Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Lockout organizatorów strajku solidarnościowego górników
Wysłane przez foros w 27-01-2015 [07:55]
Dziennik Zachodni:
Związkowcy z JSW zwolnieni: Dziesięciu szefów związków zawodowych kop. Budryk (JSW) dostało wypowiedzenia dyscyplinarne.
Związkowcy z JSW wspierali strajkujących górniców w Kompanii Węglowej. (...) Zarzucono im prowadzenie nielegalnego protestu podziemią. Zdaniem zarządu spółki nie dotrzymano żadnych procedur.
- Wiceminister skarbu państwa Rafał Baniak podczas negocjacji obiecał nam, że żadnemu związkowcowi nie spadnie włos z głosy. To "słowo ministra" dotyczyć miało także wspierających nas górników z JSW i KHW.
Pierwotnie chcieliśmy aby zapisano to w porozumieniu. Jednak wiceminister przekonał nas, że to nie jest potrzebne - mówi Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpnia 80.
Portal niezalezna.pl dodaje, że sprawa ma również kontekst lokalny. Właśnie trwa referendum strajkowe w JSW. Dyscyplinarki dla szefów związków zawodowych byłyby tutaj próbą zastraszenia górników.
Najważniejsze zarzuty jakie władze JSW przedstawiły związkowcom to:
1. Organizacja strajku samodzielnie przez związki kopalni, a nie po decyzji centrali związkowych JSW konsultowanych z Zarządem.
2. Brak referendum strajkowego (zorganizowano jedynie masówkę)
3. Organizacja strajku pod ziemią co zagraża bezpieczeństwu górników i jest nielegalne (władze JSW podparły się tutaj wyrokami sądowymi)
Władze JSW dodają jeszcze, że podobny strajk w Budryku przeprowadzono w grudniu (przeciw zwolnieniom), wówczas liderom związkowym darowano. Teraz miarka się przebrała.
--------------------------------------------------------
Sprawa ma, moim zdaniem, dwa oblicza.
Pierwsze to lokalne (JSW, kopalnia Budryk). Jeśli to ono jest dominujące, to widzimy po prostu, kto ma większą władzę: minister czy też prezesi JSW, tudzież szef kopalni kopalni Budryk.
Drugie to oblicze ponadregionalne. Wskazywałoby ono, że wojna w obozie władzy trwa i są poważne siły, którym zależy by trwała i by wciągać w nią kolejne znaczące siły społeczne.
Sprawa może mieć też oblicze trzecie, centralne. Sfałszowane wybory samorządowe, protest najpoważniejszej organizacji lekarskiej, strajki górnicze, w perspektywie protesty nauczycieli, jakieś decyzje w kwestii kredytów frankowych. Wszystko w ciągu trzech miesięcy. Patrząc z boku wyglądałoby to jak seria szybkich strestestów dla najbardziej wpływowych polskich instytucji społecznych: partii politycznych, sądów, lekarzy, związków zawodowych, banków i oczywiście instytucji władzy.
A może po prostu idą wybory i przewodnia siła narodu postanowiła po raz kolejny rozegrać sprawę metodą rabina, kozy i ubogiego Żyda: wpędzić poważne grupy społeczne w poczucie zagrożenia na tyle realne, by w strachu udały się pod skrzydła Matki Platformy sterowanej przez niewidzialne ręce bezpieczniackich kamaryli.
http://www.dziennikzachodni.pl...
Komentarze
27-01-2015 [08:15] - Czesław2 | Link: Bylbym za związkowcami, gdyby
Bylbym za związkowcami, gdyby byli poza murami zakladów i nie brali pensji od pracodawcy. Chodzi oczywiscie o zarządy związków.
27-01-2015 [08:45] - foros | Link: Szef związku musi być wśród
Szef związku musi być wśród pracowników, jeśli chodzi o pensje, to ciekawe, czy pracodawca ma wpływ na wysokość pensji związkowców czy nie.