Pisowska szarańcza, wataha, walenie dechą, wyskakiwanie z okien, vs. hołota.
W ubiegłym tygodniu miało miejsce kilka zdarzeń, ale na pierwsze miejsce totalni próbują wylansować Barbarę Nowacką, która powiedziała, że ma wrażenie, że słyszała słowa PJK "chamska hołota" szczególnie na chamskie zachowanie opozycji, zwłaszcza PO, szczególnie wycie posłów PO w trakcie przemówienia PMM i min. zdrowia prof. Szumowskiego.
Posłowie PO zachowywali się jak stado wściekłych małp w klatce, po której ktoś przejechał kijem.
Robienie afery na podstawie tego, że jakaś pani poseł miała wrażenie, że ktoś coś powiedział jest jakąś piramidalną aberracją.
Zresztą za SJP hołota to: pogardliwie o ludziach zachowujących się ordynarnie, a tak zachowywali się rzeczoni posłowie PO. A wg. prof. Bralczyka, człowiek, który wypowiadał się w sprawie nazwania śp. Lecha Kaczyńskiego chamem, było określeniem nie obraźliwym.
Jeżeli w czasie przemówienia premiera i ministra w stronę PJK padały takie słowa, jak „zadzwoń do brata”, to jeżeli takie słowa padły jak chamska hołota jak wydawało się pani Nowackiej, to może te słowa są niegrzeczne, ale nie obraźliwe.
Jeżeli skonfrontujemy to z takimi określeniami w stosunku do sympatyków i członków PiS jak mówienie o nich, że się ich dorżnie( Sikorski), o strąceniu pisowskiej szarańczy ze zdrowego polskiego drzewa (Schetyna), o waleniu dechą (Komorowski), o gołej sile w stosunku do PiS ( Stępień), o wyskakiwaniu z okien jak to groził Wałęsa, itd.
To jest ten język miłości, o którym mówi opozycja , jeżeli do tego dodamy frontowe pismo, za którym stoi PO „ Sok z buraka” , w którym ilość ścieku, fejku, kłamstwa, można porównać tylko do ilości szamba wylewanego z uszkodzonego kolektora „Czajka”, to mamy ogląd sytuacji.
https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/7733962,chamska-holota-barbara-nowacka-jaroslaw-kaczynski-sejm-borys-budka-opozycja.html
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6815
Nowacka przypomina nieco Sissy Meldrum, z serialu "You rang Milord?". Przypominam niezorientowanym, że Sissy obnosiła się ze swoją lewicowością, przejawiającą się jedynie w sferze obyczajowej i z pomocą służby, została wybrana do rady miejskiej, kandydując z jakiegoś lewackiego ugrupowania. Z Nowacką jest jeszcze ciekawiej: żarliwa lewaczka, pomieszkująca w 200-stu metrowym lokalu, w świetnej dzielnicy, odziedziczonym po dziadku (a nie kupionym z własnej krwawicy), pracująca w prywatnej wyższej szkole informatycznej ojca (to gwoli twardej walki na rynku pracy), przykładna żona i matka (olała demonstrację proaborcyjną, bo obiecała dzieciom wspólne ferie), mająca siostrę z pewnym schorzeniem (to gwoli zapalczywości w walce o aborcję eugeniczną). Sądząc po życiu prywatnym, to doskonała kandydatka do partii konserwatywnej. A rekomenduje wartości, którym całym swoim osobistym przykładem, zaprzecza. Wspomniana Sissi jest przynajmniej lesbijką. Ale co łączy obie te postaci, filmową i tą jak najbardziej realną? Proste jak obręcz: obie się nudzą! Ucieczka od nudnego, przewidywalnego życia, to motywuje Nowacką do udziału w polityce. Z niewielką ingrediencją próżności. Dlatego nie traktuję jej wypowiedzi serio.
Pisowcy nie wydają się być zdolni do jakichkolwiek działań oddolnych. Zapewne stąd ich ciągłe zarzuty, że przeciwnicy są wynajęci.
serio, czuje się Pani zastraszona i ... zindoktrynowana przez ... Borysława Budkę? Coś tania ta odwaga.
każdy ma lęki na swoją miarę.
Co by tu jeszcze skonfabulować, oszukać, przeszkodzić, zakrzyczeć.
Zamęt i klamstwo, nieustajaca wscieklosc, to ich program i argumenty, bo innych nie mają.
https://www.tvp.info/484…
Czyżby to miało coś wspólnego z moją? :-)
Ps.10. jutro .Może objawi się nowy :)