Czyżby jednak rzeczywiście nie chodziło o reformę sądów ?!?

Szanowni, przeczytałem sobie poselski projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym i w zasadzie mam zagwozdkę, bo z jednej strony, pod pozorem obrony prezydenckich nominacji sędziów z wniosków "nowego" KRS, tak naprawdę wprowadza się rozwiązanie, które Z OBECNEJ "NADZWYCZAJNEJ KASTY" ROBI KASTĘ NIE DO RUSZENIA "in saecula saeculorum",  a konkretnie "do us...nej śmierci" ostatniego ruszającego się egzemplarza, ale z drugiej strony jednak wyłącznie pod warunkiem "mordy w kubeł".

W zasadzie rozwiązanie pasuje, zresztą trudno byłoby żeby nie, skoro nieśmiało postuluję to już ze trzy lata, problem tylko w tym, że tworzy się niezwykle niebezpieczne narzędzie, które może w przyszłości być "przyczyną wielu groźnych chorób". 

W czym rzecz? Otóż w projekcie istota wspomnianej obrony prezydenckich nominacji zawarta jest w art. 1 ust. 19 - 20 (na str. 8 druku nr 69, na samym dole):
"...19) po art. 42 dodaje się art. 42a w brzmieniu:
„Art. 42a. § 1. W ramach działalności sądów niedopuszczalne jest kwestionowanie umocowania sądów i trybunałów, konstytucyjnych organów państwowych oraz organów kontroli i ochrony prawa.
§ 2. Niedopuszczalne jest ustalanie lub ocena przez sąd powszechny ani inny organ władzy zgodności z prawem powołania sędziego ani wynikającego z tego powołania uprawnienia do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości.”;
20) w art. 55 § 1 otrzymuje brzmienie:
„§ 1. Sędzią sądu powszechnego jest osoba powołana na to stanowisko przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, która złożyła ślubowanie wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.”;...".

Co te zapisy oznaczają? Ano, zgodnie z proponowanym brzmieniem art. 42a § 2, ŻADNEJ WŁADZY (a więc nie tylko sądowniczej, ale również ustawodawczej i wykonawczej) nie będzie wolno  Z MOCY SAMEGO PRAWA oceniać zgodności z prawem powołania sędziego i w konsekwencji jego uprawnień, natomiast art. 55 § 1 mówi kto jest sędzią sądu powszechnego.

Co prawda w Konstytucji jest w Art. 179 zapisane, że Sędziowie owszem, są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, w dodatku na czas nieoznaczony, ale jednak na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, tyle że w projekcie Ustawy jest to, co jest.

I w efekcie tworzy się coś w rodzaju sędziowskiego "trójkąta Buchacza": choć co prawda w Konstytucji stoi jak wół, że Prezydent i owszem, powołuje, ale jednak na wniosek KRS, to Ustawa jednak stwierdza że sędzią jest po prostu osoba powołana przez Prezydenta i żadna władza (a więc i Parlament też) nie ma prawa tego stanu nawet badać i to nawet na okoliczność zgodności z Konstytucją.
  No i w ten sposób mamy naszą własną wersję "Paragrafu 22" i choć może nie jest to paragraf na miarę naszych marzeń, tylko na miarę naszych możliwości, ale nawet z takiego paragrafu pewnie też da się wsadzić...

  Nasz Prezydent raczej nie wytnie numeru pt. „nagła nominacja kwiaciarki na rynku Starego Miasta”, ale gdyby te przepisy obowiązywały pięć lat temu i np. Bredzisław Bezwąsy w ramach hucznej zabawy po polowaniu, nadużył tego, czego tam sobie nie żałują i nominował na sędziego Głównego Łowczego polowania, albo zgoła szefa nagonki za piękne wystawienie przez sforę rosłego odyńca, to co dalej z tym robić? A przykład Incitatusa Kaliguli? On co prawda powołany został "w senatores" a nie na sędziego sądu powszechnego (jako że takich akurat sądów wtedy nie było) - ale już precedens jest, a historia lubi się powtarzać - co prawda jako farsa i pewnie dlatego dziś w senacie nie spotkamy cesarskiego konia, tylko prędzej zwykłą świnię albo jakiegoś osła.

Ale żarty na bok, bo sprawa jest poważna. Wszystko wskazuje na to, że "projekt poselski" ("...Chłe-chłe-chłe, Panie Mellechowicz, Waćpanowie, Mellechowicz...") "broniąc" sędziów z nominacji Prezydenta na wniosek nowej KRS, w rzeczywistości tworzy skuteczny system obrony całej „nadzwyczajnej kasty”, która przecież niemal w całości (za wyjątkiem 158 sędziów tuż po wejściu w życie Konstytucji) została powołana w sposób sprzeczny z Konstytucją, bo na wnioski KRS w składzie nie zapewniającym kworum (stanowiska sędziów-członków KRS były obsadzone przez osoby nie będące sędziami w rozumieniu Konstytucji).
Oczywiście wszyscy „nadzwyczajni” rzucą się na proponowaną nowelizację zapisu art. 55 § 1 jak brytany na ochłap, wymachując gorączkowo Konstytucją i ochlapując ją z zaciekłości gęstą pianą – i wiecie co? Ja bym im w tym punkcie ustąpił, niech mają...
Bo przecież przez ostatnie lata nie każdy zbroił coś takiego, żeby zaraz za to wylecieć, ale żaden nie został powołany zgodnie z tą, tak wychwalaną przez nich pod niebiosa Konstytucją...
 
Powiem więcej, w przepastnej głębi swej robaczywej duszy bez trudu znalazłem tęsknotę za tym, żeby takie sformułowania w projekcie to po prostu była zwykła podpucha dla „nadzwyczajnych”. No bo niech właśnie protestują, niech się domagają żeby zmienić ten proponowany zapis art. 55 § 1 przez dodanie słów „na wniosek KRS” i żeby był tryb badania ważności składu KRS pod kątem uchwał wnioskujących o nominacje sędziowskie.

OK, dobrze, niech im się stanie według ich pragnienia, niech Zjednoczona Prawica ustąpi im, choćby nawet z wielkim oporem, niech przyjmie "z obrzydzeniem" te poprawki Senatu, pewnie zresztą na skutek obstrukcji "gowiniątek", ostatecznie „volenti non fit iniuria”.

Zgodnie z zasadą trójpodziału władz wątpliwości odnośnie powołania członków KRS nie może rozstrzygać władza sądownicza (bo „nemo iudex in causa sua”) tylko albo ustawodawcza (bo sama stworzyła przepisy których działanie ma być oceniane, więc istnieje szansa że Parlament może dojdzie do tego, co Autor miał na myśli w poprzedniej kadencji ), albo władza wykonawcza. Jeżeli wykonawcza, to na pewno nie Prezydent (bo na podstawie wniosku tych właśnie badanych KRSów powoływał kandydatów na sędziów, więc sam by siebie kontrolował), tylko ktoś ze sfer rządowych, a tutaj jest akurat piękne pole do popisu dla Ministra Sprawiedliwości.
I koniecznie trzeba w tej nowelizacji  zawrzeć narzędzia, które mu umożliwią wnikliwą, a nie tylko informacyjną ocenę statusu sędziowskiego sędziów-członków KRS. Bo od badania przepisów dotyczących sposobu ich powoływania do KRS, no to jest Trybunał Konstytucyjny.
 
I niech wtedy Komisja Europejska oznajmi wszem i wobec, że jest to wytęsknione „zwycięstwo opozycji”, jak w starej balladzie: „...i to jest gites, super, fajn i w pytę...”

A jak już im się tak stanie, no to dokończymy ten refren ballady, ale na naszą modłę: „...kiedy w końcu odwalą kitę...”...

No po prostu mam taką nadzieję, bo inaczej to...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jak pragnę zdrowia

15-12-2019 [01:05] - Jak pragnę zdrowia | Link:

Poszukiwacz PRAWDY, uczulony na tych którzy wierzą że ją znają, a szczególnie na tych, którzy jej swoją wersję chcą wprowadzać kijem.  to zarazem Doktorant filozofii, wykładowca filozofii , nie dziwota więc, że mu się wszystko pokićkało, gdy próbował filozofować na tematy prawnicze, żeby udowodnić jakieś swoje obłędne wnioski o tzw. reformie sądownictwa czyli czystce kadrowej. Widocznie tacy właśnie filozofowie układają teraz w rządzie,a także Sejmie projekty ustaw zwłaszcza tzw. sądowych, byle jak najprędzej pozbyć się tej ostatniej władzy nie kontrolowanej przez  jedyną przewodnią siłę narodu i jej pierwszego sekretarza.