Gazeta Wyborcza mocuje się z brzozą

Zawsze twierdziłem, że Antoni Macierewicz jest wielki. Gazeta Wyborcza na serio polemizuje z zespołem Macierewicza na temat ekspertyzy profesorów Biniendy i Nowaczyka. Argumenty Wojciecha Czuchnowskiego i Krystyny Naszkowskiej są co prawda dość marne, o czym poniżej, ale nie da się ukryć, że to już wyraźny progres. Dotychczas Wyborcza raczej wtórowała rechotowi buców nazywających ekspertyzę Biniendy kreskówką.

Wywiad z amerykańskim profesorem przeprowadza także Wprost Tomasza Lisa, który na okładce przyznaje, że po dwóch latach niewiele wiemy na temat tragedii smoleńskiej. Z gruntu postępowe stacje telewizyjne transmitują posiedzenie komisji smoleńskiej z Sejmu. Małgorzata Szmajdzińska, której nawet Niesiołowski nie nazwie pisówką, załamuje ręce nad tandeciarstwem raportu Millera.

To już drugi przełomowy moment, który jest skutkiem działalności komisji Antoniego Macierewicza. Pierwszy był w sierpniu 2010 roku. Zaledwie kilka tygodni po powołaniu komisji. Wtedy media prorządowe zobaczyły, że król jest nagi i wszczęły lament, żeby rząd docisnął Rosjan, bo kagiebowskie śledztwo stało się parodią aż nadto bezczelną. Wystarczyło kilkanaście dni aktywności zespołu smoleńskiego, żeby wielbiciele pojednania z Putinem zauważyli, że popadają w śmieszność zabójczą dla nich samych.

Podobny efekt mamy dzisiaj, po kompletnym ośmieszeniu raportu Millera i wersji nacisków, a zwłaszcza obnażeniu wierutnego kłamstwa o generale Błasiku. Mało kto jeszcze pamięta, że wtedy także spuszczono Palikota z uwięzi, żeby szarpał nogawki Macierewicza. Tym razem przełom jest nawet wyraźniejszy, Gazeta Wyborcza wycofała siły z odcinka nacisków na szczególnie zagrożony front brzozy pancernej.

Zatem wytrawny śledczy Wojciech Czuchnowski przefasonował się mentalnie z nacisków na brzozę i podjął trop. Nie poszło mu za dobrze, bo wiadomo, jak to nowicjusz w temacie– musi zapłacić frycowe. A cóż dopiero, gdy występuje w sprawie, w której sporządzono tylko jedną ekspertyzę, w dodatku nie po jego myśli.

Czuchnowski – chyba z braku oparcia w ekspertyzach Millera - posiłkuje się z konieczności metodą dedukcji. Szczególnie dręczy go teza zespołu Macierewicza, według której skrzydło oderwało się na wysokości 26m. Śledczy Wyborczej analizuje więc szczegółowo moment rzekomego zderzenia samolotu z brzozą: - Na dodatek podczas ostatniego pomiaru samolot leciał już obrócony w półbeczce. W tym momencie lotu ziemia nie była bezpośrednio pod czujnikiem radiowysokościomierza, ale znajdowała się pod pewnym kątem w stosunku do niego. W takiej sytuacji (lot w półbeczce) sygnał miał dłuższą drogę do pokonania, więc urządzenie oceniło, że jest wyżej, niż było w rzeczywistości.

Wynik dedukcji Czuchnowskiego jest rewelacyjny z dwóch powodów. Pierwszy to oczywiście fakt, że samolot już w momencie zderzenia z brzozą był w półbeczce. Skoro pomiar w chwili zderzenia z drzewkiem wyniósł 26 metrów, to oznacza, że samolot musiał być bardzo mocno przechylony, jeśli faktyczna wysokość wynosiła tylko 6 metrów. Zatem coś się musiało wydarzyć wcześniej. Już się ucieszyłem, bo taka hipoteza to woda na mój młyn, już byłem w ogródku. Otwierają się bowiem nowe wspaniałe możliwości dla teorii spiskowych.

Niestety, żeby się upewnić sięgnąłem do raportu Millera, źródła szczególnie ulubionego przez Gazetę Wyborczą. No i rozpadły się w pył moje nadzieje na wspólną z redaktorem Czuchnowskim teorię spiskową. Tamże bowiem, w załączniku do raportu na stronie 70 (załącznik nr 4) jest pewna tabelka, dość niepozorna, a mimo to zawierająca ważkie treści dla redaktorskiej opowieści o brzozie.

Dla momentu w czasie określonego jako „Brzoza oderwanie fragmentu lewego skrzydła”  jest bowiem w tabelce  przypisany parametr przechyłu samolotu odnotowany przez rejestrator. Wynosi ten przechył 2,5 stopnia. Jeżeli dwuipółstopniowy przechył to jest półbeczka, to ja jestem Sokrates, a Czuchnowski jest baron Münchausen.

Z kolei Krystyna Naszkowska wyraża ubolewanie, że eksperci Macierewicza „oceniają katastrofę zza oceanu, bez dostępu do materiałów niezbędnych do analizy”. To jest jeszcze bardziej pocieszne niż odkrycie Czuchnowskiego. Przecież Gazeta Wyborcza może zwrócić się do tych naukowców, którzy byli w zespole Millera. Podobno aż czternastu ich się tam na miejscu  trudziło. Po coś tam byli, na pewno porobili swoje ekspertyzy.

Nie wierzę, żeby eksperci z prawdziwego zdarzenia nie zbadali dokładnie skrzydła i brzozy na obecność śladów – przecież to elementarz dla eksperta badającego katastrofę. Zwłaszcza taką, w której zachodzi podejrzenie, że ostatecznym powodem było zderzenie z drzewem. Po prostu nie wierzę i już. Na pewno zrobili takie ekspertyzy, w innym wypadku nie byliby ekspertami. Na sto procent są zabezpieczone ślady, fotografie, dokumentacja, opisy, sprawozdania, wyniki analiz, porobili próby wytrzymałościowe, symulacje komputerowe. Wszystko podpisane i poświadczone.

Przecież nasze państwo zdało egzamin, więc nie ma powodu wątpić, że i w tym przypadku państwowa przecież komisja stanęła na wysokości zadania. W końcu to najlepsi nasi eksperci w tym uczestniczyli. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Gazeta Wyborcza pisać byle co, nie przeciwstawi ekspertyz komisji Millera ekspertyzom komisji Macierewicza. Ktoś rozumie?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika J-J

25-01-2012 [20:12] - J-J (niezweryfikowany) | Link:

działań,to chyba pobijemy rekordy historyczne.Szkoda tylko,że brak kompetencji,fałsz i obłuda są popierane przez większość elektoratu.Ten ostatni też nie zapisze się chwalebnie w polskiej historii.

Obrazek użytkownika Seaman

25-01-2012 [20:21] - Seaman | Link:

Już bijemy rekordy.

Obrazek użytkownika ksena

25-01-2012 [20:14] - ksena (niezweryfikowany) | Link:

odnośnie jej wymagań wobec obliczeń ekspertów z USA.A do kogo oni mają sie zwrócic po niezbędne dane? Do eksperta Klicha ,który uczenie i iscie po ekspercku stwierdził ,,walnęło to i urwało'' ? A moze do jasnowidza Wałęsy,który orzekł wysilając swoje zasoby intelektualne,że rozmowa z komórki panów Kaczyńskich spowodowała upadek. Do tego elitarnego grona znawców lotnictwa dochodzą jeszcze takie tuzy jak dziennikarzyna Osiecki,konferansjer Białoszewski czy Hypki.Znawstwem bliskiej mu tematyki przebija ich wszystkich Niesiołowski,moze z racji tego ze trzmiele,muchy,wazki oraz samoloty latają i dlatego ma w pogardzie pracę i osoby amerykańskich uczonych.

Obrazek użytkownika Seaman

25-01-2012 [20:23] - Seaman | Link:

Słusznie zauważyłaś, że Niesiołowski jest specem od latających stworzeń i dlatego wypowiada się o samolotach. Też latają.

Obrazek użytkownika Azet

25-01-2012 [22:53] - Azet (niezweryfikowany) | Link:

przecież myszkiewicz nie zna się nawet na muszkach, on tę "profesurę" zrobił za kobiałkę jajek, kto by takiemu chamskiemu jednokomórkowcowi załatwił ten tytuł jak nie jakiś znajomy komuch z zaprzyjaźnionej uczelni, zatwierdził przewodniczący rady państwa prl henryk jałoński.

Obrazek użytkownika Gość

25-01-2012 [20:23] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Przepraszam, bo to nie jest temat do śmiechu, nawet do uśmiechu a co dopiero do turlania się po podłodze zanosząc się śmiechem.
Ale jak inaczej reagować na brednie produkowane przez "sektę pancernej brzozy"? Skrzydło raz zachowuje się jak masło cięte przez brzóskę a chwilę potem samo tnie jak piła tarczowa 120 metrów zagajnika i nie zostaje nawet draśnięte. Kto widział zdjęcia wie, że oderwany fragment skrzydła jest poza tym nieuszkodzony czyli spadł w zagajnik z góry - wszystko zgadza się z opisem profesorów Biniendy i Nowaczyka.
Ogromny szacunek dla Pana Posła Antoniego Macierewicza. Jeden z ostatnich sprawiedliwych w Polsce.

Obrazek użytkownika Seaman

25-01-2012 [20:54] - Seaman | Link:

Macierewicz jest wielki!

Obrazek użytkownika Lila

25-01-2012 [20:55] - Lila (niezweryfikowany) | Link:

Brzoza musi byc i już, trzeba iśc w zaparte. Bo jak nie brzoza to co?

Obrazek użytkownika Seaman

25-01-2012 [22:23] - Seaman | Link:

Gen. Błasik odpadł, to bez brzozy ani rusz!

Obrazek użytkownika Andrzej W.

25-01-2012 [21:01] - Andrzej W. (niezweryfikowany) | Link:

Już po prezentacji prof. Nowaczyka,podczas której wykluczył on możliwość zderzenia z brzózką, a w konsekwencji możliwość beczki autorotacyjnej prowadzący w TVN 24 łączył się z jakimś "ekspertem" z Politechniki Wrocławskiej(profesorem?) który- jak mniemam- miał za zadanie podważyć tezy prof. Nowaczyka. Nasz rodzimy "naukowiec" powiedział, że beczka mogła zostać wyk. tak szybko, że została niezauważona. Słowo daję, tak powiedział.
Chyba rzeczywiście ławkę chętnych do kompromitacji mają coraz krótszą, a i zasoby kłamstwa już na wyczerpaniu.
Pozdrawiam:)

Obrazek użytkownika Seaman

25-01-2012 [22:21] - Seaman | Link:

"Nasz rodzimy "naukowiec" powiedział, że beczka mogła zostać wyk. tak szybko, że została niezauważona. Słowo daję, tak powiedział."

Wierzę ci na słowo. Głupich nie sieją, na kamieniu się rodzą - jak mówili starzy Polacy.
Pozdrawiam:)

Obrazek użytkownika LB-NY

25-01-2012 [21:34] - LB-NY (niezweryfikowany) | Link:

Tak swoja droga zachodze w glowe skad to w Polsce taki wysyp ekspertow od wypadkow lotniczych. Z tego co mi wiadomo to liczba katastrof lotniczych samolotow pasazerskich jakie mialy miejsce po II wojnie swiatowej wynosi slownie trzy (na szczescie). Dwie z tych katastrof to tzw katastrofy silnikowe i te wyjasniono w najdrobniejszych szczegolach jedna to katastrofa CASY nie wyjasniona do konca. Zatem powstaje pytanie gdzie eksperci mieli zdobywac doswiadczenie praktyczne. Dla cokolwiek myslacych wiadomym jest, ze trudno jest porownywac zjawiska zachodzace przy wypadku samolotu typu np. Cesna czy niewielkiego mysliwca ze zjawiskami przy wypadku samolotu wielokrotnie wiekszego . Niby prawa aerodynamiki sa w obu wypadkach takie same ale czas zdarzen i wielkosci sil sa nieporownywalne i nie mozna bezkrytycznie przenosic doswiadczen z samolotow malych na duze samoloty pasazerskie. To troche inna dziedzina wiedzy.
Napewno, moze sie myle, korzystano z wymiany informacji pomiedzy agencjami zagranicznymi zajmujacymi sie badaniem katastrof, ale jak mozna domniemywac wykorzystywano wiadomosci typu free czyli najtansze i najmniej szczegolowe. Stad prosty wniosek, ze tak naprawde to ludzi, ktorzy by mogli skutecznie podjac sie analizy katastrofy smolenskiej jest w Polsce niewielu. Ponadto w tym przypadku dodatkowym utrudnieniem byl praktyczny brak dowodow rzeczowych, brak narzedzi symulujacych i brak wiedzy jak postepowac w takich wypadkach. Na usprawiedliwienie trzeba dodac, ze taka wiedze posiadaja tylko panstwa produkujace samoloty pasazerskie i to nie wszystkie.
Brak podstawowych obliczen, brak nawet najprostszych symulacji chociazby na symulatorze lotu, brak odniesienia do podstawowych praw fizyki, brak analiz typu crash test czyni wszelkie oficjalne raporty i wypowiedzi nic nie znaczacym belkotem. Nalezy tez pamietac, ze nikt w cywilizowanym swiecie majac do dyspozycji wyniki opracowane przez instytuty wspolpracujace z NASA oraz belkot ekspertow typu "nobody" czy "unknown" tych ostatnich nawet nie przeczyta. Szkoda tracic czasu.

Obrazek użytkownika Seaman

25-01-2012 [22:25] - Seaman | Link:

"Nalezy tez pamietac, ze nikt w cywilizowanym swiecie majac do dyspozycji wyniki opracowane przez instytuty wspolpracujace z NASA oraz belkot ekspertow typu "nobody" czy "unknown" tych ostatnich nawet nie przeczyta."

Nie jest to pochlebne dla Polaków, którzy w dużej mierze polegają na prostackich kłamstwach mainstreamu medialno-politycznego.

Obrazek użytkownika VanGoche

25-01-2012 [22:47] - VanGoche (niezweryfikowany) | Link:

"Na dodatek podczas ostatniego pomiaru samolot leciał już obrócony w półbeczce. W tym momencie lotu ziemia nie była bezpośrednio pod czujnikiem radiowysokościomierza, ale znajdowała się pod pewnym kątem w stosunku do niego. W takiej sytuacji (lot w półbeczce) sygnał miał dłuższą drogę do pokonania, więc urządzenie oceniło, że jest wyżej, niż było w rzeczywistości."

Moim zdaniem - fenomenalne!

Obrazek użytkownika Irvandir

25-01-2012 [23:12] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

Czy wyjaśniono katastrofę na Policy z lat 60? Jeżeli wiesz coś pewnego, to oświeć mnie, bo wydawało mi się, że tego nigdy do końca nie wyjaśniono.

Obrazek użytkownika marianW

26-01-2012 [05:10] - marianW (niezweryfikowany) | Link:

Byla bardzo duza mgla.Nad naszymi domami na Magurce niecale 900m (szczyt poprzedzajacy Police -Rejon babiej Gory)lecial samolot ktory zahaczal o czubki drzew i prosto walnal w Police ok 1200 m.przelatujac nad Zawoja.To byl an-24 z wypuszczonymi kolami
Kilka lat wczesniej byl podobny wypadek il-14 (amerykanski dc-3) podobno zestrzelony bo nie dolecial do babiej gory Tylko spadl na Zawoje.

Obrazek użytkownika s.e.

25-01-2012 [22:05] - s.e. (niezweryfikowany) | Link:

w to co piszą, ale część społeczeństwa - nałogowi czytelnicy agory, w prawie 100% są "wierzący", niestety
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika gimel

25-01-2012 [23:31] - gimel (niezweryfikowany) | Link:

zalecam Autorowi sprawdzanie pisowni słów trudnych, bo chyba na korektę Gapola nie ma co liczyć

Obrazek użytkownika Janko Walski

26-01-2012 [01:37] - Janko Walski | Link:

Poprzedni był bezbłędny. Ofiary Gazety Wyborczej miały jak najgorsze zdanie o "domorosłych ekspertach" bo po pierwsze nie potwierdzały winy Lecha Kaczyńskiego, a po drugie ich ekspertyzami zainteresował się Macierewicz, uosobienie wszelkich nieszczęść jakie kiedykolwiek spadły na Polskę.  Obserwując ofiary wokół siebie miałem wrażenie, że mogli na WYKLUCZENIU i raporcie MAK jechać jeszcze z dziesięć lat bez względu na wymowę kolejnych ustaleń.

Przypuszczalnie szersze badania wykazały, że coś jednak zdołało się przebić do świadomości ofiar i trzeba było czymś to zakitować. Skoro na wkluczeniu można było jechać tyle lat to i na kicie Cuchnowskiego da się. Rzeczywiści, radosne gaworzenie ofiar, które wybuchło od rana po paru dniach ciszy zdaje się potwierdzać to przewidywanie.

Obrazek użytkownika LB-NY

26-01-2012 [20:48] - LB-NY (niezweryfikowany) | Link:

"Na dodatek podczas ostatniego pomiaru samolot leciał już obrócony w półbeczce. W tym momencie lotu ziemia nie była bezpośrednio pod czujnikiem radiowysokościomierza, ale znajdowała się pod pewnym kątem w stosunku do niego. W takiej sytuacji (lot w półbeczce) sygnał miał dłuższą drogę do pokonania, więc urządzenie oceniło, że jest wyżej, niż było w rzeczywistości."

Moim zdaniem - fenomenalne

Szkoda, ze ci pismacy nie zadali sobie trudu aby dowiedziec sie, ze radiowysokosciomierz radiowy, czyli taki radar pracujacy na zasadzie roznicy czestotliwosci fali odbitej i czestotliwosci sweep generatora ma jeszcze cos takiego jak przelicznik zwany tez korektorem, ktory niweluje efekt przechylu samolotu, efekt zjawiska Dopplera oraz uwzglednia zmiany temperatury otoczenia. Gdyby takiego ukladu nie bylo to wysokosciomierz bylby takze przechylomierzem a tak nie jest.
Rzeczywiscie nieuctwo tych ludzi jest fenomenalne.

Obrazek użytkownika Gośćola

26-01-2012 [21:31] - Gośćola (niezweryfikowany) | Link:

tak samo jak czuchnowski jest a} jak wyzej b}cuchnowski bardzo prawdopodobne c} najbardziej prawdopodobne smierdziel