Koncepcja Europy

Związek krajów „Trójmorza” czy „Unia dwóch prędkości” to fragmenty tego samego przedsięwzięcia: - poszukiwania nowej formuły dla UE, a nawet w jakimś stopniu dla całej Europy.
Problem polega na tymże te koncepcje, jak zresztą i inne, nie tworzą projektu kompleksowego rozwiązania problemu europejskiego.
 
I nie rozwiążą go żadne próby, podobnie jak i obecna UE, dopóty dopóki nie powstanie układ obejmujący wszystkie kraje kontynentu europejskiego.
Jedynym krajem, który może pozostać poza takim układem jest Wk Brytania.
Jest poza tym problem krajów, których większość terytorium leży w Azji, chodzi głównie o Rosję, Kazachstan i Turcję.
Włączenie tych krajów w całości do układu europejskiego spowodowałoby, że w większości obszaru znalazłby się on w Azji, co samo w sobie nie byłoby największym problemem, natomiast nieuchronnym skutkiem byłoby przejęcie wszystkich istniejących kłopotów azjatyckich z Chinami, Azją środkową i półwyspem Arabskim włącznie.
W sumie raczej nie do udźwignięcia, należy zatem znaleźć sposób na rozwiązanie problemu możliwości współdziałania w ramach europejskiej wspólnoty z tymi krajami przy równoczesnym nie przejmowania z dobrodziejstwem inwentarza problemów azjatyckich.
Nie jest to zadanie łatwe, ale przy odpowiednim ułożeniu współpracy możliwe do rozwiązania.
 
Mamy zatem potencjalnie taki obraz Europy:
-wszystkie kraje unijne
-kraje dotąd neutralne: Szwajcaria, Norwegia
-kraje aspirujące: Islandia, Serbia, Macedonia, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina, Albania, Kosowo /?/
-kraje kaukaskie leżące poza granicami geograficznymi Europy, ale ciążące ku niej:
Armenia, Azerbejdżan, Gruzja
-kraje postsowieckie: Ukraina, Białoruś, Mołdawia
-kraje o większości obszaru pozaeuropejskiego: Rosja, Kazachstan, Turcja.
 
Obraz tych krajów jest dość zróżnicowany pod wieloma względami.
Zróżnicowania religijne sprowadzają się głównie do wyznań chrześcijańskich i islamskich, wśród których poza europejskimi Bośnią i Hercegowiną, Kosowem i Albanią, znajdą się pozaeuropejski Azerbejdżan, a także Turcja i Kazachstan.
Trzeba też nadmienić, że muzułmanie stanowią też znaczną część / stale rosnącą/ ludności Rosji.
Wśród chrześcijan wyróżnia się szczególnie prawosławie tworzące na terenie wschodniej Europy wyodrębnioną kulturę i chociaż po siedemdziesięcioletnim panowaniu walczącego bezbożnictwa bolszewickiego wpływy religii są mocno zredukowane, to jednak różnice w stosunku do krajów nominalnie katolickich lub ewangelickich są wyraźne.
 
Na ten obraz różnic kulturalnych pochodzenia rodzimego nakłada się jeszcze dodatkowo piętno stopnia udziału imigracji spoza Europy szczególnie zauważalne w krajach posiadających w przeszłości znaczne obszary kolonialne.
Mimo tych różnic Europa kulturowo jest kontynentem znacznie bardziej jednolitym aniżeli Azja, Afryka czy Ameryka.
 
Zróżnicowania w poziomie życia są jednak w Europie dość duże, od ponad 100 tys. USD na mieszkańca w dochodzie liczonym w PKB w skali rocznej do zaledwie 6 tys. I ta różnica wydaje się być większą przeszkodą w budowaniu jedności europejskiej aniżeli inne przyczyny.
Stąd nasuwa się wniosek o konieczności zastosowania okresu przejściowego, przeznaczonego na podciągnięcie odstających krajów do poziomu zbliżonego do średniej europejskiej.
Obserwując tempo wzrostu gospodarczego w krajach, które przystąpiły do UE na początku XXI wieku należałoby ten okres obliczać na około 20 lat, jednakże przy zastosowaniu bardziej dynamicznych metod stymulowania rozwoju można go skrócić nawet o połowę.  
 
Główna przeszkoda w jednoczeniu Europy tkwi jednak w nastawieniu mentalnym polegającym na poszukiwaniu w tym procesie wyłącznie własnych, ciasno pojętych, interesów. Jedni baczą tylko ile da się uzyskać z unijnych dotacji, inni traktują pozostałe kraje instrumentalnie jako przedmiot wyzysku.
Przy takim nastawieniu nie da się stworzyć żadnego wspólnego układu, ulegnie on prędzej czy później, rozkładowi.
Myślenie kategoriami wspólnego dobra nie jest łatwe do wprowadzenia w społeczeństwach nauczanych od wieków, że źródłem sukcesu jest działanie w myśl zasad „egoizmu narodowego”, czyli tworzenia własnego dobrobytu kosztem innych.
       
Od tego trzeba zacząć proces budowania nowej, lepszej Europy, tylko wychowanie młodych pokoleń Europejczyków w duchu wyższych celów aniżeli ciasno pojęte interesy osobiste czy wyodrębnionej zbiorowości stwarza szansę na odmianę powszechnego obecnie nastawienia ludności Europy.
Praktycznie przy współczesnym powszechnym dążeniu do łamania zasad moralnych wywodzących się z chrześcijaństwa nagle okazało się, że Europę pozbawia się jedynego spoiwa zdolnego do stworzenia europejskiej wspólnoty narodów.
Propagowanie w to miejsce bezładnego zbiorowiska różnych kultur ze znacznym udziałem nihilizmu kulturowego wpłynie na całkowity upadek Europy.
Nasuwa się uzasadnione podejrzenie, że o to właśnie chodzi i że ktoś zainteresowany steruje wynajętymi hordami, lub ogłupiałymi „ochotnikami” w celu stworzenia sobie na tym kontynencie obszaru panowania.
Jest to plan szatański, ale szatan posługuje się ludźmi przekupnymi lub zidiociałymi, którym nienawiść do istniejącej /jeszcze/ kultury zaślepia oczy.
Koronnym przykładem jest walka z religią posługująca się plugawą grą na najniższych instynktach.
 
Po kilkudziesięciu latach istnienia wspólnego rynku i przeszło dwudziestu UE okazało się, że stopień integracji europejskiej jest ciągle niski. Nie udało się stworzyć spójnego systemu gospodarczego, w którym każdy z uczestników miałby swoje miejsce. System sztucznych przywilejów i oczywistych dyskryminacji powoduje zbyt duże rozpiętości nie tylko w zestawieniu z nowo przyjętymi członkami UE, ale nawet pośród „starej” Unii. Wystarczy zestawić kraje Beneluxu z Portugalią czy Grecją.
Jedynym krajem, który wykorzystał nieuwagę kierownictwa UE i dokonał skoku gospodarczego jest Irlandia, która z końcówki unijnej wybiła się na czołową pozycję.
Jednak mając na względzie wielkość kraju /około 70 tys. km2 i 4,7 mln ludności/ ma to marginalne znaczenie dla całej Europy.
 
Obecna UE nie może służyć za wzór dla koncepcji zjednoczonej i zmierzającej do odegrania odpowiadającej jej historycznym osiągnięciom – Europy.
Poza znanymi ułomnościami podstawową przeszkodą jest brak dostatecznie ważkiej wspólnej idei łączącej narody europejskie.
Współczesny kryzys wynika z fałszywie obranej drogi odrzucania całego dorobku kultury europejskiej ze skutkami, które przeżywamy na własnej skórze.
Jedynym rozwiązaniem stwarzającym perspektywy rozwoju jest założenie wspólnoty opartej na kulturze chrześcijańskiej i promowanie jej jako czynnika wpływającego pozytywnie na kształt światowych stosunków.
Taka Europa może odegrać przodującą rolę w poszukiwaniu właściwych dróg rozwiązywania ogólnoludzkich problemów.
 
W ślad za przewodnictwem ideowym Europa powinna znaleźć swoje miejsce w wymianie towarów i usług, a także rozwoju myśli technicznej.
Ważne jest żeby kraje europejskie znalazły dobrą drogę postępowania.
Zgodnie ze starożytną zasadą „primum non nocere” nie można powtarzać błędów UE narzucającej siłą określone postanowienia zmierzające do likwidacji samodzielności państw europejskich.
Dla większości narodów Europy ich państwo jest cenną zdobyczą niedawnej przeszłości i dlatego chcą jej bronić zachowując własną tożsamość, jeżeli ktoś tego nie rozumie to powinien zrezygnować z działalności politycznej w Europie.
Niestety większość kadr kierowniczych UE składa się nie z samodzielnych polityków posiadających jakiekolwiek idee, ale z posłusznych wykonawców decyzji zewnętrznych.
Do obrzydzenia powtarzają te same zakłamane hasła o „demokracji”, „integracji”,
„otwartości”, „tolerancji” itd. za którymi kryje się zwykły zamordyzm i stosowanie tępego, pruskiego drylu.  
 
Przezwyciężenie tych przeszkód i stworzenie podstawy ideowej nowej Europy to pierwszy etap działania. Odznacza to konieczność likwidacji obecnej organizacji Europy, a w szczególności organów nie istniejącego „superpaństwa” europejskiego z jego instytucjami parlamentem i „rządem”, natomiast pozostawić Radę jako organ przedstawicielski państw członkowskich z niewielkim organem kontrolnym wykonywania uchwał Rady.
 
W drugim etapie należy stworzyć skuteczny system „równania szeregów”, czyli likwidacji rażących dysproporcji rozwojowych.
Powinna być zorganizowana ogólnoeuropejska infrastruktura komunikacyjna, a także spójny system zaopatrzenia w energię jako podstawy dla tworzenia wspólnego rynku.
 
Trzecim etapem jest wspólny rynek wywodzący się ze zdobyczy EWG, traktujący wszystkich członków na równych zasadach i stopniowo obejmujący pozostałe kraje europejskie.
 Natomiast z krajami euroazjatyckimi /Rosja, Kazachstan i Turcja/ powinien być zawarty sojusz kooperancki pozwalający im na korzystanie z dobrodziejstw wspólnego rynku na określonych warunkach, a w szczególności na wyeliminowaniu wykorzystywania przez państwa stosunków gospodarczych jako instrumentu oddziaływania politycznego.
 
W polityce zagranicznej obowiązują wspólne postanowienia Rady, w obronnej odpowiednio wzmocniona organizacja NATO.
Sprawy ustroju wewnętrznego państw członkowskich są przez nie regulowane według swoich przekonań, nie mogą jednak być niezgodne ze wspólnymi postanowieniami Rady gdyż jest to warunek członkowstwa.
 
Wspólna kultura europejska jest sumą rozwoju kultur narodowych posiadających korzenie w kulturze chrześcijańskiej.
Jest to czynnik decydujący o wartości wspólnoty europejskiej zarówno w sferze niematerialnej jak i materialnej.
Bez jego udziału nie da się stworzyć żadnego trwałego układu europejskiego poza doraźnymi związkami dla załatwienia jakichś interesów.
Klasycznym przykładem takiego zjawiska jest obecna Unia Europejska i dlatego musi być zastąpiona trwałym związkiem kultury tego kontynentu.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Docent zza morza

05-10-2018 [20:40] - Docent zza morza | Link:

Brawo za mądrą i wnikliwą analizę bolączek Europy.

Zapewne nawet Pan nie podejrzewa, że właśnie, na naszych oczach, eurokraci po prostu "przegięli" i niechcący wepchnęli Unię na równię pochyłą, co, da Bóg, pozwoli ją zreformować w duchu przez Pana postulowanym.

Zapraszam na więcej, ;-)  https://www.salon24.pl/u/prognozydocenta/894743,glupia-zemsta-rotszyldow-dobija-ich-unie-ale-nie-europe

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

07-10-2018 [22:37] - Ryszard Surmacz | Link:

Albo Niemcy, albo Rosja. Dwóch grzybów w barszczu pogodzić nie sposób. A skoro Niemcy są w środku Europy, odpaść musi Rosja. Obecność w strukturze tych dwóch państw pobudza wzajemnie nakręcające się uzależnienie, które rozwali wszystko.
Ale zasadnicze pytanie brzmi: czy Niemcy ( lub Francuzi) są w stanie, w sposób wyważony, pokierować jakąkolwiek strukturą? Moim zdaniem - nie. Role tę, ze względu na wiarygodność kulturową powinna przejąc Polska (nie prowadziliśmy wojen zaborczych, lecz odpędzaliśmy wroga do własnych granic; nie mamy zachowań kolonialnych). Gdyby nowa UE powstała przed 1939 r. to owszem. Dziś, niestety, po okresie PRL i tzw. III RP, jakoś nie mogę uwierzyć, aby nasze elity były w stanie zorganizować nową unię. Po prostu, są zbyt mało samodzielne i nie potrafią myśleć kategoriami globalnymi.