Legiony - film o wartościach

Dosyć niechętnie wybierałem się na ten film. Głównie ze względów politycznych. Mam takie przekonanie, że sztuka aby być dobra musi opierać się na czymś autentycznym, korzeniu wypełnionym sokami ziemi, prawdzie popartej wartościami. Tymczasem film firmowało Prawo i Sprawiedliwość - partia, która choć - mam nadzieję - zmierza ku dobremu, to na tej drodze ucieka się do metod niepięknie pachnących, a to eroduje ludzi i w sztuce widać to wyraźnie. Tymczasem miłe rozczarowanie. Nawet bardzo miłe (trochę można było się spodziewać, skoro wśród scenarzystów był T. Łysiak, autor świetnych książek).
"Legiony" to film piękny. Film o wartościach. Prawdziwych, autentycznych, ludzkich. Film o wierności zasadom, o życiu, umieraniu, radościach, smutkach, zwycięstwach i klęskach, sukcesach i niepowodzeniach normalnych ludzi, a nie spiżopodręcznikowców - co zawsze było wadą polskich obrazów. Film o życiu. Film autentyczny.
Film ten zdecydowanie odbiega od sieczki tworzonej przez polskie kino. Nie jest to prymitywna kserokopia sprawdzonych zachodnich formatów tłuczona dla kasy. Nie jest to też manifest folwarcznej inteligencji  rodem z czworaków, oznajmiający, że my już som pany, bo my mówić, śpiewać wyglundać jak dziedzice.
Może rzeczywiście rodzi się coś nowego? Prawdziwego? Miejmy nadzieję.
Dwie rzeczy, ważne, aby nie umknęły.
1. Mimo, że o legionach to raczej nie jest film wojenny. To jest film o ludziach i o tym co dla nich ważne (zwykle nie jest to patriotyzm, on wynika z wierności zwykłym wartościom).
2. Bodaj po raz pierwszy po '89 roku w Polsce powstał film, w którym:
a. widać,jak Polacy biją Rosjan i to skutecznie
b. widać, że w Polakach, polskiej armii jest moc, siła wynikająca i z takich zwykłych Józków spod budki z piwem i z hrabiów; po prostu w tym narodzie jest coś.  Coś może przełożyć się w siłę, ale niekoniecznie. Czasem w nic. Czasem w służenie silniejszemu. Czasem w zdradę. Czasem w wielkość. Czasem rozmienić się na drobne. Czasem wieść ku zagładzie. Czasem do czynów kryminalnych. Czasem obronić Europę. I to też widać w tym filmie.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kaliszanin

28-09-2019 [07:04] - kaliszanin | Link:

nie byłem ale zwłaszcza punktem 2.a zachęcił mnie pan. dziękuję i pozdrawiam 

Obrazek użytkownika Chatar Leon

28-09-2019 [09:13] - Chatar Leon | Link:

Film jest naprawdę dobry (pomimo pewnych ewidentnych pretensjonalnych mankamentów, bo parę rzeczy można było dopracować).
Natomiast jeśli chodzi o przesłanie ideowe, czy też, nie bójmy się powiedzieć, o propagandę (jest to też przecież przypowieść o relacjach Polska - Rosja, dość dobrze i prosto wystudiowana), to wcale nie psuje ono wartości artystycznych. Film jest solidnym krokiem naprzód, jeśli chodzi o tworzenie polskiego kina historycznego, szczególnie jeśli porównać z niedorobionym drętwym "Piłsudskim", po którym Marszałek przewraca się w grobie albo z paroma innymi miernymi produkcjami.