Polexit - warunek zachowania suwerenności i niepodległości!

krzysztofjaw, 22.05.2021

Podpisaliśmy i przyjęliśmy unijny budżet wraz z Funduszem Odbudowy. Co prawda jeszcze pozostała decyzja Senatu, ale i tak będzie on prędzej czy później przyjęty.

W ten sposób straciliśmy kolejny kawałek naszej resztki suwerenności i niepodległości na rzecz sfederalizowanej UE. Temu nikt nie może zaprzeczyć. Po raz pierwszy bowiem zgadzamy się na to, by być żyrantem długów innych państw w UE a do tego pozwoliliśmy, by UE mogła - również po raz pierwszy - narzucać podatki w państwach członkowskich, w tym w Polsce. A jakby tego wszystkiego było mało to zgodziliśmy się na warunkowość przyznawania tychże środków unijnych, np. ze względu na przestrzeganie przez nasz kraj mitycznej unijnej "praworządności", pod którą można wtłoczyć wszystkie lewackie pomysły jak np. zgodę na adopcję dzieci przez pary homoseksualne lub też na "zielony ład" rujnujący nasze kopalnie i elektrownie węglowe.

Zazdroszczę Brytyjczykom, którzy zdecydowali w referendum o opuszczeniu przez UK tego socjalistycznego molocha jakim dziś staje się UE. Był to jedyny dla nich możliwy ruch, żeby ocalić własną odrębność. Za to ich podziwiam, bo zrozumieli, że dalsze trwanie w tej strukturze jest unicestwieniem ich własnej suwerenności i niepodległości. Faktem jest, że mogli się zdecydować na taki ruch ponieważ są państwem zamożnym a do tego ich historyczne i obecne stosunki transatlantyckie z USA były i są ściślejsze niż z kontynentalną Europą.

Ale ich decyzja spowodowała, że tak naprawdę pozostaliśmy jedynym dużym krajem w UE, który reprezentuje interesy USA. I musimy się przeciwstawiać antypolskiej polityce Niemiec i Francji. Niemcy chcą budować swoje imperium w Europie zgodnie z ich już dawnym projektem Mitteleuropy a Francja, która od zawsze była międzynarodowym tchórzem - nawet wobec Hitlera - chce mitomańsko wpływać jednak na losy naszej Europy.

Takie uzależnienie Polski od USA ma dobre i złe strony. Dobre, bo żaden kraj w Europie nie jest bardziej proamerykański niż nasz kraj a złe, bo jednocześnie zgadzamy się tym samym na duży wpływ na nasze państwo Izraela a on jest nam niestety nieprzychylny. Poza tym postawiliśmy wszystko na dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi a tam już nie rządzi D. Trump a lewicowy i z demencją J. Biden (raczej wiceprezydent Kamala Harris), który może dokonać kolejnego resetu z Rosją, co jest bardzo prawdopodobne zważywszy, że już teraz daje zielone światło na budowę Nord Stream 2.

Tak. Osobiście jestem za Polexitem, o czym głośno się nie mówi. Ale niestety jestem w zdecydowanej mniejszości i wątpię, żeby kiedykolwiek w Polsce moje zdanie wygrało w ewentualnym referendum na temat wyjścia Polski z UE. Paradoksalnie to właśnie Polacy w ogromnej większości są bowiem jej zwolennikami a takie zdanie przeważa w każdej realnej rozmowie, czego nie jestem w stanie zrozumieć. Mamy przecież wspaniałą historię, własny język, naszą katolicką wiarę, tradycję i obyczajowość a rodzina składająca się z dzieci i matki oraz ojca jest podstawą naszej egzystencji. A tego wszystkiego UE długookresowo chce nas pozbawić, zabrać nam naszą suwerenność i niepodległość o które walczyły pokolenia Polaków.

Mam jednak nadzieję, że w niedługim czasie dojrzejemy do decyzji o opuszczeniu ZSRE (Związku Socjalistycznych Republik Europejskich w postaci UE). Być może moje nadzieje są płonne, ale umierają ostatnie.

Ale skoro jesteśmy jeszcze w tej UE to musimy z niej wycisnąć ile się da, chociaż wymaga to jednak ponoszenia nieraz niewspółmiernych kosztów. I to jest ta wredność polityki o której ostatnio pisałem a jako, że żyję już trochę to już dawno pozbyłem się idealistycznych złudzeń: niestety nieraz trzeba pójść na zgniły kompromis jak chociażby sojusz PiS i SLD w sejmowym głosowaniu nad przyjęciem unijnego Funduszu Odbudowy. Tyle, że na szczęście PiS zostawił sobie furtkę do jego ewentualnego przyszłego odrzucenia w postaci koniecznej kwalifikowanej sejmowej większości zamiast zwykłej.

Na zakończenie podkreślam jeszcze raz: jedynym wyjściem dla Polski dla zachowania jej pełnej suwerenności i niepodległości jest Polexit... albo rozpad tego molocha w postaci UE a wtedy będzie można powrócić do wzajemnych międzypaństwowych porozumień, jakie onegdaj były w EWG.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]

Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
Odsłony: 5400

Podstawy do emisji mamy bo mamy wzajemne długi po okresie PRLu. Zamiast wydobywać bitcoiny można emitować plewy do rozliczenia tych wzajemnych zobowiązań od zagrabionego mienia przez traktat Bieruta, przez emerytury i renty, po 500+. Brak jednak woli politycznej od szczebla suwerenów po sługi ministerialne.

Tak jest Panie Marku, bo pieniądz nie jest wartością tylko reprezentuje wartość, więc nie ma znaczenia jak się go nazywa. Mogą być muszelki albo plewy. Chodzi o to, żeby wprowadzić go jako "zapisy" na danym terytorium, bo do rozliczeń zagranicznych i tak będą służyły inne "monety" :) (vide eksperyment austriacki z walutą lokalną, który okazał się sukcesem w czasach kryzysu i natychmiast został zakazany, bo pieniądz przestał pełnić rolę narzędzia zewnętrznego nacisku, czyli polityki "suwerena" albo mocarstw ;)

Jaki sens ma tworzenie nowej cyfrowej waluty, skoro już prawie taką mamy, wiele nie zostało, by pieniądz materialny całkowicie zastąpić cyfrowym, a wtedy zaczną się dziać 'cuda na kiju", największe przekręty, jakich żaden napad na bank nie dokonał, dzieją się obecnie, włamanie do systemów bankowych jest dużo łatwiejsze, niż włamanie do skarbca czy innego sejfu, do tego dochodzi łatwość inwigilacji zasobów wszystkich obywateli. Świat nie idzie "ku światłu", a się stacza, nikomu już nie można wierzyć, nawet naukowcom, którzy potrafią sprzeniewierzyć naukę dla pieniędzy, jak choćby "efekt cieplarniany", największe oszustwo tysiąclecia. Co wartości pieniądza, nie lichwa go niszczy, lichwa istniała od wieków i istnieje, mówi się, że wynalazła go pewna sekta wyznaniowa, którą od wieków przepędzano. Wartość pieniądza niszczy giełda, jedynym wyjściem jest powrót do podstawy, oparcie pieniądza na złocie.

Nie chodzi tu oczywiście o snobowanie się na elektronicznę walutę, lecz o wyrwanie się z pętli długu, celowego zadłużania oraz sterowania smyczą z pieniądza. Taka waluta jest idealnym medium, które może pozwolić na uniknięcie "nieuniknionego" kryzysu w przypadku złego humoru "twórców pieniądza" (ale nie twórców towaru). Przecież to właśnie potwierdzają Chińczycy, a do głupich raczej nie należą. Nie można opierać pieniądza na złocie, kiedy posiada się w porywach jeden mikron światowego złota. To typowe dla liberalnej spekuły wpuszczanie ludzi w kanał. To tak jakbym ja oparł swój domowy pieniądz na kartoflu/ziemniaku/pyrze, nie posiadając pola. Wtedy przychodzi sąsiad z worem ziemniaka żółtego hiszpańskiego, psuje mi rodzinę i dyktuje warunki. Dla niego wór to drobiazg, a dla mnie majątek. Ponadto spekuła już dolicza sobie do rachunku space mining, a my musimy się ich prosić o podwózkę. To nie wygląda dobrze w jednym równaniu.

Waluta jaka by nie była, przed niczym nie uchroni, bo niby jak, Chiny są zależne od całego świata, jak będzie wyglądać handel z innymi krajami, ilość tej cyfrowej waluty też trzeba jakoś ustalić, podobny mechanizm jak tworzenie obecnej, wg mnie cyfrowa waluta ma służyć całkiem innym celom, niż się wydaje. Przypomnę, że waluta oparta na złocie i srebrze funkcjonowała dłużej niż obecna, była wymienna między wszystkimi państwami, nikt nie mając kruszcu nie mógł jej sobie naprodukować ile chce, jak długo to funkcjonowało, było stabilnie, potem zaczęto zastępować złoto i srebro tańszymi metalami potem papierem, ale wymagane było posiadanie pokrycie waluty w złocie, aż w końcu zrezygnowano z tego i zaczęły się zawirowania, kryzysy. Już teraz jest obawa na wypadek jakiejś burzy elektromagnetycznej na Słońcu, która może doprowadzić do wyłączenia prądu, co już miło miejsce, a wtedy wirtualna waluta zniknie. Wg mnie zmiana formy waluty niczego nie zmieni na lepsze, a wręcz przeciwnie.

Zadziwiające jest to, że jest sporo osób, którym wydaje się, że dostaniemy coś za darmo z UE. O tyle jest to dziwne, że w większości to osoby już dojrzałe z bagażem doświadczeń, które przez całe życie nie dostały nic za darmo, pracowały za stosunkowo niewielkie pieniądze, niektórych nie raz oszukano i wg. nich nagle miałoby się to zmienić. Ich doświadczenie i wiedza mówią im coś zupełnie innego a tu nagle wiara, że nie ma zła na świecie. Co się dzieje?

Ludzie do trzydziestki, a nawet do czterdziestki współcześnie wcale nie są dojrzali. Większość z nich to drobni cwaniacy, ale bywają wśród nich także Janki Serce.

Polexit stał się koniecznością w konsekwencji serii degradujących unię przekształceń. Zaakceptowanych przez polityków POPiSu mimo możliwości veta.
Przede wszystkim przyjęcie warunków unijnych nie było nigdy zgodne z konstytucją IIIRP ponieważ stanowi ona o suwerenności tego postsowieckiego a wciąż komunistycznego tworu. Fakt możliwości cedowania jej fragmentów jest dziwnie nienormalny ale dalej nie przesądza o zgodzie na utratę suwerenności jaką funduje nam POPIS ponieważ konstytucja nie konkretyzuje tych obszarów, które można przekazać np.UE, a obszary konstytucyjnie obwarowane są sprecyzowane. Trudno dowodzić, że intencją konstytucji jakiegoś kraju jest wyzbycie się suwerenności a skoro taka jest deklarowana intencja UE to znaczy, że deklarowane cele integracji zostały już przekroczone a umowa stała się nielegalna.
Głosowania na wejście do UE były zresztą wątpliwe, bo wiemy jakie cuda nad urną się dokonywały a przyjęcie Lizbony po dogrywce w Irlandii jest zwykłym urąganiem zasadom cywilizacji białego człowieka. Nie ma nawet o czym mówić. Tu niczego nie trzeba wypowiadać bo nieważność jest stanem faktycznym.

Nie trzeba wychodzic z UE.Wystarczy mieszkac w U.K