Terroryści bombiarze i terrorystki z CZD

Unijnym kolegom lokalnych łajdaków przejadła się zabawa Polską, ale to nie znaczy, że tak samo dzieje się i z nimi. Kończy się jedno, lecz Hamas nie zamierza ustąpić. Do akcji wkroczyli bombiarze, podpalacze podpalają samochody, znowu ujawniły się, sprawdzone w wywrotowych poczynaniach siotrzyczki. Tym razem włączyły się do akcji bez plastikowych butelek i niie rozbijają żadnego miasteczka, ale to, co robią, zakrawa na czysty terroryzm z hamasowego arsenału. I gdyby obrzydlistwo terroryzmu mierzyć jakąś skalą, to ich odejście od łóżek chorych dzieci, byłoby na jej samym szczycie.

Sekwencja zdarzeń - wcześniej wokół TK, z wychynięciem z otchłani "Zakolczykowanego Palanta", któremu na niczym nie zbywa, a gdy się okazało, że łapy mogą być za krótkie, by sięgać po Komisję i jej rękoma siać zamęt, to z miejsca pojawiające się próby zamachów bomowych, serie podpaleń i w końcu, te nieszczęsne pielęgniarki - wskazuje najwyraźniej, że nie personalnie "Grzegorz ja się q*rwa załatwię", nie "Gamoń" ani "Zakolczykowany Palant" i nawet nie ŚDM ani szczyt NATO będą sprawdzianem skuteczności dla naszych służb specjalnych.

Pielęgniarki odchodzące od łóżek chorych dzieci, to ostrzeżenie, że te inne szatany przed niczym się nie cofną i że nie powinny tego ostrzeżenia zlekceważyć.