Kolejne pismo w sprawie defraudacji 380 tysięcy PLN.

Leszek Smyrski                                                                                                                     Rzeszów 14 I 2015
Powstańców Listopadowych 23
35-606 Rzeszów.
 
 
 
Do prokuratury okręgowej w Rzeszowie.
Jednocześnie do Wojewódzkiego Urzędu Pracy, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego, Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie, CBA.
Do Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Rzeszowskiego Jana Wątroby.
Nie przekazuję tego pisma do lokalnych mediów, bo już pół roku temu wszystkie solidarnie odmówiły poruszania tego tematu.
Zostanie opublikowane tutaj
http://naszeblogi.pl/blog/6324
 
W latach 2009 – 2014 przeprowadziłem poważny eksperyment socjologiczny. Wraz z xxx , xxx  i szeregiem innych osób rozpoczęliśmy starania o utworzenie spółdzielni socjalnej. Kilkukrotnie przystępowaliśmy do projektów spółdzielczych. W 2011 roku do projektu RARR, ze środków unijnych, Wcześniej planowaliśmy nawet utworzenie spółdzielni bez wsparcia unijnego przez poparcie połączonych; „Fundacji Nowe Życie Rzeszów” i „Stowarzyszenia Obrony i Rozwoju Polski”.
Eksperyment ten był całkowicie jawny, cel utworzenia spółdzielni był powszechnie znany w SOiRP jak również w FNŻ.  O zamiarze utworzenia przeze mnie spółdzielni wiedzieli też moi znajomi ze studiów socjologicznych na Uniwersytecie Rzeszowskim, gdzie pisałem również pracę magisterską o spółdzielczości socjalnej. Nie ukrywałem również że moim celem w przyszłości będzie napisanie pracy doktorskiej o spółdzielczości.
Spółdzielczość to wspólne i demokratyczne prowadzenie działalności gospodarczej, nie jest to moja opinia, ale wszystkich, którzy kiedykolwiek zajmowali się spółdzielczością i na jej temat  wypowiadali się m. in.: Edward Abramowski, Tadeusz Tokarzewski, Kazimierz Boczar,  Marian G. Brodziński, Jacek Mroczek, Wanda Goebel, Zygmunt Bosiakowski, Kazimierz Wierzbicki,  a zwłaszcza Edward Taylor w traktacie „O Istocie Spółdzielczości”. Twierdzenie prokuratury rejonowej że istnieje rozbieżność pomiędzy moją wizją prowadzenia spółdzielni a wizją B-4 jest słuszne tylko o tyle, że moja wizja jest oparta o przesłanki naukowe, dotyczące prowadzenia spółdzielni zgodnie ze spółdzielczymi zasadami i standardami.  Fakt istnienia jednostek zdegenerowanych, jak na przykład spółdzielczość mieszkaniowa nie jest powodem, aby z funduszy unijnych tworzyć spółdzielnie zdegenerowane od początku, tak jak postanowiła zrobić firma B-4.
W 2012 roku przystąpiliśmy do projektu organizowanego przez stowarzyszenie B-4. Od początku projektu wszyscy wiedzieli  że jestem socjologiem i cały proces tworzenia spółdzielni jest przeze mnie rejestrowany. Od początku wszyscy członkowie byli informowani że tworzymy modelową spółdzielnię z płaską strukturą zarządzania, w której każdy będzie miał jednakowy status i wszyscy będą wspólnie podejmować wszystkie decyzje. Przedstawiciele B-4 też o tym wiedzieli, więc jeśli mieli inne pomysły, mogli je przedstawić .  Faktem jednak jest, że w trakcie projektu osoba odpowiedzialna z ramienia B-4 zmieniała się trzykrotnie, zarząd zaś to ludzie nastawieni na duży przepływ pieniędzy, bez znaczenia jest dla nich jakie projekty realizują, zawsze bowiem zatrudniają pracowników najemnych, których kwalifikacje mogą uzasadnić prowadzone działania. W mojej ocenie firma B-4 jest jedną z wielu firm zainteresowanych jak największą skalą pozyskania funduszy unijnych, istnienie takich jednostek jest jedną z plag współczesnej, polskiej sytuacji społeczno-gospodarczej. Organizują całą masę szkoleń i zatrudniają doradców, co samo w sobie nie jest złe. Szkolenia te jednak nie są dobrane do potrzeb osób, które z nich korzystają. Tu zresztą muszę przyznać że nie tylko B-4 ponosi winę za ten stan rzeczy, jest to również bardzo prymitywny program tworzenia spółdzielni, który bardziej zniechęca niż zachęca do tego typu działań.
Kiedy nasza grupa, która w międzyczasie zmieniała skład i która miała współpracować z drugą podobną spółdzielnią przeszła okres szkoleń i pisania biznes planu, złożyliśmy wniosek o wsparcie. Został on zaakceptowany i 17 maja 2013 roku zwołaliśmy walne zgromadzenie założycielskie.
Na tym zebraniu został powołany zarząd, z warunkiem że wszystkie działania spółdzielni będą aprobowane na walnych zgromadzeniach, które mają się odbywać co najmniej raz w miesiącu. Już wtedy zdawałem sobie sprawę że mogą być problemy, dlatego na początku zgromadzenia  zgłosiłem wniosek o rejestrowanie dźwięku i ewentualnie obrazu ze wszystkich zebrań spółdzielców. Dlatego wszystkie pliki dźwiękowe z tych zebrań i spotkań są legalnym materiałem dowodowym. Oczywiście w tej chwili zarząd twierdzi że nie było takiego ustalenia, bo nie jest nigdzie zapisane, jednak plik dźwiękowy jest materiałem dowodowym, bo potwierdza umowę ustną. 
Po podpisaniu wszystkich dokumentów koordynatorka projektu z B-4 stwierdziła że to zarząd spółdzielni otrzymał pieniądze i wyda je według własnego uznania. Oczywiście nie było to sformułowane w ten sposób i dopiero teraz stan ten jest dla mnie wyraźnie widoczny. Po czasie dowiedziałem się że xxx. i koordynatorka projektu z B-4 odbyli szereg spotkań, gdzie prawdopodobnie dokonywali jakichś tajnych ustaleń. Postępowanie takie nie było jednak złamaniem prawa, tylko zwykłym dziadostwem i jako takie nie podlegało pod jurysdykcję sądu. Jednak bardzo szybko doprowadziło do przestępstwa, defraudacji 380 tysięcy złotych z publicznych pieniędzy. Na początku firma B-4 nie dokonała przestępstwa, a jedynie podżeganie. Jednak od momentu zgłoszenia przeze mnie zarządowi  B-4 nieprawidłowości polegającej na wybudowaniu w domu prezesa kominka ze spółdzielczych pieniędzy i zakwalifikowania faktury za ten kominek jako prace remontowe, remont pieca, firma B-4 rozpoczęła aktywne zacieranie śladów przestępstwa i poświadczanie nieprawdy. Największym jednak dla mnie zaskoczeniem było postępowanie funkcjonariuszy prokuratury, którzy również zrobili wszystko, żeby sprawa defraudacji pieniędzy nie została ujawniona. Kiedy otrzymałem decyzję o umorzeniu postępowania trafiłem do szpitala z podejrzeniem zawału serca. Żyję jednak i dołożę wszelkich starań żeby sprawa defraudacji pieniędzy publicznych przez zarząd spółdzielni socjalnej „Akacja” przy aktywnej współpracy firmy B-4 został wyjaśniony do końca. Jestem zdecydowany przekazać sprawę do Brukseli, o ile lokalne organa państwa nie poradzą sobie z nią.
 
Uważam że spółdzielczość jest w dziedzinie społecznej tak bardzo innowacyjna jak antygrawitacja, fuzja jądrowa czy nanotechnologie. Dla przeciętnych obserwatorów  to co piszę jest z pewnością nie do przyjęcia, bo w świadomości społecznej spółdzielczość socjalna jest wprost proporcjonalnie skorelowana z nieudacznictwem, bezradnością i roszczeniem, o ile oczywiście jest w ogóle znana jako termin. Ja jednak po pięciu latach doświadczeń z programem, instytucjami wsparcia i instytucjami kontroli wiem, że nie jest możliwe utworzenie spółdzielni z niskim niemonetarnym kosztem wejścia i przenoszeniem systemu autopojetycznego z firm pasożytujących na funduszach unijnych. Spółdzielnia musi od początku uzyskać stopniowalną samodzielność, otrzymać wsparcie szkoleniowe podstawowe i specjalistyczne dedykowane, nie przed pojawieniem się wyzwań ale w ich trakcie. Najważniejsze jednak jest zerwanie z systemową akceptacją kłamstwa i złodziejstwa. Komunikacja jest dopuszczalna jedynie przez medium jakim jest prawda, a dopiero po przeprowadzeniu wszystkich koniecznych operacji i procesów można będzie uruchomić drugie medium – pieniądz. W każdej innej sytuacji otrzymamy system działający jak współczesny liberalno-złodziejski podmiot gospodarczy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw.
Nie zamierzam naprawiać świata, znam fundację w Rzeszowie która przywłaszczyła dla jednej rodziny nieruchomość wartą kilkadziesiąt milionów i traktuje ją jak swoją własność a wszystkie instytucje widzą to i nie mają zamiaru nic zrobić. Spróbowałem to zmienić, nikomu jednak to nie przeszkadza, więc to też nie moja sprawa. Jednak nie zgodzę się na dziadowskie rozwiązania w sferze ekonomii społecznej a szczególnie spółdzielczości. Zrobię wszystko co w mojej mocy by było strefą wolną od złodziejstwa i oszustw. Zamierzam być oskarżycielem posiłkowym, kiedy wreszcie sprawa zdefraudowanych pieniędzy trafi do sądu i zrobię wszystko co tylko możliwe żeby spółdzielnia socjalna „Akacja” odzyskała zdefraudowane środki i rozpoczęła działanie zgodnie z pierwotnym planem
 
Z poważaniem
Leszek Smyrski
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jasimalgosia

14-01-2015 [19:44] - jasimalgosia | Link:

z innej czesci Polski, ale o podobnych zapatrywaniach:
https://ekowioska.wordpress.com/

pozdrawiam i zycze sukcesu
Beata

Obrazek użytkownika Leszek Smyrski

14-01-2015 [20:42] - Leszek Smyrski | Link:

Bardzo dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie.