Bo Unia daje nam pieniądze

W białowieskiej puszczy szaleje kornik drukarz. Minister Szyszko próbuje z kornikiem walczyć, żeby uratować puszczę przed zagładą. Jednak opinie w tej sprawie są sprzeczne. Jedni twierdzą, że wycinka chorych drzew pomoże powstrzymać kornika drukarza. Inni uważają, że natura sama sobie poradzi. Kto ma rację, trudno powiedzieć. Przykład Lasu Bawarskiego, gdzie nie podjęto żadnych działań, aby walczyć z kornikiem i który został zniszczony przez tegoż kornika, zdaje się wskazywać na to, że racja jest po stronie ministra Szyszki. Z kolei trudno przyjąć, że plaga kornika drukarza zdarza się w Puszczy po raz pierwszy. W przeszłości pewnie też były. I puszcza z kornikiem sobie poradziła. Pozostaje jednak pytanie, ile drzew uschnie. I jak długo to zajmie aż puszcza odżyje.

Co jest lepsze, pomagać puszczy czy zostawić ją samej sobie, tego nie wiadomo. Natomiast nie ulega wątpliwości, że minister Szyszko działa w dobrej wierze. Chce puszczę ratować a nie zniszczyć. I to nasza sprawa, jak ją będziemy ratować, bo to nasza puszcza. Unia jednak nie słucha polskiego rządu. Unia słucha zielonych. Którzy wartość upatrują w tym, że nieważne czy puszcza przetrwa czy też nie. Ważne jest to, żeby puszcza była naturalna. Nawet jak jej już nie będzie.  I kilka dni temu, Trybunał Sprawiedliwości UE, który zajmuje się sprawą Puszczy Białowieskiej, nakazał wstrzymanie wycinki drzew. Minister Szyszko zignorował tę decyzję. I dalej usiłuje ratować puszczę. Tak jak uważa, że jest to dla puszczy najlepsze i najbardziej skuteczne. I wycina chore drzewa.
Rzadko oglądam tvn, ale akurat tę wiadomość usłyszałem w Faktach. I komentarz pani redaktor Pochanke do tej informacji: to pierwszy taki przypadek w historii Unii, kiedy państwo nie wykonuje jej postanowienia. Komentarz jak komentarz i nie wiem czy do końca zgodny z prawdą. Unia istnieje już wiele lat i pewnie zdarzały się różne przypadki.  I myślę, że odmowa wykonania zaleceń, przez jakieś państwo członkowskie, zdarzała się również. Ale gdy człowiek mówi, to mówią nie tylko słowa. Często jest tak, że głos mówi więcej niż to co słowami zostało powiedziane. I tak było przy podawaniu tego komunikatu. Ton głosu pani redaktor był hiobowy. Słowa przekazały informację, że coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy. Natomiast ton głosu mówił. To niesłychane, to świętokradztwo, to obrazoburstwo sprzeciwiać się Unii.
Skąd to się bierze? Taki bałwochwalczy stosunek do Unii? Że Unia wszystko wie najlepiej. Że nie wolno się sprzeciwić Unii. Takie podejście u ludzi, którzy uważają, że są europejscy, światowi, że są Europejczykami pełną gębą? Czy bycie Europejczykiem oznacza bezkrytyczne akceptowanie wszystkiego co pochodzi z Brukseli. Czy bycie Europejczykiem, oznacza, że nie można sobie wyobrazić, że my tutaj w naszych sprawach, możemy wiedzieć lepiej niż oni tam w Unii? I że rząd może mieć inne zdanie niż biurokraci z Brukseli?  
Co prawda, Anglicy są w trakcie brexitu i wkrótce ich w Unii już nie będzie. Ale przez długi czas w Unii byli. I załóżmy sytuację hipotetyczną, że Bruksela coś tam Wielkiej Brytanii nakazała (co już wydaje się mało prawdopodobne, bo nakazuje się tylko małym a dużym to już nie bardzo) a rząd brytyjski tego nie wykonał. I BBC podała tę informację. Czy jest do wyobrażenia intonacja głosu u spikera BBC taka, jaką zaprezentowała pani redaktor Pochanke? Intonacja, która wręcz wibruje. Że to niewyobrażalne, że to profanacja sprzeciwiać się temu co postanowiła Bruksela. Myślę, że każdy przyzna, że taką sytuację wręcz trudno sobie wyobrazić. Spiker w BBC podałby informację neutralnym tonem. A jeżeli tonem głosu coś by zaznaczył, to wyłącznie dezaprobatę dla Unii. Że się wsadza w nie swoje sprawy.
A wracając do pytania, skąd się u nas (u naszych Europejczyków) to bierze? Taki bałwochwalczy stosunek do Unii. Że wszystko co stamtąd pochodzi jest czymś w rodzaju objawienia. I że niczego co jest stamtąd nie wolno krytykować. A sprzeciwić się, to niemalże zbrodnia.
Muszę przyznać, że nie wiem. I takiego myślenia nie rozumiem. W trakcie rozmów i dyskusji na ten temat, często słychać argument. Bo Unia daje nam pieniądze. Faktycznie, fundusze unijne pomogły przyspieszyć rozwój wielu dziedzin. I posunąć wiele spraw do przodu szybciej, niż gdyby tych funduszy nie było.
Ale czy to znaczy, że jak dostaliśmy od Unii jakieś pieniądze, to mamy przestać myśleć? I ubezwłasnowolnić się zupełnie? A Unia ma decydować za nas o wszystkim? Myślę, że to pytania retoryczne. Choć jak wynika z ekspresji wypowiedzi pani redaktor z tvn, o której tu wspomniałem, to chyba nie dla wszystkich.
 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika admin

07-08-2017 [09:59] - admin | Link:

Z Puszczą prosta sprawa. Wycinki oczywiście powstrzymają drukarza. Zieloni natomiast kornika powstrzymywać wcale nie chcą. Walczą o to, aby zeżarł cały drzewostan a na zgliszczach odrodzi się nowy, lepszy, odporniejszy. Sęk tylko w tym, że takie odrodzenie będzie trwało ze 200 lat. Czlowiek może przez wycinki i nasadzenia zrobić to szybciej, z pominięciem etapu kompletnej ruiny na wielką skalę.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

07-08-2017 [10:46] - Tadeusz Hatalski | Link:

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że minister Szyszko przemówi do rozumu biurokratom z KE. A w sprawie zielonych. Oni bardzo chcą (przynajmniej sprawiają takie wrażenie) aby wszystko było 'naturalne'. Ale z korzystaniem z tego co 'sztuczne' czyli wyprodukowane przez człowieka nie mają problemu. Ciekawe, jak oni to godzą?

Obrazek użytkownika smieciu

07-08-2017 [10:37] - smieciu | Link:

Ciekawe jak to będzie z tą wycinką. Oby tylko wzięli się za świerki a nie coś więcej przy okazji.
Z tego co czytam wynika że korniki atakują monokultury (ciekawe że w Puszczy jest takowa) oraz są chyba znakiem zmieniającego się klimatu. Tak, tak to ocieplenie, w które tak niemodnie jest wierzyć, sprzyja kornikom. Nasze lasy muszą chyba stać się bardziej liściaste.
Mam więc tylko słabą nadzieję że ograniczą się do wyrębu świerków, nie jest to jedynie pretekst do szerszej wycinki, podobnie zresztą jak regulacje zawarte w ustawie mieszkanie plus.

Natomiast co do Unii to trudno nie oprzeć się wrażeniu że to jest rodzaj tematu tabu. W tym sensie że w Polsce jest praktycznie zakaz krytykowania Uni, niezależnie od opcji politycznej. Tzn. można krytykować działania Uni, można krytykować osoby. Ale nie wolno krytykować idei.
Uni nadającej wszystkim prawo, kontrolującej prawo. I pieniądze.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

07-08-2017 [13:29] - Imć Waszeć | Link:

Z tym ociepleniem to ja bym dyskutował. Granice naturalnego występowania niektórych gatunków w sposób widoczny przesunęły się w kierunku zachodnim. To oznacza, że klimat w tych enklawach roślinność rozpoznaje jako bardziej kontynentalny, rosyjski. Dlatego patrząc na taki wycinek, można wieszczyć niczym Rosjanie, że oto nadchodzi globalne oziębienie, wręcz nowa epoka lodowcowa.

Nie wiem, czy Pan zauważył kilkanaście lat temu, gdy zaczęto dopiero trąbić o tym ociepleniu, że pogoda zaczęła się zmieniać w bardzo charakterystyczny sposób. Otóż Karpaty przestały być tamą dla mas rozgrzanego powietrza z Afryki. Odejmując estymowany przez ekooszołomów obecny wzrost temperatury globalnej, dochodzimy do wniosku, że efekty ocieplenia były najbardziej widoczne na samym początku przemian. Z drugiej strony zaczęły do nas napływać masy zimnego powietrza z północy najpewniej jako efekt kompensacji w globalnej cyrkulacji frontów atmosferycznych. Efektem widocznym był albo zanik zimy w Polsce, albo jej przychodzenie na przełomie października i listopada. Podobnie wykształciła się widoczna już od wielu lat intermitencja w styczniu, kiedy zdarzają się nawet temperatury dodatnie, a zdezorientowane rośliny zaczynają formowanie pąków.

Gdzieś w tamtym okresie właśnie sformułowałem dla zaspokojenia własnej potrzeby wyjaśniania hipotezę, że ten dziwny ruch mas powietrza ponad Karpatami związany jest z faktem zwiększenia się grubości warstwy powietrza w ruchu. Dlatego właśnie tak często obserwowaliśmy anomalie pogodowe w formie grubych wałów czarnych chmur, masowe występowanie gradu (niska temperatura w wyższych warstwach, która zamraża wilgoć w powietrzu), no i na koniec zjawiska tornad.

Skąd ten pomysł grubszej warstwy? To akurat proste. Proszę sobie poczytać o zjawisku komórek Bénarda w pudełku z helem, którego dolna ściana jest podgrzewana, zaś górna chłodzona: https://en.wikipedia.org/wiki/...
Po prostu wtedy kupiłem pierwsze wydanie książki o chaosie deterministycznym, w której były opisane doświadczenia takie jak wspomniana konwekcja w helu, kran z kapiącą wodą jako sejsmograf i podobne.

Pozostał jedynie problem wyjaśnienia jakie zjawisko doprowadziło do podniesienia lub pogrubienia się tej warstwy w atmosferze, w której następuje ruch konwekcyjny. Jedno wytłumaczenie Pan zna - podgrzewanie dna pudełka. To jednak nie jest dobry wniosek, ponieważ jednoczesne podnoszenie o tą sama wartość temperatury górnej części pudełka nie zmienia charakteru ruchu. Czyli nie jest to grzanie w całej globalnej masie jak chcą nam wcisnąć ocipieni.

Pozostaje jeszcze jakieś zjawisko, które dotąd dociskało całą ziemską atmosferę, aż nagle na przełomie wieków osłabło. Tym zjawiskiem może być aktywność Słońca i działalność wiatru słonecznego, a dowodem pośrednim może być przemieszczenie się pasów Van Allena. Oczywiście o ile naukowcy znali dokładnie ich wcześniejsze położenie: https://en.wikipedia.org/wiki/...

Obrazek użytkownika smieciu

07-08-2017 [16:37] - smieciu | Link:

Ja jednak nie mogę łatwo przekonać się do odrzucenia działalności człowieka jako przyczyny ocieplenia. Tu nie chodzi tylko o dwutlenek czy metan. Sprawa jest bardziej złożona.
Weźmy np. takie jezioro Aralskie. Jak wiemy wykończone przez rosyjskie plany nawadaniania pól. Ostatnio jednak Kazachowie poczynili pewne kroki by choć małą część jeziora reaktywować. Osiągnęli całkiem pozytywne efekty. Przy czym np. okazało się że zmienił się tam też mikroklimat. Odtworzenie nawet części jeziora przyciągnęło opady deszczu.
Zmierzam więc do tego że klimat jest delikatną sprawą. I nie musi chodzić jedynie o emisję gazów ale równie dobrze mogą to być betonowe miasta czy smugi kondensacyjne samolotów. Podobno po uziemieniu wszystkich samolotów w USA po atakach na WTC zaobserwowano chwilowy skok  temperatury w kraju. Ochłodziło się na te parę dni o stopień, dwa.

Z drugiej strony jeśli spojrzymy na Słońce to nie przejawia ono jakiejś większej aktywności. Przynajmniej tak się wydaje. Więc ciężko nam znaleść zewnętrzne źródło ocieplenia klimatu.

Oczywiście inną jeszcze sprawą są bezdyskusyjne zmiany klimatu na przestrzeni historii człowieka. Zamiany te były zresztą kluczowe w jego historii. Kiedy np. Żydzi wkraczali do Palestyny była to kraina mlekiem i miodem płynąca. Egipscy faraonowie urządzali wielkie polowania na terenach dzisiejszej Syrii zabijając także wiele wodnych zwierząt jak np. hippopotamy. Potem były zmiany klimatyczne, które uczyniły Syrię itp suchą. Do Grecji napłynęneli Dorowie, upadła cywilizacja Mykeńska. W Egipcie zakończyła się epoka Nowego Państwa.
To samo było podczas upadku imperium rzymskiego.
Potem w XIV w były jakieś zmiany klimatyczne i dżuma, zapewne powiązana sprawa.

Historia człowieka to historia zmian klimatu.
Właściwie wszystkie duże zmiany cywilizacyjne byly wywołane zmianami klimatycznymi. Tylko ostatnie 100-200 lat jest wyjątkiem. Wielkie wojny obyły się bez zmian klimatu. No więc może nadszedł i ten moment w historii kiedy nie klimat wpływa na człowieka ale odwrotnie? Ale i tak pewnie skutek będzie podobny. Tzn. kilmat zmieni naszą cywilizację.
Kto wie, może to jakiś wyższy mechanizm regulacji życia na naszej planecie :)

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

07-08-2017 [18:29] - Imć Waszeć | Link:

Nie wiem czy słyszał Pan takie pojęcie jak widmo mocy. Wszelkie procesy, a zwłaszcza te przebiegające w sposób zdawałoby się chaotyczny, można opisywać szeregiem takich właśnie statystycznych parametrów. Tak więc każda zmiana klimatu na Ziemi, w tym w wyniku działalności człowieka, nie tyle uruchamia pewien łańcuch przyczynowo-skutkowy, co raczej zwiększa dostępną moc lub inaczej pozwala wykonywać większą (użyteczną lub nie;) pracę. Zmiany są i tak już zaprogramowane w systemie (tak jak w modelu), a jedynie czekają na odpowiednie warunki. Właśnie to dzieje się obecnie. W atmosferze, klimacie i zjawiskach wpływających na jego ewolucję znalazła się jakaś dodatkowa moc, która wyraźnie nam bruździ. Teraz podstawowe pytanie brzmi, czy człowiek w wyniku całej swojej działalności w ogóle mógł taką moc wytworzyć i dodać do systemu, czy może stało się z zupełnie innego powodu, a system ruszył ku zwyczajnym zmianom z powodu zaistnienia sprzyjających warunków.

Ja twierdzę, że na 50%++ dzieje się to drugie. Człowiek ani nie stworzył tych wszystkich zmian, ani nimi nie jest w stanie użytecznie sterować. To oznacza zaś, że dopóki ewolucja klimatu nie zahaczy o jakieś lokalne optimum, jakiś choćby mikry punkt równowagi, to w żaden sposób nie jesteśmy w stanie tego powstrzymać. Oczywiście zrobić wieczną "skarbonkę" można zawsze. Tak jak drużyna Pudzianów może szarpać linę, żeby zatrzymać TIR-a w ruchu. Jednak dużo taniej i wygodniej jest zadziałać, w momencie gdy TIR stoi, prawda? Nie znając przyczyn ani mechanizmów zmian, człowiek ma małe prawdopodobieństwo odkręcenia skutków, za to duże szanse wprowadzenia nowego czynnika, który w efekcie da pełen chaos. Skieruje ewolucję na nową nieprzewidzianą drogę. Wystarczy sobie pomyśleć, że większy bączek puszczony przez byle duży wulkan, mógłby wobec tez wyznawców ocipienia nicować życie na Planecie raz na 1000 lat bez pomocy komet i asteroid. Nic takiego drastycznego jednak nie zarejestrowano na przestrzeni dziesiątek milionów lat. Widocznie potrzebna do tego była dużo większa moc i znacznie większe mieszanie niż jeden bączek. Tymczasem cała ludzkość wyprodukowała dotąd właśnie jeden taki bączek gazu i już truchleje.

Pomijam takie kwestie, jak propozycje zielonych naukowców wypompowywania CO2 z atmosfery ziemskiej, bo z debilami się nie dyskutuje. No ale skoro im CO2 zawadza, to dlaczego po prostu nie radzą by sadzić lasy? Rośliny nie podzielają ich awersji do dwutlenku. Dlaczego, jak Pan zauważył słusznie, betonują ogromne połacie terenu i osuszają? W końcu każdy szybownik wie jak to działa na miejscowy "klimat" i pod skrzydła.

Czynnik regulujący życie na Ziemi jest i zawsze będzie. Jest to zwyczajna ewolucja. Gdy w wyniku własnej głupoty jeden gatunek "sapiens" wykończy się wraz z własnymi biomami, to jedna stara zapomniana kupa wystarczy, żeby po milionie lat cała gra zaczęła się od nowo z kompletnie nowym "sapiensem" w roli moderatora. It's like Nature does. ;)

https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

07-08-2017 [13:49] - Imć Waszeć | Link:

Obecnie zjawiska modelowania ruchów konwekcyjnych są już dużo lepiej zbadane, a kolejne doświadczenia ujawniły rzeczy, o których się filozofom nie śniło. Oczywiście abstrahuję tu od tematu zmian klimatu, żeby omówić inne niezwykle ciekawe zjawisko: emergencji. W poprawionym modelu Rayleigha–Bénarda zauważono pojawianie się zaskakujących oscylacji, tworzących dziwnie regularne wzorce. Mi to przypomina trochę zdjęcia z mikroskopu elektronowego inkluzji w kryształach, ewentualnie zaburzenia sieci atomów na poddawanych obróbce powierzchniach metalu (zdjęcia w dalszej części artykułu):

http://www.staff.uni-bayreuth....
http://nile.physics.ncsu.edu/p...

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

07-08-2017 [14:43] - Tadeusz Hatalski | Link:

Ocieplenie być może jest ale czy jest efektem działalności człowieka to już inna sprawa. Na przełomie I-go i II-go tysiąclecia klimat w Europie był zdecydowanie cieplejszy a warunki żeglugi na Północnym  Atlantyku bardziej sprzyjające. Wikingowie w swoich odkrytych łodziach żeglowali po Atlantyku, zaludnili Islandię, osiedlali się na Grenlandii (w XVI wieku osadnictwo Wikingów na Grenlandii zanikło, prawdopodobnie ze względu na zmianę klimatu i wynikające z tego pogorszenie możliwości żeglugowych w otwartych łodziach), dopływali do Ameryki Płn. Dzisiaj tak żegluga (na takim sprzęcie), jaką uprawiali Wikingowie tysiąc lat temu byłaby niemożliwa.

Obrazek użytkownika spike

07-08-2017 [14:42] - spike | Link:

nie wiem dlaczego wmawia się Polakom, że Unia nam coś daje, to jest fundamentalne kłamstwo, to dawanie można porównać do kasy Zapomogowo-pożyczkowej, wpłacamy składkę jak wszyscy, "dostajemy" pewne fundusze na inwestycje, ciągle płacąc składkę, fundusze dla nas się skończą, lub drastycznie zmaleją, a płacić będziemy, czyli zwracać, cośmy dostali. Nie znam struktury tych dotacji, czy są np. oprocentowane itd. Pomijam fakt, że na tych dotacjach, zarabiają i korzystają też ci, co nam "dają".

Pamiętam pewną informację medialną, jak to Szwedzi wyłożyli pieniądze na polską oczyszczalnię ścieków, bo te docierają do Szwecji, wyszło im, że lepiej dać pieniądze w Polsce, by mieć czyste wody i plaże u siebie.

Co do prof.Szyszko, jak tu już napisał bloger Jazgdyni, jest to wybitny naukowiec, o światowym autorytetecie, a do Polski przysłali "ekspertów" nie z tych dziedzin, którą mają kontrolować, mechanik samochodowy, kontroluje ortopedę, czy dobrze złamane kości złożył :)))))))))

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

07-08-2017 [15:16] - Tadeusz Hatalski | Link:

To chyba pozostałości z czasów komuny. Wtedy też upowszechniane było przekonanie, że partia daje ...

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

07-08-2017 [18:33] - Imć Waszeć | Link:

No przepraszam, ale zapewne nie rozumie Pan przemyślanego planu UE. Przysyłając do Białowieży poetę zamierzali wykorzystać wiersze Mickiewicza do określenia właściwego składu gatunkowego pierwotnej puszczy ;)

W końcu Mickiewicz doliczył się tam buków, których dziś trzeba szukać na południu lub w Niemczech.

Obrazek użytkownika mmisiek

07-08-2017 [15:38] - mmisiek | Link:

Z tą puszczą to w zasadzie licho wie co robić i jak robić.
Bo normalnie to chyba wzrost ilości korników powinien spowodować wzrost populacji różnych dzięciołów i wszystko powinno wrócić do równowagi. Taki cykl zapewne powtarzał się już wielokrotnie jak pana Szyszki jeszcze na świecie nie było.
Z drugiej strony pewnie nie bardzo wiadomo gdzie jest punkt zwrotny tego wszystkiego i czy nie musi najpierw paść np. 90% drzewostanu. No i nie wiadomo czy ten mechanizm jeszcze sprawnie działa bo jakoś nikt nic nie pisze na ten temat, a raportów ornitologicznych też nie widać.
Generalnie rzecz biorąc to trudno sobie wyrobić zdanie, zwłaszcza biorąc w nawias polityczną bieżączkę.

Natomiast co do bałwochwalczego stosunku do UE to sprawa jest już dużo prostsza - im niższa samoocena oraz im więcej w danym osobniku "wstydzika za Polskę" tym bardziej nabożny stosunek do "europy". Taka np. pani Pochanke przekaże to w pakiecie swoim dzieciom, one swoim itd. itd. Tu muszą minąć pokolenia zanim to się zmieni i nie ma drogi na skróty. Jedyne co to należy im ograniczyć możliwości infekowania swoimi kompleksami przez media całej reszty.
 

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

07-08-2017 [17:27] - Tadeusz Hatalski | Link:

'Jedyne co to należy im ograniczyć możliwości ...'
Telewizje prywatne kierują się własnymi prawami i administracyjne metody nie wchodzą w rachubę (cenzurę doświadczyliśmy za komuny i nic dobrego z tego nie było). Jedyny sposób to przeciwdziałanie poprzez rozwój mediów (telewizji prywatnych) o innym profilu niż te, które obecnie dominują.

Obrazek użytkownika mmisiek

08-08-2017 [01:01] - mmisiek | Link:

A po co cenzura?
Rynek medialny jest u nas skrzywiony w stopniu maksymalnym, albo ubecja albo Niemcy, i nie ma co tego żałować.
Znacznie lepsze od metod administracyjnych są metody fiskalne - obniżyć limity reklamowe, podnieść kary za ich przekraczanie, ponakładać akcyzę i sprawa sama się rozwiąże. Po takim wyrwaniu duszących chwastów będzie miało szansę urosnąć coś zdrowego i pożytecznego.
 

Obrazek użytkownika Zunrin

07-08-2017 [22:27] - Zunrin | Link:

Mentalność niewolnika-sługi płaszczącego się przed silniejszym. To stąd ta uległość wobec Brukseli.