Michał Rachoń, gwiazda TV Republika spytał się reżysera "Służb specjalnych" Patryka Vegę, czy to prawda, ze dostał forsę na zrobienie tego filmu pod warunkiem, że przedstawi Antoniego Macierewicza, jako kompletnego kretyna. Odpowiedzi nie usłyszałem...
Uważam, że warto ten film zobaczyć.
Vega prezentując swój obraz nie zajął zdecydowanego stanowiska. Raczej obie strony są paskudne i dosyć głupio – cwane.
Warto na to popatrzeć i samemu sobie wyrobić zdanie.
Film ogląda się z zainteresowaniem. Między innymi dzięki świetnie zagranym rolom pierwszoplanowym: Olgi Bołądź – chłopca/dziewczyny, podporucznik "Białko" i brawurowej postaci pułkownika Bońki, granej przez Janusza Chabiora.
To agenci, po likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, WSI, zagubieni, lecz szybko znajdujący nowych przełożonych. Jakich?
Nieco nieoficjalnych, tak, jak to często podawałem w moich opisach Układu i Systemu, szarych eminencji, kręcących światem polityki, światem mediów oraz biznesem.
Vega pokazał parę prawdopodobnych operacji w których brały udział służby – zabójstwo byłego szefa sztabu WP gen, Szumskiego i obarczenie winą jego syna, dziwne samobójstwo posłanki Blidy i pomoc w "samobójstwie" Andrzeja Leppera.
Pokazano też parę innych "tricków" służb, precyzyjnie przejętych od mistrzów z KGB.
Dobrze wiemy, że jeżeli służby, jakiekolwiek, jawne, czy tajne, jak również oficjalne, jak i te kryjące się obecnie w cieniu, zechciałyby, to film ten by nigdy nie powstał. A jednak powstał... Dlaczego?
Służby zostały przedstawione z całą brutalnością i bezwzględnością, a jednocześnie jako zwykli ludzie ze swoimi kłopotami. Przez to tym groźniejsi, bo to może być na przykład jeden z naszych spokojnych sąsiadów.
Czy któraś ze służb, np byłe WSI (w tle przesunął się napis SOWA, a wiemy, co to jest), chciało tym filmem przestrzec kogoś? Pokazać wszystkim, co oni ciągle mogą. Że ciągle trzeba się jeszcze z nimi liczyć.
Podejrzewam, że tak właśnie było. Potrzebują propagandy i pokazu siły.
Trochę zrobiło mi się chłodno. Przecież urodziłem się w czasie stalinowskich mordów, wzrastałem, gdy w 1970 na moich oczach mordowano w Gdyni robotników, a 10 kwietnia 2010 roku zlikwidowano naszego prezydenta i elitę państwa, więc mogę wyobrazić sobie uczucie zagrożenia. Moja blogerska pisanina jest mało ważna i nieistotna, lecz to, że ja ciągle piszę PRZECIWKO Systemowi i służbom, może powodować pewien niepokój. Jakżeż łatwo, bez zwrócenia czyjejkolwiek uwagi, jest spowodować wypadek, czy nawet niewinny, naturalny zgon.
Pokazano w filmie Vegi parę trucizn, w których ruskie służby są mistrzami.
Wspomnę tylko polon 210 użyty do otrucia w Londynie agenta Litwinienki, czy dioksyny, którymi próbowano zlikwidować prezydenta Ukrainy Juszczenkę.
Tajne służby rosyjskie są słynne na całym świecie ze swoich badań i eksperymentów (w tym również na ludziach) przeprowadzanych w dziedzinie trucizn w takich instytutach, jak Laboratorium 1, Laboratorium 12, czy Kamera.
Vega pokazał, jak przy pomocy środka obezwładniającego o błyskawicznym działaniu uczyniono całkowicie bezwolnym Leppera, żeby go potem spokojnie powiesić. I to na początku weekendu, bo już w poniedziałek nie było śladu trucizny.
Pokazano także, jak przy pomocy silnych psychotropów robi się w szpitalu psychiatrycznym z człowieka roslinę, niezdolną do samodzielnego życia.
Zobaczyliśmy także użycie jednej z najnowszych, bardzo niebezpiecznych trucizn, którymi wystarczy skropić skórę człowieka i po niedługim czasie umiera on na atak serca. Bez śladu i cienia podejrzenia.
Co ciekawe, wszystkie te trucizny i metody zabójstwa to sprawy autentyczne, żadne tam fantazje, czy wymysły twórców filmu.
Jako ciekawostkę podam jeszcze, że wielu poważnych badaczy uważa, że nawet Józef Stalin, został otruty przez swego najbliższego człowieka, Berię.
Polecam więc obejrzenie tego filmu. Daje, co nieco do myślenia.
Zakończenie jest nieco dziwne. Lecz państwo sami sobie to obejrzyjcie i wyciągnijcie wnioski.
Co jest złego w podzieleniu się refleksją po obejrzeniu filmu?
Co to znaczy "maska opadła"?
Wyzywasz mnie od mistrzów "Copy&paste" a nie potrafisz przedstawić żadnego dowodu.
Ja nie byłem, albo nie jestem sobą???
Najgłupszy nonsens od wielu lat
......................................
Bardzo smutna konkluzja. Prawdziwa niestety.
Pozdrawiam optymistycznie
Ano właśnie. Po co ten film powstał? Jaki ma być jego przekaz?
Pewien jestem, że jakiekolwiek służby były w stanie tą produkcję zablokować. Więc było przyzwolenie na ten film.
"Psy" jednak nieco inaczej pokazywały agentów i sytuacje.
Pozdrawiam