O pewnej paniej
Jednej pani zdechła kotka
A że pani była … trzpiotka
Kamień polny wzięła
I taki napis wycięła:
Zmarło mi zwierzątko
Moje dzieciątko
Niebożątko
Jak koteczka odchodziła
Tom się całkiem rozwaliła
Płaczcie anioły
Płaczcie wszystkie ludy
Potem teraz i w przódy.
Zlecieli się zaraz
Znajomi anieli
I wielkie mowy mieli
O bólu o rozpaczy
Bo jakże inaczy
I wszyscy straśnie cierpieli
Pocieszyć się nie umieli
Przy niedzieli
Aliści przyszedł
Pisior jeden sobaczy
I zakraczy :
Co to wam na rozum padło
Żeby zmieniać
Siebie w dziwadło i
ze zwierza robić człowieka ?
Wielka to niecnota
By czcić elegią kota.
Oż napadły na pisiora anioły
Żeby wracał do swojej stodoły
I tak go miłośnie obsiadły
Że o mało go z wszystkim nie zjadły
A pańcia z bólu cała
aże się posmarkała
W rozpaczy mdlała
Morał skroić wypada :
Z bólu kpić sobie nie nada
Empatii więcej i serca
niechże okaże bluźnierca.
Bo serca serca nam trzeba
A będziem tu mieli nieba
Siedem, osiem, dziewięć nieb
A jak nie , to w pysk i w łeb !...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2354
Niestety, dosłownie z minuty na minutę jest coraz gorzej, ze wszystkim. Streszczając rzecz : ludzkość się badziewi, tak, że "ręce opadają" :(.
Ogromnie dziękuję za wpis i najserdeczniej pozdrawiam.
R.