Co się znowu dzieje?!
Znowu chcą nas wmanewrować, wpuścić w maliny? Ledwo zaczęliśmy powstawać z kolan, to ponownie mamy upaść i leżeć krzyżem w poczuciu niesłychanej winy?
Jeden, dwa, dziesięć artykułów, płonące polemiki, premier po nocy dzwoni do drugiego premiera, prezydent dementuje. Kłamcy, jak zwykle łżą jak bure suki, a cwaniaki liczą kasę.
Znowu, jak to się okresowo zdarza, w przypadku Polski, gdy chce ona mówić własnym głosem, tworzy się PROBLEM ŻYDOWSKI.
Słowo hucpa, po angielsku chutzpah, niemiecku Chutzpe, a w oryginale חצפה, nie wiem już czy po hebrajsku, czy w jidysz, w każdym razie słowo żydowskie, oznacza wulgarne, bezczelne, rozbudowane w formie oszustwo.
Nie ma takiego słowa w języku polskim. Widocznie nigdy nie potrzebowaliśmy. Żydom jednak było potrzebne. Widocznie hucpa była stałym elementem ich życia.
Gdy w Antwerpii idę sobie Pelikanstraat, to charakterystycznym oprócz tej żydowskiej egzotyki – pejsów, chałatów, kapeluszy, charakterystyczny jest harmider, hałas. Bo Żydzi kochają wrzask. To dla nich nie tylko metoda komunikowania się, to również broń.
Zazwyczaj wszystko, co Żydzi tworzą, ma im przynieść profity. Taki jest powszechny, światowy pogląd.
Więc najpierw propagowano Shoah (hebr. שואה – całkowita zagłada, zniszczenie), lecz mimo dziewięć i pół godzinnego filmu Claude'a Lanzmanna z 1985, pod tym samym tytułem, słowo to nie stało się symbolem. Pewnie było za krótkie i za mało drapieżne. Jakie tam "szoa" wobec chrześcijańskiej "apokalipsy"?
Więc przerzucono się na bardziej przerażające, wprawdzie greckie, ale co tam, Holocaust (gr. ὁλόκαυστος holokaustos – „całopalenie, ofiara całopalna”).
I tym zaczęto handlować. Interes do dzisiaj kwitnie. I nie będzie chińskich podrób. A tym bardziej – polskich. I to Żydzi mają wyłączny patent na celebrowanie wielkiego cierpienia. Nikt nie będzie się podłączał.
Zastanawiam się skąd się wzięło takie wielkie rozgrywanie niewątpliwej tragedii, lecz także przecież przegranej przez Żydów. Przecież dotychczas na świecie celebrowano zwycięzców, wielkich wodzów, zdobywców, a nie pokonanych.
Moja teoria jest taka, że Żydzi podchwycili ideę z wielkiego rozkwitu chrześcijaństwa, którego fundamentem było potworne cierpienie, tortury i w końcu ukrzyżowanie – śmierć Jezusa Chrystusa. I najważniejsze – cud Zmartwychwstania. To niewątpliwie musiało zagrać na uczuciach i wyobraźni braci twórców Hollywood, wszystkich tych Goldwinów, Zukerów i Meyerów.
No dobra, pojedziemy więc tematem żydowskiego pogromu (to też słowo żydowskie - from Yiddish pogrom) pod greckim tytułem Holocaust.
W historii świata pogromów, unicestwienia całych narodów było sporo. Dziwnie się obecnie mało o nich mówi. Może by przypadkiem nie zachwiały wyjątkowości Holocaustu?
Hiszpańscy żołdacy, Ferdynand Cortez i Francesco Pizarro unicestwili całe, wspaniałe cywilizacje Ameryki: Azteków i Inków!
O Majach już nie wspomnę, bo podobno była to cywilizacja w momencie schyłkowym.
I co?! Jajo! Tylko zawodowi historycy i hobbyści o tym pamiętają.
Zdobywcy Ameryki niezbyt chętnie rozprawiają o likwidacji, czyli ludobójstwie, jak to nazywają native americans. Szczególnie ci, co zbudowali wspaniałe United States of America.
Jednakże uparci naukowcy, którzy tym się zajmują i nazwali to American Indian Genocide, choć ostatnio (brawo Żydzi!) słowo Genocide wypierane jest przez znacznie popularniejsze Holocaust.
Jedni badacze wyliczyli, że całą Amerykę zamieszkiwało co najmniej od 15 tysięcy lat, od 50 do 100 milionów prekolumbijskich Amerykanów. Ci skromniejsi twierdzą, że tylko od 2 do 18 milionów.
Jednak jedni i drudzy wspólnie twierdzą, że po inwazji Europejczyków, wyginęło 80 do 90% populacji.
Czyli w najlepszym wypadku zginęło 1 600 tysięcy Indian, a w najgorszym 90 milionów.
Ktoś jest w stanie pojąć ogrom tej masakry?!
I coś cicho nad tą trumną...
W USA niedobitki Indian powsadzano do rezerwatów (po naszemu getta), dano im alkohol, którego z przyczyn genetycznych nie powinni pić, a jako łapówkę, prawo do otwierania kasyn w rezerwatach.
I załatwione... Kto by tam deliberował, rozpaczał i głośno wrzeszczał o American Indian Holocaust.
Były też inne masowe ludobójstwa.
W Australii europejscy imigranci niemalże całkowicie nie wymordowali miejscowych Aborygenów.
Ofiary Stalina, w raju ZSRR, jeszcze nie do końca są policzone, lecz szacunkowe badania oscylują wokół 100 milionów ofiar.
Nie wiadomo ile ludności wytłukł Mao Zedong w czasie Rewolucji Kulturalnej. Wiemy, że sporo, bo Chiny to ludny kraj.
Znamy natomiast liczbę ofiar innego komunistycznego idioty – dyktatora Kambodży, Pol Pota. Zaledwie w ciągu czterech lat jego fanatyczni Czerwoni Khmerzy, wymordowali na niesławnych Killing Fields ponad milion swoich obywateli.
Dosyć...
Tak my się ludzie nawzajem mordujemy. Milionami. Całe narody, a nawet całe populacje. Nie ważne, czy obcych, czy swoich.
Lecz tylko jeden naród ma prawo głośno opłakiwać swoich unicestwionych – to Żydzi i to Holocaust.
Zawsze zimą dokarmiam ptaki. Teraz moje biurko stoi przy drzwiach obszernego tarasu. Ledwo mróz chwycił, cały został zasypany różnorodnym ziarnem, a pomiędzy kawałkami słoniny i tu i tam poutykane połówki jabłek. Mają więc co jeść nasze wszystkie zimowe latawce. Kocham dyskretnie przyglądać się im zza szyby. Królują sikorki, wróbli jakoś mniej. Regularnie są kosy, dla których są te jabłka. Pokazują się codziennie sójki; z rzadka dzięcioł. Dla innych uroczych ptaszyn muszę szukać co to jest w atlasie. Tak, jak odkryłem grubodzioba.
Było ich czasami razem, jednocześnie, kilkadziesiąt. Każdy z apetytem zajmował się swoim dziobaniem. Spokojnie i wspólnie.
Aż do momentu, gdy nadlatywał szpak. Szary obywatel w jakby wytartym chałacie. Natychmiast przeganiał wszystkich biesiadników. Choćby pięć metrów dalej jakiś kuzyn chciał też się pożywić, szpak mu na to nie pozwalał. Tylko on jeden mógł być przy stole...
Nie bez powodu przywołałem brzydkie słowo hucpa.
- Yair Lapid, kandydat na nowego premiera Izraela, radykalnie skrajnie i obraźliwie atakuje Polskę. Przywołuje swoją babkę, którą zamordowano w Oświęcimiu. Kłamstwo – to nie była jego babka. To jest hucpa.
- Młody izraelski dziennikarz zadając pytanie premierowi Morawieckiemu mówi o swojej mamie, która będąc 5-latką, została w II RP nagrodzona. Znowu kłamstwo. To jest hucpa.
Hucpa i Holocaust? Jak to do siebie pasuje panowie Żydzi?
Mam w sobie dużo empatii. Jako Polak prawie tak samo współczuję ich tragedii, jak pomordowanym Polakom. Polakom wszystkich tu zamieszkałych narodów.
Tak samo, jak z Żydami, łączę się w bólu z wymordowanymi Indianami, ze zgładzonymi i zagłodzonymi Rosjanami. Z Kambodżanami, Chińczykami i Aborygenami. Ze wszystkimi.
Nie widzę powodu, żeby kogokolwiek wyróżniać.
Wyróżnić mogę tylko Niemców, których bestialstwo jest dla mnie nie do pojęcia i ciągle potwornie mnie przeraża. Zinstytucjonalizowanie i opracowanie nowoczesnych, przemysłowych technologii mordowania masowo ludzi jest dla mnie obłędem. Gdyby tylko nie było tak zimno i z wyrachowaniem czynione.
Nie rzucą ponownie nas na kolana. O swoim będziemy mówić głośno i swobodnie.
A Żydzi nie mają monopolu na zinstytucjonalizowane cierpienie. To ich trauma, lecz mit i legenda, którą tworzą o sobie, nie będzie z narodu polskiego robiła złoczyńców. To już nie te czasy i nie ci Polacy ("wybaczamy i prosimy o wybaczenie").
A jeżeli (jak widać) wszystkich prawda mało obchodzi, to co ma mnie obchodzić żydowski Holocaust?
Wyłączyć głośniki i zgasić światło.
.
Pan Bloger w swojej trywializacji (dlaczego trywializacji? Pan Wiel... jeszcze na kolanach?) o niczym nie zapomniał.
Napisałem:
... Jako Polak prawie tak samo współczuję ich tragedii, jak pomordowanym Polakom. Polakom wszystkich tu zamieszkałych narodów.
łem
Wszystkie zamieszkałe narody, to również Romowie, Łemkowie, Ukraińcy, Rosjanie... i, jak to szpan określił - haczykowate nosy, czosnkowy zapach i raiwach... , a ja zrozumiałem - Żydzi.
Coś panu jeszcze tak wcześnie ironia nie wychodzi. Może skoczyć do sklepiku?
A może to po prostu, jak na marynarza przystało, umiejętność wyczucia skąd wieje wiatr? Zawsze to dobra okazja, żeby się uwiarygodnić.
Wielokrotnie udowodniłeś, jak bliscy twojemu sercu są żydzi i Ukraińcy.
Co Pan powiesz na to, że Żydzi mogą nie być Żydami tylko Samarytanami?
A co jakby się okazało, że tożsamość i dziedzictwo Narodu Wybranego zostało skradzione synom Izraela a w to miejsce został podstawiony inny naród który z dziedzictwem Izraela niema nic wspólnego?
„W 732 p.n.e. Królestwo Izraela zostało uzależnione, a w roku 722 p.n.e. zajęte przez Asyrię.
Po jednym z żydowskich buntów ludności Asyryjczycy najechali na Królestwo Izraela. Po stłumieniu buntu, Asyryjczycy uprowadzili większość mieszkańców kraju, a na ich miejsce osiedlili ludność z Babilonii, co dało początek Samarytanom.
Było to pierwsze rozproszenie Izraela, w którym dziesięć plemion zostało uprowadzonych do Asyrii[1].”
https://pl.wikipedia.org…
Ciekawe ile jest prawdziwych Izraelitów w dzisiejszym Izraelu?
Ja podejrzewam, że może być ich tylko z 5 %.
Są i sława Pana Jezusa:
„(9) Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana, spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami - a nie są nimi, lecz kłamią. Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi stopami, a poznają, że Ja cię umiłowałem.”
Apokalipsa 3 rozdział.
Czy możliwa jest taka "matrioszka" na wielką skale?
Wywieziono do Izraela dziesiątki tysięcy Etiopczyków czarnej karnacji wyznających judaizm ale cisza głęboka z czy razem z nimi nie wywieziono księgozbioru ...!?
Jeśli tak to nigdy się nie dowiemy co tam było zapisane.
PS.Ci ewakuowani przed wojna do Izraela trafili z deszczu pod rynnę bo tych co się nadawali wcieliła armia i jak się popatrzy na filmy gdy wojsko rozpędza Palestyńczyków i będzie widać czarnych izraelskich żołnierzy to będą ci z Etiopii.
PS.Rasizm w Izraelu ,w zeszłym roku dwóch "białych" policjantów w Jerozolimie pobiło żołnierza w mundurze a pobili bo był czarnym żydem właśnie z Etiopii.
Arka Przymierza jest w niebie i dlatego są daremne jej poszukiwania na ziemi.
„(19) Potem Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni, a nastąpiły błyskawice, głosy, gromy, trzęsienie ziemi i wielki grad.”
Apokalipsa 11 rozdział.
Jeśli jest tylko mitem to ten mit czemuś ma służyć ,jeśli była i miała być tajna bronią nie zapobiegła zniszczeniu Świątyni i rozpędzeniu żydów po świecie!
To ich problem a nie mój .Po drugiej stronie szuka się Świętego Grala i też to ani mnie ziębi ani parzy.
Inne są tez relacje z Panem ,katolik będzie prosił o coś ,żyd będzie żądał a gdy nie dostanie tego co żądał a żąda bo mu się to należy to będzie się kłócił na granicy złorzeczenia.
Tak czy owak ta wersja Apokalipsy to fałszywka .
Oj, coś mi się wydaje, że sprawy już zaszły za daleko i cała ta hucpa jest po to, by w tym czasie Polin domykała drzwi do swego realnego ustrojstwa. Chciałbym bardzo wierzyć w nadejście realpolitik w stosunkach z szeroko pojmowanym USraelem: zwyczajną symetrię wzajemności. Jest to chyba nieosiągalne. O wiele lepsza jest koncepcja olewania (mniej rezonowania!) - coś w taki sposób: jaki spokój mamy teraz z putinowską Rosją! O wiele przecież groźniejszą od Izraela. Wychłodzić stosunki do minimum - wygasić chanukowe świece jak tylko się da!
Wobec fanatycznych nienawistników jedyne wyjście. Dobrze Pan to wyraził na końcu.
Bo Listopadowe? Bo Styczniowe? Bo Warszawskie? Zawsze przegrywamy? Znowu nie mamy szans na zwycięstwo?
Ja rozumiem, że można nie kochać PISu i Kaczyńskiego, lecz, patrząc pragmatycznie, jaki jest inny wybór? Budowana obecnie ekipa jest na coraz wyższym poziomie. Morawiecki jako pierwszy jest zdolny (i potrafi) powiedzieć prosto w twarz Angeli Merkel, że myli się i Nordstream 2 to nie wersyfikacja, bo źródła są te same. Również powiedzieć publicznie, że wśród Żydów też byli szmalcownicy. Zamiast tego tragicznego = wybaczamy i prosimy o wybaczenie =, po raz pierwszy łamiemy tabu oparte na kłamstwach o II WŚ. Wg. mnie mogą być tego poważne konsekwencje geopolityczne, mimo chwilowych zawirowań.
Najważniejsze - nie poddać się histerii, albo złym myślom.
Kogo niby te poważne konsekwencji mają dotyczyć?
Niemców, Żydów, Rosjan...etc?
Coś sensownego dla Polaków ma wynikać z tego, że świat zacznie się na poważnie interesować polskimi szmalcownikami, których skrzętnie schowaliśmy za murem Sprawiedliwych.
Jeśli nie potrafimy nawet w obszarze szeroko pojętej kultury sprzedać naszych problemów, to trudno liczyć na to, że nasza pokraczna dyplomacja coś załatwi.
Zaczyna się od rautów, a nie od Smoleńska.