Pierwsze naiwne Platformy

A trzeba zaznazyć, że każda jedna, że tak powiem, z niejednego pieca chleb jadła.

Wypada zacząć od pani premier Ewy Kopacz, która jaka jest każdy widzi, ale która zachęcając Jarosława Kaczyńskiego do tego, by się z nią spotkał mówi: Niech się pan zgodzi, ja nie jestem taka straszna. Widać mając do wyboru słowa babci, albo zwierciadełka wybrała to pierwsze.

Inną pierwszą naiwną jest pani rzecznik Kidawa - Blońska, która pochyliła się nad nagraniami z restaraucji "Sowa I Przyjaciele". Po czym oznajmiła, że szczere rozmowy, jak czekisty z czekistą, prowadzone przez najważniejszych polityków i pokazujące, gdzie mają demokraję, prawo, Konstytucję, Polskę i Polaków, to takie tam,  coś tam, coś tam. Ale jeżeli to tylko coś tam, coś tam, to chyba niepotrzebnie miesza do tego Kaczyńskiego

No i nie można pominąć pani byłej ministry Muchy, ta, jak echo, odbija myśl pana prezydenta, że chcą ich zamykać do klatek i woła, że PiS zamiast dziękować będzie się mścił za Smoleńsk. Za to, że jej partia z prędkością światła wyjaśniła przyczyny tragedii smoleńskiej! Taka podłość, to już w jej główce nie może się pomieścić.