CO2. Kolejny atak zniemczonej UE na Polskę, ale walka trwa!

W Polsce medialnie w większości dyskutuje się o sprawach nie mających żadnego znaczenia dla Polaków.  Sztucznie podgrzewa się emocje, skłóca rodaków tematami i wydarzeniami nieistotnymi, w czym lubuje się nie mająca żadnego merytorycznego programu tzw. "totalna opozycja". Ten bieżący i sztucznie kreowany jazgot i histeria tych zdrajców naturalnie wymaga reakcji rządzących, co nie pozwala na skupieniu uwagi Polaków na rzeczach naprawdę istotnych, dotyczących nas wszystkich i przyszłych naszych pokoleń.

Jednym z tych tematów jest handel tzw. emisjami CO2 i światowymi oraz unijnymi obostrzeniami dotyczącymi emisji tegoż CO2.

Tak naprawdę zresztą przedmiotowego tematu w ogóle nie powinno być, bo tzw. Globalne Ocieplenie, które stało się pretekstem globalistów do walki z emisją gazów cieplarnianych oraz do wykreowania świetnego i dochodowego biznesu, jest fikcją.

Jednak na razie musimy - jako Polska - walczyć o jak najkorzystniejsze rozwiązania w tym obszarze, zarówno w skali światowej, jak i unijnej. A jest to bardzo trudne bowiem szczególnie największe państwa UE (w tym przede wszystkim Niemcy) prowadzą wobec nas wrogą i konkurencyjną politykę w zakresie polityki klimatycznej.

Kolejnym etapem tej wojny jest przyjęcie przez ministrów ds. środowiska w dniu 28.02.2017 roku "wspólnego stanowiska ws. reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2 (EU - ETS)", które zawiera rozwiązania określone przez polskiego ministra Jana Szyszkę jako niszczące polskie bezpieczeństwo energetyczne i blokujące polskie zasoby energetyczne takie jak węgiel oraz nie mające nic wspólnego z porozumieniem paryskim (COP21). Polska wraz z Bułgarią, Rumunią, Cyprem, Chorwacją, Węgrami, Włochami, Litwą i Łotwą stanowiła grupę państw sprzeciwiających się proponowanym rozwiązaniom. Mimo, że zgodnie z obowiązującym jeszcze przez miesiąc nicejskim systemem głosowania, zgodnie z którym stworzona grupa wystarczała do utworzenia tzw. „mniejszości blokującej”, to „wspólne” stanowisko zostało jednak zaakceptowane.

Niekorzystne dla Polski rozwiązania - powodujące m.in. wzrost cen uprawnień na emisję CO2 a tym samym wzrost kosztów przedsiębiorstw i wzrost cen dla konsumentów - to przede wszystkim:
-  ustalenie niższego progu całkowitej liczby uprawnień dostępnych na aukcjach z 57% (jakie proponowała i tak niekorzystnie dla Polski KE) do 55%,
-  wprowadzenie mechanizmu umarzania niewykorzystanych pozwoleń, bez określenia nawet ilości certyfikatów, które miałyby być skasowane - tym samym nie będzie już możliwości np. korzystnej dochodowo odsprzedaży niewykorzystanych uprawnień.

To porozumienie to kolejny negatywny krok UE wobec Polski a dodatkowo bezprawny oraz niezgodny z ogólnoświatowymi ustaleniami dokonanymi podczas ubiegłorocznego szczytu klimatycznego w Paryżu - COP21. Co prawda prace nad ostatecznym kształtem nowych przepisów rozpocznie niedługo Parlament Europejski, ale raczej nie należy się spodziewać by zmienił on ich treść. Polsce wraz z innymi krajami głosującymi przeciw porozumieniu pozostanie prawdopodobnie złożenie prawnego sprzeciwu do instytucji unijnych lub ONZ-towskich. 
W tym kontekście warto przypomnieć historię naszych negocjacyjnych klęsk i zwycięstw dotyczących całego obszaru związanego z polityką klimatyczną i pakietem klimatycznym obejmującymi też emisję i handel uprawnieniami CO2.

Rok 2008

Premier D. Tusk zgodził się i podpisał pakiet klimatyczny negocjowany w ramach UE. Zawarto w nim skrajnie niekorzystne zapisy uderzające w polską gospodarkę, która przecież w 90% oparta jest na węglu jako źródle energii. Pakiet nazwany 3x20 zakładał redukcję emisji CO2 o 20% w stosunku do roku bazowego 2005, zwiększenie do 20% udziału energii odnawialnej w całości zużywanej energii i 20% poprawę efektywności wykorzystania energii. Największa zdrada Polski dokonana przez D. Tuska polegała na tym, że pierwotnie wynegocjowanym przez śp. prezydenta L. Kaczyńskiego rokiem bazowym liczenia redukcji emisji CO2 dla Polski miał być rok 1990 a "premier" D. Tusk zgodził się na jego zmianę na rok 2005. Ta zmiana spowodowała, że zamiast osiągnięcia już rzeczywistej  redukcji (w stosunku do roku 1990) na poziomie 32% w 2010 roku mieliśmy ją na poziomie ledwo kilkuprocentowym w stosunku do niekorzystnego roku bazowego 2005.

Rok 2013 (marzec)

Sąd UE w Luksemburgu oddalił polską skargę przeciw decyzji Komisji Europejskiej z 2011 r. dotyczącej przejściowych zasad przydziału bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 w całej Unii. Decyzja Komisji KE 2011/278/UE z 27 kwietnia 2011 r. (tzw. decyzja benchmarkowa) dotyczyła przydziału bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 w latach 2013-20 (...) i oznaczała, że Polska będzie mogła w latach 2013-2020 rozdzielić pomiędzy instalacje tylko ok. 477 mln uprawnień do emisji. Dla porównania w Niemczech mogło zostać rozdzielonych 1 mld 402 mln uprawnień do emisji, w Wielkiej Brytanii – 626 mln takich uprawnień. W polskiej skardze przeciw Komisji Europejskiej Polska zawarła cztery zarzuty:
- zaniżenie przydziału bezpłatnych uprawnień dla Polski wynikające z nie uwzględnienia specyfiki paliwowej poszczególnych państw członkowskich i wyliczeniu wskaźników emisyjności przy wykorzystaniu referencyjnej wydajności gazu ziemnego oraz przyjęcia tego paliwa jako paliwo referencyjne,
- nie uwzględnienie zróżnicowanej sytuacji w poszczególnych regionach UE i przez to naruszenie zasady równego traktowania,
- naruszenie zasady proporcjonalności polegające na określeniu wskaźników emisyjności na poziomie bardziej restrykcyjnym niż wymagają tego cele dyrektywy 2003/87 ustanawiającej system handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych we Wspólnocie,
-  naruszenie przepisów dyrektywy 2003/87 i braku kompetencji Komisji do przyjęcia zaskarżonej decyzji.

Skarga, która i tak była spóźniona i wydawała się być działaniem pozorowanym została oddalona w całości, co tylko świadczyło o "wielkim" wówczas znaczeniu D. Tuska.

Rok 2014 (październik) 

Pomimo lekceważenia przez UE interesów polskich w zakresie zmian klimatycznych (i w ogóle wszystkich interesów polskich) 24 października 2014 roku dalszej zdrady polskich interesów dopuściła się "premier" E. Kopacz. Podpisała bowiem rozwiązania nowego pakietu klimatycznego, jeszcze bardziej skrajnie niekorzystnego dla Polski i polskiego górnictwa i całej polskiej gospodarki. Zawarto w nim zapisy o redukcji o co najmniej 40% emisji CO2 do roku 2030 (w stosunku do niekorzystnego dla Polski roku bazowego 2005). Było to jawne uderzenie w polską gospodarkę, która i tak jest zdecydowanie słabsza od np. gospodarki niemieckiej czy francuskiej. Jedną z konsekwencji - i chyba najtragiczniejszą dla Polski - tego pakietu była konieczność radykalnego przestawienia się naszego kraju z węgla kamiennego na inne źródła pozyskiwania energii, w tym tzw. źródła energii odnawialnej, na które musielibyśmy wydać w najbliższych latach miliardy złotych. Wiązało się to również z koniecznością przyszłych radykalnych wzrostów cen energii dla ostatecznych odbiorców: przemysłowych i indywidualnych. Stąd pojawiły się m.in zakusy zamykania polskich kopalń, co oczywiście było bardzo pożądane szczególnie dla niemieckiego przemysłu wydobywczego.

Rok 2015 (grudzień)

Ogromny sukces polskiego rządu i ministra Jana Szyszko na Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, tzw. szczycie klimatycznym COP21.

Polska przygotowywała się na ten szczyt od dawna, ale prace nabrały przyspieszenia w momencie przejęcia władzy w Polsce przez rząd B. Szydło i objęcia teki ministra środowiska przez prof. J. Szyszko.

Polska w czasie tego szczytu chciała aby:
- porozumienie klimatyczne zostało zawarte niemal przez wszystkie państwa świata, czyli żeby Polska stała się sygnatariuszem porozumienia szerszego niż na poziomie UE i obejmującego całość światowej emisji gazów cieplarnianych, w tym również największych gospodarek takich jak: USA, Chiny czy Rosja,
- w porozumieniu klimatycznym zawarto zapisy umożliwiające uwzględnianie specyfiki gospodarek poszczególnych krajów i ich możliwości społeczno-gospodarczych w tworzeniu międzynarodowych porozumień klimatycznych,
- w porozumieniu klimatycznym wreszcie wskazano na rolę lasów w pochłanianiu CO2 i rolę zalesiania jako drogi do polepszenia klimatu oraz jednego ze sposobów działania na rzecz ochrony środowiska naturalnego i klimatu a także redukującego emisje CO2.

Dodatkowo też przygotowano analizę wykorzystania czystych ekologicznie geotermalnych źródeł energii oraz przedstawiono czyste metody spalania węgla opracowane przez krajowych naukowców dające minimalną emisję CO2 i zapewniające jego wtórne przetwarzanie.

W Paryżu Polska umiejętnie rozegrała negocjacje i wchodząc m.in. w przejściowe alianse (porozumienia) z Chinami, Indiami, Arabia Saudyjską czy Indonezją uzyskała wszystko, co chciała i postulowała. W ostatecznym globalnym porozumieniu ONZ zawarto wszystkie polskie postulaty a ponadto uzyskano odejście od terminu "dekarbonizacja" na rzecz "neutralności węglowej". Szczyt zakończył się w sumie dużym sukcesem bo podpisały porozumienie niemal wszystkie kraje świata, w tym najwięksi emitenci CO2, czyli Rosja, Chiny i USA.

Dla Polski był to ogromny sukces.

Po pierwsze. Globalny charakter porozumienia na szczeblu najszerszym z możliwych czyli ONZ postawił zupełnie inaczej pozycję Polski i jej dorobek w emisji i redukcji CO2. Z globalnej bowiem perspektywy Polska jest krajem o średniej emisji CO2 a najwięcej winny dziś robić w zakresie redukcji jego emisji najwięksi globalni "truciciele".

Po drugie. Nareszcie Polska uzyskała możliwość uwzględniania jej specyfiki energetycznej w każdych negocjacjach klimatycznych. A jako, że Polska w 90% oparta jest na węglu to możliwym stało się wskazywanie na niemożność zrezygnowania z niego w długiej perspektywie czasowej a ponadto uzyskaliśmy swobodną możliwość wdrażania i eksportowania czystych technologii/metod spalania węgla dających minimalną emisję CO2 i zapewniających jego wtórne przetwarzanie, co - wedle ustaleń COP21 - pozwala  na uniknięcie rezygnacji przez Polskę z węgla jako podstawowego surowca do produkcji energii a także - pozwala na rozszerzanie prac (unikanie blokowania przez UE) modernizacji polskiej energetyki opartej na węglu.

Po trzecie i chyba najważniejsze (o to delegacja Polski walczyła najmocniej). Uzyskaliśmy akceptację  uznania lasów i zalesiania jako elementów redukujących emisję CO2, co pozwoliło na dywersyfikację uznawanych metod redukcji tego gazu. Więc - wedle porozumienia COP21 - nie musimy skupiać się na redukcji emisji tylko na zasadzie tzw "dekarbonizacji" przemysłu i wprowadzania odnawialnych źródeł energii (np. farmy wiatrowe) ale wskazywać, że Polska pochłania CO2 dzięki ogromnym połaciom posiadanych lasów obejmujących aż 30% powierzchni kraju ("płuca Europy" - ewenement w UE!) i tym samym redukuje własną emisję CO2 a dodatkowo prowadzi również efektywną politykę w zakresie redukcji gazów poprzez zalesienie. Dodatkowo dzięki m.in. terminowi "neutralność węglowa" możemy wskazać, że  nasz kraj redukując emisję CO2 poprzez lasy i zalesianie tak naprawę dąży do zrównoważenia własnej emisji i staje się obojętnym a nawet netto ujemnym emitentem CO2. To pozwala na dalsze korzystanie Polski z węgla a to jest najważniejsze w krótkiej i długiej perspektywie naszej gospodarki. Dzięki tym zapisom - również tym z pkt. 2 - możliwym stało się również renegocjowanie skrajnie niekorzystnych zobowiązań jakie zostały przyjęte przez rządy D. Tuska i E. Kopacz.

Po czwarte. Uzyskaliśmy uznanie w zakresie naszych starań skierowanych na rozwijanie geotermalnych źródeł energii, czyli popularną geotermię tak wyśmiewaną przez elity III RP - ("Geotermia Toruńska").

Rok 2017 (luty)

Powtórzę to, co napisałem wcześniej. Przyjęto bezprawnie (pomimo sprzeciwu państw dających mniejszość blokującą) i niezgodnie z duchem ważniejszego porozumienia COP21 tzw. "wspólne stanowiska ws. reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2 (EU - ETS)". Niekorzystne dla Polski rozwiązania - powodujące m.in. wzrost cen uprawnień na emisję CO2 a tym samym wzrost kosztów przedsiębiorstw i wzrost cen dla konsumentów - to przede wszystkim:
-  ustalenie niższego progu całkowitej liczby uprawnień dostępnych na aukcjach z 57% (jakie proponowała i tak niekorzystnie dla Polski KE) do 55%,
-  wprowadzenie mechanizmu umarzania niewykorzystanych pozwoleń, bez określenia nawet ilości certyfikatów, które miałyby być skasowane - tym samym nie będzie już możliwości np. korzystnej dochodowo odsprzedaży niewykorzystanych uprawnień.

Na szczęście nie wszystko poszło "nie po naszej myśli".

Po pierwsze. Mimo, iż część krajów UE i wielu polityków chciało zwiększyć rokroczny spadek liczby uprawnień do emisji CO2, to jednak zachowany został ustalony w 2014 roku (też niekorzystny dla Polski) wskaźnik spadku wynoszący rocznie 2,2%.

Po drugie. Zgodnie z oczekiwaniami Polski przyjęto zapisy dotyczące zarządzania funduszem modernizacyjnym. Przewidziano go dla najbiedniejszych krajów UE, które z dochodów pochodzących ze sprzedaży 10 proc. uprawnień mają przekształcać swój system energetyczny. Do Polski trafić ma największa część z tych środków, dlatego polskiemu rządowi szczególnie zależało, by móc decydować, na jakie inwestycje pójdą. Na tym etapie udało się wynegocjować zapisy przewidujące, że to państwa-beneficjanci odpowiadają za zarządzanie funduszem a nie przedstawiciele państw członkowskich, KE oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Polska obawiała się, że zarządzanie funduszem przez KE i EBI sprawi, iż nie wszystkie projekty, jakie chciałaby realizować, będą mogły otrzymać wsparcie. Na czarnej liście mogłyby się znaleźć np. inwestycje, które byłyby w jakikolwiek sposób związane z wykorzystaniem węgla jako surowca energetycznego.

Po trzecie. Uzyskano lekkie złagodzenie kryteriów (tzw. benchmarków), od których będzie zależało, ile dana firma będzie mogła dostać darmowych pozwoleń na emisję. W koncepcji bowiem KE benchmarki określają standardową wydajność w danym sektorze i pokazują, ile trzeba wyemitować CO2, żeby wyprodukować np. tonę stali. 100 proc. darmowych pozwoleń na emisje dostaną tylko te firmy, których wydajność będzie zgodna z ustalonym benchmarkiem.

Po czwarte. Uzyskano możliwość przyznania 30% darmowych uprawnień z przeznaczeniem  dla ciepłownictwa, co jest ważne ze względu na wykorzystywanie przez Polskę węgla jako źródła energetycznego.

Niestety Polska może dziś walczyć tylko w zakresie skrajnie niekorzystnych porozumień zawartych przez zdrajców: D. Tuska i E. Kopacz a unijny system pozwoleń na emisję CO2 to główne narzędzie
realizacji zawartych w 2014 roku zapisów o redukcji o co najmniej 40% emisji CO2 do roku 2030 (w stosunku do niekorzystnego dla Polski roku bazowego 2005 a nie 1990). 

Opisując efekty szczytu z 28.02.2017 roku korzystałem z dostępnych medialnie informacji, które wydają się być niepełne, co jest znów zastanawiające. Mam nadzieję, że polski rząd podejmie określone kroki prawno-instytucjonalne, aby wymóc na państwach unijnych respektowanie światowego porozumienia COP21, co wydaje się całkiem możliwe i prawnie skuteczne.

Oczekiwałbym jednak jakiejś dyskusji w Polsce na ten temat i szczegółowego poinformowania Polaków o wszystkich aspektach naszej walki o polski przemysł oparty na węglu.

To jest jedna z najważniejszych kwestii i może tzw. "totalna opozycja" jakoś też się wypowie na ten temat i uruchomi dla dobra Polski swoich przyjaciół w UE... w co zresztą wątpię, bo zdrajcy i sprzedajni szubrawcy już nimi pozostaną w imię zasady "raz k...rwa, zawsze k...rwa".

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Adam66

02-03-2017 [17:05] - Adam66 | Link:

Teraz zamiast "Globalne Ocieplenie" używa się "Zmiany Klimatyczne" bo "globalnego ocieplenia" nie dawało się łatwo udowodnić a zmiany klimatyczne są cały czas więc tak naprawdę nie można ich zanegować.  Co innego z interpretacją - i tu właśnie całe lewactwo się produkuje, w wielu krajach, m.in. w Kanadzie do tytułu : "minister środowiska" dodaje się "i zmain klimatycznych" (Minister of Environment and Climate Change).  Stopień do jakiego pierze się mózgi młodzieży na tzw. zachodzie jest zatrważający ale znalazłem ciekawy argument całkowicie zbijający ich z tropu podczas dyskusji o "zmianach klimatycznych".  Pytam mianowicie co się stało z tzw. dziurą ozonową - większość nie ma pojęcia o czym mówię.  Proponuję im zatem znalezienie artykułów z wczesnych lat 90tych o tej dziurze, zastąpienie "dziura ozonowa" zwrotem "globalne ocieplenie" lub tym nowoczesniejszym "zmiany klimatyczne" i mają wypisz wymaluj dzisiejsze artykuły z taką samą narracją.  Do niektórych (niewielu) to dociera ale to syzyfowa praca, niemniej jednak się nie poddaję, zwłaszcza, że jestem jak najbardziej za ochroną środowiska ale realną a nie tą politycznie poprawną z ukrytym podtekstem biznesowym.  Na "dziurze ozonowej" mnóstwo kasy zarobiły m.in. koncerny produkujące lodówki i samochodowe klimatyzatory bo zabroniono używania freonu...  
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

02-03-2017 [18:18] - Imć Waszeć | Link:

Ja pamiętam jeszcze zagrożenie burzami magnetycznymi na Słońcu, zanieczyszczenie wód, zatrucie planety azotoksem, metanem, związkami fluoru, plastikami, zmniejszenie się liczby gatunków wskutek zmniejszania się obszarów dzikiej przyrody, wymieranie pszczół, globalna epidemia AIDS, Ebola, Malaria, odradzanie się ognisk ospy, cholery, lekooporna gruźlica (tę akcję zarzucono wraz z imigracją z Azji i Afryki), priony, wirusy ptasiej i świńskiej grypy, szczepionki, obcisłe spodnie blokujące przepływ krwi, piercing, szkodliwe tatuaże, promieniowanie UV, alergeny, zbyt wysokie szpilki, haluksy, reumatyzm, smog elektromagnetyczny, zagrażające Ziemi bolidy, wybuchy supernowych, superwulkany, inwazje kosmitów, inwazje zombie, inwazje sekt, inwazje azjatyckich komarów, inwazje kleszczy, inwazje imigrantów, inwazje faszystowskich ideologii, inwazje bezmuszlowych ślimaków, inwazje meszek, inwazje homoseksualizmu lat 70-80-tych (teraz jest to oceniane odwrotnie), teologia wyzwolenia, teorie spiskowe, kreacjoniści, mormoni, straszliwi chrześcijanie ze stosami kieszonkowymi, zagrożenie komputerami eliminującymi miejsca pracy, zagrożenie uzależnieniem od Internetu, groźba sztucznej inteligencji, groźba robotyzacji (teraz odwrotnie - to człowiek bezrobotny jest groźny), zagrożenie ogłupiającą reklamą (teraz to krytycy reklam są zagrożeniem)...

Na wszystko zawsze była jedna rada. Jeszcze więcej marksizmu kulturowego i globalizmu.

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

02-03-2017 [20:00] - krzysztofjaw | Link:

Imć Waszeć

Faktycznie. To wszystko jest wielką bzdurą. Co oni jeszcze wymyślą albo co jeszcze wyprodukują (np. wirusy), żeby nas zmanipulować i przestraszyć a tym samym nami rządzić? Ciekawa sprawa jest z AIDS (HIV), ale to na inną notkę (nie ma takiej choroby jak AIDS - określa się tylko inne choroby).
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

02-03-2017 [20:51] - Imć Waszeć | Link:

To jest właśnie przykład zarządzania kryzysami, czy raczej przez tworzenie kryzysów. Najgorsze jednak jest wypuszczenie na wolność, dżina tzw. teorii spiskowych i pseudo religii, które przestały być zwalczane, a zostały włączone do arsenałów rządów państw i ich służb specjalnych. Proszę posłuchać i sobie samemu wyrobić zdanie (zalinkowałem to już dziś w innym miejscu, ale powtórzę): https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika michnikuremek

03-03-2017 [08:26] - michnikuremek | Link:

Zapomniałeś o "pluskwie milenijnej", która miała sparaliżować wszystkie komputery w nocy z 31 grudnia 1999r na 1 stycznia 2000r. ... :D :D

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

02-03-2017 [19:55] - krzysztofjaw | Link:

Adam66
:) Pamiętam tą dziurę ozonową. Jaka to wtedy była panika. Słońce miało nas niemal zabić i zdziesiątkować ludzkość. Oczywiście winny był m.in. freon. Tylko wtedy, żeby zarobić to trzeba było jednak wyprodukować jakieś nowe lodówki, nowe kosmetyki czy też kremy ochronne UV. Oczywiście była to wielka ściema, ale teraz to już weszło na wyższy poziom aberracji: żeby zarobić już nic nie trzeba produkować, wystarczy handlować niczym, czyli jednym ze składników powietrza. Biznes idealny a jaka panika a do tego można założyć firmę handlującą tak naprawdę niczym i dostać Nagrodę Nobla jak Al Gore. Ileż to razy ludzie są robieniu w karolcia przez te lewackie elity. Ileż można?
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika nonparel

02-03-2017 [18:16] - nonparel | Link:

OK, załóżmy (chociaż nie jestem wcale co do tego przekonany), że prawdą jest, że wzrost stężenia CO2 w atmosferze, zależny od ludzkiej działalności prowadzi do zmian klimatu i wszystkich negatywnych skutków z tym związanych. W takim przypadku sytuacja jest dramatyczna i należałoby podjąć dla dobra całej ludzkości wielokierunkowe i zdecydowane środki. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie ale nawet dla laika nasuwają się następujące uwagi:
- Wszelkie porozumienia i regulacje powinny mieć charakter globalny, jeżeli dotyczą krajów europejskich, a nie największych emitentów CO2 to można je sobie darować, co zostało podniesione, nie wiedzieć czemu dopiero w 2015 roku.
- Ponieważ emisja CO2 pochodzi między innymi z ogrzewania pomieszczeń, kraje położone w ciepłym klimacie powinny solidarnie wspomagać finansowo czyste (a zarazem droższe) ogrzewanie w krajach położonych w strefie zimnej (nic nie słyszałem o działaniach w tym kierunku)
- Kraje zalesione powinny mieć prawo do większej emisji CO2 (gdyby Polska nie zwróciła na to uwagę, nikt jakoś na to by nie wpadł). W szczególności należy zadbać w większym niż dotychczas stopniu o dżungle Ameryki Południowej i Afryki.
- Transport kolejowy (jak mi się wydaje) emituje mniej CO2 niż kawalkada TIR-ów na A4. Tymczasem o rewitalizacji kolei (może się mylę) nie słyszałem.
- Ograniczenie emisji CO2 można uzyskać poprzez produkcję bardziej trwałych domów, samochodów, sprzętu AGD oraz przedmiotów codziennego użytku - nie trzeba mieć co roku nowego smartfona. Poza tym ograniczyłoby to produkcję śmieci. Ale o tym cicho-sza - bo zmniejszyłoby to zyski.
- Nie ma większego źródła CO2 jak wojna. A państwa prowadzące wojnę jakoś za emisję CO2 nie płacą.
A my słyszymy: Polsko, dekarbonizacja lub kary. Oj, coś mi się wydaje, że nie o globalne ocieplenie tu chodzi.
 

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

02-03-2017 [20:05] - krzysztofjaw | Link:

Nie chcę teraz skłamać, ale chyba tylko maksymalnie 10% ogólnej emisji CO2 to wynik działalności człowieka i nie ma to w ogóle wpływu na klimat. Ocieplanie i oziębianie klimatu jest zjawiskiem cyklicznym na przestrzeni całej historii ziemi (w cyklach nawet liczonych w setkach lat), więc oczywiście tu chodzi o biznes, konytolę ludzi i straszenie ich a tym samym lepsze możliwości zarządzania globalnego, czyli argumentu za NWO-Jeden Rząd Światowy. To jest cel.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika ogrodnik

02-03-2017 [22:57] - ogrodnik | Link:

Podstawowym gazem cieplarnianym jest para wodna - ok. 96 %. Dwutlenek węgla to mniej niż 4%. Przy czym 1 cząsteczka pary daje 20 - krotnie silniejszy efekt "cieplarniany", niż czasteczka CO2. Jeżeli przyjąć że aż 10% emisji CO2 jest wynikiem działalności człowieka to oznacza to że zajmujemy się tym co stanowi mniej niż pół procent problemu. Na te 10 % antropogenicznego CO2 składają się też mniej więcej w równej mierze transport i rolnictwo a nie tylko energetyka. Czyli, jeżeli UE zmniejszy emisję CO2 z elektrowni o 30 % to efekt tego działania  nie będzie nawet na poziomie połowy promila.
Mówi się nam, że ludzie w średniowieczu byli ciemni. Może, ale nie wierzę, że możliwe byłoby wciskanie im takich bezdennych kretynizmów jak dzisiaj - np.. wpływu emisji CO2 na klimat. Ludzkość zgłupiała.

Obrazek użytkownika Czesław2

02-03-2017 [20:36] - Czesław2 | Link:

Każde gospodarstwo domowe to dziennie prawie dwa wiadra śmieci, głównie opakowań. Opakowania coraz większe, produktu coraz mniej.Sukcesów w walce z tą patologią żadnych, bo opakowania to w 60% ropa i gaz. Reszta aluminium i papier.

Obrazek użytkownika Czesław2

02-03-2017 [18:58] - Czesław2 | Link:

Jednego tylko nie rozumiem. Skąd Niemcy będą mieli energię, skoro nie z węgla i nie z atomu. W/g mnie gaz nie zastąpi takiej ilości wyłączonych elektrowni.

Obrazek użytkownika JAMS

03-03-2017 [07:51] - JAMS | Link:

Dlatego budują II nitkę Nordu.

Pozdrawiam JAMS

Obrazek użytkownika Czesław2

03-03-2017 [08:23] - Czesław2 | Link:

To dla Niemiec może starczy, ale wyłączenie węgla ma być w całej "uni".

Obrazek użytkownika JAMS

03-03-2017 [12:48] - JAMS | Link:

@ Czesław2 Proszę obejrzeć ten link:
https://pl.wikipedia.org/wiki/...(gazoci%C4%85g)
i zwrócić uwagę na mapkę.
Poza tym wydaje mi się, że Niemcy potrafią (jeżeli będą chcieli używać węgla) obejść ograniczenia emisji CO2.
Pozdrawiam JAMS

Obrazek użytkownika Czesław2

03-03-2017 [14:48] - Czesław2 | Link:

Link nie wchodzi.

Obrazek użytkownika JAMS

05-03-2017 [12:58] - JAMS | Link:

Proszę spróbować ten link:   http://gazownictwo.wnp.pl/gazo...

Pozdrawiam JAMS
 

Obrazek użytkownika OLI

02-03-2017 [21:19] - OLI | Link:

Może nie całkiem na temat, ale jeśli nie tutaj, to gdzie?
Jest problem, i o tym problemie się nie mówi, choć się powinno. Problem lepiej widoczny, niż dziura ozonowa, topnienie lodowców i AIDS.
Mamy dwie przybierające na sile epidemie: epidemię bezpłodności i epidemię zdefektowanych ciąż.
W czasach mojej młodości ludzie mieli dzieci pod dostatkiem, często więcej, niż sobie wymarzyli. Bez posiłkowania się metodami wspomaganego rozrodu.
I rodziły się w większości zdrowe dzieci, pomimo, że kobietom nie wykonywano badań prenatalnych i nie selekcjonowano ciąż na te,które są do prowadzenia i te, które są do terminacji.
Trendy te nie są przypadkowe - a tu cisza...

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

03-03-2017 [09:24] - krzysztofjaw | Link:

OLI
Wczoraj skomentowałem i nie wiem dlaczego coś "zniknęło". Problem jest dwojaki sprowadzajacy się do depopulacji. Po pierwsze marksizm kulturowy, rozrywanie więzi rodzinnych, propagowanie LGBTQ, gender, pornografii, wykreowanie hedonizmu i konsumpcjonizmu - pogoni za dobrobytem, niszczenie wartości chrześcijańskich, tradycji, rodziny, itp. To powoduje zmniejszenie dzietności. A z drugiej strony chemikalia, GMO, Chemitrails, leki na przewlekłe choroby (szczególnie psychiczne), itd. Tak sie niszczy narody i społeczeństwa. A kto niszczy? Ci co chcą sobie rządzić światowo.
Pozdrawiam