Tylko ślepi nie widzą, że rozłamowcy z PiSu ― pan Jacek, pan Zbyszek, pan Tadzio ― są lansowani do nieprzytomności, bez umiaru, „na chama”, „na rympał” przez koncern ITI (tvn24, tvn, tvn style – w tej ostatniej stacji: Zbyszek Ziobro nawet przewija niemowlaka, aby zdobyć parę punktów w sondażach) oraz przez „Gazetę Wyborczą”. Te akurat media PiSu nie znoszą i chętnie utopiłyby Jarosława Kaczyńskiego w łyżce wody. Nie dziwmy się więc, że wyborcy Prawa i Sprawiedliwości sceptycznie patrzą na autorów rozłamu, skoro są oni promowani przez wrogów prawicy.
Nie dziwią więc ostatnie sondaże, które dają PiS aż 29% - a więc tyle samo, co w październikowych wyborach parlamentarnych, choć przecież regułą jest, że partie, które przegrywają wybory odnotowują automatyczny spadek sondaży (część ludzi nie chce się przyznać, że na nie głosowało). Tymczasem ziobryści mają… ledwie 3%, a więc poniżej progu. Co z tego wynika? Ano to, że wyborcy polskiej prawicy są znacznie mądrzejsi od niektórych polityków prawicowych lub takich, którzy za prawicowych chcą uchodzić.
Nasi wyborcy po prostu umieją odróżniać ziarno od plew.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14989
Proszę dokładnie zapoznać się z obowiązującą w naszej ordynacji wyborczej metodą D'Hondta, która przy podziale mandatów preferuje partie z większymi odsetkami głosów.