
Zacznę optymistycznie, nie ma takich pieniędzy, których nie wchłonąłby system opieki zdrowotnej. Ludzie którzy opracowali nasz system opieki dla niepoznaki zwany „zdrowotnym” doszli do tego, że powinien być on rynkowy i generować zysk. Aby to osiągnąć, leczenie musi być drogie i długie (o wyleczeniach na razie nie mówmy). Poczyniono więc pewne działania, które zapewniają osiągnięcie założonych celów. Drastycznie ograniczono badania profilaktyczne i wydłużono (utrudniono) dostęp do specjalistów, pozwalając chorobie na zaawansowany rozwój, w myśl zasady rynkowej - leczenie choroby zaawansowanej jest droższe niż leczenie tej choroby w stadium początkowym. Trzeba przyznać, że nastąpił dynamiczny rozwój placówek paramedycznych, jak „klinika paznokcia”, „klinika chirurgii kosmetycznej”, „klinika cyca silikonowego i gabinetów zębiarskich” specjalizujących się w układaniu licówek na starych zębach. Doczekaliśmy się nowego typu lekarza, lekarza rynkowego, pozbawionego empatii, wiecznie narzekającego na system i pacjentów. Brakuje tylko ustawy sejmowej o ustawicznym, publicznym obowiązku oddawania szacunku CYNICZNEMU LEKARZOWI RYNKOWEMU.


- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5434
Mam proste dwa pytania:
Co to są za "ludzie", którzy opracowali "nasz system"?
W którym miejscu system ochrony zdrowia generuje zysk, i - co najważniejsze - w którym miejscu publiczna służba zdrowia działa na zasadach rynkowych?
Rzeczywiście państwowa służba zdrowia generuje straty , pytanie dlaczego?
Kto będzie korzystał pańskim zdaniem z prywatnych szpitali w pierwszej kolejności?
Podchodzę emocjonalnie do tych spraw bo mam świeżo w pamięci śmierć przyjaciela , który umarł jako nędzarz, był otoczony prywatną opieką medyczną
Rzeczywiście państwowa służba zdrowia generuje straty , pytanie dlaczego?
Kto będzie korzystał pańskim zdaniem z prywatnych szpitali w pierwszej kolejności?
Podchodzę emocjonalnie do tych spraw bo mam świeżo w pamięci śmierć przyjaciela , który umarł jako nędzarz, był otoczony prywatną opieką medyczną
Nasz system działał do bani już na długo, zanim wymyślono NFZ.
,,System jest wyjątkowo perfidny ponieważ utrzymuje całą zbiurokratyzowaną państwową służbę zdrowia, a jednocześnie zmusza ludzi do korzystania z usług prywatnych praktyk. A zmusza w ten sposób, że niejeden pacjent, zanim doczeka się wizyty u specjalisty, będzie musiał odwiedzić tegoż samego specjalistę w jego gabinecie prywatnym, po której to wizycie wyjdzie z portfelem o 100 zł lżejszym. I wszystko byłoby pięknie, i jak najbardziej OK, gdyby rzeczony pacjent jeszcze tego samego dnia mógł udać się do siedziby NFZ z wnioskiem o zwrot tych 100 zł. Niestety tak nie jest, dlatego ta forma prywatyzacji służby zdrowia, jaką stopniowo fundują nam nasi rządzący mafiozi, to perfidna kradzież, którą trudno popierać nawet zwolennikom wolnego rynku.
Paweł Sztąberek”