Farmy wiatrowe: o dmuchaniu, np.wiatru i wydymaniu, np.żagli

Szanowni.

Na portalu morskim pojawił się artykuł o morskiej energetyce wiatrowej, z którego niestety niedwuznacznie wynika, że opowieści o tzw. "komponencie lokalnym" dla Polski przy okazji pompowania państwowych miliardów w budowę instalacji na Bałtyku, to takie baśnie z mchu i paproci dla ciemnego ludu. Nie to, żeby zaraz jakaś tajemnica, ale rzecz nie jest powszechnie znana, a że w grę ma podobno wchodzić coś z 200 mld PLN (dwieście miliardów złotych, ciut-ciut ponad 50 mld USD, czyli więcej niż zaciągnięto za Gierka długów), to warto sprawie się przynajmniej badawczo przyjrzeć, żeby potem nie było, że nie było, bo jak nie było, kiedy było? No to jest...

Rzecz dotyczy dziedzin na których czołówka PiS się nie zna, a delegowani ludzie - przez PiS wysłani do nadzoru nad zagadnieniem - od prapoczątków tematu robią co mogą żeby nie chcieć się na nich poznać, choć teoretycznie premier Morawiecki powinien sprawę znać z pierwszej ręki, skoro jego siostra stryjeczna, zresztą bardzo fachowa osoba, była przez wiele lat, do końca zeszłego roku, prezesem PGE Baltica, czyli spółki od energetyki wiatrowej naszej PGE i duńskiego Ørsteda, a w sumie konkurenta w branży dla Baltic Power, czyli tej spółki Orlenu z kanadyjskim NordWindem, co to za 12 mld ma teraz budować farmę wiatrową.

Dobrze więc że artykuł się ukazał, bo skoro rzecz się upubliczniła, to mogę i ja dorzucić parę groszy, jako że od z górą trzech lat obserwuję przedziwne łamańce w wykonaniu co niektórych decydentów, zmierzające do tego, żeby za wszelką cenę doprowadzić do sytuacji, gdy za trzy lata ORLEN będzie musiał wpompować grube miliardy do odpowiedniej kieszeni (trzeba trafu że chyba niemieckich, a więc w konsekwencji, w ramach opłat za gaz, rosyjskich), celem uniknięcia blamażu pod tytułem "PiS-owi nie udało się nawet postawić obiecanych farm wiatrowych, pomimo lat prac i wydania miliardów na ich komponenty". A naprawdę dłużej nie ma co czekać, bo jeszcze jest choć teoretycznie cień szansy, że uda się kryzys opanować z pożytkiem dla wszystkich.

Na czym rzecz polega? Ano, jak to zwykle przy złożonych projektach, gdzieś-tam, ukryty w głębinach przepastnych rozmaitych technologii z górnych półek, tkwi rdzeń złotonośny, kontrola którego zapewnia stabilne dochody, relaks psychiczny i odpowiednią dyskrecję, pozwalając niekiedy na bezalternatywne sugestie odnośnie dostawców rozwiązań już to kluczowych, już to zależnych.
   Tak jak na realizacji projektu rozbudowy dróg i autostrad najstabilniej zarabiają cementownie i producenci powłok bitumicznych (co to teraz UNIMOT kupuje od ORLENU m.in. dział asfaltu z LOTOSU, do czego się zbierał od roku), na rozbudowie sieci telekomunikacyjnej producenci światłowodów, zaś na przemysłowej hodowli zwierząt dostawcy pasz, tak na morskich instalacjach wiatrowych tuczą się operatorzy statków instalacyjnych, bez których całe te turbiny z łopatami można sobie na kupkę gdzieś złożyć i co najwyżej regularnie odkurzać.

Tak przy okazji, w/w UNIMOT to ciekawa firma, a właściwie grupa (tu są szczegóły dotyczące struktury tej grupy, a tu opis struktury właścicielskiej), co dowodzi że każda sprawnie współpracująca rodzina może w Polsce startując od zera osiągnąć ciężką pracą prawdziwy sukces, podobnie jak każdy może kupować ropę z Białorusi i robić interesy w branży energetycznej z USA - to tylko kwestia determinacji.

Ale, wracając do energetyki wiatrowej, trzeba trafu, że "podjęta została decyzja" (przynajmniej w Baltic Power, ale pewnie w PGE Baltica też) o instalacji turbin o jednostkowej mocy 14 MW i większej,. Co prawda nikt ich na razie serynie nie robi, ale toczy się wyścig pomiędzy GE i Siemensem (przy okazji kłócą się o patenty), więc niewątpliwie któryś wygra, bo na rozwiązania z żadnej innej firmy zachodnie banki finansujące przedsięwzięcie, nie udzielą kredytów.

Trzeba trafu, że jedynie Siemens ma zakontraktowane wszystkie dwa statki typu Jack-Up mogące podnieść 700 ton na 150 m (podobne do tego na zdjęciu, tylko większe) i wynajęte z góry dwa kolejne, które zaczęto budować w Chinach w zeszłym roku. Wzięte zostały dla prac na Morzu Północnym, które potrwają jeszcze coś ze cztery lata, więc szans na to, że do 2026 roku któryś przypłynie do Polski, są małe.
No chyba, żeby Siemens zdecydował inaczej...
  

Ale, ale, jak turbiny będzie miał dostarczyć kto inny, to może się im nie chcieć, a tu - trzeba trafu - na konferencji on-line Baltic Power dla ewentualnych polskich poddostawców (zdaje się że co najwyżej najbardziej ryzykownej pracy fizycznej przy tych turbinach) prezes NordWind (49% udziału w Baltic Power) powiedział, że instalacja turbin spoczywać będzie na dostawcy rozwiązania, po czym w odpowiedziach na pytania uczestników poinformowano, że tylko instalacja, bo zapewnienie odpowiedniego statku będzie spoczywało na stronie polskiej.
   Co na takie dictum powie ORLEN (51% udziałów w Baltic Power)? Ano, nic nie powie skoro od dwóch lat nic nie mówi, a - zapewniam - temat jest znany.

Co jest, do jasnej cholery, z naszym krajem, że - nie tylko w tym wypadku zresztą - za wyjątkiem ścisłej czołówki politycznych decydentów wszyscy wszystko wiedzą, a siedzą cicho w jakiejś koszmarnej nadziei, że problemy się same rozwiążą !?!

I teraz najciekawsze: jeszcze latem dzień pracy takiego statku kosztował 0,5 mln USD, natomiast w kuluarach krążą już pogłoski (oczywiście całkowicie niepotwierdzone i fałszywe), że tak jak autostrady mamy dwa razy droższe niż w całej Europie, tak za dzień pracy takiego statku będziemy płacić operatorowi 1 mln USD.

A trzeba wam, drodzy Państwo wiedzieć, że w naszych warunkach taki statek miałby roboty na kilka lat, bo po instalacji turbin (dla wszystkich lokalizacji to tak ze trzy lata jak w mordę strzelił) dochodzi jeszcze regularna wymiana łopat, podlegających silnej abrazji wskutek uderzania z dużą prędkością w krople wody morskiej. A w dodatku taki statek zamówiony w polskich stoczniach kosztowałby ok. 350 mln USD, w zasadzie tyle samo co w Chinach (a serwis gwarancyjny i pogwarancyjny byłby "pod ręką").

Tylko nie ma kto go zamówić, bo dla każdego z koncesjonariuszy na farmy wiatrowe taki statek to za duży kęs, bo to dochodzi jeszcze kwestia bazy technicznej, portu operacyjnego, załóg, przepisów etc., natomiast jakoś nikt nie chce poruszyć tematu powołania firmy z udziałem Skarbu Państwa, która te wszystkie rzeczy by ogarnęła, a już sprawą naszej administracji morskiej byłoby, aby nikt inny nam się po polskiej strefie ekonomicznej nie szwendał.  

Są jeszcze co najmniej dwa lata czasu do rozpoczęcia pierwszych instalacji, jeszcze można odpowiednimi decyzjami spowodować, że ten gigantyczny strumień pieniędzy nie trafi via Niemcy do rosyjskich kieszeni, tylko pozostanie w kraju, jeszcze jest pole manewru, a przykład z przełamaniem niemożności na średnich szczeblach starych struktur urzędniczych w postaci kontaktu na promy dla PZB z Remontowa Holding SA pokazuje, że pieniądze można znaleźć.

Tylko trzeba szukać własnych rozwiązań, a nie z premedytacją czekać aż będzie za późno i Polska zostanie postawiona przed koniecznością przepłacania za cudze.

Panie Prezesie... !?!

 

    

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

16-01-2022 [17:11] - u2 | Link:

siedzą cicho w jakiejś koszmarnej nadziei, że problemy się same rozwiążą !?!

Totalniacy ciągle narzekają na wyimaginowane problemy, a rząd Zjednoczonej Prawicy działa. Fuzja Orlenu z Lotosem jest odpowiedzią na pański wpis. Konsolidacja na rynku energetycznym pozwala Polakom inwestować nie tylko w farmy wiatrowe na Bałtyku :-)

Obrazek użytkownika Obserwator_3

16-01-2022 [17:26] - Obserwator_3 | Link:

Co ma "LOTOS" do wiatraków?

Obrazek użytkownika Pers

16-01-2022 [17:15] - Pers | Link:

Pan prezes Obajtek to wielki prezes.
Wczoraj w wywiadzie dla RMF FM powiedział, że przeprowadzając fuzję Lotosu uratował nie tylko sam Lotos ale także całą polską gospodarkę.
W skromności pan prezes Obajtek dogonił już pana europosła Czarneckiego a nawet go minimalnie wyprzedził.

Obrazek użytkownika sake3

16-01-2022 [18:53] - sake3 | Link:

Czy przytoczony artykuł i konferencja Baltic Power są pierwszymi jaskółkami pokazującymi nieopłacalność stawiania farm wiatrowych? W takim razie powinno pąść pytanie czy Polska jest jedyną decydującą się na stawianie tych farm czy też funkcjonują one w świecie, jakie są koszty ich utrzymania i czy są opłacalne, Z artykułu wynika,że nie jest to interes opłacalny a nawet trudny do zrealizowania. Każde tak duże przedsięwzięcie zawsze jest oprócz decyzji oparte o wyliczenia ekspertów,w artykule mówi się że są to mrzonki.Czy tak jest -trudno powiedzieć .

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

16-01-2022 [19:59] - wielkopolskizdzichu | Link:

W Danii, farmy wiatrowe są głównym dostawcą energii dla miast i wsi. z drugiej strony Dania ma złoża i gazu i ropy. Węgla nie ma.
Powód dla którego pisowcy nie lubią rozwiązań wymagających zaangażowania intelektualnego i sporej wiedzy, jest prosty. nie da się tego rozwiązać pomiędzy Kaczyńskim, Suskim, Macierewiczem i ich protegowanymi, są na to za tępi z jednej strony, z drugiej nie mają ochoty dopuszczać do strefy decyzji ludzi samodzielnych.

BTW
Proponuję spojrzeć na rozwój sytuacji na Przekopie Wiślanym. Do wstępnych kalkulacji dopuszczony tylko entuzjastów którzy przedstawili to co rząd chciał zobaczyć na papierze, okazało się że wykonawca przedstawił kosztorys x 2, teraz czas na rycie w dnie i już pojawia się problem. Nie ma jak utrzymać w ryzach ścian toru ponieważ dno jest zbudowane z luźnych osadów. Aby zapewnić docelowe wymiary trzeba  przewalić dwa razy więcej osadów i dostarczyć non stop pracującą pogłębiarkę która utrzyma w ryzach wykonany tor. Tylko nikt z biura piszącego projekt pod widzi mi się pisowkiego ego, w analizach finansowych po 2015 tych aspektów nie ujął.
Mało tego, jest blokada informacyjna na rzeczywiste koszty.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-01-2022 [07:07] - jazgdyni | Link:

Co ty pieprzysz analfabeto?! Znowu zlecenie z Bundesnachrichtendienst ?

Ps, Pomyśl ofermo i oszuście w jakich to skałach Holendrzy stworzyli swoją cudowną konstrukcję hydrologiczną.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

17-01-2022 [09:36] - wielkopolskizdzichu | Link:

1. jazgot jest trochę nie na czasie. Prawdopodobnie w rozpisce adresowej zagubiono go i PiS mu nie dosłał nowych wytycznych. Otóż drogi jazgocie spieszę z informacją, iż twoja koncepcja wpływania statkami morskimi, typu jeziorowce, do Elbląga została przez PiS przesunięta ad kalendas graecas.
2. Watpię by Holendrzy przystępując do projektowania i kosztorysowania kanałów, śluz i innych obiektów hydrotechnicznych oszukiwali samych siebie tak jak to robi PiS.

Obrazek użytkownika sake3

17-01-2022 [09:49] - sake3 | Link:

@wielkopolskizdzichu......Nie oczekiwałam analizy politycznej sensowności projektu tylko prostej odpowiedzi na ile  farmy wiatrowe są opłacalne. Pan jak widać nie ma byt wiele do powiedzenia oprócz zwyczajowego -,,bo Suski,bo Kaczyński, bo Macierewicz'' Trochę trudno uwierzyć ,że rząd czy partia rzuca na stół projekt bez uzasadnienia, bez opinii ekspertów,bez wstępnych odwiertów jak w przypadku Mierzei Wiślanej. i nie ogląda się na koszty przedsięwzięcia.Na szczęści pan @jazgdyni sensownie napisał poniżej.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

19-01-2022 [00:45] - wielkopolskizdzichu | Link:

Moja odpowiedź zawierała szczerą prawdę, ponieważ opłacalność jakiekolwiek instalacji wynika z opodatkowania i zwolnień. Nikt nie analizuje  efektów energetycznych na poziomie lokomobili, w którą  się ładuje ileś ton węgla, które to dostarczyły energii pozwalającej na wydobycie znacznie większej ilości materiału opałowego niz początkowy wsad.
Lokomobile które spotyka się tu i ówdzie już dawno spłaciły swe istnienie. O wiatrakach i o elektrowniach atomowych trudno cokolwiek powiedzieć.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-01-2022 [07:03] - jazgdyni | Link:

Cześć Janku

Jak wiesz, osobiście jestem przeciwnikiem takich farm wiatrowych. Z wielu względów - o czym dalej.
Jako podróżujący po morzach mam przed oczami, patrząc właśnie z pokładu statku, zniszczony wiatrakami przepiękny krajobraz skały Gibraltaru, albo widok od strony morza Kopenhagi, zaśmiecony bezsensowną farmą.
W odróżnieniu od kilku gorących cieciów, co to wypowiadają się na każdy temat w komentarzach, tu, wiem precyzyjnie co mówię. Więc oświadczam - farmy wiatrowe to pomysł polityczny, który zaindukował biznes na zrobienie szybko dużych pieniędzy. Więc projekt nieuczciwy i beznadziejny technicznie - konstrukcyjnie technologicznie i efektywnościowo.
Mówiąc uczciwie - to wyrzucone pieniądze. Na dodatek znowu gdzieś w cieniu stoją Niemcy. A ich tradycyjna firma z zakresu elektryczności SIEMENS, kiedyś rzeczywiście przodująca na świecie, teraz z trudem goni prawdziwie nowatorskich konkurentów: szwedzko-szwajcarsko-brytyjską ABB (ASEA+Brown Boveri), francuski EDF i Schneider Electric, czy amerykański GE.
Kompozytowe wiatraki monstrualnych rozmiarów nigdy nie będą w stanie zarobić na siebie i zwrócić poniesionych kosztów instalacji. Za 30 lat opinia publiczna i oczywiście fachowcy będą wyśmiewać ten poroniony pomysł.

Ale jak zawsze - odmóżdżone Niemcy rulez!

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

17-01-2022 [08:40] - rolnik z mazur | Link:

@ jaz
Pełna zgoda. Niemcy na tym zarabiają więc chyba nie takie odmóżdżone. Pzdr

Obrazek użytkownika sake3

17-01-2022 [10:28] - sake3 | Link:

@jazgdyni......Czy to aby nie polityka unijna i grillowanie Polski zmusza Polskę do szukania tak kontrowersyjnych pod względem ,,ochrony klimatu'' rozwiązań?

 

Obrazek użytkownika tricolour

17-01-2022 [11:12] - tricolour | Link:

@Jzg

A jak kolega szacował, ze inwestycja w wiatrak się nigdy nie zwróci?

Koszt budowy 2MW wiatraka to 14mlnPln. Czyli siedem na megawat, w tym znaczna część to grunt plus strefa wokół wiatraka. Koszt budowy elektrowni jądrowej to 10mld$ za blok 1000MW czyli 40mlnPln za megawat. Są tacy, co mówią, że można zbudować trzy razy taniej, ok, czyli 15mln za megawat.

Wiatrak wykorzystany jest przez 25% czasu, co daje, że jest droższy dwa razy od elektrowni jądrowej liczonej na megawat.

Tylko jest zagwozdka: paliwa jądrowego mamy na sto lat raptem, a potem nie będzie ani węgla, ani ropy, ani uranu...

Może wiatraki wytworzonym prądem rzeczywiście nigdy nie zwrócą kosztów swej budowy, podobnie jak odkurzacz czystą podłogą nie zwraca kosztów swego zakupu, a samochód taszcząc cztery litery nie zarabia na zakup, ale masz odkurzacz i auto, co?

Po co? Przecież nigdy się nie zwrócą...