Wzywanie do bojkotu

Po wprowadzeniu przez Rosję różnych zakazów na  import  polskich produktów, głównie  płodów rolnych, z różnych stron popłynęło wezwanie do Polaków by na złość Putinowi, a przy okazji i Niesiołowskiemu, jedli jabłka, a nie, jak to było dotychczas zalecane, szczaw z nasypów kolejowych.
Wzywa się też do  odstawienia „Stolicznej”, „Szampaskowo igristowo” i kawioru. A mi się coś wydaje, że wezwanie przychodzi o cztery lata za późno, rozumiem, jeżeli dopiero teraz wychodzi z czymś takim minister z PSL-u, ale inni powinni robić to już dużo wcześniej.
Podobnie jest z apelem do czynnego okazywania swego sprzeciwu wobec rządzących. Taki Putin już od lat niezmiennie pokazuje, jak bardzo gardzi Donaldem Tuskiem, a komuś coś się dzisiaj raptem odwidziało i radzi by zamiast gadać o Tusku, zrobić coś by już więcej go nie oglądać.
Do obudzonych dołączył dzisiaj Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak, który w liście otwartym do Donalda Tuska pisze, żeby nie zarzynał MiS-iów, bo to dzięki nim ministrowie jego rządu mają na ośmiorniczki, a działania tego rządu wobec przedsiębiorców jawią mu się, jako gorsze od mafijnych.
Niewzruszenie wierni Tuskowi pozostają tylko rządowe Lizzy-włazidupki, na żadnym z głównych portali nie ma śladu po tym dramatycznym krzyku pana Prezesa.