Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Pomnik "Smoleński"... na Krakowskim przedmieściu.
Wysłane przez ironiczny anglosas w 29-05-2015 [22:47]
Bardzo podobają mi się światełka świecące z chodnika. Śmigam wieczorem po Londynie a tu nagle światełka :)
Zatrzymuję się zafascynowany, sięgam do kieszeni, odkręcam, przykładam do ust. Przechodzę dalej, zatrzymuję się, patrzę za siebie. Znowu sięgam do kieszeni, odkręcam i jak jest jeszcze coś w butelce to przykładam do ust...
Lubię te światełka. Ale jeszcze bardziej lubię jak światełko z chodnika a z nim (światełkiem) jest fontanienka. Światełko świeci a nad nim jep, jep, jep, !!! Woda wytryskuje do góry!!! I tych światełek jest dużo, i one świecą z chodnika a przy każdym z nich strumień wody, jep, jep, jep, do góry !!! I te strumienie wody czasem tylko na 20 centymetrów, jep, jep, jep ! A czasem nawet na metr jep, jep, jep ! Ale uciecha ! Ale to nie wszystko ! Światełka zmieniają kolory !!! I teraz najważniejsze !!! Fontanienki nie robią zawsze jep, jep, jep, w jednym czasie ! Można zrobić że co trzecia robi jep, jep, jep na 20 centymetrów, i co trzecia na metr jep, jep, jep, i co trzecia wtedy odpoczywa. No i światełka zmieniają wtedy kolory. Bardzo lubię zielony i niebieski. Czerwony też jest ładny. Ale nie tak bardzo...
11 maja 2010 roku byłem w barze "Maleńkim" przy plantach w Kaliszu. Jedne z najlepszych schabowych w Rzeczypospolitej. Trzy dni już nie jadłem, nie jadłem od chwili śmierci mojego brata, a było dzień przed pogrzebem. Chciałem się zmusić . Zamówiłem u szefowej. Usłyszałem : "Schabowy raz , zamawiam..." To usiadłem i czekałem. Kilku młodych ludzi w "Maleńkim". Czekam. Wchodzi starszy pan. Zagaja rozmowę z szefowa :" A widziała pani jak nasz generał w Moskwie (parada na placu czerwonym w moskwie) klasę pokazał... (i jeszcze kilka podobnych zdań i coś o "Kaczce" co udaje żałobę"). Nie wytrzymałem wtedy, powiedziałem mu co myślę o tym mordercy i jeszcze kilka zdań...
I pierwszy raz w taniej jadłodajni usłyszałem oklaski, Potem podszedł do mnie młody chłopak ze swoją dziewczyną i mi dziękowali. Nie wiem za co... Schabowy był naprawdę pyszny, zjadłem całego.
Dzień po pogrzebie wylądowałem na London Stansted. By dopiero po kilku miesiącach trafić na grób mojego Brata. Posprzątałem, ogrodziłem palikami i wysypałem białymi kamyszkami. Zacząłem rozglądać się za nagrobkiem. Tyle że nie znoszę tandety i nie zakupię "standard" za 5 tysięcy. Znalazłem piękny, nietypowy " kamień. Już jest mój. Da mi Pan Bóg trochę czasu w lipcu a postawię go na grobie mojego brata...
A może nie kamień tylko światełka i fontannę ? I żeby światełka zmieniały kolor ... Bardzo lubię zielony i niebieski. Lubię też czerwony ale trochę mnie...
Ale o czym to ja miałem dzisiaj pisać ... ?
Znowu mi uciekło. Jak sobie przypomnę to napiszę jutro...
Grzegorz Jarzębski.
Mam facebooka. Znaleźć mnie można a nawet zaprzyjaznić* tu :
http://www.facebook.com/grzego...
Komentarze
30-05-2015 [00:14] - Andrzej W. | Link: Nawet 5 lat temu nikt już nie
Nawet 5 lat temu nikt już nie wołał "schabowy raz". Jeden defekt podważa całość wynurzenia.
Pisze to bywalec restauracji od lat 30- stu.
Więc Pan tu nie zamiataj swoich problemów w kłamliwym anturażu.
30-05-2015 [08:47] - ironiczny anglosas | Link: Twój komentarz przypomina mi
Twój komentarz przypomina mi działania sowieckich służb. Jeśli brak argumentów na polemikę, to najlepiej ośmieszyć, nazwać kłamstwem i naubliżać. Dobrą szkołę musisz mieć.
.
Jeśli ktoś będzie w Kaliszu to zapraszam. Bar "Maleńki" przy plantach (koniec postoju Taxi). 400 metrów od św. Józefa. Proszę zamówić schabowego i słuchać...
30-05-2015 [11:48] - Andrzej W. | Link: A fe, zaraz odwołanie do
A fe, zaraz odwołanie do służb sowieckich. Sowieckie to jest to "schabowy raz".
No dobra, załóżmy, że zachowała się jeszcze taka kelnerka z sowieckich czasów. Przyjmuję to do wiadomości. A dopóki nie sprawdzę, to w tym punkcie, przepraszam.
30-05-2015 [16:18] - ironiczny anglosas | Link: Nie jest to kelnerka ! To
Nie jest to kelnerka ! To jest właścicielka "Maleńkiego". Stoi za ladą, obok gary z zupami, sosami, flaczkami, gulaszami. Tak jak w mlecznych za prl. Zamawiasz u niej, bierze talerz i ładuje. Schabowych nie robią na zapas. Po słowach "schabowy raz, proszę" słychać z zaplecza trzaskanie młotkiem, a za chwilę "pryskający" tłuszcz na patelni. To jest bar "Maleńki" a nie lokal u Sowy. Tu schabowy z ziemniakami i kapustą kosztuje 10.50 zł. To tyle w tym temacie. Po cichu jedynie dodam że jak byłem ostatnio to ten schaboszczak był troszkę... słabszy. Mam nadzieję że to był tylko wypadek przy pracy...
Dać Ci adres czy trafisz po opisie który zamieściłem?
Jeszcze jedno. Opisywałem już ten bar kiedyś i schaboszczaki z niego.
30-05-2015 [18:05] - Andrzej W. | Link: Nie czytałem. Albo
Nie czytałem. Albo zapomniałem. Trafię i spróbuję za... 10,50. Pozdrawiam.