Greta Thun(der)berg

Szanowni.

W ramach walki z ociepleniem klimatu, do czego potrzebne jest - jak wiadomo dzięki Grecie Thunberg - wyeliminowanie emisji dwutlenku węgla, metanu i pary wodnej, stawiamy na energetykę wiatrową i panele słoneczne, ale też nieśmiało napomykając coś o energii atomowej.

W sumie to działania zmierzające do całkowitego wyeliminowania emisji dwutlenku węgla wystarczą, bo z braku dwutlenku węgla zdechną rośliny, a bez roślin również roślinożercy oraz ich zjadacze, czyli załatwimy kwestię metanu, zaś para wodna z braku pośredników w postaci osobników z Królestwa Zwierząt, Królestwa Roślin oraz innych stworzeń, przestanie mieć dla planety jakiekolwiek znaczenie, bo i tak nie będzie miał kto tej kwestii badać.

Tak więc nie jest źle, jakieś perspektywy są, konkretnie na życie wieczne w Królestwie Bożym, gdzie nikt nie ma zamiaru wdrażać socjalizmu, korzystając pełną gębą z wiekuistego szczęścia.

Niemniej, jak na razie, jeszcze się tułamy po tym łez padole, co powoduje, że warto z uwagą śledzić różne takie informacje, bo choć w Królestwie Bożym czeka nas wieczne szczęście, to jednak póki co ludzie się tam za bardzo nie śpieszą, aczkolwiek zupełnie niesłusznie, jako że wizja braku konieczności comiesięcznego składania JPK-VAT, JPK-PIT, ewidencji środków trwałych i diabli wiedzą czego jeszcze, jest sama w sobie wystarczającą zachętą. Ale nie uprzedzajmy wypadków, ostatecznie przecież i tak w końcu każdy z nas zrezygnuje z emerytury, PITów i eurodobrobytu, podobnie jak za Gierka i Ślepego ludzie rezygnowali z kartek na "woł.b/kość", cukier i benzynę oraz z domiarów podatkowych ("Emeryci, popierajcie Patrię czynem, umierajcie przed terminem").

Ale "wracajmy do naszych baranów" i wspomnianej na początku energetyki wiatrowej.

Otóż trzeba trafu, że coś dwanaście lat po opublikowaniu przez Politechnikę Rzeszowską materiałów odnośnie spadku energii wiatru po przejściu przez turbinę wiatrową, podobną pracę, tylko że teraz, wykonali naukowcy niemieccy i nawet opublikowali wyniki, z których można się dowiedzieć, że po przejściu przez farmę wiatrową energia wiatru spada o 30% - 50%, szczególnie przy średnich i słabych wiatrach.

No i jak uwzględnili te dane w modelach pogodowych, to nagle zaczęły się prognozy bardziej zgadzać, więc piszą o dalszych planach oceny wpływu tego zjawiska na falowanie, żyjątka morskie itd., ale jak to Niemcy - wszystko wiedzą, nic nie rozumieją, to i badać będą, nie powiem, z sensem, ale rzeczy zupełnie drugorzędne.

Pamiętam jak na studiach geologicznych śp. prof. Radwański potrafił wprowadzić na egzaminie w stupor pierwszoroczniaków, zadając z uśmiechem kobry pytanie typu: "A co to jest wiatr". Zazwyczaj zaczynali bełkotać nieskładnie coś o meteorologii, różnicach ciśnień, gradientach temperatur, a profesor spokojnie czekał, aż nieszczęśnik będzie już cały mokry, podobnie jak próbujący odpowiedzieć na to samo pytanie siedzący obok klienci (pytał trójkami), po czym odsyłał nieboraków "na drugi krąg" z informacją, że wiatr, to jest ruch mas powietrza, a przyczyny to już rozmaicie.

Chciałbym niniejszym postawić hipotezę roboczą (choć, jak się bliżej przyjrzeć, jest to wręcz samodzielna teoria), że przyczyną coraz częściej występujących na naszej półkuli wiatrów huraganowych oraz postępującego ocieplenia klimatu, jest ni mniej ni więcej, ale właśnie masowa budowa farm energetyki wiatrowej, szczególnie zaś morskiej.

Dlaczego? Ano dlatego, że wiatr w obszarze pomiędzy zwrotnikiem a kołem podbiegunowym, jest wynikiem różnic ciśnień na skutek różnic temperatur (banał, prawda?), natomiast proces ten w swojej istocie NIE JEST KWANTYFIKOWALNY jako że nie przybiera wartości dyskretnych, bo Słońce pracuje 24h/7, różnie różne miejsca grzejąc, ale za to ciągle.

Można więc podać wartość energii dostarczanej przez Słońce i pochłanianej w funkcji czasu - to po stronie "grzanej" - ale również obliczyć ilość energii która musi zostać przetransportowana do obszarów chłodniejszych, celem wyrównania różnic energii, przy czym powierzchnia obszarów grzanych (szerokości geograficzne z dodatnim bilansem dobowym) jest znacznie większa od obszarów niedogrzanych (z bilansem dobowym ujemnym). Ponieważ nośnikiem tejże energii są jedynie prądy morskie i wiatr, zdolność transportowa jednych i drugich jest wzajemnie powiązana (prądy morskie transportują określoną ilość energii z racji danej pojemności cieplnej wody, większej niż powietrza, ale i ograniczonej prędkości, zaś wiatr odpowiada za transport nadwyżek, bilansując całość), zaś konwekcja niweluje w niezbędnym zakresie gradient temperatur, co powoduje chwilowe zmniejszenie konwekcji. I tak to się kręci.

Proste? Proste. No, może rzeczywisty mechanizm niezupełnie, niemniej powyższy opis w jakimś tam przybliżeniu obrazuje istotę zjawiska.

Ale, skoro transport energii przez wiatr ma za zadanie wyrównanie bilansu, to odebranie wiatrowi części energii powoduje, że owszem, z obszarów grzanych otrzymaną ze Słońca w danym okresie energię w jakimś stopniu zabrano, ale do terenów chłodzonych nie dostarczono, a w związku z tym NADAL rośnie gradient temperatur, gdyż rejony chłodne W DALSZYM CIĄGU tracą ciepło (jako że mają ujemny bilans dobowy), tyle że już od coraz niższych temperatur, podczas gdy w obszarach grzanych proces uzupełniania ciepła idzie po staremu, no bo Słońce grzeje też po staremu.

W efekcie ten rosnący gradient temperatur uruchamia "procesy awaryjne", bo gdy różnica temperatur (a w konsekwencji i ciśnień) osiągnie pewne wartości, pojawiają się wiatry huraganowe.

A ponieważ z każdą kolejną farmą wiatrowej energetyki morskiej, ilość energii traconej przez wiatr rośnie, to i transport ciepła do obszarów chłodniejszych spada, więc i średnia temperatura na umiarkowanych szerokościach geograficznych półkuli północnej rośnie. Oczywiście powstaje pytanie, dlaczego w takim razie na biegunie też rośnie, skoro ilość energii niesionej przez wiatr maleje, ale odpowiedzi może udzielić przyjrzenie się rocznej oscylacji północnej granicy Prądu Zatokowego (Golfsztromu). Po prostu zwiększa się jej amplituda, tyle że procesy związane z prądami morskimi mają wydłużony cykl w porównaniu z "szybką dostawą" wiatrem, a na siłę wiatru temperatury bezwzględne nie mają takiego wpływu jak względna różnica temperatur (czyli jak mamy masy powietrza -5 C i +5 C, a więc różnica temperatur wynosi 10 C, to jest to podobny mechanizm jak wtedy, gdy mamy masy powietrza +5C i +15C).     

Problemem jest to, że rosnące średnie temperatury w Arktyce mają destrukcyjny wpływ na regularność działania Prądu Zatokowego, a jak on nam się cofnie przed Islandię, to może już nie chcieć tak szybko wrócić na północ, a wiecie co wtedy będzie? Ostatecznie Polska jest na szerokości geograficznej Kamczatki, więc i klimat powinniśmy mieć podobny...

Tak więc stawiam hipotezę, że rozwój morskiej energetyki wiatrowej kosztem węglowej, jak na razie zapewnia nam niestabilność ruchów mas powietrza, zwiększając częstotliwość występowania zjawisk do tej pory sporadycznych, typu trąby powietrzne, huragany >11B, etc. (zaiste, Greta Thun(der)berg)...

Ale to nie wszystko, w dalszej perspektywie wiatraki, poprzez zastopowanie mechanizmu napędzającego Golfsztrom, załatwią nam powrót do epoki lodowcowej.

Pożyjemy, zobaczymy, na razie zima idzie, na wschodniej granicy czyhają uchodźcy, na zachodniej zaraz będziemy mieli pół zmarzniętej i głodnej Europy z prośbą o gościnę, a tu, panie, "Polski Ład", skomputeryzowana wszechkontrola i znikąd pomocy...

Nie jest dobrze...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

19-10-2021 [00:36] - Zygmunt Korus | Link:

Super humor, ironia ["Polski Ład", skomputeryzowana wszechkontrola]. Fajny tekst, zgrabnie napisany. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

19-10-2021 [01:19] - Obserwator_3 | Link:

Dziękuję, Panie Zygmuncie i też pozdrawiam

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

19-10-2021 [08:06] - NASZ_HENRY | Link:

Te wiatraki to tylko niewielki procent, stawiam hipotezę, że taki sam jak CO2 powodujące wzrost temperatury, energii wiatru konsumują!
Hucpa klimatyczna wraz z hucpą CO2 (głównym gazem cieplarnianym w 99% jest para wodna i metan), wspomagana przez Gretę Thunberg & konsorcjum,  służy głównie lichwiarzom do handlu instrumentami pochodnymi od certyfikatów na emisję CO2. Udział Europy w emisji gazów cieplarnianych to zaledwie 7% emisji światowej! Wahania temperatury (w zakresie +-1%  na sto lat)  na Ziemi zależą głównie od wahań promieniowania Słońca.
Cała reszta to pejsata propaganda NWO ☺☻

Obrazek użytkownika u2

19-10-2021 [08:24] - u2 | Link:

Wahania temperatury (w zakresie +-1%  na sto lat)  na Ziemi zależą głównie od wahań promieniowania Słońca.

To fakt, wahania średniej temperatury są w granicach błędu pomiarowego.

Z tym, że ja pamietam co było 30 lat temu, a co jest teraz. Kiedyś były zimy zimne ze śniegiem przez kilka miesięcy, teraz jest w zimie kilka dni ze śniegiem, ogólnie jest ciepło.

Co nie oznacza, ze zimy cieplejsze są złe. Mniej idzie opału na ogrzewanie.

Większym problemem wg mnie jest smog i hałas z powodu wielokrotnego zwiększenia natężenia ruchu motorowego przez ostatnie 30 lat.

Obrazek użytkownika angela

19-10-2021 [13:03] - angela | Link:

Gretka powinna swoją rączka osobiscie pozatykać wulkany, bo strasznie psują powietrze.
A do Rosji i Chin trafiła ze swoim przeslaniem przypadkiem. Są najbliższe Europie. 

Obrazek użytkownika Jan1797

19-10-2021 [16:22] - Jan1797 | Link:

Ciekawe a jakże podoba mi się, tyle że tych farm globalnie jest jak na lekarstwo.
Aby opisane zjawisko sprowokować, poczekamy sto lat. Chyba że wiatr der będzie
lekceważyć takiego poglądu nie należy.