Pohukiwanie ministra Arłukowicza nie były warte funta kłaków. Ministerstwo zdrowia za pewnie za zgodą premierki w trybie pilnym zaprosiło lekarzy do negocjacji. W końcu usiedli do stołu ze swoim dzieckiem, z którym w 2007 r podpisali porozumienie.
Krzyki Arłukowicza , że nie będzie rozmów pod groźbą pistoletu strajkowego, że szpitale resortowe zapewnią „ obsługę „ pacjentów”, że w trybie pilnym i ekstraordynaryjnym będą zakładane nowe placówki POZ oraz straszeniem kontrolami NFZ z karami do 500 tys. zł nie podziałały na lekarzy.
Mało tego, za lekarzami rodzinnymi stanęli murem lekarze z NIL (Naczelnej Izby Lekarskiej) i (OZZL) Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Wśród postulatów, które znalazły się w porozumieniu, przedstawiciele PZ wymienili m.in. „likwidację możliwości jednostronnej zmiany umowy przez NFZ”.
Porozumienie dotyczące spraw finansowych pozostanie do wiadomości naszej i ministra. Ono pokazało, po czyjej stronie jest prawda
Z niejawnego porozumienia do pracy przedostała się wiadomość , że stawka kapitacyjna jednak wzrosła, choć minimalnie ze 136 zł rocznie na pacjenta do 140 zł rocznie na pacjenta.
Okazuje się , że nasze zdrowie warte jest dla państwa 11 zł miesięcznie, ale o tym propagandziści nie chcą mówić, mówią tylko o stawce rocznej 136 zł, a wielu pacjentów myśli , że to jest stawka miesięczna.
Wielu propagandzistów atakujących lekarzy powinno teraz połknąć język.
http://fakty.interia.pl/…
http://wpolityce.pl/poli…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4266
Pozdrowienia
Cieszylibyśmy się bardziej, gdyby ta marna i bezwolna kukła Arłukowicz zniknęła z horyzontu.
A wszystko to tylko dlatego, że Kopaczka potrzebuje sukcesu na dzisiaj, na 100 dni premierkowania.
Serdeczności
Takich lekarzy jak Twój świętej pamięci ojciec już nie ma.
Pozdrawiam