Rozmawiałem dzisiaj z moim przyjacielem, posłem do PE z Litwy, Przewodniczącym Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, Waldemarem Tomaszewskim. Mówiliśmy o akcji protestacyjnej polskich uczniów i rodziców w Republice Litewskiej, której skala przerosła oczekiwania obywateli.
A jutro do Polaków na Litwie jedzie premier Tusk. Niech jedzie. W poniedziałek ma spotkać się z premierem tego kraju. Rzecz w tym, że to działanie mocno spóźnione. W relacjach bilateralnych, dwustronnych wyczerpaliśmy bowiem wszystkie możliwości, prośby i perswazje. Kolejni prezydenci i premierzy Litwy obiecują, że sytuacja naszych rodaków w ich państwie się poprawi – i na tym się kończy. Nigdy nie ma przejścia od słów do czynów. Niech więc Tusk jedzie do naszego sąsiada, ale musi mieć świadomość, że już od dłuższego czasu nie trzeba było szukać rozwiązania tego skandalu z Wilnem, poprzez dobijanie się do Litwinów, trzeba było po prostu umiędzynarodowić tę sprawę. Szef rządu RP dawno powinien zażądać wyjaśnienia od Wilna na forum Rady UE, a minister Sikorski na forum Rady Ministrów Spraw Zagranicznych UE. Najwyższy czas odwołać się do Unii – pukanie do litewskich drzwi nie przynosi kompletnie nic.
Pielgrzymki do Wilna nic nie dały poza spóźnionym pokazaniem się lidera PO w roli obrońcy polskiej mniejszości narodowej (skądinąd obrońcy nieskutecznego). Niech premier, bądź co bądź, szef rządu kraju sprawującego unijną prezydencję (choć w praktyce tylko na papierze) wreszcie pojedzie do Brukseli i skorzysta z unijnych instrumentów interwencji. Niech sobie w końcu przypomni, że ochrona mniejszości w tym mniejszości narodowych, to jedno z pryncypiów i standardów UE.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2852
Tylko kto o niej usłyszy? Tylu mianowicie, ilu czyta ten blog. Brak jakiegokolwiek wpływu PiS na radio i telewizję prowadzi do przemilczeń ważnych spraw. We wczorajszej rozmowie z dziennikarzami Prezes słówkiem nie wspomniał, że wszystkie telewizje bez wyjątku są reżimowe. A ile będzie jeszcze takich wyborczych wystąpień polityków PiS? Kilka. Każdą okazje trzeba wykorzystywać żeby zrobic wrzutkę na ten temat przed wyborami. Parch łódzki zwany Niesiołem przez kilka lat mówił (ostatnio przed wyborami prezydenckimi), że TVP jest pisowska chociaż nie była, bo dostęp mieli różni dziennikarze i politycy. Wtórowali mu inni szczekacze typu Olszewski, Karpiniuk. Jest okazja żeby obecny stan mediów (i nie tylko) ludziom uświadamiać.
i wtedy kampania wyborcza będzie miała sens,
bo może Litwini trochę ustąpią, coś cofną ,
może ,,dobry" Tusku Donaldu coś wynegocjuje przed wyborami?
wycieczkę sobie zrobi jak do tego Macho Piczo( ten vel Picu)
i na tym koniec gadki