Gorączka ogarnęła w sobotni wieczór wielu komentatorów i wygląda na to, że jej symptomy potrwają jeszcze jakiś czas. Najpoważniejsze dolegliwości mają ci, których na Marszu nie było.
Rozumiem - jakoś trzeba wytłumaczyć się przed sobą samym, jakimś rodzajem propagandy upiększyć własne lenistwo, a strachowi o własne derniery, który zdeklarowanym patriotom (bojownikom!) nie przystoi, nadać postać mniej kompromitującą. Nazwać go np. zdrowym rozsądkiem, bo przecież od początku wiadomo było, że Marsz tylko przejdzie przed KPRM i zakończy się na ulicy przed Belwederem, nie w Belwederze.
Ich Eminencje, tradycyjnie już opuszczając Naród w godzinie próby, wspięły się w tej sztuce na najwyższy poziom hipokryzji, nazywając pasterską rejteradę ”troską o budowanie jedności narodu”, Uciekali w takiej panice, że we własnym pokrętnym komunikacie nie dostrzegli obrzydliwej insynuacji pod adresem organizatorów i dziesiątek tysięcy uczestników Marszu - biskupi nie idą, bo troszczą się o „budowanie jedności narodu”, a element wrogi tej jedności IDZIE!
Nie powiesiliśmy nikogo, nie podpaliliśmy ruskiej ambasady, nie zdemolowaliśmy instytucji państwowych, nie wywlekliśmy za łby sprzedajnych urzędników ani sędziów na telefon.
Nikt do nas nie strzelał, nie polała się krew, nie rozpoczęło się powstanie okradanych, lżonych, wyrzucanych z pracy za poglądy polityczne, niszczonych przez urzędniczą mafię, skazanych na bezradne dogorywanie przez niedostępną zwykłym śmiertelnikom kastę lekarską. Serdecznie współczujemy tym, którzy zasiedli przed telewizorami z nadzieją na emocjonujące widowisko. Może nawet jest nam przykro, że tak wiele się po nas spodziewając, czują się dziś zawiedzeni.
Może gdyby byli razem z nami, to zobaczyliby coś więcej. Na przykład to, że byli tam Polacy z całego kraju. Gdańsk, Zielona Góra, Kielce, Opole, Katowice i dziesiątki innych miejscowości, w których są Kluby GP. Że ludzie jechali kilkaset kilometrów, przetrwali polowanie policyjne na przedmieściach Warszawy, nie zniechęcili się, nie zawrócili, dotarli na Marsz. Że ta Polska, która zalała całe Aleje Ujazdowskie jest bardzo piękna. Że 13 grudnia 2014r. każdy, kto szuka jedności Narodu mógł ją znaleźć właśnie tam.
To był Marsz Pokoleń, marsz prekursorów i następców. Marsz, w którym nikt nie doświadczył odrzucenia ani pogardy, w którym nie było ani jednego rachmistrza obliczającego średnią wieku, w którym nikomu nie przyszłoby do głowy prostackie odsyłanie w niebyt tych, którzy maszerują bez ustanku od czasów komuny. Ani tych, którzy szli o kulach, ale nie rezygnowali do samego końca. Ani tych, którzy szli być może po raz ostatni, ale byli tam, BO TAK TRZEBA.
Nie było nic bardziej wzruszającego niż obecność ludzi wołających o wolną Polskę przez całe swoje życie, wciąż nie tracących nadziei, przyzywających Ją dziś ostatkiem sił…
Zawsze będę miała przed oczami 86-letnią Panią, która powiedziała mi podczas marszu w obronie TV Trwam: „Chodziłam na manifestacje w stanie wojennym i potem, bo tak było trzeba, i teraz – mój Boże! – znowu idę, bo znowu trzeba iść”.
INKA jest w Nich. Dziedzictwo jest w Nich. Wolność jest w Nich.
Oni nie są niczym skażeni. Oni są czyści jak łza i tacy umrą. Oni się na to co jest nigdy nie zgodzą. Oni, właśnie Oni SĄ WZOREM dla takich jak my, dla wszystkich młodszych o dwadzieścia, trzydzieści, pięćdziesiąt lat.
Ten Marsz miał być protestem – i był. Miał pokazać nasz gniew – i pokazał. Pokazał też coś nam.
Nikt z nas nie jest sam. Każdy z nas jest początkiem i kontynuacją. Jesteśmy wspólnotą wielu polskich pokoleń, nierozerwalną wspólnotą.
Żadne wysiłki tropicieli pokolenia 50+ tego nie zmienią. Jeśli ktoś się w wielopokoleniowej polskiej wspólnocie nie odnajduje – to ma problem.
Jest sam. Sam - jak palec wskazujący „staruszków” do odstrzału.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8382
Serdecznie pozdrawiam
Myślę, że następnymi marszami trzeba zainteresowac jak największą liczbę światowych mediów. Nie liczyć na to, że w gadzinówkach coś się przebije albo że obecność gadzinówek powstrzyma rządowe "zielone ludziki". Gadzinówki - to też zielone ludziki.
Pozdrawiam serdecznie!
Celarent przeczytałam przed chwilą. Zgadzam się!
Serdecznie pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam!
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie
Bo ich już nie ma.
Serdecznie pozdrawiam.
Chyba że Władimir Putin rozkaże... ale wtedy wszystko stanie sie jasne i zrozumiałe nawet dla UE.
Pozdrawiam seredecznie