KULTURA+. Rozważania po rocznicy katastrofy smoleńskiej.

Tzw. „bogoojczyźniani” artyści po raz kolejny i chyba już ostatni spotkali się 10 kwietnia 2018r. na „smoleńskiej” scenie, by oddać hołd poległym osiem lat temu ofiarom katastrofy. Przyjeżdżamy tu od początku, wbrew ostracyzmowi środowiska, na własny koszt i bez honorariów. Po trosze też na własne ryzyko; ostatnie ekscesy z „kodziarzami” czy zupełnie bezkarnymi tzw. „Obywatelami RP” (chyba PRL?) nie należą do miłych... Ale czy można wyobrazić sobie kolejne rocznice np. bez hymnu „Żeby Polska była Polską”?

A jednak co roku przyjeżdżają ci, którzy nie boją się śpiewać czy tworzyć dzieła o tragedii smoleńskiej, by szukać prawdy, zadawać pytania, przypominać... Bardowie, pieśniarze, aktorzy, poeci – pod egidą nestora – Jana Pietrzaka. Nie zważając na to, że sam udział artysty w rocznicowych obchodach naraża ich na ostracyzm środowiska, na wykluczenie, szyderstwa. Czy ktoś słyszał w Polskim Radiu czy TVP balladę „Krakowskie Przedmieście” czy „Lot Warszawa-Smoleńsk” Andrzeja Kołakowskiego? Dziś, gdy są już pieniądze na orkiestry i fetę – czemu braknie funduszy na orkiestralną aranżację genialnego „Requiem Smoleńskiego” w wykonaniu Pawła Piekarczyka... Dlaczego najważniejszy film po 2010 roku - „Smoleńsk” - był tak okrutnie flekowany za samo podjęcie tego tematu? Pieśniarze Tolek Jabłoński, Leszek Czajkowski, Paweł Piekarczyk, Maciej Wróblewski, Bartek Kurowski, Bożena Makowiecka... Aktorzy Halina Łabonarska, Katarzyna Łaniewska, Ewa Dałkowska, Jerzy Zelnik, Darek Kowalski. Każdy, kto tylko dotknął tematu smoleńskiej tragedii – spotykał się z wściekłym branżowym atakiem/wykluczaniem.

W tym roku zbrakło na pl. Piłsudskiego Przemka Gintrowskiego, Zbyszka Łapińskiego, Antoniego Krauzego. Szykany i piętrzone przeszkody, jakie spotykały na każdym kroku ww. reżysera odbiły się na jego zdrowiu i niewątpliwie skróciły jego schorowane życie.

Twórców zajmujących się polską tradycją, patriotyzmem i historią jest – w stosunku do ogółu ludzi sztuki – stosunkowo niewielu... Ławeczka patriotycznych artystów idących pod prąd mainstreamu jest naprawdę króciutka. Ale nawet ci, którzy oficjalnie deklarują przywiązanie do polskości i wiary (legiony, powstanie warszawskie, żołnierze wyklęci etc.) nie odważą się zabrać głosu w sprawie wspomnianej katastrofy. Katyń – jeszcze tak. Smoleńsk – nigdy! Zbyt wiele można by stracić! Ten „koncesjonowany patriotyzm” nie blokuje im dotacji, grantów, wsparcia instytucji czy fundacji. I nie wystawia na szyderstwa „Europejczyków”. Dlatego jak diabeł święconej wody unikają artystycznego artykułowania nasuwających się, oczywistych wątpliwości w sprawie prowadzenia/wyników śledztwa komisji Millera czy Anodiny...

Z żalem stwierdzam, że w ferworze podsumowań zabrakło również uhonorowania (przynajmniej ogólnym podziękowaniem) tych wszystkich ludzi sztuki, którzy pro publico bono, ryzykując własne kariery – od lat swoją twórczością budzą Polskę.

A z innej beczki – czy byłoby możliwe wygranie przez PiS ostatnich wyborów – gdyby (oprócz społecznego, nieprawdopodobnego wręcz Ruchu Kontroli Wyborów, który znacznie ograniczył fałszowanie głosów) nie wsparli go artyści z „sercem po prawej stronie”? Kiedy rządzący zrozumieją, że polska pop-kultura (a nie filharmonia czy opera)jest dla prawicowo-konserwatywnej władzy najlepszym public relations? Cudze chwalicie, swego nie znacie... Przy czym nie chodzi tu wcale o medale i dyplomy. Raczej o otwarcie się rządu i władz na niewykorzystywany w pełni potencjał ludzi sztuki w kreowaniu choćby polityki historycznej Rzeczypospolitej przez film, serial, teledysk, balladę, wiersz, komiks, grę, atrakcyjną edukację szkolną i pozaszkolną etc. etc. etc. Przecież gdyby nie Mickiewicz, Sienkiewicz, Matejko czy Paderewski Polska byłaby zupełnie inna. A być może wcale by jej nie było...

Dlatego zupełnie nie rozumiem, dlaczego „dobra zmiana” nie obejmuje szerokiego wykorzystania potencjału współczesnych POLSKICH twórców do odwojowania zawłaszczonego przez lewacki mainstream filmu, piosenki, teatru, mediów... Dlaczego w dalszym ciągu rozgłośnie radiowe z przymiotnikiem „polskie” w nazwie płacą głównie autorom i kompozytorom zagranicznym, lansując bez żenady anglosaskie zespoły? Dlaczego w TVP królują obce „formaty” rozrywkowe i tureckie seriale? I dlaczego w Niemczech, Francji, Grecji, Hiszpanii czy Włoszech w rozgłośniach krajowych dominuje narodowa muzyka?

PS Zapraszam dziś (piątek, 13.IV.br) po godz. 20.10. do radiowej Jedynki na program "Twarzą w twarz - wieczór z Historią". Moim i państwa gościem będzie Norbert "Smoła" Smoliński, leader zespołu "Contra Mundum", śpiewający ballady patriotyczno-historyczne. Oprócz rodzinnych wspomnień pieśniarza obiecuję też sporą dawkę dobrej, i rockowej, i sentymentalnej muzyki osadzonej w polskiej Historii. A poniżej – link do ballady „Już dopala się ogień biwaku”:
https://www.youtube.com/watch?v=RsrHTr2wKU8
 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

13-04-2018 [18:03] - jazgdyni | Link:

Witaj!

Słuchaj, napisz coś o tym środowiskowym ostracyzmie. Jak wiem, to w większości artyści i aktorzy (którzy artystami nie są, choć za takich się uważają). Czy ja dobrze kombinuję, że tu przede wszystkim chodzi o kasę? Czy to również presja towarzyska. W każdym razie, to głupota połączona z hipokryzją. A na dodatek jeszcze, papugowanie LA, a konkretnie Hollywood, jaskini kryptokomuny i wszelakiego lewactwa.

Serdeczności

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

13-04-2018 [20:05] - Lech Makowiecki | Link:

Tusk był zakochany w sporcie i nie przejmował się kulturą, doceniał jednak "pijarowskie" zalety ludzi sztuki. Stąd hojnie rozdawane teatry, nagrody, granty i przywileje dla "pożytecznych" dla stworzonego przez PO-PSL systemu celebrytów, gwiazd i gwiazdeczek. Nawet pozbawienie twórców tzw. uzysku (tzn. podniesienie nam podatków o 100%) nie wywołało sprzeciwu artystycznych "elit". Po prostu zaczęli więcej zarabiać i się wyrównało... Z drugiej strony wielu ludzi sceny i estrady nie ma poglądów, ale odstręcza ich od PiS siermiężność działań (np. Zenek Martyniuk, Sławomir itp. "artyści" hołubieni przez "misyjne" media)... Podnoszenie poprzeczki kultury popularnej jest statutowym obowiązkiem publicznego radia i tv. Dlaczego decydenci tego nie robią? Bo to są politycy, a nie koneserzy czy choćby znawcy sztuki... Nie chce mi się o tym pisać.