Pseudodziennikarz, czyli dziennikarz-szmata

  Na jednym z portali zajmujących się sportem po dwóch, czy trzech kolejkach polskiej futbolowej ekstraklasy, zamieszczono artykuł, w którym wobec drużyny Termalica  Bruk-Bet z Nieczeczy użyto sformułowania pseudodrużyna. Po kilku następnych rundach okazało się, że drużyna świetnie sobie radzi, że zbudowana jest na solidnych podstawach, i że akurat pod względem zgrania zespołu, tworzenia prawdziwej drużyny, kolektywu przewyższa swoich konkurentów. Ten człowiek, który użył tego określenia „pseudodrużyna”, odpowiednio uzasadniając  swoją nienawiść, nie tyle się pomylił, bo to jest wybaczalne, co swoją antysportową postawą zasłużył na dozgonne miano pseudodziennikarza.
  Na niezależna.pl  w sposób absolutnie zbyt łagodny określono przypomnienie przez prof. Piotra Glińskiego pseudodziennikarzowi, który prowadził z nim wywiad, jakie to kłamstwa o profesorze rozpowszechniał z całą premedytacją właśnie wypytujący go pismak. To nie powinno być traktowane jako „cięta riposta”,  po której polecimy sobie z gadką dalej. Udowodnienie kłamstwa tego formatu należy widzieć, jako ostateczny cios topora albo ostatni sztych i pseudodziennikarz a z nim jego mocodawcy powinni przepaść raz na zawsze, jako źródło poważnego zagrożenia dla kraju. Dziennikarze-szmaty uczynili z polski jeden wielki lumpeks. Naród, który powierzył władzę PIS-owi wie o tym od dawna i oczekuje, że nowy rząd uwolni go od tych trujących wyziewów obcego interesu banksterów, lewaków itp. Sposobów wyzwolenia się istnieje wiele. Podsuwam ewentualne rozwiązanie. 
  Drużyna Teramalica Bruk-Bet Nieciecza jest wizytówką dużej firmy. Użycie w nośnym medium obraźliwego sformułowania, którego użycie w swoim zamiarze  podważa dotychczasowy, wieloletni dorobek drużyny i godziło w jej dobre imię, a tym samym w wizerunek firmy powinno być należycie osądzone a wysokość przypuszczalnych kar powinna być adekwatna do wyrządzonej szkody. Niewątpliwie powinny w grę wchodzić kwoty rzędu milionów. Nie po to całe lata tworzy się pierwszorzędnej klasy reklamę firmy, instytucji, żeby nie interweniować, gdy zostaje ona narażona na szwank przez atak dzikiego wandalizmu.
  W wypadku, gdy naruszony jest interes państwa w skutek rozbestwienia pseudodziennikarzy, jakie opisałem kiedyś pod tytułem „Prezydent i premier złodziejami” (konsekwencją tolerancji wobec informacyjnej patologii w państwie była tragedia w Smoleńsku),  usprawiedliwione jest i pożądane zastosowanie środków radykalnych. Zabawy w żądanie przeprosin, symboliczne wpłaty na cele społeczne, przyznawanie tytułów pseudodziennikarzy i  „Hien roku” niczego nie zmienią. Tylko potężne ciosy natury finansowej przywrócą moralny ład i ochronią Polskę przed niszczycielskim działaniem nieprzyjaznej ingerencji. Kara dla pseudodziennikarza za paszkwil wobec  profesora Glińskiego powinna wynosić, powiedzmy, 2 mln złotych; jednocześnie dla właściciela instytucji posługującej się tego typu mącicielem  20 mln euro. Metodą tą lub inną należy psubratów szybko przegonić.
 
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Tarantoga

10-11-2015 [12:34] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

W III RP nie ma dziennikarzy,a nawet pseudodziennikarzy!

Są tylko funkcjonariusze medialni,uzaleznieni od etatu/pensji,od spłaty kredytów,od haków,które ma nich ktoś "uprzejmy".

To są osobniki,bo nie ludzie,które są przyssani do żłobu...ciągną kasę od swojego Pana,a wszystkie dawne przymioty tego zawodu...mają w d***.

Etyka,estetyka,sumienie,dążenie do prawdy,obiektywizm...dla pocieszenia dodam,że na świecie ten zawód zamiera,prostytutki przynajmniej są uczciwe...nie udają.

A te tzw."dziennikarze",to zwykłe k****,a to juz jest charakter,nie zawód.

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

10-11-2015 [20:17] - St. M. Krzyśków... | Link:

Nie będzie już dogodniejszego momentu niż obecnie, żeby ten bajzel dokumentnie zlikwidować .

Obrazek użytkownika Ptr

10-11-2015 [15:56] - Ptr | Link:

Nie zgadzam się z Panem całkowicie ! Kary za słowo doprowadzą szybko do braku słowa, nadużyć władzy sądowniczej, a to strata energii społecznej. Trzeba zapewnić wolność słowa i możliwośc krytyki instytucji, firm ( sprecyzować dokładnie) i polityków. Tylko ,że media nie mogą należeć ani do jednej opcji politycznej, ani związku gospodarczego, ani nie moga być wybiórczo dofinansowywane z wyjątkiem mediów rządowych, bo powinne takie być: TV , radio, gazeta, portal. Reszta społeczne lub rozdrobnione celowo i zabezpieczone przed celowym wpływem lobbystów, obcych agend, itp. Niech sobie w brukowcach piszą bzdury. Czasem te bzdury okazują się prawdą.

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

10-11-2015 [20:09] - St. M. Krzyśków... | Link:

VIII Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
Kłamstwo musi być karane. Prowadzi ono do krzywdy i szkody - tolerowanie fałszywego słowa to zgoda na niesprawiedliwość i chaos. Jakoś nie mogę tego inaczej interpretować. Ja nie sugeruję walki z możliwością swobodnej wypowiedzi, tylko walkę z fałszem, z wprowadzaniem w błąd, z rozmyślnym oszukiwaniem opinii publicznej. W istocie rzeczy interesuję się polityką mniej niż przeciętny telewidz, nie wiem też, jakie tytuły mam zaliczyć do prasy brukowej. Nie mam zamiaru przedzierać się przez gąszcz przepisów, oczekuję respektu wobec prawdy. Pańskie założenie "nadużyć władzy sądowniczej" oznaczałoby, że nie ma Państwa. Nie myślę, że jest tak źle, że Polacy po 1050 latach organizowania się nie są w stanie poradzić sobie bieżącym zamętem i ktoś obcy będzie im znowu musiał dawać lekcje prawdy.