Znane jest powiedzenie, że „rewolucja pożera własne dzieci”. W przyrodzie znane są przypadki kanibalizmu. Na scenie politycznej Polski dochodzi właśnie do przypadku kanibalizmu politycznego.
Nowoczesna, która miała być szalupą ratunkową dla PO zaczyna się rozpychać i zjadać swoich przyjaciół, przecież w polityce przyjaźni nie ma.
We Wrocławiu kolebce i mateczniku PO zaczęła się konsumpcja w stylu Hannibala Lectera. Lecterem jest Nowoczesna, która właśnie skonsumowała 6 radnych PO, którzy zasilili jej siły witalne, przechodząc do Nowoczesnej.
PO staje się małą partią z dużym klubem. Ponieważ perspektywy dla PO rysują się co najmniej w szarych kolorach, stąd zaczyna się ucieczka z dziurawego statku jakim jest PO.
Zaczynają radni tej partii, za nimi pójdą posłowie.
http://wpolityce.pl/poli…
http://wpolityce.pl/poli…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3610
,,PO staje się małą partią z dużym klubem''.No to tak jak z naszym wojskiem małym liczebnie,ale z dużą ilością generałów z dodatkiem szoguna.
Zwłaszcza Szogun robi różnicę :-)
Nigdy nie mogłem zrozumieć, skąd pomysł, że Nowoczesna jest szalupą ratunkową dla Platformy. Przecież jest konkurencją w jej niszy politycznej. Ponadto doprowadziła do podziału głosów w wyborach, co było zjawiskiem pomyślnym dla PiS-u.
Autor dostrzegł paradoks w absurdzie.
Z tą Nowoczesna, to nie takie proste.
Czyli młode Sb-ki,
zaczynają zjadać starych Ub-ków !
NA ZDROWIE !!!
Coś w tym stylu.