Mordor

Przytaczam fajny tekst z „Głos Mordoru”.  Autora i numeru wydania nie zanotowałem – przepraszam twórcę tekstu i redakcję – w zamian służę tej bezzpłatnej gazecie reklamą, oceniając ją na podstawie kilku numerów, jako świetną. Nie żyję w mieście, przelotny mój kontakt z Mordorem, ze względu na siłę tego zjawiska, odcisnął się wszakże na mojej psychice natychmiast i wyraźnie. Stąd moje uznanie dla pomysłodawców i twórców. Cieszy mnie odnalezienie w tym deprymującym chaosie i bezwładzie reprezentantów zdrowej, uzdrawiającej myśli.
Historia tu opowiadana odzwierciedla klasyczną sytuację, pojawiającą się w tysiącach miejsc i daje się nadto odnieść do ogólnej sytuacji politycznej. Smuci mnie słowo „czasem” w ostatnim zdaniu, ale widać tak musi to wyglądać – poprawność  polityczna, którą bierzemy raz ze Wschodu, raz z Zachodu, siłą rzeczy ma być czymś nadrzędnym wobec odrębnego interesu naszego Państwa. Daje się przy tym zauważyć, iż to ani ona, ani przyzwoitość, ani pojawiająca się z nagła nowa strategia nie decydują o tym, co się ostatecznie wydarzyło. To pogarszające się „wyniki produkcji” i widmo plajty pozwalają przez chwilę na dopuszczenie do głosu przyzwoitości.
 
Jak nie być „poprawnym politycznie” Do wszystkich reguł społecznego współżycia należy podchodzić z zimną głową, bo i na tzw. „poprawności politycznej” można coś dla siebie ugrać, niekoniecznie w „poprawny politycznie” sposób. Prawdopodobnie najbardziej perfidną historię o tym, jak nie stosować „poprawności politycznej”, opowiedział mi Jędrzej, również pracownik Mordoru. – Nie chcę tu rzucać nazwiskami czy nazwami, bo sytuacja jest kontrowersyjna, a ten, kto zawinił, już odpokutował – zaczyna Jędrzej. – Akcja zaczęła się od tego, że zmienili nam strategię i trzeba było zlikwidować dwa etaty. Sprawa była jasna od dłuższego czasu i wszystko odbywało się na spokojnie. Nawet CEO osobiście przedstawił naszemu zespołowi stan rzeczy i zagwarantował, że dopilnuje, by odprawy były zadowalające. Jednak odstrzałem nieszczęśliwców zajął się już nie CEO, a trzydziestolatek, który był w zarządzie zaledwie od miesiąca. Więc „poszły w ruch” procenty sugestii, szkoleniówki, CFTA, ECP i inne KPI. Szybko pojawiły się przecieki, jakoby od całej stawki odstawali akurat dwaj pracownicy. Nazwijmy ich Bolek i Lolek, bo dziwnym zbiegiem okoliczności mieli podobny wygląd do bohaterów kreskówki i też się kumplowali. W końcu nadeszła ta chwila i Bolek jako pierwszy poszedł na dywanik. Wtedy okazało się, że jest członkiem socjalistycznej organizacji pracowniczej, ma legitymację lewicowej partii, leczy depresję i jest biseksualny, więc jeśli go odstrzelą, to natychmiast złoży doniesienie na całą firmę i osobno na tego, który go zwolnił. Tłumaczył, że wskaźniki ma akurat teraz zaniżone, bo ta depresja i brak tolerancji, więc czuje się dyskryminowany. Trzydziestolatek z zarządu nie wiedział, co ma zrobić. Ostatecznie nie odstrzelił Bolka i wezwał Lolka. Jak wielkie musiało być zdziwienie biednego egzekutora, gdy okazało się, że Lolek jest w tych samych organizacjach, co Bolek, chodzi do psychoterapeuty i jeszcze jest panseksualny, choć od roku ma żonę. Trzydziestolatek z zarządu spanikował – nigdy nie czuł, że osobiście może być winny uszczerbku na renomie naszej zachodniej, nowoczesnej firmy – i ostatecznie nie powiedział o wszystkim naszemu CEO, tylko zaklepał zgodę na odstrzał dwóch kolejnych osób zdolnej stawki. Po odstającej od reszty „kreskówkowej parze” różnice między kolejnymi osobami były minimalne. Pech sprawił, że liczby wskazały na dwie kobiety, a jeszcze większy pech – że jedna była w niepisanym „pomacierzyńskim okresie ulgowym”, a druga miesiąc po nim. Człowiek z zarządu wezwał je na dywanik i zwolnił bez większego sprzeciwu z ich strony. Plotki rozeszły się po całym biurze. Ja i kilku innych współpracowników na serio się oburzyliśmy. Zgłosiliśmy zastrzeżenia do ludzi z zarządu i dostaliśmy odpowiedź, że ten ekstra „okres ulgowy” nie jest zapisany w regulaminie i niestety nic nie poradzą. Oczywiście zrodziła się z tego niejedna kłótnia i pojawiło się dużo złych emocji w zespole. W takiej atmosferze minął miesiąc, po którym postanowiłem się zwolnić, a wraz ze mną trzech innych pracowników. Później było tam jeszcze gorzej i w efekcie zarząd powołał grupę do zrobienia porządku w zespole – a po kilku dniach Bolek i Lolek polecieli jako pierwsi – mówi Jędrzej. Ludzka przyzwoitość Więc nie ma się co bać tej dziwnej, niepisanej reguły z Zachodu, aczkolwiek czasem od „poprawności politycznej” lepiej się sprawdza zwykła, ludzka przyzwoitość.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pani Anna

21-07-2018 [10:48] - Pani Anna | Link:

W "mordorach" nie istnieje coś takiego, jak ludzka przyzwoitość, nawet ta zwykła.

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

21-07-2018 [12:05] - St. M. Krzyśków... | Link:

Prawie, że się z Panią zgadzam. Jest i we mnie to ponure przekonanie. Jednak jemu na przekór wyciągnąłem coś kiedyś zapisanego, jako czyjąś i własną nadzieję, że jest tu jeszcze coś do wygrania, że ta wymuszona zbiegiem okoliczności "przyzwoitość" czy "normalność" ma też podstawę do zaistnienia przez tkwiące w narodzie echo, cień szacunku do samego siebie. Przypuszczalnie to iluzja i karencja czterdziestu lat lub iluś tam pokoleń nas nie ocali. Przykładem jest polskie sądownictwo, któremu nie udało się odrąbać stalinowskiego korzenia, co wróży fatalną przyszłość.

Obrazek użytkownika Zunrin

21-07-2018 [21:17] - Zunrin | Link:

Czytam i nie kojarzę, kto tu niby przegiął z poprawnością polityczną? Bolek z Lolkiem broniący się przed zwolnieniem? Młody z zarządu spanikowany linią obrony gości, których zamierzał zwolnić? Czy może w końcu zarząd, w skład którego wchodzi niekontrolowany niezbyt doświadczony gość, przez którego zespół zamiast zmiejszyć się o dwie osoby to stracił conajmniej osiem?

Obrazek użytkownika Pani Anna

21-07-2018 [21:54] - Pani Anna | Link:

Może by pomogło, gdyby gospodarz zilustrował swoją opowieść obrazkami?:-))