Co może wyniknąć ze spotkania lobbystki Discovery z synem nazisty?
W Polsce zdarzyła się rzecz niesłychana, która mogła się zdarzyć w czasie zaborów na terenie Królestwa Polskiego, kiedy to namiestnik carycy Katarzyny pouczał i dyscyplinował Polaków.
Ale niestety to się zdarzyło tu i teraz w Polsce, gdzie ambasadorowie Niemiec i USA rozmawiali o wolności prasy, ambasador Niemiec Arndt Freytag von Loringhoven syn adiutanta Hitlera i lobbystka właściciela Discovery właściciela stacji TVN ambasador USA w Polsce pani Mosbacher.
Jakim prawem ambasadorowie obcych pań wtrącają się w sprawy wewnętrzne kraju w którym są ambasadorami.
Patrząc na USA to media są zdominowane przez opcję liberalno-lewacką, chociaż w USA jest konserwatywna stacja Fox News, która chyba cieszy się największą oglądalnością, skąd to zainteresowanie mediami, otóż pani ambasador lobbuje na rzecz żydowskiego właściciela Discovery, który jest właścicielem TVN a chyba w przyszłym roku kończy się koncesja i moim zdaniem ta kończąca się koncesja nie powinna być przedłużona.
Z kolei, w Niemczech jest nie do pomyślenia, żeby ktoś poza Niemcami był właścicielem mediów, nie tak jak w Polsce gdzie media papierowe i społecznościowe są w rękach niemieckich.
Rząd PiS chce wprowadzić ustawę dekoncentracyjną, tj. taką , żeby jeden koncern np. niemiecki nie był właścicielem mediów, rzecz, która jest nie do pomyślenia np. we Francji czy Niemczech.
Przez własność mediów obce kraje chcą wpływać na politykę polską, często powielając albo tworząc fake newsy.
Taka sytuacja nie może trwać i to się musi zmienić, stąd ambasadorowie lobbują na rzecz swoich przedsiębiorców i koncernów.
https://www.tysol.pl/a55321-Mosbacher-rozmawiala-z-nowym-ambasadorem-Niemiec-o-wolnosci-mediow-w-Polsce
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3922
Wg.słów ministra Sellina: "MAMY INNE WAŻNE SPRAWY"...jeszcze przed pandemią to powiedział...
"Rząd PiS chce wprowadzić ustawę dekoncentracyjną..."
Gdy PiS czegoś faktycznie chce to na przeforsowanie ustawy wystarcza kilka dni, a skrajnych przypadkach nawet jeden.
Tymczasem tutaj minęło 5 lat, wnioski każdy sam może sobie z tego wyciągnąć.
Za kilka lat będzie dokładnie ta sama śpiewka - że "PiS chce".