"Polityka" migracyjna PISu – skrajna głupota czy zdrada?

Już około 1 miliona Ukraińców przebywa w Polsce (szacunkowe dane z różnych źrodeł, ponieważ panuje w tym zakresie taki "bajzel", że żaden urząd nie prowadzi dokładnego ich rejestru). Zdaniem rządzącej formacji, czyli PIS-u, to zdecydowanie za mało.

Na ubiegłorocznym Forum Ekonomicznym w Krynicy Mateusz Morawiecki zapowiedział szereg działań ułatwiających przyjazd Ukraińców (plus Białorusinów, Wietnamczyków...) do naszego kraju.
(http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/530416,morawiecki-sciagnie-do-pracy-w-polsce-bialorusinow-ukraincow-i-wietnamczykow.html)
I co więcej – zapowiedział wprowadzenie rozwiązań umożliwiających tym przybyszom, głównie jednak Ukraińcom, uzyskiwanie uprawnień do stałego pobytu, a nawet uzyskiwanie obywatelstwa.

Tzw. gospodarczy "plan" Morawieckiego to jedna wielka propagandowa lipa (ubrana w hasła narodowe i patriotyczne), jednak pod tą zasłoną podejmowane są bardzo konkretne działania, takie jak:

  1. zwiększanie obciążeń dla małych i średnich firm (czyli w przygniatającej wiekszości – dla polskich firm rodzinnych; przykładem składki na ZUS );
  2. pompowanie dziesiątków milionów złotych w zachodnie firmy, które łaskawie zgodziły się otworzyć na terenie naszego kraju montownie (w których wcale nierzadko zatrudniani są właśnie Ukraińcy);
  3. odkupowanie za miliardy (czyli tzw. "polonizowanie") tego, co zostało sprzedane za miliony (przykładem bank Pekao S.A. sprzedany przez rząd AWS, w skład ktorego wchodził "dawny PIS', czyli Porozumienie Centrum
    http://natemat.pl/126835,kupowali-lokalny-bank-w-biednym-kraju-dzis-pekao-to-wyjatkowo-zyskowna-czesc-wloskiego-unicredit )

Tak samo plan ściągnięcia do Polski miliona Ukraińców, a w rzeczywistości kilku milionów - ponieważ ci, którzy przyjadą do pracy, następnie, po ustabilizowaniu swego pobytu, ściągną swoje rodziny - jest przez rząd PISu realizowany z pełnym rozmachem.
W tym są nie tylko pomysły wprowadzenia różnorakich roziązań umożliwiajacych Ukraińcom pozostanie w Polsce na stałe, ale także pomysły obejmowania ich programami o charakterze socjalnym, między innymi, programem 500+.

To, rzecz jasna, spowoduje "boom demograficzny" w tej grupie narodowościowej. Zjawisko znane z Francji, gdzie rdzenni Francuzi sfinansowali ze swoich podatków lawinowy przyrost urodzeń w rodzinach muzułmańskich (W "nagrodę" Francuzi mają od półtora roku stan wyjątkowy, chociaż powinni zmienić jego nazwę, bo nic nie zapowiada jego zakończenia).

Obecnie przybysze ze Wschodu wykonują z reguły "proste" prace: w rolnictwie, w budownictwie, w gospodarstwach domowych, rzadziej w fabrykach.
To się jednak zmieni.
Na Polskich uczelniach studiuje już 26 tysięcy studentów z Ukrainy; jest to połowa z wszystkich studentów zagranicznych. Tylko w poprzednim roku ich liczba wzrosła o 2 tysiące.
(http://zwrot.cz/2015/05/rekordowa-liczba-obcokrajowcow-na-polskich-uczelniach/)

Wszystko wskazuje, że w następnych latach ten przyrost będzie jeszcze bardziej dynamiczny. A to za sprawą nowych, wprowadzanych własnie przez PIS, zasad finansowania uczelni wyższych.
(http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1004732,finansowanie-uczelni-studenci-zagraniczni.html)

Obecnie uczelnie na kształcenie jednego studenta Polaka dostają od 8 do 12 tys.zł rocznie, w zależności od kierunku. Od 1 stycznia 2017 roku za kształcenie obcokrajowca uczelnie dostaną tę kwotę pomożoną przez 3 (przy całym cyklu kształcenia) lub przez 2 (jeżeli pobyt obcokrajowca na uczelni obejmie tylko część studiów). Co ciekawe, uczelnie za wysłanie Polaka na studia zagraniczne nie dostaną ani grosza więcej (algorytm wynosi tu 1).

Z tych danych jasno wynika, że przy obecnej liczbie studentów z Ukrainy MY – Polacy będziemy ponosić na ich naukę nakłady wynoszące setki milionów złotych rocznie, a nakłady na naukę wszystkich studentów zagranicznych będą oscylować około 1 milarda złotych. I z każdym rokiem – jeśli te zasady finansowania uczelni nie zostaną zmienione – coraz wieksza część środków przeznaczonych w budźecie na szkolnictwo wyższe będzie szła własnie na taki cel.

Jakim prawem obecna ekipa tak szafuje NASZYMI pieniędzmi?
Czy spytała NAS, czy się na to godzimy?
A może wolelibyśmy przeznaczyć te pieniądze na stypendia dla naszych rodaków, z których wielu nie stać na studia?
Bo samo studiowanie może i jest bezpłatne w naszym kraju, ale absolutnie konieczne koszty związane z tym studiowaniem rzadko są niższe niż 1 tys. złotych (utrzymanie w dużym mieście, podręczniki itd.).

Oficjalne bezrobocie w naszym kraju wynosi obecnie 8,7% i rośnie. W grudniu 2016 roku było o 0,4% niższe.
(http://businessinsider.com.pl/finanse/stopa-bezrobocia-w-styczniu-2017-roku/958rr3b)
Jednak we wszystkich województwach na tzw. ścianie wschodniej, a także w świetokrzyskim, kujawsko–pomorskim oraz w zachodniopomorskim bezrobocie jest dwucyfrowe. Najwyższe jest w warmińsko-mazurskim, gdzie jest bliskie 15%.
W sumie około 1 miliona 400 tysięcy Polaków nie ma pracy!

Oczywiście, jest to bezrobocie "oficjalne", "na papierku". Dane te nie obejmują ogromnej rzeszy ludzi, którzy nie figurują w rejestrach urzędów pracy. Choćby z tak prozaicznego powodu, że po latach oczekiwania na propozycję pracy z tego urzędu i po znalezieniu sobie jakiejś krótkotrwałej pracy we własnym zakresie, skutkującej jednak wykreśleniem z rejestru, faktycznie bezrobotny nie dokonał ponownej rejestracji.
Bo po co?
Jaki procent bezrobotnych znalazł zatrudnienie dzięki urzędom pracy?
Ludzie ci żyją od jednej dorywczej pracy do drugiej, najczęściej "na czarno", rzadziej na podstawie umowy cywilno-prawnej.

Rzecz jasna rejestr ten nie obejmuje także prawie miliona Polaków "zatrudnianych" przez Agencje Pracy Tymczasowej (jedna z dwóch najdynamiczniej rosnących branż w naszym kraju, obok firm windykacyjnych). Oczywiście, "zatrudnionych" w cudzysłowiu.
Coraz więcej firm, nie tylko tych największych, ale także firm średnich, w tym tych z polskim kapitałem, likwiduje normalne miejsca pracy, a stanowiska obsadza "pracownikami tymczasowymi", dostarczanymi przez Agencje. Największe z tych Agencji mają charakter ponadnarodowy, a "wypracowane" zyski (wcale niemałe) najczęściej wysyłają za granicę, bo tam ma siedzibę ich firma - matka. Praca osób dostarczanych przez te Agencje ma, w większości przypadków, wszystkie cechy stosunku pracy, jednak rząd akceptuje tę patologię, mimo że budźet i ZUS ponosi miliardowe straty.

Oficjalne statystyki nie obejmują także ogromnej rzeszy ludzi utrzymujących się z różnych prac wykonywanych na podstawie umów cywilno-prawnych (np. umowa - zlecenie, umowa o dzieło), ale także na podstawie umowy agencyjnej, kiedy dana osoba formalnie jest "przedsiębiorcą". Na przykład w branży ubezpieczeniowej, ale także w pośrednictwie w obrocie nieruchomościami tzw. "przemiał" ludzi jest ogromny, ponieważ wcale nierzadko agent dokłada do interesu.

W niektórych firmach z tych i z podobnych branż "agenci' wykonują pracę, które mają wszystkie cechy stosunku pracy (najczęściej niezapisany w umowie, ale wymuszany obowiązek pracy w określonym miejscu i w określonym czasie, według "wytycznych" osoby nadzorującej itd.).
Ludzie wchodzą w te "biznesy" i godzą się na takie status quo z rozpaczy, bo nie mogą znaleźć – na skrajnie patologicznym "rynku" pracy – jakiegokolwiek normalnego zatrudnienia.
Brak reakcji państwa na patologie "rynku" pracy powiększa skalę frustracji.

Jest też oczywiste, że oficjalne statystyki bezrobocia nie obejmują kilku milionów Polaków pracujących, krócej lub dłużej, za granicą. W czasie pobytu w Londynie Mateusz Morawiecki zachęcał Polaków do powrotu. Komentarze na popularnym wśród tamtejszych naszych rodaków portalu internetowym ("Londynek") były dla niego druzgocące.
Minimalna stawka godzinowa wynosi w Wielkiej Brytanii już powyżej 7 funtów, czyli około 40 zł. I każdy, kto chce i kto ma "ręce do roboty", pracę znajdzie w tydzień, maksymalnie po kilku tygodniach szukania.

W Polsce minimalna stawka godzinowa wynosi 13 zł. W wielu rejonach naszego kraju znalezienie jakiejkolwiek pracy graniczy z cudem.
I wszystko "w tym temacie" (skłonności naszych rodaków do powrotu)!
Jedynie ucywilizowanie naszego "rynku" pracy, zwiekszenie dostępności normalnych stanowisk pracy i wzrost wynagrodzeń (na drodze "naturalnej" - rynkowej, a nie administracyjnie) może spowodować, że Polacy zaczną wracać "do gniazda".

Rzeczywiste bezrobocie w Polsce liczone nie według jakichś wydumanych statystyk, ale liczone liczbą Polaków, pozbawionych tu, w kraju, możliwości normalnej, stałej pracy wynosi, uwzględniając powyższe "okoliczności", nie mniej niż 5 - 6 milionów, czyli powyżej 30 - 40%.

Co więcej, liczby te w żaden sposób nie dotyczą racjonalności zatrudnienia na tzw. "etatach".
Ilu urzędników, szczególnie na "kierowniczych stołkach" – w dużej mierze ulokowanych z politycznego nadania – jest totalnie zbędnych?
A kosztują krocie!
Ile urzędów można by, najzwyczajniej w świecie. zlikwidować, bez jakiejkolwiek szkody dla funkcjonowania państwa?
Pewnie niejeden funkcjonuje, bo wszyscy zapomnieli o jego istnieniu!

Czy w tej sytuacji, przy takiej rzeczywistości, potrafi ktoś racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego ekipa PISu ściąga do Polski miliony Ukraińców?
Tłumaczenie, że budźet naszego państwa na tym cokolwiek zyska jest zwykłym prymitywnym kłamstwem.

Narodowy Bank Polski podał, że w 2015 roku Ukraińcy zarobili w Polsce około 8 miliardów złotych, z czego 5 miliardów przekazali na Ukrainę.
(https://www.pb.pl/nbp-podal-srednie-zarobki-ukraincow-w-polsce-849554)
Z innych statystyk wynika, że przy średniej pensji "na rękę" wynoszącej 2 100 zł Ukraińcy na utrzymanie wydają w naszym kraju średnio 34% czyli 680 zł.
I tylko od takiej kwoty budźet naszego państwa ma jakieś podatki.

Oczywiście, jeśli obcokrajowiec wykonuje pracę, której nie wykonywałby Polak, to nic wielkiego się nie dzieje. Jednak, jeśli ocokrajowiec został zatrudniony zamiast Polaka, to szkody są ogromne.
Po pierwsze, budźet państwa traci około 2/3 w podatkach.
Po drugie, najczęściej brak pracy dla Polaka wiąże się z koniecznością określonych świadczeń na jego rzecz o charakterze socjalnym.
Nasze państwo w wyniku zaistnienia takich zdarzeń nie tylko nic nie zarabia, ale traci!

Rząd kłamie, że Ukraińcy załatają dziurę w ZUS. Na prawie milion przebywających w naszym kraju, składki ZUS zostały odprowadzone od 172 tys. osób.
Dlaczego?
Bo ogromna większość Ukraińców pracuje "na czarno": najczęściej w gospodarstwach domowych (sprzątaczki, nianie itd.), w rolnictwie, w budownictwie.
Jakiejś części z tych prac nie wykonywaliby Polacy, jednak w wielu przypadkach Ukraińcy są zatrudniani tylko dlatego, że godzą się na stawki nie do przyjęcia dla NAS – Polaków, choćby z tego powodu, że mamy dużo wyższe koszty utrzymania siebie i rodziny, ale także z powodu kosztów dojazdu (gdy tymczasem Ukraińcy są kwaterowani na miejscu pracy, po kilku-kilkunastu w jednym pokoju itd.).

Dla przykładu – jeszcze kilka lat temu w zagłębiu sadowniczym wokół Grójca znajdowało dorywcze (ale w miarę powtarzalne) zatrudnienie sporo osób bezrobotnych z południowej części województwa mazowieckiego oraz ze wschodniej części województwa łódzkiego (gdzie bezrobocie jest dwucyfrowe). Dzisiaj te prace wykonują głównie Ukraińcy.
Dla sadowników jest to oczywisty zysk, dzięki czemu stają się jeszcze bogatsi.
Tracimy my wszyscy - nie tylko ci, którzy pozostają bez pracy.

Tak samo jest z tymi 172 tys. Ukraińców, od których poborów odprowadzono składki na ZUS, które rzekomo mają ratować nasz budżet ZUS.
Jest rzeczą oczywistą, że firmy, w których pracują, odprowadziły te składki na ZUS od ich poborów, bo... nie dało się inaczej.
Ujmując to inaczej – praca, którą wykonują, ma tak wyraziste cechy stosunku pracy, że jej podstawą musiała być umowa o pracę lub umowa zlecenie (w 2016 roku obowiązek składek na ZUS).
Czy tej pracy nie moglibyśmy wykonywać MY - Polacy?
Być może nie za płacę minimalną lub bliską minimalnej!
Być może nawet za płacę minimalną, gdyby przedsiębiorstwo zostało ulokowane nie w okolicach Warszawy, na Śląsku, czy w Wielkopolsce, ale w jednym z województw o dwucyfrowym bezrobociu!
I jeszcze jedna uwaga – wpłaty na ZUS rodzą po stronie tej instytucji obowiązek określonych wypłat: teraz (z tytułu choroby, wypadku, trwałej niezdolności do pracy) oraz w przyszłości (to samo plus emerytury).
Bilans jest żałosny!

Dla "przedsiębiorców" z zagranicy (zachodniej), gdzie minimalna stawka godzinowa jest kilkukrotnie wyższa, Polska jest konkurencyjnym miejscem lokowania inwestycji (pomijam tu inne jeszcze przesłanki). Rzecz jasna, że dla tych "przedsiębiorców" najlepszy pracownik to prawie darmowy pracownik.
Tylko, czy rząd, który ma – a przynajmniej POWINIEN – dbać o NASZE, Polaków, interesy (jako ogółu, ale także o interesy każdego z nas) powinien spełniać ich oczekiwania, KOSZTEM NAS?

Problem polega na tym, że te SZKODY, które dotychczas ponosimy w wyniku bałaganiarskiego i niekontrolowanego "importu" Ukraińców, są niczym, wobec SZKÓD i ZAGROŻEŃ, które czekają NAS w wyniku aktualnie realizowanej "polityki" migracyjnej PIS-u.

Disiaj Ukraińcy pozbawiają pracy głównie osoby o najniższych kwalifikacjach. Za sprawą nowych zasad finansowania szkolnictwa wyższego dumping (płacowy, oczekiwanych warunków pracy itd.) z ich strony obejmie praktycznie wszystkie zawody.
Dzisiaj nie zawsze 1 zatrudniony (legalnie, czy "na czarno") Ukrainiec oznacza utratę/brak pracy dla 1 Polaka.
Za klika lat, w przypadku Ukraińcow po studiach w naszym kraju, to będzie już reguła.
Co więcej – taka sytucja dla Polaków, sfrustrowanych brakiem pracy, będzie ogromnym bodźcem do emigracji!

Czy o to chodzi ekipie PISu, żeby kolejne miliony sposród NAS - Polaków wyjechało z ojczyzny?
Taki jest rzeczywisty plan/cel tej "formacji"?

Argumenty, którymi szermuje rząd, a które mają dowodzić konieczności ściągnięcia do Polski milionów Ukraińców, są identyczne, na przykład, z tymi, którymi posługiwali się oficjele belgijscy ponad 30 lat temu. Ściągnęli setki tysięcy imigrantów, głównie z Maroka, a dzisiaj nawet w sercu swojej stolicy mają dzielnicę de facto wyłączoną z belgisjkiej państwowości, będącą wylęgarnią terrorystów.
Oczywiście, pojawi się kontrargument, że Ukraińcy nie są islamistami.
Pytanie, co to zmienia?
Czy są jakiekolwiek gwarancje, że będą bardziej czuć się Polakami niż Ukraińcami?
Wątpię!
Tym bardziej, że obywatelstwo będą najszybciej dostawać osoby mające stabilne zatrudnionienie, najczęściej w dużych firmach, wokół których będą wyrastać ukraińskie osiedla, szkoły... i cerkwie.

Co się zacznie natomiast dziać, kiedy – być może - za kilkanaście, kilkadziesiąt (dwadzieścia, trzydzieści....) lat, kiedy Ukraińcy będą już mieć polskie obywatelstwo, zmienią się uwarunkowania gospodarcze, zachodnie firmy przeniosą się gdzieś, gdzie jeszcze taniej znajdą pracowników, a rynek pracy ulegnie załamaniu?

I jeszcze jedna kwestia. 1 grudnia 2013 roku Jarosław Kaczyński na kijowskim majdanie wrzeszczał do tłumu Ukraińców: "Sława Ukrainie" (pozdrowienie banderowców). Dzisiaj, oczywiście pod wpływem presji wywieranej przez ogromną część NAS – Polaków, nieakceptujących "przedszkolnego" zauroczenia skorumpowaną ukraińską oligarchią, Kaczyński, ale jedynie w warstwie werbalnej, wycofuje się z tamtej "polityki".
Tyle tylko, że w żaden sposób nie przekłada się to na rządowe plany "importu" milionów Ukraińców.
A czy ktoś zadał sobie pytanie, czy w przyszłości Ukraina musi być Polsce przyjazna?
A może rozwój wypadków w tym kraju pójdzie w zupełnie nieprzewidywalnym kierunku, niekoniecznie dla nas korzystnym. W końcu Ukraina jest jedynym naszym sąsiadem, gdzie głośno podnoszone są roszczenia terytorialne wobec naszego kraju.

Za poprzednich rządów PIS parę miliardów złotych z NASZYCH podatków zostało wpompowane w rafinerię w Możejkach na Litwie i utopione. Żaden z celów: politycznych, gospodarczych..., które przyświecały "strategom" z PISu nie zostało zrealizowanych. Dzisiejsza "polityka" PISu, nakierowana na "import"milionów Ukraińców, może NAS – Polaków kosztować, teraz i w przyszłości, nieporównywalnie więcej.
..........
Inne artykuły autora na:

  1. http://grudziecki.salon24.pl/
  2. http://naszeblogi.pl/blog/5461
  3. http://niepoprawni.pl/blogi/dariusz-grudziecki
  4. http://www.mpolska24.pl/blog/demokracja-czy-postmonarchia
  5. http://alexjones.pl/aj/aj-swiat/aj-polityka-na-swiecie/itemlist/user/9435-dariuszgrudziecki
     

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

11-02-2017 [08:46] - Jabe | Link:

„Dla »przedsiębiorców« z zagranicy [...] Polska jest konkurencyjnym miejscem lokowania inwestycji”. „Rzecz jasna, że dla tych »przedsiębiorców« najlepszy pracownik to prawie darmowy pracownik”. – To jakiś zarzut, że zagraniczni przedsiębiorcy są gospodarni? Tylko państwo może sobie pozwolić na straty.

Nie rozumiem, co Panu przeszkadzają Ukraińcy. Byle im tylko do nich nie dopłacać. Polacy, którzy byli dość rozgarnięci, żeby się zahaczyć gdzieś za granicą, już nie wrócą. I powodem nie jest płaca minimalna. Myśli Pan, że jakby w tym kraju nie było płacy minimalnej, ludzie pomarliby z głodu? Płaca minimalna jest po to, żeby władza mogła kiwać frajerów, wciskając im kit, że o nich dba.

Co do rugowania drobnych przedsiębiorców, zgadzam się z Panem. Oni ewidentnie do wizji dobrze zmienionej Polski nie pasują. Gospodarzeniem mają się zajmować urzędnicy, dopełnieni zagranicznym kapitałem, a ciemne masy mają pracować w montowniach, w chwilach wolnych robiąc dzieci.

Obrazek użytkownika MAUR

11-02-2017 [12:13] - MAUR | Link:

„Rzecz jasna, że dla tych »przedsiębiorców« najlepszy pracownik to prawie darmowy pracownik”. – To jakiś zarzut, że zagraniczni przedsiębiorcy są gospodarni?
Najwięksi teoretycy kapitalizmu doszli już w XIX wieku do wniosku, że nie wolno płacić pracownikowi mniej niż na poziomie pozwalającycm zachować dobre zdrowie możliwie najdłużej i zdolności do reprodukcji następcy. To nie gospodarność a właśnie chciwość jest głównym motywem oszczędzania na płacach po to by koszty owej oszczędności, niewidoczne bezpośrednio, ponieśli inni np. w podatkach i innych daninach publicznych.
---------------------
Nie rozumiem, co Panu przeszkadzają Ukraińcy.

To proszę swoje miejsce uzyskiwania dochodów oddać Ukrańcowi.
Warto poczytać ze zrozumieniem wykraczającym poza literalny zapis treści. Ukrańców na naszym rynku pracy można porównać do protezy założonej na dość zdrową lecz amputowaną nogę. Zamiast poświęcić trochę czasu na wyleczenie niedomagającej nogi wielu chirurgów decyduje się na amputację z receptą na protezę. Bo taki system.

Obrazek użytkownika Jabe

11-02-2017 [13:23] - Jabe | Link:

Zacznę od końca. Ukraińcy poniekąd rzeczywiście robią za protezę, ale noga (tzn. ci, co wyemigrowali) nie odrośnie. Nie ma się co łudzić. Ukraińcy też coś jedzą, gdzieś mieszkają i są tańsi, a tańsza praca przekłada się na niższe ceny. Wielka Brytania nie zbiedniała od napływu Polaków – powiadają, że wręcz przeciwnie.

Państwo socjalistyczne potrzebuje reprodukcji poddanych, bo są oni zasobem. W kapitalizmie zwyczajnie nie ma do kogo kierować postulatu płacy minimalnej. Pański błąd polega na założeniu, że zawsze jest jakaś kierownicza siła, która wytycza cele i ustala zarobki. Czy gdyby nie było płacy minimalnej, ludzie pomarliby z głodu? Za to w tym kraju praca jest obłożona podatkiem od luksusu, a motywem jest chciwość – oczywiście żeby mieć pieniądze na pomaganie biednym poddanym. Biedni są klientami socjalistów.

(@admin mogę prosić o przywrócenie podziału na akapity)

Obrazek użytkownika MAUR

11-02-2017 [17:59] - MAUR | Link:

Podając metaforyczny przykład z amputowaną nogą nie miałem zupełnie na myśli emigrantów a część społeczeństwa wyrzuconą w różnych formach i wielu płaszczyznach - poza oficjalne statystyki zatrudnienia. Tych kilka milionów jest skazane na postępujący proces marginalizacji, również w kolejnych pokoleniach. Tańsi imigranci z Ukrainy będą dla nich konkurencją nie do przeskoczenia.
To ta sama kategoria błędu co z imigrantami w UE. Przynajmniej w odniesieniu do sporej części.
Nie wypowiadam się o płacy minimalnej lecz nie chciałby dożyć kolejnego walca historii z pijanym bolszewikiem za kierownicą. To dla tych co zapominają o granicach pazerności.
W swojej działalności dotrzymuję pola konkurencji jakością obsługi klienta i bardzo jasnymi regułami świadczenia usług.

Obrazek użytkownika Jabe

12-02-2017 [22:42] - Jabe | Link:

Jak to się dzieje, że Ukraińcy są tańsi od tych zmarginalizowanych?

Proszę się zdecydować, czym dla Pana jest pazerność. Pracodawca ma zobowiązania wobec pracownika, i wzajemnie, ale wpierw musi ich związać umowa. Oczekuje Pan, że pracodawca będzie prowadził działalność charytatywną akurat wobec swoich pracowników? Jeśli nie, powinien dążyć do płacenia tyle, ile praca jest warta, nie więcej. Jeśli to nie wystarcza na utrzymanie rodziny, wina jest po stronie źle urządzonego państwa. I nie mam tu na myśli nakazów administracyjnych. To chciwość państwa przyczynia się do ubóstwa. Ale na to, ile ono kosztuje, mało kto zwraca uwagę.

Obrazek użytkownika Marek1taki

11-02-2017 [12:56] - Marek1taki | Link:

Nikomu nie przeszkadzają ani zagraniczni inwestorzy, ani zagraniczni robotnicy. Tak długo jak nie są elementem wojny hybrydowej z Polakami. Jeśli ściąga się ich sztucznie naszym kosztem, to przeszkadzają tak samo jak jedni Polacy tuczeni kosztem robienia pariasów z pozostałych Polaków.
Niech inwestorzy zagraniczni inwestują bo w Polsce są dla wszystkich niskie podatki i sprawna administracja, a nie dla socjalu w postaci ulg i dotacji. Niech robotnicy przyjeżdżają na roboty do Polski bo im się to opłaca, a nie - jak pisze autor bloga - dla socjalu w postaci 500+ i innych świadczeń w ślad za błędami tzw. Zachodu. Niech płacą równe nam podatki jako obcokrajowcy, bez praw obywatelskich i aspiracji do nich w pierwszych pokoleniach, a za kartę pobytu niech będzie wpłata podatku z ubezpieczeniem od kosztów deportacji.

Obrazek użytkownika czytelnik01

13-02-2017 [14:24] - czytelnik01 | Link:

Co przeszkadzaja Ukraincy? Wystarczy sie cofnac do okresu miedzywojennego i samej wojny.

Obrazek użytkownika Ula Ujejska

11-02-2017 [10:18] - Ula Ujejska | Link:

Właśnie, aby Ukraina była taka jaką chcemy to nawet werbalnie nie powinniśmy się wycofywać z tego co robił PiS. Kaczyński popełnia błąd, ale może tylko "werbalny"?

Ma Pan jakiś problem z Ukraińcami - może wolałby Pan arabów od Makreli?

Obrazek użytkownika czytelnik01

13-02-2017 [14:32] - czytelnik01 | Link:

Z tymi arabami to tak jak z mieszkancami Afryki. Dla nas wszyscy tacy sami. Generalnie ich nie rozrozniamy, natomiast oni sami juz miedzy soba bardzo dobrze. Spolecznosc arabska jest naprawde roznorodna. Bardziej niz nam sie wydaje. Dobrze znaja tez swoich pobratyncow z innych krajow regionu, dlatego tez wcale im nie spieszno, aby ich przyjmowac, czy tez goscic. Swoj rozum maja. Z Ukraincami mielismy problem, byly lata spokoju, a teraz sami sobie zwalamy nieszczescie na glowe. Ukrainy to bedzie wielki problem juz za kilkadziesiat lat.

Obrazek użytkownika MAUR

11-02-2017 [12:01] - MAUR | Link:

Jestem pod wrażeniem treści zawartej w tym artykule. Najbardziej zdumiewa mnie fakt umieszczenia tej treści, w było nie było, mocno prawicowym portalu. Lecz moje zdumienie ma charakter jak najbardziej pozytwywny.
Porusza Pan wiele kwestii - skutków bieżących i perspektywicznych obłędnej polityki PiS. Rzuca Pan przed oczy fakty. Liczby o bezrobociu faktycznym, nie gus-owskim, są bliskie moim szacunkom. Pominął Pan w tych szacunkach jedną, lecz bardzo liczną grupę społeczną: - małorolnych. Uznanych mocą przepisów za rolników a niezdolnych wyżyć z 1 czy paru ha przeliczeniowych lecz ustawowo wyłączonych z możliwości korzystania z PUP. Łapiących każde możliwe prace dorywcze w dowolnej formie formalnej. Ta grupa powoduje uwiarygodnienie pańskich szacunków faktycznego bezrobocia w górnej granicy szacowanego przedziału.
Można by dyskutować jeszcze o wielu poruszonych aspektach. Tylko po co - skoro trudno zakwestionować jakikolwiek z nich w jego istocie.
Firmy ousourcingowe z Ukrainy są już i w Niemczech. I zatrudniają też Polaków na minimalnych warunkach płacowych i socjalnych. Umowy o pracę są konstruowane wyjatkowo anty -pracowniczo. Np. każda niezdolność do pracy może być powodem wygaśniecia umowy. Sprawy wyjątkowo trudne np. dla kogoś kto uległ wypadkowi.
To samo zjawisko agencji zatrudnienia rozwija się w Polsce w sposób wręcz patologiczny. Tu na Pomorzu Zachodnim o patologiach słychać mało, choć czasami coś w mediach przecieknie. Ludzie okazują się pracować zupełnie gdzie indziej niż im się wydaje, że pracują i gdzie faktycznie pracują. Skutki społeczne, skutki dla państwa rysują w czarnych barwach ludzie pokroju młodego Morawieckiego. Aż dziwne, że faktyczni decydenci zdają się brać owe czarne barwy za kolorowe wyobrażenie przyszłości...
O tych sprawach trzeba pisać jak najwięcej.
Bo może się okazać, że "dobra zmiana" w Polsce będzie dobra lecz nie dla Polaków.

Obrazek użytkownika minimax

11-02-2017 [19:44] - minimax | Link:

Witam
"przy obecnej liczbie studentów z Ukrainy MY – Polacy będziemy ponosić na ich naukę nakłady wynoszące setki milionów złotych rocznie, a nakłady na naukę wszystkich studentów zagranicznych będą oscylować około 1 milarda złotych".

To rzeczywiscie zastanawiajace - co najmniej. Na calym swiecie na ksztalceniu sie zarabia, chyba ze jest to ksztalcenie w interesie ksztalcacego. Tak wiec rozumiem, gdyby sponsorowane byly kierunki zwiazane z Polska i polskoscia - literatura, muzyka, historia, jezyk, kultura, etnografia, ekologia-turystyka, krajoznawstwo, nawet pedagogika.
Rozumiem ze ekspansja kultury i wiedzy o Polsce w swiecie stanowi inwestycje, tworzenie dobrej marki "Polska, polskie, z Polski, w Polsce, po polsku".
Ale jaki mamy interes w tym, by ksztalcic obcym inzynierow, lekarzy, prawnikow czy ekonomistow? kazde grabie grabia do siebie, zatem wzmacnianie intelektualne sasiada jednoczesnie obniza sprawnosc Polski. Swiat nie jest nieograniczonym zbiorem dobr, ani dostepna liczba opcji nie jest nieograniczona. Optimum NIE JEST dostepne dla wszystkich.

Obrazek użytkownika gorylisko

12-02-2017 [13:47] - gorylisko | Link:

przede wszystkim uwaga na gościa, on tutaj jest służbowo, czyli dowalić PiS i tyle, na dyskusję z nim samym proszę nie liczyć... no i pojawili się klakierzy...

Obrazek użytkownika Mind Service

12-02-2017 [13:58] - Mind Service | Link:

A Ty Gorylu jakiemu panu służysz? Obstawiam, że ruskiemu. Bo, że jesteś tu służbowo, nie budzi wątpliwości.

Obrazek użytkownika gorylisko

12-02-2017 [21:09] - gorylisko | Link:

panu Jezusowi jeżeli już... zle obstawiasz... jestem tu z własnej i nieprzymuszonej woli... a banana chcesz ?

Obrazek użytkownika mmisiek

12-02-2017 [20:18] - mmisiek | Link:

Dobry i potrzebny tekst.
Dosyć podobnie widzi to pan Cezary Mech, idzie nawet krok dalej nazywając wprost to co się dzieje operacją podmiany populacji w Polsce. W takim ujęciu miliony Ukraińców pełniłyby u nas mniej więcej podobną rolę jak miliony "uchodźców" na Zachodzie.