Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
13 grudnia roku pamiętnego...
Wysłane przez krzysztofjaw w 13-12-2019 [15:17]
Dziś mija 38 lat od wprowadzenia w Polsce Stanu Wojennego, który utrącił marzenia o wolnej Polsce.
Miał dwojakiego rodzaju cel: zniszczyć ruch I Solidarności i zabić w polskim narodzie nadzieję w dążeniu do prawdziwej suwerenności i niepodległości naszej Ojczyzny a także ochrony jej dotychczasowego kierownictwa i utrzymania jawnej bądź ukrytej „bolkowskiej i wolskiej” kontroli nad związkiem I te cele zostały osiągnięte. Internowano 10 tys. osób, zabito bezpośrednio przeszło 120 osób a ile pośrednio do dziś nie jesteśmy w stanie policzyć, zmuszono w latach 1981-1983 do emigracji przeszło milion najbardziej patriotycznych Polaków, którzy mogli budować od nowa naszą Ojczyznę... jakże ich zabrakło w 1988 czy 1989 roku... No i udało się utrzymać Bolka u władz Solidarności wraz z tzw. konstruktywną, różową opozycją i jednocześnie eliminując z kierownictwa związku jednostki naprawdę patriotyczne.
Takie rocznice skłaniają do refleksji, tym bardziej, iż dzisiaj - podobnie jak przez niemal 30 lat - próbuje się w dalszym ciągu wybielać i zmieniać historię. Ze zdrajców, sowieckich agentów i morderców pogrobowcy PRL oraz III RP starają się zrobić ludzi honoru a z ludzi walczących wówczas i dziś o Polskę oraz prawdę niemal ówczesnych oprawców. Jest tak tylko z jednego powodu: III RP po 1989 roku była kontynuacją PRL a jej elity stanowili postkomuniści oraz ludzie będący ich zwolennikami, agentami, antypolakami i nie-Polakami a także szumowinami, które za komfort finansowy byli w stanie zrobić wszystko, ze zdradą włącznie. Brak lustracji i dekomunizacji był i jest największą zbrodnią dzisiejszych, opozycyjnych teraz elit PRL-bis i za to winniśmy ich rozliczyć. Już nie mówię o zdradzie i antypolskim Okrągłym Stole i Magdalence.
Najbardziej dziwne i oburzające jest to, że do dzisiaj ci ciemiężyciele Polaków wyprowadzający czołgi na ulice i zmuszający do opuszczenia kraju przez polskich patriotów, ci mordercy... unikają odpowiedzialności więziennej lub skazania za zdradę Polski a dodatkowo wielu z nich przez te niemal 30 lat było gloryfikowanych, choćby poprzez zbyt wysokie świadczenia społeczne i nazywanie ich ludźmi "honoru". Ich miejsce, czyli np. W. Jaruzelskiego czy Cz. Kiszczaka oraz dodatkowo miejsce zdrajców z tzw. "konstruktywnej opozycji" spod znaku Bolka, Michnika, Geremka, Mazowieckiego, Balcerowicza i wielu innych jest na śmietniku polskiej historii i za naszego życia powinni odpowiedzieć za zdradę Ojczyzny, zdradę Polski. Niestety tak się nie stało i chyba się nie stanie. Powoli odchodzą na wieczny spoczynek w poczuciu bezkarności. Dobrze, że chociaż obecne władze zmniejszyły im świadczenia emerytalne, ale to zbyt mało niestety.
Mnie Stan Wojenny zastał, gdy miałem niespełna 14 lat i całe życie przed sobą..., ale dzięki rodzinie byłem już uświadomionym patriotycznie młodym Polakiem. Podjąłem wtedy walkę tak jak umiałem. Pisałem przepełnione uniesieniem i polskością wiersze, chodziłem na comiesięczne demonstracje, które kończyłem z gazowymi łzami w oczach, czytałem prasę i literaturę patriotyczno-historyczną wydawaną w drugim obiegu, uczestniczyłem w mszach świętych w intencji Ojczyzny, po których ZOMO-wcy wyskakiwali z jakichś pomieszczeniem i pałowali jak popadło, odśpiewałem w szkole podstawowej Rotę na lekcji języka rosyjskiego... przez co o mój ojciec miał wiele kłopotów, wybiłem z kolegami szybę w komendzie miejskiej MO, nosiłem "oporniki" w swetrze, kolportowałem ulotki drukowane przez moich starszych kolegów i... wierzyłem w Lecha Wałęsę...
Później, po śmierci bł. Jerzego Popiełuszki nadzieja na zwycięstwo Solidarności umarła. Byłem na jego wspaniałym pogrzebie w Warszawie, ale tak naprawdę pozostało mi tylko zdobywanie wykształcenia i wielogodzinne domowe oraz towarzyskie dyskusje. Ale nie był to czas nadziei a raczej czas poczucia, że została zmiażdżona polskość, czas smutku i marazmu...
W Stanie Wojennym coś umarło, umarła nadzieja na wolność czego skutki odczuwamy do dzisiaj...
Najgorsze - powtórzę - jest to, że ci wszyscy koncesjonowani opozycjoniści z Wałęsą, Geremkiem, Kuroniem, Michnikiem i innymi okazali się zdrajcami naszej walki o wolność Ojczyzny. Zdradzili nas przy OS i w Magdalence czego też skutki odczuwamy do dzisiaj...
Pamiętam początek strajków w 1980 roku i powstanie Solidarności. Wróciłem wtedy z kolonii (jako niemal 13 latek) i zobaczyłem radość w oczach mojego śp. Ojca (zresztą ideowego wtedy socjalisty). Cieszył się, że wreszcie nastąpi wolność i zwiększenie demokratycznych swobód, ale oczywiście w ramach tamtego ustroju. Nie pamiętam już czy "złożył" wtedy legitymację partyjną, czy też czekał na wewnętrzne reformy PZPR, ale od tego czasu – słuchając Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki – codziennie prowadziliśmy kilkugodzinne dyskusje: ja (mając kontakt poprzez ciocię z zarządem jednego z Regionów Solidarności i czytając prasę podziemną) z pozycji chyba "radykała" opowiadającego się za koniecznością porzucenia idei komunistycznych w całości, ojciec zaś był zwolennikiem reform i wierzył w "błędy i wypaczenia"...
Pamiętam - o czym wspomniałem - Stan Wojenny, który całkowicie już pozbawił mojego ojca złudzeń, co do rzeczywistości i uznał, że tylko najgorsze "szuje" i karykatury emocjonalne oraz pospolici tchórze i kryminaliści walczą z własnym narodem. Byłem wtedy dumny, że ojciec przyznał mi - w sumie "gówniarzowi" - rację...
Pamiętam jak w siódmej klasie szkoły podstawowej, w najmroczniejszych czasach wprowadzonego przez agenta sowieckiego Wolskiego Stanu Wojennego zaintonowałem na lekcji języka rosyjskiego Rotę... Cała klasa wstała i zaczęliśmy śpiewać zainspirowani pewnie bohaterem "Syzyfowych prac" S. Żeromskiego...
Pamiętam kiedyś jak w Stanie Wojennym jako kilkunastolatek byłem dumny, że z grupą przyjaciół wybiliśmy szybę w Komisariacie Oprawców zwanych milicjantami a w czasie pochodów pierwszomajowych nosiliśmy oporniki wpięte w koszulki...
Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego grudnia i szalonych ZOMO-wców biegających (w cywilu i w opakowaniu państwowego terrorysty) za nami z pałami na wierzchu... Jakże wtedy oni byli wściekli, gdy nawet nas pałując patrzyliśmy im drwiąco prosto w oczy... jakże też byli wściekli oprawcy i nieludzcy komunistyczni barbarzyńcy w świńskich (od: Folwarku Zwierzęcego G. Orwella) przestępczych komisariatach (ups... komisariaty były w II RP, za Komuny wtedy były to raczej chlewy) milicyjnych... przesłuchiwali, straszyli, ślinili się i chuchali przetrawionym alkoholem pieniąc się ze złości... a my im o prawach człowieka, o parszywym Stalinie i takimże Hitlerze, do których są podobni... i znów patrząc im drwiąco w oczy z politowaniem i lekkim pobłażliwym uśmiechem... Jakże wtedy można było być dumnym z wewnętrznego człowieczeństwa patrząc na tchórzy, którym została już tylko siła, pała, gaz łzawiący, armatki wodne, brutalność i świńskie zezwierzęcenie (przepraszam nawet dziś prawdziwe zwierzęce świnie... oni nie byli godni miana świni... raczej Karaluchów i Prusaków, których niszczy się prusakolepami i innymi owadobójczymi środkami... ciekawe skojarzenie... Pruski Prusak).
Pamiętam moment, gdy nakryto nas na kolportażu i drukowaniu... kajdanki, pałowanie, podrzucanie dowodów, prowokowanie, udowadnianie, że "prowadzimy działalność antypaństwową", "znieważamy organy państwowe", "jesteśmy groźnymi bandytami", itd... Jakże wtedy byliśmy już "twardzi"... Mieliśmy trzy lokale (dziś chyba trzy komputery lub kopie dysków w innych miejscach), gazetki rozprowadzaliśmy ukrywając matryce po każdych kilkuset sztukach (dziś chyba powiedzielibyśmy: kopiując na pendriwach zawartość twardych dysków i alokując je w rożnych miejscach), dla niepoznaki w szafach mieliśmy książki i gazetki komunistyczne (dziś chyba należałoby na twardzielach gromadzić też teksty-peany na cześć zarządczych myśliwych i matołów), mieliśmy ukształtowaną "sieć" znajomych, którzy w razie "kotła" mieli informować nawet ludzi dobrej woli za granicą (dziś powiedzielibyśmy zapewne... mieli informować wszelkie organizacje na całym świecie zajmujące się ochroną praw człowieka i przestrzeganiem zasad demokracji), robiliśmy zdjęcia oprawcom (dziś można nawet i filmować telefonem komórkowym ich twarze oraz nagrywać nawet z innego mieszkania i przekazywać w świat...).
Byłem w tej całej hierarchii opozycyjnego środowiska chyba najmłodszym, więc za dużo nie miałem do powiedzenia i wykonywałem polecenia starszych kolegów, ale te wszystkie opowiedziane rzeczy doskonale pamiętam i chyba to one mnie ukształtowały i też sprawiły, że do dziś jestem gorącym polskim patriotą. .
Więcej o Stanie Wojennym: https://www.rmf24.pl/fakty/pol... http://www.solidarni2010.pl/11...
P.S. Jakoś tak zawsze myśląc o Stanie Wojennym przypomina mi się piosenka z tekstem:
Trzynastego grudnia roku pamiętnego
Wylęgła się WRON-a z jaja czerwonego.
Rozpostarła skrzydła od Gdańska po Kraków
Wtrąciła za kraty najlepszych Polaków.
Rozpostarła skrzydła i klepie slogany,
Aż otworzył oczy naród oszukany.
Prawdziwi Polacy w więzieniach siedzieli
Bo się o swój honor wreszcie upomnieli.
Że strzelać nie będzie, WRON-a obiecała
Tymczasem na Śląsku, znów się krew polała.
Rodacy, Polacy, nie dajcie się męczyć
Trzeba wreszcie WRON-ie podły łeb ukręcić
Śpiewa cała Polska, śpiewa naród cały,
Aż się z dupy WRON-ie pióra posypały.
Jak wiecie Rodacy, prawda nie upadła
Bo czerwoną WRON-ę „SOLIDARNOŚĆ” zjadła
-------------------------------------------------
I na koniec "epitafium" dla generała Wojciecha Jaruzelskiego...
https://youtu.be/cPy4_P5j9ow
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Komentarze
13-12-2019 [15:32] - Jak pragnę zdrowia | Link: Z internetu:
Z internetu:
CZEKANIE NA ODPOWIEDŹ
Mundur świetnie skrojony na miarę
i orderów się trudno doliczyć,
a na szlifach drżący jak ogarek
blask dziewięciu lampek górniczych.
Znowu krzyż postawiony nocą –
czy się kiedyś zmieni w spiż i granit ?
Ile jeszcze pozostało placów
na te krzyże w Gdańsku, w Poznaniu ?
W kalendarzu ile miesięcy
nie skażonych czerwoną datą ?
Czy potrzeba setek ? Tysięcy ?
Nie wystarczy już zima i lato ?
Wciąż się rodzi epoka nowa ;
lat czterdzieści to dużo czy mało,
żeby wreszcie móc ukrzyżować
tę nadzieję znów zmartwychwstałą ?
Ale milczą usta zacięte,
chociaż chętnie na co dzień raczą
tymi słowy, co kiedyś tak święte,
a dziś znaczą to, że nic nie znaczą
S T R A C H
Widzicie jak oni się boją
Pomimo hełmów i tarczy,
Choć z tyłu pancerki stoją,
A każda złowrogo warczy ?
Choć wznieśli mur przed nami
z pałek i wodnych biczy,
lecz oni stoją tam sami,
a nas tu trudno policzyć.
Widzicie ? To my, a nie oni
budzimy postrach i grozę,
chociaż jesteśmy bez broni,
chociaż jesteśmy pod wozem.
Widzicie jak boją się śpiewu,
jak głuszą go z megafonów ?
boją się prawdy i gniewu,
boją się nas – milionów !
WOJENKO, WOJENKO
Jaka to w pole rusza dziś wiara ?
Jakiego ptaka ma na sztandarach ?
Jakie to hasła wypisuje na nich ?
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani ?
Cóżeś ty za pani wojenko, wojenko,
że krzyżujesz pałkę, że krzyżujesz pałkę
z tą bezbronną ręką ?
Za wolność walczyć waszą czy naszą ?
Za tych, co bronią czy za tych, co straszą ?
Z którymi mamy być pojednani ?
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani ?
Dla kogo tyś chwałą, a dla kogo męką ?
Cóżeś ty za pani, cóżeś ty za pani,
wojenko, wojenko ?
13-12-2019 [15:39] - Jak pragnę zdrowia | Link: I jeszcze z internetu:
I jeszcze z internetu:
KOLĘDY STANU WOJENNEGO***
W ubóstwie radość
w Nocy tej mrokach
nadzieja
że się królowie ukorzą
i moc ze Słowa się zrodzi
Nic to
stół jakże skromny
ale igliwie jak zawsze
pachnie całym bogactwem lasu
I jeszcze jest
wciąż jest
i będzie zawsze
ten biały Chleb do dzielenia
***
Gwiazdo Betlejemska
nad pustym miejscem
przy wigilijnym stole
Kolędo kołysanko
usypiająca
nowonarodzoną nadzieję
Królowie złociści
pochylający się z darami
nad naszą pustynią
Życzcie nam Wesołych Świąt
***
W uśpieniu ozimin
w poświacie szyb zmatowiałych
niechaj odtają
lodowe okowy strumienia
W uśpieniu Stajenki
w poświacie gwiazd betlejemskich
niechaj odtają
sczerniałe okowy sumienia
W strumieniu poświaty
w sumieniu uśpionych
niechaj odtają
żelazne okowy wolności
***
Wśród nocnej,
wśród ciemnej,
wśród długiej
ciszy
głos się rozchodzi:
Chwała na wysokościach !
A na Ziemi
gdzie ci ludzie dobrej woli ?
Kto wzgardzony ?
Kto chwałą okryty ?
Komu radość, hosanna ?
Komu łkanie, znużone powieki ?
Komu siano, a komu tryumfy ?
Hej, kolęda, kolęda…
13-12-2019 [20:22] - Marek1taki | Link: Obchody rocznicy zaczęły się
Obchody rocznicy zaczęły się już rano od aresztowania Międlara. Kto to reżyseruje? Idzie na konto Kamińskiego kolejna afera. Zawsze może podnieść palec, poprosić o pozwolenie i powiedzieć, że jest tylko figurantem. Ja tego nie kupuję.