właśnie "ułudę" porządku informacyjnego a treści tam podawane są ostateczną wyrocznią prawdy dla oglądających. Ileż taka sytuacja może dawać "władzy" w manipulowaniu informacją a tym samym możliwością kształtowania i manipulowania odbiorcami? Nieograniczoną... Ja często i oglądam "Wiadomości", i "Fakty" aby mieć możliwość wyrobienia sobie zdania, ale kto tak jeszcze robi i kto czuję taką potrzebę?
Powyższe to tylko przykład władania przez kreatorów informacji (dezinformacji) umysłami i zachowaniem innych. A teraz odnieśmy to do możliwości jakie daje posiadanie i zarządzanie globalną siecią informacyjną, jak np. tzw. mediami społecznościowymi. Teraz już można nie tylko wpływać bezpośrednio na miliony, ale już miliardy ludzi i powoli "uplastyczniać" ich według celów globalnych zarządców informacji kojarzonymi dziś z gigantami nowych technologii nazywanymi Big Tech jak: Google, Apple, Facebook i Amazon czy w porywach jeszcze Microsoft. To właśnie one mają dziś największy wpływ na kształtowanie świadomości i postępowania ludzi, szczególnie młodych pokoleń. Tyle tylko, że i nimi ktoś jeszcze zarządza i warto sobie zdawać sobie z tego sprawę.
Take więc żyjemy w ciekawych i być może przełomowych czasach. Oby jednak ludzkość jako ogół je przetrwała...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 814. Paypal: paypal.me/kjahog
Komentarze
19-01-2022 [16:11] - u2 | Link: nawet na platformach, gdzie
nawet na platformach, gdzie mam a'priori bardzo mało zwolenników moich poglądów
Oczywiście to jest dużo lepsze rozwiązanie niż publikowanie tylko w sferze wzajemnej adoracji.
Co do kowida, to nie ma propagandy proszczepionkowej na NB, ale jest propaganducha antyszczepionkowa. Nie zauważyłem, żeby ktoś wytykał komuś, że się nie zaszczepił. Racjonalne podejście zauważyłem u pań : panna Anna czy Angela. Przytaczają racjonalne argumenty.
Zaś w stosunku do zaszczepionych trwa ciągła irracjonalna agresja, nie wiem czy niezaszczepionych, ale z całą pewnością trolli, w dodatku będącymi blogerami NB jak bauer z Mazur :-)
19-01-2022 [16:59] - Jabe | Link: Może warto zastanowić się kto
Może warto zastanowić się kto i dlaczego chce nas skłócić...
Autor z góry zakłada, że spór o zachowanie wobec zarazy został rozniecony przez kogoś chcącego jego środowisku zaszkodzić.
19-01-2022 [18:45] - Marek Kudła | Link: Zerkam od czasu do czasu na
Zerkam od czasu do czasu na różne portale internetowe i wszędzie spotykam przynajmniej jednego z komentujących lewackich przygłupów z totalnie zdeformowanym mózgiem. I na prawie wszystkich portalach zagnieździli się jak tasiemce uzbrojone. Myślę sobie, po co oni to robią ? Jaką z tego mają korzyść ? Czyżby PO im płaciło ? Nie wierzę ! Przecież PO z Tczewa nagrywa PO z Warszawy, jedni gryzą się z drugimi, no to i tak pozagryzają się nawzajem i wylądują na śmietniku historii.
Ci lewaccy frustraci gardzący Polakami nie czują tego, że są Polsce niepotrzebni, niechciani, i że dla tego balastu nie ma miejsca w naszej Ojczyźnie, szczególnie dla tych, dla których Polskość to nienormalność. Oni wyparli się Polskości ! Oni są przeciwko wszystkiemu co jest dobrem, wszystkiemu co robi polski rząd i prezydent , a ich nienawiść , podłość i obrzydliwość nie zna granic.
19-01-2022 [19:35] - JanAndJan | Link: @Pan_KrzysztofSzanowny Panie
@Pan_Krzysztof
Szanowny Panie Krzysztofie
Pozwoliłem sobie na poufałość bom starszy, a i apriori zakładam, iż taki rodzaj skracania dystansu, nie jest Panu obmierzły 😉
Mamy dość różną ocenę faktu upubliczniania swoich przemyśleń, w wielości miejsc.
Dla zachowania higieny towarzysko - intelektualno - etycznej oraz szacunku do siebie, jeśli nie muszę, to unikam.
Uszczegóławianie adresów i personalizowanie źródeł kontrowersji, wydaje mi się bezcelowe, chodzi bardziej o zasadę. Mówiąc na swoim przykładzie, stronię od bywania w towarzystwie, które dość "utylitarnie" przestrzega pewnych ram i konwencji, a ponadto - czyni to wybiórczo, np. tzw. moralność Kałego..
Z francuska rzecz ujmując (z lekkim, autoiroinicznym dystansem) - szlachectwo zobowiązuje.
Ponadto, świadomość zagrożeń manipulacją, przekłamaniami, cenzurą, a nawet - odgrywanie roli - pożytecznego idioty powstrzymują mnie od aktywności w takich "gremiach".
Jak Pan wie, czytuję Pańskie flietony od wielu lat. Wiem, że pojawiają się one w różnych miejscach. Dość "oddalonych" - także... Nie oceniam. Uważam jednak, że ranga i ciężar gatunkowy wypowiedzi zostają obniżone, gdy jakość medium jest... niezbyt wysoka. Nazywam takie zjawisko - równaniem w dół. Na przeciwległym biegunie - ustawiam teksty, które czerpiąc, bazując lub odwołując się tylko do aktualiów, wychodzą ponad, pokazują szerzej, głębiej, syntetyzują wnioski i uogólnienia (Pan, to robi) i...no właśnie. I tu, wyjątek ad personam - eseje Pana Zyszek_S... Coś, zawierające się pomiędzy "jest" i "nie ma", interwały w muzyce, poezja haiku, czy twórczość P.P. Jacka Kleyffa, Mirosława Czyżykiewicza, Andrzeja Poniedzielskiego...
Protokół rozbieżności? Negocjacje czas zacząć. 😉
Dziękuję
Pozdrawiam
20-01-2022 [01:18] - krzysztofjaw | Link: Szanowny Panie (trzymając się
Szanowny Panie (trzymając się konwencji, która rzeczywiście jest mi nieobca)
Dziękuję za ciekawy komentarz. Ja publikując na różnych forach zawsze umieszczam swój tekst wszędzie taki sam. Nie dostosowuję i nie zmieniam jego treści w zależności od "poziomu intelektualnego" danego forum, czy ludzi, którzy tam piszą i komentują. Zresztą nie mam złudzeń: obecnie większość moich tekstów bywa niestrawna dla tych, którzy zostali wychowani na jednoakapitowych zajawkach i obrazkach i nie w są w stanie zrozumieć tekstu o długości większej niż kilka akapitów lub nawet zdań. Tak już zostało wychowane obecne młode pokolenia.
Ja jednak - mimo wszystko i zdając sobie z tego sprawę - nie próbuję dostosowywać swojego poziomu, czyli nie "równam w dół" licząc, że może jednak ktoś przypadkiem może jednak zmusić się do przeczytania a to może być dla niego początkiem kreatywnego i krytycznego myślenia.
Wie Pan... mam kontakt ze swoją uczelnią i jestem np. przerażony poziomem dzisiejszych prac magisterskich, gdzie moja na ich tle dziś swobodnie od razu mogłaby być co najmniej doktorską. To pokazuje mi spadek ogólnego poziomu nauczania i właśnie na uczelniach wyższych to równanie w dół jest zatrważające i to nie tylko wśród studentów, ale i pracowników naukowych. Zauważył zresztą to już dawno ś.p. prof. Bogusław Wolniewicz.
To mnie po prostu przeraża i dlatego nawet jeżeli gdzieś tam swoimi tekstami obudzę "chociaż" jednego to będę bardzo zadowolony, bo on może "obudzić" innych. Bo jednak musimy walczyć od podstaw w tym zdezelowanym lewactwem świecie, gdzie królują media społecznościowe i na masową skalę manipuluje sie ludźmi, szczególnie młodymi. Musimy więc walczyć tak jak umiemy...
Pozdrawiam