Armageddon cz. 4 - światełko w tunelu

Chciałoby się zakrzyknąć: "Alleluja !!!" (choć do Niedzieli Zmartwychwstania został jeszcze miesiąc), bo dziś wieczorem Zarząd NBP wydał komunikat, w którym deklaruje wprowadzenie tzw. "kredytu wekslowego", czyli narzędzia do przenoszenia ryzyka z uruchomienia akcji kredytowej z banku komercyjnego na Narodowy Bank Polski.

Na czym polega "kredyt wekslowy"? W skrócie jest narzędziem komplementarnym do przyjmowania do dyskonta (wykupu) przez NBP od banków komercyjnych weksli własnych  kredytobiorców, wystawionych jako zabezpieczenie otrzymanego kredytu, tyle że bank oddający weksel pod kredyt NBP jest w dalszym ciągu wierzycielem wekslowym, aż w końcu może zdecydować się na dyskonto i przenieść wierzytelność na NBP.

Rzecz sama w sobie wcale nie nowa, bo już w sierpniu 2009 r. sprawa stawała na Radzie Ekonomicznej przy śp. Prezydencie Kaczyńskim, wskutek czego we wrześniu 2009 r. Prezes NBP, śp. Sławomir Skrzypek, prezentował koncepcję "kredytu wekslowego" na Forum Ekonomicznym w Krynicy, jako jednego z nowych narzędzi ożywienia rynku: "...Chodziło o zwiększenie dostępności kredytu obrotowego, czyli na finansowanie bieżącej działalności firm. Przedsiębiorstwa miałyby zaciągać takie kredyty, dając w ramach zabezpieczenia swoje weksle, te zaś byłyby dyskontowane przez banki komercyjne w NBP..."

Pamiętajmy, że rzecz miała miejsce za pierwszego Tuska, zaś śp. Sławomir Skrzypek był z tego samego obozu co śp. Prezydent Kaczyński, więc naturalnie nasi ówcześni unijni nadzorcy nie mogli sprawy zostawić samopas, bo kto to widział żeby Polska, zamiast nadstawiać wzorem Donalda różne części ciała do poklepywania, wybijała się na samodzielność ekonomiczną. Dlatego też nie powinna była budzić zdziwienia informacja, że: "..."EBC pragnie zwrócić uwagę NBP na fakt, iż jednolita lista zabezpieczeń eurosystemu obejmuje jedynie weksle własne: których emitentami są instytucje kredytowe będące kwalifikowanymi kontrahentami operacji polityki pieniężnej eurosystemu, które są zabezpieczone pulą hipotecznych kredytów mieszkaniowych” – można było przeczytać w piśmie podpisanym przez Jeana-Claude’a Tricheta, prezesa EBC. Trichet przypominał w nim również, że w krajach aspirujących do strefy euro banki centralne powinny dostosowywać się do standardów obowiązujących w eurolandzie..." (tamże; a swoją drogą jest to kolejny kamyczek do ogródka zwolenników spiskowej teorii dziejów, bo jako żywo wygląda to tak, jakby na poziomie Komisji Europejskiej o obsadach decydowało gremium, które miało poczucie humoru kształcone w tej samej szkole, do której chodzili spece od naszego stanu wojennego, co to do "trójki antyalkoholowej" skierowali generałów Baryłę, Kufla i Żyto - wystarczy sprawdzić co oznacza słowo "tricher" po francusku, jak w sam raz dla szefa banku od robienia EURO z niczego...).

Z dużymi oporami, nie tylko ze strony mądrali unijnych zresztą, śp. Sławomir Skrzypek jednak doprowadził do sporządzenia odpowiedniego dokumentu w sprawie rodzajów weksli, ale tylko przyjmowanych przez Narodowy Bank Polski do dyskonta oraz zasad i trybu ich odkupu, który został następnie przyjęty 4 marca 2010 r. przez Zarząd NBP w formie uchwały nr 9/2010, zamieszczonej w Dzienniku Urzędowym NBP nr 3/2010 z dn. 12 marca 2010 r.

Niestety, w toku "prac wewnętrznych" w NBP (nie bez wpływu "dobrych rad" euronadzorców), z koncepcji utworzenia elastycznego narzędzia do kreacji pieniądza bezpośrednio przez podmioty rynkowe (no bo weksel przyjmowany jako zabezpieczenie kredytu lub kierowany do dyskonta to nic innego jak pieniądz prywatny, emitowany przez wystawcę weksla w tej właśnie postaci i tylko zamieniany na inny pieniądz przez przyjmującego weksel) zrobiono narzędzie tortur - jak kto ciekawy, to może sobie sam przeczytać i ocenić, w dodatku na "dzień dobry" ograniczono możliwość wystawiania skupowanych przez NBP weksli jedynie do przedsiębiorców nie będących osobami fizycznymi (§ 1. 1.) i to spełniających wyśrubowane wymagania, w dodatku pod warunkiem przejścia przez banki "ścieżki zdrowia".

Jak wspomniałem, uchwałę zamieszczono w Dzienniku Urzędowym NBP nr 3/2010 z 12 marca 2010 (piątek), a tu już we wtorek 30 marca "Parkiet" umieszcza wspomniany wyżej artykuł, zaczynający się od słów: "...Dotychczas żaden bank komercyjny nie wystąpił do Narodowego Banku Polskiego o podpisanie umowy ramowej dotyczącej kredytu dyskontowego – poinformowało nas biuro prasowe banku centralnego. „Trudno zatem oszacować obecnie, jakie będzie zainteresowanie banków nowym instrumentem” – napisał NBP w odpowiedzi na pytania „Parkietu”...".
Najwyraźniej kogoś bardzo uwierał już sam fakt istnienia takiej możliwości, bo przecież wystąpienie do NBP o podpisanie takiej umowy przez dowolny bank, szczególnie na warunkach opisanych w Uchwale, wymaga przejścia przez procedury wewnętrzne, które oczywiście trwają i z dnia na dzień się tego po prostu zrobić nie da.

Inna sprawa że banki najwyraźniej nie chciały z tego narzędzia korzystać i nawet o nim nie informowały, no bo ostatecznie tą uchwałą zachęcano zarządy banków ni mniej ni więcej tylko do tego, żeby z własnej, nieprzymuszonej woli ograniczały sobie możliwość trzymania przedsiębiorców krótko przy pysku, a to jest taaaka władza (pamiętajmy, rządzi Platforma, więc dobrze ma być tylko swoim)...   

W efekcie nic więc dziwnego, że chociaż: "...W okresie kryzysu NBP wprowadził tzw. kredyt wekslowy (instrument podobny do wykupu weksli)...", to: "...Ze względu na brak zainteresowania nim ze strony banków możliwość uzyskania kredytu wekslowego została zlikwidowana z początkiem 2011 r...." (choć uchwała odnośnie dyskonta ma do dziś status "obowiązującej").

No i teraz nasuwa się seria pytań:
a) czy tym razem uda się banki zachęcić do współpracy (bo np. PKO BP, przecież bank państwowy jak najbardziej, już wierzga przeciwko samemu pomysłowi obniżenia stóp procentowych - no ale nic dziwnego, skoro zarząd ma premie od zysku banku, czyli od golenia klientów, a nie od wzrostu wartości ich biznesów);
b) czy tym razem NBP będzie przyjmował do dyskonta również weksle osób fizycznych (w tym przedsiębiorców będących osobami fizycznymi);
c) czy będą mogły być to weksle o okresie spłaty, owszem, rocznym, ale od daty wezwania emitenta do wykupu a nie od daty wystawienia
I najważniejsze pytanie:
d) czy weksle takie będą mogły być zabezpieczeniem dla debetu w rachunku (!!!)

Ostatecznie brak płynności ze względu na kryzys okołokoronawirusowy dotknie wszystkich przedsiębiorców, przecież nie unikniemy masowych zwolnień, a wtedy na pierwszy ogień idą ludzie na "śmieciówkach" - a to są de facto przedsiębiorcy, tylko że sprzedający na rynku własną pracę, nawet jeżeli jest to praca czysto fizyczna. 

O ile dla przedsiębiorców (czyli wpis do ewidencji etc.) limit debetu w rachunku powinien oscylować od minimum 100 tys. (sam weksel, procedura uproszczona, nawet dla działalności sezonowej, przez część roku zawieszanej i dla każdej formy opodatkowania, w tym karty podatkowej) do gdzieś 1 mln (dodatkowe zabezpieczenia, weryfikacje etc.), o tyle każda osoba fizyczna powinna mieć możliwość uzyskania debetu w wysokości np. dwunastokrotności ostatnio uzyskanego wynagrodzenia netto-netto, choćby to było dwa lata temu.

Dlaczego tak? Ano dlatego, że "wyparowują" w tej chwili z rynku gigantyczne ilości pieniądza pochodzącego z kredytów pod zastaw dołujących z dnia na dzień akcji, więc bankom pogarszają się bilanse i za moment będą musiały zacząć ściągać pieniądze z rynku żeby nie wypaść z gry. Jeżeli NBP "dosypie" pieniądze bezpośrednio na rynek (a debet w rachunku to umożliwia), to ratujemy system bankowy. I naprawdę nie ma problemu żeby debet na dwadzieścia tysięcy dostał nawet żulik i poszedł przepić - zobowiązanie z tytułu weksla zostaje w bilansie NBP po stronie "ma" i w banku nic się nie dzieje, a żulik zasilił poprzez sklepikarza zarówno budżet państwa (bo VAT, akcyza i PIT/CIT wszystkich po drodze) jak i przedsiębiorców (tegoż sklepikarza, gościa z furgonetką, księgową z gorzelni, rolnika od ziemniaków etc.), więc będą środki na spłaty bankom normalnych kredytów - no a jak pieniądze pójdą na ich spłatę, to na trwałe "wyparują" z systemu finansowego, więc z tą chwilową nadwyżką pieniądza też dramatu nie ma.

Zwłaszcza że sytuacja jest nadzwyczajna, bo rynek finansowy nam się wali i nikt nie jest w stanie oszacować ile pieniędzy trzeba rzucić, żeby uratować realną gospodarkę,

Tak więc komunikat Zarządu NBP jest prawdziwym "światełkiem w tunelu", ale teraz od Prezesa NBP, Premiera i Prezydenta (tak, tak, ma inicjatywę ustawodawczą), zależy czy to "światełko" oznacza koniec tunelu, czy to po prostu pociąg nadjeżdża...     

Dobranoc Państwu...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-03-2020 [08:44] - jazgdyni | Link:

Janku!

"Bo rynek nam się wali..."

Tylko rynek?! Tylko nasz? Świat zmienia się nieodwracalnie. Na szczęście. Bo szedł w paskudnym kierunku.

Pzdr

Obrazek użytkownika Obserwator_3

17-03-2020 [08:54] - Obserwator_3 | Link:

Janusz, o tym kierunku to piszę od dawna, o tym kryzysie to od dziesięciu dni (wcześniej to alarmowałem po ministerstwach, ale nic nie pisałem żeby paniki nie robić) - i mam głęboko w nosie kryzys światowy, bo tu nic mądrego nie zrobimy, nie dadzą. Ale Polskę można (i trzeba) próbować ratować, a właśnie jest szansa, że z tego wyjdziemy silniejsi, bardziej niezależni i samodzielni.

Oby...  

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-03-2020 [09:56] - jazgdyni | Link:

No tak...
Oczywiście dobrze ciebie rozumiem. Bliższa koszula ciału... itd. Gdyby nie zarażony minister Woś, to własnie Rada Gabinetowa by debatowała o tym co piszesz.

Ja natomiast patrzę na całość z takiego punktu widzenia, że ta epidemia może zmienić świat tak dokumentnie, że rynek finansowy, banki, kredytowanie, itp. ulegną całkowitej, jeszcze nie wiadomo jakiej, przemianie.
Natomiast twoje, bezsprzecznie dobre rozumowanie opiera się na założeniu, że mimo wszystko, reguły gry pozostają niezmienione.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika tricolour

17-03-2020 [10:10] - tricolour | Link:

@Jazgdyni

Nam, rodzicom dzieci z drugiej klasy podstawówki, zrobienie wideokonferencji dla pociech zajęło pół godziny w niedzielę, wraz z testami. I już mają znów swoją klasę.

A tu rada gabinetowa odwołana do czasu zakończenia procedur, biedactwa... A gdy kolejny minister wypadnie to pewnie zbiorą się w grudniu.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-03-2020 [10:46] - jazgdyni | Link:

Żartownisiu

Woś dostał wynik pozytywny w nocy. Rada gabinetowa to nie szkółka niedzielna.
Weź się zastanów. Ha, ha, ha.

Obrazek użytkownika tricolour

17-03-2020 [11:14] - tricolour | Link:

@Jazgdyni

Szkółki niedzielne to są przy kaplicy, a mnie amatorszczyzna nie interesuje. Z tego powodu, gdy my, rodzice, zobaczyliśmy, że jest potrzeba, by nasze dzieciaki miały kontakt, zrobienie konferencji video było tylko prostą czynnością techniczną. Na 30 minut, na szesnaście sztuk.

Rozumiem, że przy prezydencie nie ma nikogo, kto moglby kiedykolwiek, wcześniej, pomyśleć, ze taka łączność w czasie pandemii może byc potrzebna.

No tak, nowogrodzka już nie myśli takimi kategoriami. Tylko osobiste stawiennictwo.

Obrazek użytkownika tricolour

17-03-2020 [13:26] - tricolour | Link:

@Jazgdyni

Hahaha.
Za luty nie trzeba płacić ZUS (termin minął 10 i 15) gdy sie złoży wniosek i uzyska akceptację. Gdy sie nie uzyska trzeba zapłacić z odsetkami...

Hahaha. To jest qwra pomoc.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-03-2020 [17:05] - jazgdyni | Link:

Ty biedaku! Współczuję.
I jak ty teraz na te Hawaje pojedziesz?
 

Obrazek użytkownika tricolour

17-03-2020 [17:59] - tricolour | Link:

@Jazgdyni

A potrafi Pan bez osobistych wycieczek i ocen gdy się okazuje, że zwolnienie 17 marca z daniny obowiązkowo płatnej do 10 lub 15 marca dowodzi arogancji ZUS i kpiny z podatnika?

Nie zauważa Pan fikcyjności takiej pomocy?

PS. Hawaje? Nigdy nie byłem i może nigdy nie będę...

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-03-2020 [18:54] - jazgdyni | Link:

Szanowny Kolego

Ja po prostu się nie interesuję wyszukiwaniem błędów i uchybień, bo nie mam takiego charakteru. Mnie wystarczy, że żona mi marudzi, że jeszcze nie posprzątałem na biurku.
Cóż, każdy ma swoje priorytety. Lecz jeśli Kolega kieruje to do mnie, to mam prawo to obśmiać. Są rzeczy wielkie i małe. Te drugie pozostawiam Koledze.

Obrazek użytkownika tricolour

17-03-2020 [19:04] - tricolour | Link:

@Jazgdyni

I bez ostatniego zdania wypowiadający je pozostałby weredykiem, a z nim został chamem.

Obrazek użytkownika jazgdyni

17-03-2020 [21:15] - jazgdyni | Link:

Chamem?
 Takie stwierdzenie to jest właśnie czyste chamstwo.

Obrazek użytkownika tricolour

17-03-2020 [22:25] - tricolour | Link:

@Jazgdyni

No to mamy remis i żyjemy dalej... 😛

Obrazek użytkownika Obserwator_3

17-03-2020 [11:02] - Obserwator_3 | Link:

Janusz

Wprowadzenie bezterminowego debetu w rachunku (u nas: pod zastaw weksla własnego), jest nieprzytomną rewolucją w skali światowej, do tej pory zastrzeżoną głównie dla międzynarodowych procesów korupcyjnych (karta "no limit" albo z wielką liczbą zer - i nikt się nie może przyczepić, bo nikt tu nikomu nic nie daje).

Kapitał ma trzy aspekty: płynnościowy (jakaś forma pieniądza), materialny (infrastruktura, środki trwałe etc.) oraz intelektualny (myśl ludzka, umiejętności, zdolności itd.)

Wszystkie trzy aspekty muszą występować w sposób właściwy dla danej formy działalności: czym się kończy kapitał intelektualny i materialny bez płynnościowego, no to Lewandowski z Balcerowiczem nam pokazali, dla odmiany cały socjalizm w Polsce poległ ze względu na brak kapitału intelektualnego (ciekawe jak sobie minister Sasin poradzi z naszymi "srebrami rodowymi" AD 2020), a wszędzie w Polsce można od pokoleń obserwować dramat prób zbudowania czegoś wyłącznie w oparciu o kapitał intelektualny.

Narzędzie jakim jest debet w rachunku pozwala nadać kapitałowi intelektualnemu postać płynnościową w celu uzupełnienia kapitału materialnego.

I to jest rewolucja, bo mając kapitał intelektualny (a z racji bycia ludźmi, przymiot racjonalności jest nam z natury przynależny, choć z wykorzystaniem to już różnie bywa) przestaniemy być niewolnikami, uganiającymi się w kółko w ciągłych próbach załatania braków dwóch pozostałych form.

Materiał na dłuższą analizę, niemniej co do odpowiedzi na Twój wpis - to narzędzie zmienia wszystko co do istoty systemu finansowego, natomiast oczywiście wymaga jego istnienia, bo jak system się zawali i wrócimy do barteru (paczka fajek lub pół litra za usługę lub deficytowy towar), to żaden debet w rachunku nic nie pomoże, to oczywiste, przerabialiśmy to za komuny.

Pozdrowienia (no i zdrowia życzę...)

Obrazek użytkownika sake3

17-03-2020 [17:22] - sake3 | Link:

Po co utrudnienia na NB z wpisywaniem komentarzy?Niemożliwa jest w ten sposób wszelka dyskusja.

Obrazek użytkownika admin

17-03-2020 [17:52] - admin | Link:

Nie ma utrudnień, gdy się pisze bloga. 

Obrazek użytkownika Jabe

17-03-2020 [20:56] - Jabe | Link:

Kreacja pieniądza przez „żulików”. To dopiero „Muppet Show”.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

17-03-2020 [21:39] - Obserwator_3 | Link:

Zawsze istnieje nadzieja, że jak zobaczy że ma z czym startować, że jest na przetrwanie i start, to się weźmie do roboty. Zresztą jak wypisze kwit na wydanie okazicielowi tony złomu, skrzętnie uzbieranej i zachomikowanej gdzieś na działkach, w jakiejś altance, to ten kwit jest pieniądzem o wartości tony złomu minus transport, nieprawdaż? A to czy się goli albo myje to w tym jest najmniejsza, pod warunkiem oczywiście, że jak ktoś z tym kwitem się pojawi po tenże złom, to go dostanie.

No i tu wkrada się czynnik zaufania, niezbędny w obrocie pieniądzem fiducjalnym, a w omawianym we wpisie wypadku rolę takiej "instytucji zaufania" pełni NBP i jego bilety (będące prawnym środkiem itd...). Aczkolwiek udostępniane za pośrednictwem banku komercyjnego.

Obrazek użytkownika Jabe

17-03-2020 [22:12] - Jabe | Link:

Ten emituje, komu się ufa, że spłaci.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

18-03-2020 [06:45] - Obserwator_3 | Link:

@Jabe
Ten skuteczniej emituje, co do kogo jest większa (powszechniejsza) ufność że to "coś" wyemitowane przez niego przyjmą dalej. Jak FED emituje dolary a EBC EURO, to co mają spłacać? I komu?

I weksel własny (nawet wzmiankowanego żulika), zdeponowany w banku komercyjnym z gwarancją wykupu przez polskiego emitenta (NBP), z punktu widzenia banku komercyjnego spełnia tę przesłankę ze względu na gwarancję NBP. Gdyby NBP zobowiązał się do wykupu lewych skarpetek bawełnianych nr 41 w kolorze różowym w fioletowe prążki za milion złotych za sztukę, to byś mógł za jedną mieszkanie kupić.

W istocie swojej najważniejsze jest, czy w danym "czymś" będzie można skutecznie zapłacić podatki (choćby lokalne), bez względu na formę tych rozliczeń (jak karbowane kijki za Henryka VIII).

Oczywiście w czasach kryzysu następuje gwałtowny spadek zaufania do wszystkich, no i w efekcie po staremu drożeje złoto... Dlatego próbuje się za wszelką cenę przeciwdziałać grożącemu nam w tej chwili rozpadowi systemu finansowego zarówno Polski jak i innych krajów (a w konsekwencji i świata), bo złota jest po prostu za mało i pokolenia nie starczy żeby gospodarkę światową odbudować.

Trump rozdaje wszystkim Amerykanom na "dzień dobry" 250 mld US (bilion złotych), ma zamiar rozdać łącznie cztery razy tyle (bilion dolarów, czyli cztery biliony złotych i nie jest to standardowy błąd tłumaczenia, chodzi o polskie rozumienie słowa "bilion", czyli tysiąc miliardów albo milion milionów) - a dlaczego? Ano, żeby zapewnić płynność na samym dole gospodarki realnej.

Tyle że USA mogą jako państwo sobie wziąć takie zobowiązanie dłużne na siebie, Polska jako państwo nie może. Natomiast debet w rachunku to w istocie to samo, tylko że formalnie zobowiązanie nie jest ogólnopaństwowe, tylko indywidualne twórcy debetu (czyli klienta banku deponującego weksel). Ale efekt ten sam - dopływ pieniądza tam, gdzie jest najbardziej potrzebny, na samym dole, w portfelach.

 

Obrazek użytkownika Jabe

18-03-2020 [07:14] - Jabe | Link:

Czyli dodruk pieniądza, a przy okazji przekręt plus. Pan premier pracował w branży, w której aż roi się od „żulików”.