Znikająca "Gęsiarka"

Obraz , który zniknął z Pałacu Namiestnikowskiego w czasie, kiedy gospodarzem tegoż Pałacu był Bronisław Komorowski,  został, jak się okazuje, bardzo  dobrze sprzedany. Szef Kancelarii Bronisława Komorowskiego podał właśnie, że w pałacowych księgach figurował  on jako rzecz warta 2 złote 50 groszy,  słownie dwa złote i pięćdziesiąt groszy, a jak wiemy, ktoś zaproponował za niego i zapłacił dziesieć tysięcy.

Ale to nie jest jedyne zniknięcie tego obrazu. Wczoraj, redaktor Tomasz Domalewski zamieścił na portalu wPolityce wpis zatytułowany „Gęsiarka i pastuch” i zilustrwał go zdjęciem Bronisława Komorowskiego, w ujęciu z półprofila, stojącego na tle zaginonego obrazu. Przez noc „Gęsiarka” wyparowała i z tej ilustracji, a w jej miejsce pojawił się czyjś portret, ale osoba z tego portretu na pewno nie była gęsiarką.

Na to drugie zniknięcie "Gęsiarki" są prawdopodobnie trzy wytłumaczenia: albo prezydent Komorowski poczuł się słusznie dotknięty tą, zasugerowaną na ilustracji, gwałtowną degradacją swojej osoby z roli prezydenta do fuknkcji pastucha, albo, też słusznie, hrabia nie chciał oglądać siebie w takiej roli, albo też Bronisław Komorowski nie życzył sobie, żeby w jakikolwiek sposób kojarzyć jego osobę z "Gęsiarką" i w ogóle z czymkolwiek, co ma związek z drobiem.

A może niczego nie trzeba tłumaczyć? Może coś mi się wczoraj przywidziało, albo to sam pan redaktor przez noc się zreflektował?