Federacja Polsko - Ukraińska

Podsumowanie umów w Mińsku zaprezentował na niezalezna.pl dr J. Targalski. 
Wynika z niego, że umowa ta potrzebna była po to, by nałożyć armii ukraińskiej kaganiec i umożliwić Rosji destabilizację, a następnie przejęcie kontroli nad kolejnymi regionami Ukrainy. 

Po co Niemcy i Francja (czyli Unia Europejska) to robią? Nie ma żadnej poważnej przyczyny by decydować się na taki krok. Poza jednym, dążeniem rozprzestrzenienia się konfliktu zbrojnego i próbą rozdmuchania II kotła bałkańskiego, tym razem na Ukrainie. Ponoć na wojnach jugosłowiańskich Niemcy zarobiły duże pieniądze osiągając przy tym znaczące wpływy polityczne. Działania przywódców UE muszą być też szybkie, bo wybory prezydenckie w USA już za dwa lata.

Jak w tej sytuacji powinna zachować się Polska? Dla nas kocioł bałkański na Ukrainie nie jest korzystny choćby z tego prostego względu, że te pieniądze, które polskie firmy zarabiały na Ukrainie przejmą teraz firmy niemieckie i francuskie, by realizować zlecenia Ukrainy i Rosji za pieniądze, które te kraje pożyczą od UE płacąc za to koncesjami politycznymi. W ten sposób w pełni zrealizowany zostanie projekt Mitteleuropy, w której Polsce przypada rola zaplecza surowcowo - ludnościowego (plus produkcja podzespołów) dla Wielkich Niemiec. Zaplecze to będzie musiało być ubogie, aby produkty niemieckich fabryk były konkurencyjne na rynkach światowych. Najlepiej też skonfliktowane politycznie z sąsiadami by cały czas dbać o przychylność niemieckiego seniora.

Czy z sytuacji tej jest wyjście? Moim zdaniem tym wyjściem mogłoby być zaproponowanie Ukraińcom federacji. Powstanie państwa polsko -  ukraińskiego zmieniłoby geopolitykę tej części świata. W ten sposób Ukraina weszłaby tylnymi drzwiami do UE i NATO zmuszając państwa członkowskie do reakcji. W UE powiałby ożywczy wiatr, oto bowiem powstałoby państwo słabe gospodarczo, ale mieszczące się w pierwszej trójce jeśli chodzi o liczbę ludności, z którą związana jest pozycja polityczna. Wcześniej czy później sojusznikiem takiego państwa musiałby stać się Niemcy, które i tak mają wykupione ponad połowę Polski. W ten sposób i Niemcy i Francja musiałyby zadbać o pokój nie o wojnę na Ukrainie.
Kluczową pozycję w aranżacji takiego mariażu miałby USA. Jednak czyż to nie USA właśnie do czegoś podobnego wzywają głosząc tezę o potrzebie utworzenia sojuszu Międzymorza? Tak duże państwo na rosyjskiej granicy, w dodatku skonfliktowane z Putniem byłoby bardzo użytecznym narzędziem dla amerykańskiej dyplomacji. Dawałoby też nową perspektywę rosyjskiej bliskiej zagranicy.
Jeśli zaś chodzi o Rosję zachodzi pytanie o skalę. Rosjanie sami proponowali Tuskowi podział Ukrainy przeznaczając Polsce Ruś Halicką ze Lwowem (czyli powtórkę z Zaolzia). Jeśli jednak w grę wchodziłyby terytoria znacznie poważniejsze, łącznie z Kijowem, zapewne Rosja byłaby głównym przeciwnikiem takiego związku. Z drugiej strony zachodziłoby pytanie, czy  to nie Rosja wchodzi tylnymi drzwiami do UE.

Co dla Polski oznaczałby taki związek? Niewątpliwie bardzo duże wyzwania gospodarcze ale też i duże szanse rozwojowe. Wyzwania, przy pomocy zamożnych przyjaciół dałoby się udźwignąć, pod warunkiem jednak, że naszym krajem kierowaliby mądrzy i przewidujący politycy. Osobą najbardziej wiarygodną, nadającą się na patrona i przywódcę Federacji Polsko - Ukraińskiej byłby, po Tibilisi, Lech Kaczyński. I być może dlatego, wraz z gronem młodych NATO-wskich generałów i nie związanych układami ekonomistów musiał zginąć w Smoleńsku. 
Z drugiej bowiem strony bardzo łatwo wyobrazić sobie, że pod zarządem polityków sprzedajnych, głupich, dbających wyłącznie o własną kabzę gorszy pieniądz wyprze lepszy i to państwo polskie zdegeneruje się w stopniu jeszcze wyższym niż obecny.

Lecha Kaczyńskiego jednak w Polsce już nie ma. Z jego współpracowników pozostali przy życiu nieliczni i, póki co, nie mają liczącej się władzy w ręku. Wypada zadać więc pytanie obecnym władcom III RP: Generale Marku Dukaczewski, generale Gromku Czempiński, inni towarzysze generałowie i pułkownicy z bezpieczniackich kamaryli rządzących naszym krajem. Czy jesteście na tyle sprawni intelektualnie by prawidłowo rozpoznać najważniejsze wyzwania przed, którymi stoi Polska? Potraficie dokonać bilansu i zważyć ryzyka? Posiadacie siłę i ludzi potrzebnych do przeprowadzenia prawidłowych decyzji?

UPD
jeszcze w kwestii dlaczego porozumienie w Mińsku zawarto tak szybko i firmowali go Merkel i Holland, a nie jakaś pacynka. Ponoć  w marcu miał przybyć na Ukrainę amerykański batalion. 500 żołnierzy (jak się domyślam liniowych). Ciekaw jestem jak zareagowałaby opinia zachodnia, gdyby w taki batalion przypadkowo trafiła rakieta wystrzelona dajmy na to z terytorium tzw. separatystów, ewentualnie z terytorium Rosji?



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

13-02-2015 [15:15] - Marek1taki | Link:

@autor
Kompromitacja UE w zakresie polityki i prawa nakazuje zachować tylko kontakty gospodarcze jakie UE odziedziczyła po EWG. Nie ma więc sensu umacniać socjalistyczno-pruskiej hegemonii w Europie tylko tworzyć alternatywę w oparciu o państwa Europy Środkowo wschodniej narażone na wspólne zagrożenia. Podobnie przynależność do NATO jako paktu, który nie realizuje bezpieczeństwa w tym rejonie, nie oznacza korzyści z wciągania Ukrainy czy Białorusi do układu realizującego obce nam kierunki polityki. Kolejnym polem, na którym nie można budować polityki Polski i jej sąsiadów jest waluta Euro i obecne systemy walutowe. Pytanie czy powstanie dźwignia polityczna, która miałaby zamiar i odwagę to realizować. Ekipa, która liczyła na pewne punkty podparcia zginęła 10 IV 2010.

Obrazek użytkownika foros

13-02-2015 [15:46] - foros | Link:

rozumiem, że to głos raczej za taką federacją, lub przynajmniej bardzo bliskim związkiem, niż przeciw.

Obrazek użytkownika Marek1taki

13-02-2015 [16:28] - Marek1taki | Link:

Tak. Za federacją. Ukraina jest naszym naturalnym sojusznikiem. Tak samo Białoruś. Nie są w Unii. Nie są w NATO. Polskie władze nie odpowiadały na próby nawiązania współpracy ze strony Ukrainy gdy była koniunktura. Wstępując do UE izolowały Ukrainę gospodarczo. Izolowano też Łukaszenkę gdy próbował zwracać się na zachód.
Trzeba pamiętać, że USA używać będzie poparcia dla reaktywacji Unii Polski i Wielkiego Księstwa jako szantażu wobec Rosji i Niemiec. Zatem poparcie - reset - poparcie - reset. Zostały jakieś Tupolewy?

Obrazek użytkownika foros

13-02-2015 [15:49] - foros | Link:

Dodajmy, jeszcze jedno, ostatnie ale nie najmniej ważne. Czy samo postawienie pytania o Federację Polsko - Ukraińską, nie przywróciłoby polskiej dyplomacji do I ligi na tym polu? Jednak aby grać w I lidze trzeba mieć coś do powiedzenia i mieć to poparte jakimiś argumentami.

Obrazek użytkownika Marek1taki

13-02-2015 [16:39] - Marek1taki | Link:

To prawda.

Obrazek użytkownika Deidara

13-02-2015 [15:20] - Deidara | Link:

Technicznie niewykonalne. Polska jest częścią struktur europejskich - Ukraina nie, a żaden kraj europejski nie zgodziłby się na włączenie w nie państwa gospodarczo zbankrutowanego, przeżartego korupcją i mającego nieustabilizowaną granicę.
Poza tym - taka decyzja musiałaby być poddana pod referendum, a podejrzewam, że większość Polaków byłaby zdecydowanie przeciw - bo nas na to po prostu nie stać. Przypominam, ile forsy Niemcy zachodu ładowali przez ostatnie 25 lat we wschód.

Obrazek użytkownika foros

13-02-2015 [15:43] - foros | Link:

Technicznie jest to jak najbardziej wykonalne. Członkami UE są państwa nie regiony. NRD nie wchodziła do UE. To tylko RFN zmieniła granice. Precedens więc jest. Czy inne państwa EWG musiały wyrazić zgodę na to, by RFN zmieniło granice? Rzecz do sprawdzenia, ale szczerze wątpię by tak było.
Jeśli chodzi o polskie referendum, to tylko kwestia tego by przekaziory zmieniły narrację, w ostateczności pozostaje przekazanie liczenia głosów PSL-owi.

O ile więc technicznie raczej nie ma problemów to politycznie one niewątpliwie są.
Pozostaje jeszcze kwestia czy to się nam opłaca.

Obrazek użytkownika Deidara

13-02-2015 [16:28] - Deidara | Link:

Trudno mówić o precedensie. Tam nastąpiło zjednoczenie podzielonego państwa, tu połączyłyby się dwa dość mocno różniące się od siebie. Poza tym, co najważniejsze, NRD nie było w stanie wojny z nikim.
I co chyba niemniej istotne - co na to sami Ukraińcy? Bo mam wrażenie, że podobnie jak Litwini, wcale mogą się do tego nie palić, bo uznają to za próbę narzucenia im władzy z Warszawy i odebrania ich zachodnich ziemi.

Obrazek użytkownika foros

13-02-2015 [16:54] - foros | Link:

Polska i Ukraina też były kiedyś jednym państwem, a różnica między nimi jest mniejsza niż między NRD i RFN w momencie zjednoczenia, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie ustrojowe.
Ukraina nie prowadzi wojny z żadnym krajem. Na jej terytorium mają jedynie miejsce rozruchy wewnętrzne. Tak to, jak przypuszczam wygląda z pozycji prawa międzynarodowego.

Co na to Ukraińcy? Co na to Polacy? Nie wiem. Ale niewątpliwie taki projekt niósłby ze sobą problemy polityczne. Podstawowym z nich jest ten, że wzrosłaby szansa na pokój na Ukrainie, a na pewno na ostateczne i w miarę szybkie wyjaśnienie sytuacji.

Obrazek użytkownika Ewaryst Fedorowicz

13-02-2015 [16:11] - Ewaryst Fedorowicz | Link:

@Autor

Genialny pomysł!

Obrazek użytkownika foros

13-02-2015 [16:25] - foros | Link:

szczerze czy ironicznie?

Obrazek użytkownika smieciu

13-02-2015 [16:24] - smieciu | Link:

Dla mnie nie ma problemu. Pojadę na Ukrainę i napiję się wódki z tamtejszym pospólstwem zawiązując zalążek przyszłej federacji i przyjaźni :)
Jednak jak pomyślę że tą czynność uskutecznia już od dawna z Poroszenką A. Kwaśniewski to mam mieszane uczucia...

Obrazek użytkownika foros

13-02-2015 [16:28] - foros | Link:

To jest jeden z podstawowych minusów. Jenak Sasza Kwaśniewski bardziej chyba koncentruje się na konsumpcji uroków życia do czego czuje ponoć powołanie.

Obrazek użytkownika Captain Nemo

13-02-2015 [17:33] - Captain Nemo | Link:

@ Autor
Planując perspektywicznie - masz szanowny autorze na myśli Rzeczpospolitą trojga, czy też więcej Narodów? ;-)
Co by to nie było kierunek mi bardzo odpowiada.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika foros

13-02-2015 [17:51] - foros | Link:

Wie Pan, ja to sobie mogę planować federacje, tak samo jak łowić rekiny na wędkę w Morskim Oku

Obrazek użytkownika Wiktor Janowycz

13-02-2015 [18:32] - Wiktor Janowycz | Link:

Jak czytam nawiązania do Zaolzia z ukrytą (albo wręcz jawną) pretensją, to mnie trzepie. Co to za głupie porównanie do układu proponowanego Tuskowi?! Czy ty w ogóle znasz historię tamtego regionu? Co zrobisz, jeśli Rosja wejdzie na Litwę i będzie chciała zająć region wileński wraz z zamieszkałymi tam Polakami? Pierwszy będziesz krzyczał, żeby uprzedzić Rosjan! Dlaczego więc krytykujesz oczywistą wówczas decyzję polskiego rządu?! Rozmawiałeś kiedyś z kimś stamtąd, co czuł po latach upokorzeń od Czechów, gdy witał polskich żołnierzy? To był teren, na którym przewaga etniczna Polaków była większa od niejednego regionu po zachodniej stronie linii Curzona, np. Górnego Śląska, Pomorza, Galicji Wschodniej. Zaolzie zostało anektowane przez Czechów ze złamaniem wszelkich umów, przy wykorzystaniu trudnej sytuacji Polski na wschodzie - zwykły napad rabunkowy po węglonośne tereny. Jedynym błędem w tej sytuacji był fakt, że odebrano Czechom Zaolzie tak późno, niestety, po pokoju ryskim Polska potrzebowała odpoczynku od wojaczki i tak już zostało...

Obrazek użytkownika foros

13-02-2015 [18:59] - foros | Link:

wszystko to prawda, co pisze Pan o Zaolziu. Tak samo jak fakt, że przyłączenie się II RP do rozbioru Czechosłowacji razem z Hitlerem realnie na bardzo długi czas o ile nie na zawsze, odebrała państwu polskiemu pretensje do tych terytoriów. Niezależnie od tego jak dobrze byłyby one umotywowane. Zaś akcja Hitlera zyskała w ten sposób wyższą legitymację.

Obrazek użytkownika Wiktor Janowycz

14-02-2015 [09:23] - Wiktor Janowycz | Link:

Po pierwsze, pisze Pan: "razem z Hitlerem" - proszę o przedstawienie paktu, umowy, podsumowania negocjacji z Niemcami, w których uzgodniliśmy "rozbiór" Czechosłowacji. Oczywiście nic takiego nie było. Więc dlaczego pisze Pan "razem" zniekształcając historię, jak Putin i Sikorski? Sugeruje Pan, że Polacy powinni oddać tą polską ziemię Hitlerowi, w ramach solidarności z Czechami, którzy zawsze w 20-leciu stawali przeciwko nam? Jakie ma znaczenie, to co Pan pisze na temat utraty pretensji do tych terenów? Czy mamy pretensje do Lwowa, Wilna? Czy sądzi Pan, że granice z 1945 r. są stałe i niezmienne? Uważam, że nie warto się łudzić - Rosja i państwa europejskie właśnie pokazują, że są gotowe na nowe Monachium.

Obrazek użytkownika Francik

14-02-2015 [13:38] - Francik | Link:

"przyłączenie się II RP do rozbioru Czechosłowacji razem z Hitlerem"; "akcja Hitlera zyskała w ten sposób wyższą legitymację" - trudno o większe bzdury w sprawie Zaolzia. Polskie ultimatum w sprawie Zaolzia zostało wystosowane po zaakceptowaniu przez Czechów postanowień Monachium, czyli zgodzie na oddanie Sudetów. Polska postawiła naglące ultimatum po to, by Zaolzie nie wpadło w ręce niemieckie wraz ze strategicznym węzłem kolejowym w Boguminie. Sami Czesi zbyt energicznie nie oponowali a nawet można powiedzieć, że ustosunkowali się do polskiego ultimatu ze zrozumieniem. Starali się trochę pozwlekać, ale zdawali sobie sprawę, że chodzi o wyścig - czy strategiczne punkty zajmą Polacy czy Niemcy. Współdziałania Polski z Niemcami nie było - to peerelowska propaganda. Swoją drogą gdyby Benesz nie był tak skrajnie antypolski mogłoby wcześniej dojść do współdziałania polsko-czechosłowackiego przeciwko Niemcom. Po Monachium było za późno.