Odwrót z Kijowa (1)

Na początku czerwca 1920 roku udało się bolszewikom przerwać polski front na Ukrainie i zmusić Polaków do odwrotu.

    Rozkaz Naczelnego Wodza marszałka Józefa Piłsudskiego z 25 maja 1920 roku nakazywał wojskom polskim na Ukrainie obronę obsadzanej linii frontu. Zanim jednak dowódca 3 armii gen. Edward Rydz-Śmigły opracował plan obrony swojego odcinka frontu, do działań ofensywnych przystąpiły bolszewickie oddziały Frontu Południowo-Zachodniego, które zostały znacznie wzmocnione w drugiej połowie maja 1920 roku

    W dniu 26 maja 1920 roku natarcie bolszewików zainicjowała 12 armia (grupa Golikowa)  oraz tzw. Grupa Jakira, podejmując próbę sforsowania Dniepru. Następnego dnia do ofensywy przystąpiła 1 Armia Konna Budionnego, której celem było okrążenie, a następnie pobicie polskiej 3 armii.  Grupa Golikowa miała oskrzydlić 3 armię od północy, grupa Jakira od południa, a armia Budionnego po przerwaniu frontu od zachodu.

    Na podstawie napływających informacji o stopniowym wycofywaniu się Polaków, gen. Rydz-Śmigły słusznie uznał, iż przeciwnik rozpoczął generalną ofensywę, a główny atak został skierowany przeciwko dowodzonej przez niego 3 armii. Nie czekając biernie na rozwój sytuacji, w dniu 29 maja 1920 roku podjął decyzję o wykonaniu przeciwuderzenia, którego celem było odrzucenie bolszewików na pozycje wyjściowe w centrum i na prawym skrzydle 3 armii. Działania ofensywne miała prowadzić specjalnie sformowana Grupa Wasilków, dowodzona przez ppłk. Stefana Dęba-Biernackiego, złożona z 5 pp Leg., części 1 pp Leg., jednego szwadronu jazdy oraz dywizjonu artylerii polowej. Dowódca 3 armii nakazał ppłk. Dębowi-Biernackiemu rozbicie koncentrujących się wojsk grupy Jakira.

    Polska ofensywa rozpoczęła się zgodnie z planem w dniu 31 maja 1920 roku i już w pierwszym dniu operacji Polacy rozbili jedną z brygad 44 DS., przejmując kontrolę na obszarem od Dniepru po linię kolejową Fastów-Czerkasy. Jeden z batalionów 5 pp Leg. zmusił do ucieczki sztab 44 DS. całkowicie dezorganizując jej system dowodzenia i niwecząc je plany natarcia na pozycje zajmowane przez polską 7 DP. Niestety ta dywizja nie wsparła Grupy Wasilków, przez co utracona została szansa pełnego pobicia 44 DS., a tym samym całkowitego sparaliżowania ofensywy grupy Jakira.

    W tym samym czasie kawaleria Budionnego próbowała przełamać polskie pozycje, zajmowane przez 13 DP oraz Dywizję Jazdy gen. Karnickiego. Bolszewicka jazda atakowała na szerokim froncie, osiągając jedynie kolejne sukcesy na odcinkach słabo obsadzonych przez polską piechotę. I tak rozbiła pod Żywotowem dwie kompanie 50 p. strz. Kresowych 13 DP, wycinając kilkuset Polaków szablami. W boju zginął m.in. ppłk. Juchniewicz – dowódca 2 batalionu. Podobny przebieg miała potyczka pod Miedwiedówką, gdzie rozbito dwie kompanie z 1 batalionu pechowego 50 p. strz. Kresowych. Bolszewikom nie udawało się natomiast zdobyć silnie umocnionych pozycji, np. 1 batalion 43 p. strz. Kresowych, dowodzony przez dowódcę pułku mjr Piekarskiego odparł atak znacznej części 11 DK, która poniosła bardzo znaczne straty.

    Dzięki bohaterskiej postawie polskiej piechoty kilkuodniowa ofensywa Budionnego zakończyła się niepowodzeniem. W jej trakcie doszło pod Włodarką w dniu 1 czerwca 1920 roku do bitwy kawaleryjskiej z udziałem DJ gen. Karnickiego oraz części dwóch dywizji bolszewickich – 11 DK oraz 4 DK.  Pomimo początkowej przewagi liczebnej polska dywizja została zmuszona odwrotu. Generał Karnicki przekonany, iż ma do czynienia z dużo silniejszym  przeciwnikiem nie zdecydował się na decydujące uderzenie angażując jedynie część swych sił.

     Pomimo rozpoczęcia ofensywy bolszewickiej na Ukrainie, Józef Piłsudski skoncentrowany na prowadzeniu walk na Białorusi, uważał, iż „ataki prowadzone  przez bolszewików na Ukrainie nie mają dla nich tak zasadniczego znaczenia, są prowadzone mniejszymi siłami, niemniej jednak w razie powodzenia mogą  bardzo łatwo doprowadzić do zniszczenia owoców ofensywy ukraińskiej”. Jednocześnie polecił dowódcy Frontu Ukraińskiego gen. Listowskiemu utrzymanie frontu własnymi siłami  oraz zniszczenia, a co najmniej zdemoralizowania, wojsk konnych Budionnego”. W rezultacie tej dyspozycji Naczelnego Wodza gen. Listowski nakazał gen. Rydzowi przygotowanie działań zaczepnych przeciwko Armii Konnej. Zadanie to miały wykonać jednostki piechoty, gdyż duże straty, jakie poniosła polska kawaleria sprawiły, iż gen. Karnicki zdecydował się na reorganizację swojej Dywizji Jazdy. Rozkaz dowódcy Frontu Ukraińskiego spowodował duże zamieszanie w polskich szeregach, osłabiając te odcinki frontu, na których bolszewicy zaplanowali przerwanie polskiej obrony.

    Poirytowany niepowodzeniami Budionny postanowił rzucić przeciwko Polakom swoje zgrupowanie samochodów pancernych, zdobytych na armii Denikina. Ich atak przeprowadzony w dniu 2 czerwca 1920 roku załamał się w ogniu polskiej artylerii. Po tej porażce Budionny zawiesił działania zaczepne, przegrupowując swoje oddziały i czekając na nowe rozkazy z Moskwy, która była niezadowolona z dotychczasowego przebiegu działań wojennych na Ukrainie. Sergiej Kamieniew uznał, iż dotychczasowe porażki wynikają z błędnej taktyki działania, a przede wszystkim nacierania na zbyt szerokim froncie. Nakazał więc dowódcy Frontu Południowo-Zachodniego Jegorowowi szukania luk w polskim ugrupowaniu i przerywania frontu na tych newralgicznych odcinkach frontu.  Z rozkazu głównodowodzącego Armią czerwoną wojska Frontu Południowo-Zachodniego miały diametralnie zmienić taktykę walki. W efekcie Jegorow polecił Budionnemu koncentrację kawalerii i uderzenie całością sił w wybranym punkcie frontu, w celu przełamania polskiego frontu , wyjścia na tyłu polskiej obrony i doprowadzenia do okrążenie 3 armii, broniącej się na przedmościu kijowskim.  

    Dotychczasowe sukcesy polskiej piechoty w walce z bolszewicką konnicą sprawiły, iż nie doceniono jej możliwości. Wedle Juliana Stachiewicza, ówczesnego szefa Kwatery Głównej Naczelnego Wodza, Józef Piłsudski uważał, iż „zasadniczo Budionny nie wydaje ani nie przyjmuje żadnej bitwy, po przekroczeniu frontu rusza natychmiast do szybkiego marszu na tyły wojsk nieprzyjaciela, tutaj dezorganizuje je, znosząc małe oddziały i kolumny taborowe, niszczy koleje i rozgrabia magazyny. Gdy walka się nie powiedzie, Budionny rozsypuje się w tył i na nowo gdzie indziej się zbiera. Szybkie marsze niszczą konie, które w terenie wymienia”. W konkluzji uznał, iż dobrze okopana polska dywizja piechoty była w stanie prowadzić równorzędną walkę z Armią Konną.

     Z powodu ulewnych deszczy natarcie Budionnego rozpoczęło się dopiero 5 czerwca 1920 roku. Natarcie 1 Armii Konnej trafiło na wyjątkowo słabo umocniony i obsadzony odcinek polskiego frontu w rejonie Samhorodka, na styku polskich 3 i 6 armii, broniony przez dwa bataliony piechoty i swa szwadrony jazdy. Dwie dywizje Armii Konnej uderzyły na sześć polskich kompanii. Przez kilka godzin trwał nierówny bój. Polacy z determinacją bronili swych pozycji, jednak pod wieczór musieli ulec gigantycznej  przewadze wroga. W walkach poległo prawie 500 polskich żołnierzy, a 200 dostało się do niewoli.

   Bolszewikom udało się przerwać linię frontu na szerokości około 10 km. Budionny wysyłając kolejne swe oddziały szybko poszerzył tę lukę, włamując się na 15 km w głąb polskiej obrony. W ten sposób doszło do trwałego przerwania polskiego frontu, co zadecydowało o dalszym przebiegu walk. Bitwa pod Samhorodkiem była punktem zwrotnym w polskiej wyprawie kijowskiej. Inicjatywa, którą dotąd posiadała strona polska przeszła na długi czas w ręce bolszewików.
 
CDN.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

01-06-2015 [09:22] - NASZ_HENRY | Link:

Te sztaby bolszewickich armii to tworzyli carscy oficerowie ;-)

Obrazek użytkownika Godziemba

03-06-2015 [08:35] - Godziemba | Link:

W części tak, ale większość stanowili już "czerwoni".

Pozdrawiam