I blamaż nowego szefa MEN?

Minister Dariusz Piontkowski zorganizował dziś swą pierwszą konferencję prasową. Tematem głównym była rekrutacja do szkół średnich. Minister uspokajał rodziców, żę dla każdego ucznia znajdzie się miejsce w szkole średniej. Na pytanie dziennikarza Polsatu skąd różnice między stanowiskiem ministerstwa a np. tym co mówił prezydent Warszawy R. Trzaskowski, który twierdził, że brakuje 7 tysięcy miejsc.
Oto odpowiedź ministra Piontkowskiego:
Zgodnie z polskim prawem samorządy mają możliwość uczniowi złożenie aplikacji co najmniej do 3 szkół średnich. Część samorządów takich jak Warszawa nie wprowadziły żadnych ograniczeń, uczniowie mogą więc składać podania nawet do kilkudziesięciu szkół, to powoduje, że każdy uczeń w systemie rekrutacyjnym, także w Warszawie występuje w kilkunastu, nawet kilkudziesięciu miejscach. Jeżeli pan prezydent przyjmuje, że każde to zgłoszenie oznacza konieczność zapewnienia miejsca dla każdego z tych uczniów to się po prostu myli, ponieważ wszyscy wiemy, że ostatecznie wszyscy ci uczniowie wybierają tylko jedną szkołę, jeden oddział, jedną klasę, w której się będą uczyli. My ze swoich informacji, gdy porównujemy liczbę absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów i liczbę miejsc w szkołach ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych widzimy, że miejsc dla absolwentów jest więcej.Stąd uważamy że nie będzie problemów.

Tak się składa, że obsługiwałem warszawski system rekrutacyjny, który od lat się nie zmienia. 
Działa on w następujący sposób: uczeń wypełnia podanie i składa je do wybranej szkoły średniej - szkoły pierwszego wyboru. Podanie to uzyskuje unikalny numer identyfikacyjny. W tym podaniu uczeń wymienia do jakich szkół aplikuje, są to szkoły pozostałych wyborów. W systemie komputerowym uczeń funkcjonuje jako jedna jednostka - jeden rekord. Można go wyszukać po numerze podania, po peselu, po nazwisku i imieniu - ale te się mogą powtarzać. Nie ma jednak takiej sytuacji, że jeden uczeń się multiplikuje. Owszem z pozycji szkoły, jeśli sprawdzi się liczbę chętnych pojawiają się astronomiczne liczby - wszystkich którzy tę szkołę wymienili w podaniu, ale wystarczy zmienić widok na uczniów z pierwszym wyborem i od razu widzi się liczby realne. 
I to jest pierwszy blamaż pana ministra. Minister może i nie wiedzieć jak w szczegółach wygląda rekrutacja w Warszawie, ale od czego ma ludzi? I dlaczego wypowiada się akurat o W-wie jeśli nie orientuje się w szczegółach? Od ministra wymaga się dbałości, jeśli już coś obwieszcza, to powinny być to słowa poważne, za które bierze odpowiedzialność, a nie ploty.

II blamaż to poziom umysłowości ministra. Załóżmy, że byłoby jak mówi: każdy uczeń w W-wie liczony byłyby co najmniej 3 razy, a często kilkanaście czy kilkadziesiąt (z reguły uczniowie poprzednio zawsze wybierali kilka szkół). Skoro uczniów jest kilkadziesiąt tysięcy, toż wtedy ci uczniowie liczeni byliby w setkach tysięcy, a nawet Trzaskowski mówił w maju o sumie nieco mniejszej niż 50 tys. Prawda zaś jest taka, że na dziś nie wiadomo ilu uczniów złoży podania do warszawskich szkół. Rok szkolny się nie skończył, nie wiadomo kto zdał, nie wiadomo kto pójdzie do szkół prywatnych i nie wiadomo ilu uczniów z miejscowości podwarszawskich złoży papiery do Warszawy. Na dzień dzisiejszy możemy więc tylko szacować, mniej lub bardziej udanie. Pewności nie może mieć nikt.
Gdyby minister orientował się dobrze w kwestiach oświaty, to powinien takie rzeczy wiedzieć. Jeśli nie zna szczegółów to w ministerstwie powinno być kilka osób, które te kwestie mają w jednym paluszku i powinno to co ja wyżej napisałem jasno nowemu ministrowi wyłożyć.
Bo w tych słowach ministra może być też i ziarno prawdy: mianowicie uczeń z takiej podwarszawskiej miejscowości może złożyć dwa podania, jedno do Warszawy, a drugie np. do Brwinowa. Wtedy 1 osoba może występować podwójnie, raz w systemie Brwinowa, raz z systemie W-wy. Nie wiem czy to systemy rozłączne, ale W-wa widzi tylko W-wę. Samorządy różne firmy wynajmują do robienia rekrutacji. Gdyby to był jeden system byłoby wiadomo ile jest unikalnych peseli, a tak przy rozłącznych systemach... 

Ale to też Minister powinien wiedzieć, i wypowiadać się precyzyjnie, bo Minister Edukacji Narodowej nie może kompromitować się brakiem wiedzy, a jeszcze gorzej, błędną wiedzą na konferencjach prasowych. Bo jak inaczej ludzie będą mieć do niego zaufanie? A przecież na wzajemnym zaufaniu cała ta edukacja jeszcze się trzyma.

Przyznam, że po powołaniu Piontkowskiego na ministra byłem raczej optymistą, bo miał opinię dobrego nauczyciela. A teraz, po tym dzisiejszym występie... Potwierdza się tylko jedno: ten PiSowski MEN to najgorszy z dotychczasowych - zawsze kiepskich - MEN-ów.
Jest jeszcze nadzieja, że to ja się mylę, a Minister ma rację, że ostatnio zmienił się system komputerowy w W-wie. Wątpię jednak czy aż tak bardzo. Niestety. 
Ale nadzieja jest, bo nikt z wyborczych, tvn-ów, itp. itd. nie pieje jeszcze o wpadce nowego szefa MEN.

UPD
aby być dobrze zrozumianym: nie kwestionuję generalnej myśli ministra: że w końcu każdy uczeń jakąś szkołę znajdzie. To oczywiste, jeśli uczeń nie da rady zrobi to za niego policja czy inny urząd, bo jest obowiązek szkolny do 18 roku życia. Kwestionuję sposób tłumaczenia ministra, świadczący, moim zdaniem, o istotnych brakach w wiedzy odnośnie rekrutacji.
Dodajmy, że jeśli prawdą jest to co mówi Trzaskowski, że w W-wie jest o 4 tys. podań więcej niż miejsc to nie jest to wielki problem, bo część osób pójdzie do szkół prywatnych, część zostanie w miejscowościach podwarszawskich. Dużym problemem jednak byłoby gdyby minister przekazywał ludziom fałszywe informacje, albo gdyby nikt w MEN nie rozumiał na czym polega rekrutacja w W-wie. Bo skoro gubią się na tak - sumie mało trudnych kwestiach - to co z tymi skomplikowanymi?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika RinoCeronte

11-06-2019 [23:01] - RinoCeronte | Link:

Nadzieja umiera ostatnia...

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

12-06-2019 [09:50] - zbieracz śmieci | Link:

Foros ,jak cię czytam to ta pisanina to taka zastępcza masturbacja bo sam się napędzasz aż do ,och miałem racjeęi do następnego razu.
To samo zjawsisko wystepuje i to znacznie wyrażniej u monisi bo gdy ma przed soba podzielającego jej poglądy to widac wyrażnie jak przy jej zachęcie dochodzi do bezdotykowej masturbacji w obie strony aż do szczytowania.
Jeszcze wyrażniej widać gdy ma naprzeciw siebie wroga tu już nie ma na skróty ,jazda bez trzymanki aż do zakończenia spektaklu gdy zmęczonym głosem kończy widowisko.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

12-06-2019 [10:17] - NASZ_HENRY | Link:

Minister robi swoje, czyli minister uspokajał rodziców a @foros robi z tego blamaż ;-)

Obrazek użytkownika foros

12-06-2019 [10:54] - foros | Link:

A nie rodzi się w Panu taka obawa, że jak PiS przyzwyczai się, że kłamstwa i bylejakość uchodzą mu na sucho, to po prostu będzie to robił na większą skalę, bo to i tańsze i łatwiejsze?

Obrazek użytkownika Studentka

12-06-2019 [11:24] - Studentka | Link:

I wg  Pana, Trzaskowski jest tym najlepiej poinformowanym i drżącym z niepokoju o uczniów osobnikiem!  Niech mnie Pan nie rozśmiesza.

Obrazek użytkownika foros

12-06-2019 [16:51] - foros | Link:

myślę, że akurat te dane, to nie jest specjalna tajemnica i zna je każdy kto ma dostęp do modułu statystyk na poziomie W-wy.
Więcej sądziłem, że MEN przezornie zagwarantował sobie taki dostęp do wszystkich takich systemów rekrutacyjnych w PL (czy to przez kuratoria czy bezpośrednio), tak wypadałoby w newralgicznym roku. Moim zdaniem ministerstwo powinno też zapewnić sobie obserwatorów przy dzieleniu uczniów na klasy przynajmniej w wielkich miastach aby wiedzieć co się dzieje - no bo skoro taka W-wa będzie mielić proste dane przez 2 tygodnie to może być ciekawie. Ale jak będzie w rzeczywistości? Kto to wie?

Obrazek użytkownika foros

13-06-2019 [20:22] - foros | Link:

Są też pozytywy, bo już dziś, w Kwadransie Politycznym, Minister mówi poprawnie:
a. nie uczeń jest multiplikowany, ale liczba zgłoszeń i, patrząc od strony zgłoszeń do szkoły, liczby mogą mylić;
b. tak na prawdę o tym jaka jest rzeczywistość dowiemy się po przyniesieniu przez uczniów świadectw,
Dodajmy, że w przypadku Warszawy będzie to koło 25 lipca. Wtedy będzie wiadomo ilu uczniów szuka jeszcze szkół i ile jest miejsc w szkołach.