Kanikuła, a więc znowu do lektury!

Rozpędzonej w Nicei ciężarówki i jej ofiar już nikt nie pamięta, bo to było w zeszłym tygodniu, pucz turecki też już ze trzy dni za nami, mamy zresztą prawidłową wykładnię, przew. Schulz zapewnił, że tych 2700 sędziów aresztowano w obronie demokracji. Awantura wokół Powstania zduszona w zarodku. Książkę Zychowicza mało kto czyta, choć nazywa się „Żydzi”. Krótko mówić, lipcowe ogórki. 
Można więc spokojnie zabrać się do nowych lektur.
Autobiografii Jarosława Kaczyńskiego nie udało mi się kupić, nie przebiłam się przez dzikie tłumy na Kopernika. Za to leży przed mną górka innych książek.
„Recydywa. Lewy czerwcowy po 24 latach” Piotra Semki (Edition Spotkania) sensacyjna, choć trudno dzisiejszą reakcję na te powtórkę z historii najnowszej nawet porównać z reakcją na pierwowzór, zamieszczony zresztą w „Recydywie”, czyli „Lewego czerwcowego” (wtedy współautorem Semki był Jacek Kurski). W każdym razie warto porównać to, co mówili przed ćwierć wiekiem jakże wówczas młodzi JK, Adam Glapiński, Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, Antoni Macierewicz, Jan Olszewski i Jan Parys z tym, co mówią dziś. Sięgają pamięcią wstecz już z pozycji osób wiedzących, co było dalej, ale najważniejsze, co wtedy było ukryte przed opinią publiczną, jak choćby fakt, że Kiszczak miał cały czas teczkę Wałęsy. Wałęsa... Ech, ten Wałęsa!
Semka przeżywa wielki okres w życiu, to druga w ciągu pół roku książka tego autora, jaka ukazała się na rynku. Pierwsza to „My, reakcja. Historia emocji antykomunistów 1944-1956” (Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2015). Książka wstrząsająca, oparta całkowicie na dokumentach, fascynująco ciekawa.
Inna nowa lektura to „Biografie odtajnione” Joanny Siedleckiej, kolejna o opresji komunistycznej wobec pisarzy, z których część uległa, a nawet współtworzyła ten system. Pokazane sylwetki to Broniewski, Gombrowicz, Zawieyski, Lisiecka, Piwowski, Jerzy Andrzejewski przez postać swego zięcia, TW; Marta Tomaszewska, Krystyna Siesicka i parę innych. Nie wszyscy oni byli TW, pozostawiam Czytelnikowi przyjemność odkrycia, co i jak. Książkę zwieńcza ostatni rozdział, gdzie zamieszczono archiwalne zdjęcia pisarzy i donosicieli, już dokładnie opisanych jako TW. Będzie parę zaskoczeń. Jest parę absolutnie sensacyjnych odkryć. Nie chcę ujawniać nazwisk, ponieważ łatwo powiedzieć: TW, ważny jednak jest kontekst. Niekoniecznie po to, żeby usprawiedliwiać, choć i to się zdarza, ale żeby poznać okoliczności i przyjąć miarę. Zaplątany, odrealniony życiowo poeta to nie to samo, co szczwany łajdak, choć i łajdacy mają swoją historię, i może mama ich bila, a taty nie było w domu.
Pierwszy chyba raz Siedlecka poruszyła szerzej sprawę oficerów SB, kaptujących, demoralizujących, zastraszających, szantażujących, słowem – budujących socjalizm, w postaci pułkownika (później generała) Krzysztofa Majchrowskiego. Zwykle czytelnik pastwił się nad skaptowanymi TW, tym razem opisany został wprawdzie dawno nieżyjący (samobójstwo w 2000 roku), ale rzeczywisty sprawca rozmaitych nieszczęść literatów i ich skłanianych do donosicielstwa znajomych; Siedlecka nazywa go Belzebubem literatury polskiej.
Lekturę tej przygnębiającej książki odłożyłam w połowie, żeby trochę rozejrzeć się po przyjemniejszym świecie. I tu oko me padło na dawno oczekujące na choćby wzmiankę pozycje zasłużonego dla wiedzy o zapomnianych autorach i tematach Wydawnictwa LTW (Łomianki). Z serii wspomnień o dawnych, dobrych czasach, głównie z Wilna i okolic, to przed wszystkim kilka książek autorstwa Michała Pawlikowskiego, emigranta powojennego, który opisał Wileńszczyznę w beletryzowanych autobiografiach. Bynajmniej nie rzewnych ani łzawych, ostrych dla antysemitów, miażdżących dla głupków, z poczuciem rzeczywistości i w tym wszystkim z tęsknotą za krajem i ludźmi. „Wojna i sezon” to najlepszy opis polskich losów na bliższych Kresach na przełomie XIX i XX wieku, na jaki kiedykolwiek natrafiłam. Pierwsza część to „Dzieciństwo i młodość Tadeusza Irteńskiego”, alter ego autora. Autora obdarzonego przenikliwą pamięcią, ludzi i plotek o nich, biegu ich życia, tak często zakończonego gdzieś na syberyjskim wygnaniu, w dołach katyńskich albo w błocie kolejnego powstania. Ze ściśniętym sercem czytałam o pani Bochwicowej, która oddała młodziutkiego syna na wojnę. No i zbiorek esejów pt. „Sumienie polskie”. Warto, warto poczytać Pawlikowskiego.
Inną lekturą ciekawą, choć już bardzo trąci myszką, są „Gawędy o czasach i ludziach” ks. Waleriana Meysztowicza, którego znał w Wilnie mój Ojciec i opowiadał o nim anegdoty. Ks. Meysztowicz zmarł co prawda w 1982 roku, ale żył jakby sto lat wcześniej.
Jak przyjemnie powędrować tymi szlakami, końca XIX wieku i dwudziestolecia międzywojennego na Kresach, w Wilnie, w Mińsku itd. Bez czułostkowości, bez idealizowania lat młodości, bez fałszu, tak charakterystycznego u wielu wspominkujących. Ale z poczuciem, że było się u siebie.
Wydawnictwo LTW z Łomianek w ogóle jest wyjątkowo zasłużone w odkrywaniu doskonałych autorów czasów przeszłych, których komunizm usiłował zatrzeć, zadeptać i wyrzucić z pamięci zbiorowej. Dzięki temu wydawnictwu można przeczytać smutną biografię twórcy rewolucji październikowej pt. „Lenin”, autorstwa Antoniego Ossendowskiego, dzieła poetyckie Mariana Hemara, tego Żyda i arcy-Polaka ze Lwowa. Powieści Sergiusza Piaseckiego, wstrząsające „Zapiski oficera Armii Czerwonej” i autora jednego z najlepiej wymyślonych tytułów, czyli „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”, dzieje strażnika i żołnierza na granicy polsko-sowieckiej.
LTW wydało także dzieła satyryczne Janusza Szpotańskiego, Jana Pietrzaka, Macieja Rybińskiego. A także „Wspomnienia moich pamiętników” Jerzego Dobrowolskiego, genialnego kabareciarza Peerelu, twórcy niezapomnianej „Owcy” i radiowego „Decybela” (czytaj: imbecyla). I „Dary losu”, niesamowitą autobiografię prof. Anny Pawełczyńskiej.
Można by tak czytać cały katalog wydawnictwa.
Jak już ochłoniecie po sensacjach Siedleckiej, po politycznych zawirowaniach Semki, sięgnijcie po książki Pawlikowskiego. Zanurzcie się w prawdziwej, złożonej, wielonarodowej, niezwykłej, jedynej w swoim rodzaju atmosferze prawdziwej polskości.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Goral Supreme

22-07-2016 [16:33] - Goral Supreme | Link:

Serdeczne gratulacje pani Tereso w zwiazku z nominacja pani na czlonka KKRiT.
Niewielu tak jak pani jest wstanie zapewnic jakosc i merytorycznosc w funkcjonowaniu w tak strategicznej instytucji Pluralizmu,Wolnosci i Jakosci Wolnego Slowa jakim jest KKRiT.
Mam nadzieje ,ze z nowymi nominacjami skoncza sie patologie i zamordyzm ktore wprowadzil do KKRiT Bolszewicka Kanalia Dworak.