Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
ZABOLAŁO...
Wysłane przez Lech Makowiecki w 10-02-2015 [10:48]
Śp. Tomasz „Seawolf” Mierzwiński – najlepszy polski bloger – miał prosty i niezawodny miernik jakości swego blogowania. Najbardziej usatysfakcjonowany był wtedy, gdy po kolejnym celnym wpisie cała sfora internetowych trolli zaczynała na forum jazgot i ujadanie. Im więcej było wyzwisk i wrzasków pod jego adresem, tym większa była frajda „Wilka Morskiego”. „Zabolało” – mawiał wtedy ze swym szelmowskim uśmiechem – i dodatkowymi ciętymi komentarzami doprowadzał „psiarnię” do białej gorączki...
Obserwując histeryczną reakcję mainstreamu na rewelacyjną pod każdym względem konwencję Andrzeja Dudy byłem pewien, że kij w mrowisko został wsadzony; ciekawiły mnie tylko argumenty resortowych „opluwaczy” broniących przecież sprawy „nie do wybronienia”. Przy mizerii pozostałych kandydatów i ociężałości (cokolwiek miałoby to znaczyć) aktualnie panującego nam prezydenta Andrzej Duda jawi się jak prawdziwy diament. Doktor prawa, młody, przystojny, wykształcony, uśmiechnięty, wyluzowany i merytoryczny do bólu – zmiażdżył już na starcie swych nijakich konkurentów...
Dar przemawiania posiadło niewielu ludzi. Niektórzy – jak Demostenes – latami morderczych ćwiczeń dochodzili do perfekcji. Naturalną charyzmę Jana Pawła II i Ronalda Reagana wsparły dodatkowo aktorskie umiejętności nabyte w młodości; nie od dziś wiadomo, że najlepsze idee trzeba umieć przedstawić w sposób czytelny i przekonujący, z właściwym tembrem głosu, pauzą postawioną w odpowiednim momencie, gestykulacją i mimiką...
Andrzej Duda nie ma za sobą kursów aktorskich. Zapewne starannie przygotował się do swojego wystąpienia. Ale każdy, kto kiedykolwiek stanął przed tak wielkim gremium wie, że sensowne i przykuwające uwagę przemawianie przez kilkadziesiąt minut do tysięcy ludzi na sali i milionów przed telewizorami (w dodatku bez kartki!) nie jest prostą sprawą. To, że kandydat PiS-u na prezydenta wypadł niezwykle naturalnie i porywająco – wszyscy oglądający konwencję widzieli i słyszeli. To, że wywołał panikę w obozach kontrkandydatów – widać było aż nadto po ich nerwowych reakcjach. Wychowani na erystycznych gierkach słownych propagandziści zdali sobie nagle sprawę, że Andrzej Duda zachowuje się i mówi jak mąż stanu... Co więcej – wszystko wskazuje na to, że jest po prostu sobą. To prawy, przyzwoity i mądry Polak-patriota, mogący swoją wizją Polski porwać tłumy... A to jest dla obozu władzy śmiertelnym zagrożniem... Stąd zmasowany atak zrozpaczonych, resortowych żurnalistów.
Spanikowana Monika Olejnik sama ma świadomość śmieszności swoich argumentacji, nawet sympatyczny wydawałoby się Jarek Kulczycki traci głowę i „wypędza” niewygodnego dziennikarza ze studia. Wytypowani z łapanki posłowie bredzą bez ładu i składu pod nosem: „Duda, który Duda?”, „Tylko doktor? Gliński był przynajmniej profesorem...”, „Dlaczego Kaczyński się chowa?”, „Amerykański spektakl, baloniki, konfetti”... itp. itd. etc. A zszokowana posłanka Mucha powtarza jak mantrę, że przemówienie Dudy było ... „straszne”... To prawda – strach zajrzał im wszystkim w oczy... Stąd medialny jazgot resortowych dziennikarzy i szarpanie za nogawki. A karawana idzie dalej!
Nie wiem, do czego posunąć się może druga strona. Kłamstwa, prowokacje, haki, fałszerstwa – przypartych do muru stać przecież na wszystko. Widmo ich klęski staje się całkiem realne, wszystkie ręce na pokład...
A ja trzymam kciuki za ostateczne zwycięstwo jasnej strony mocy... Dla dobra Polski. Musi być w końcu jakaś sprawiedliwość na tym świecie, no nie?
Z tomiku „Pro publico bono” przypominam wierszyk dedykowany kwiatowi naszego dziennikarstwa mainstreamowego. Voila:
ODA DO SPRZEDAJNYCH ŻURNALISTÓW
O, dziennikarskie hieny! Wy sprzedajne dziewki!
Znam ja was jak zły szeląg... Znam te wasze śpiewki...
To wy, z licem przymilnym, lub z pianą na pysku
Zacnych ludzi niszczycie... Dla sławy... Dla zysku...
Mnożycie się, plugawcy niczym karakany
Bez honoru, sumienia – słudzy swoich panów...
Cóż, że czasem skamlecie do przyjaciół, w domu:
„Wiesz... Kredytów nabrałem... Córce muszę pomóc...”...
Albo - w pijanym widzie – gdy was strach zadręcza –
Wypłakujecie grzechy, by ich nie pamiętać...
Tacyście mądrzy zawsze... Tacy wykształceni...
O! Gdybyście zechcieli, świat by można zmienić!
Lecz wyście już wybrali... Wiem ja, co to znaczy:
Ja przez swój wybór tracę... Wam ktoś zań zapłaci!
Po was – chociażby potop... Czas rzezi baranów...
Kraj nasz w biedę popadnie. Wy – pod nowych panów...
Jesteście ZŁYMI LUDŹMI! Dziećmi swoich maci!
Brzydzę się wami, podlcy – demokracji kaci!
Wiem, że próżna ma mowa, daremne me żale.
Śmiejecie się z naiwnych, drwicie z dawnych zalet...
Iluż ludzi zgubicie? Ilu przez was błądzi?
Naród kiedyś to przejrzy i – da Bóg – osądzi...
A z cyklu – znalezione w sieci – muzyczny żarcik;
Bez dosłowności, please :) ...
„Chłopaki! Schodzę do podziemia...”
https://www.youtube.com/watch?v=3XoHvU72E20
YouTube:
Komentarze
10-02-2015 [11:36] - NASZ_HENRY | Link: Z lewej strony Ruska Buda, Z
Z lewej strony Ruska Buda,
Z prawej strony Andrzej Duda.
Jak Bronkowi się nie uda,
Wtedy będzie Andrzej Duda ;-)
10-02-2015 [17:59] - marekagryppa | Link: A ja radzę za ich pRezydendem
A ja radzę za ich pRezydendem - lewatywa to wpływa podobno na stan umysłu!!!!!!!!!!!!!!
10-02-2015 [18:32] - Dziadek bez dowodu | Link: Z kartką czy z prompterem,
Z kartką czy z prompterem, Bronek, jestes zerem!
I tyle w temacie.
10-02-2015 [19:26] - Janko Walski | Link: "sympatyczny wydawałoby się
"sympatyczny wydawałoby się Jarek Kulczycki"
Mało kto irytował mnie swoją interesowną "sympatycznością" tak jak on.