Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Houston, tu Baza Spokoju...

tsole, 16.07.2014

Czterdzieści pięć lat temu wystartowała misja księżycowa Apollo 11 z dowódcą Neilem Armstrongiem, Edwinem Aldrinem i Michaelem Collinsem na pokładzie.
20 lipca 1969 ro­ku dwaj Amerykanie Neil Armstrong i Edwin Aldrin wylądowali na Srebr­nym Globie.
Rocznica ta skłania do refleksji nad kondycją ziemskiej cywilizacji, która na przełomie XX i XIX wieku kornie klęczy przed ołta­rzami ulepionych rękami białego człowieka bóstw: Nauki i Techniki. Właśnie owe doniosłe wydarzenia sprzed lat zdają się w pow­szechnej świado­mości triumf owych bóstw potwierdzać.
Kult nauki i techniki lansowany był szczególnie w krajach opanowa­nych przez ideologię marksistowsko-leninowską. Nauka i postęp stały się tu syno­ni­mami. Naukową - więc postępową - określała się sama koncepcja Marksa i En­gelsa. Jako jedynie słuszny przedstawiany był naukowy (bo oparty na ateizmie) światopogląd.
 
Musiało się tak stać. Przyjmując programowo ateizm, ideologia nie miała wy­­boru innego, jak wykrystalizowanie społeczeństwu substytutu religii. Stała się nim Nauka.
Niestety, bóstwa Nauki i Techniki jakoś nie chciały odwzajemniać go­rącej mi­łości swym wyznawcom. Z właściwą sobie beznamiętnością służyły jedynie tym, którzy umieli podporządkować gospodarkę nie woluntarys­tycznym mrzon­kom, lecz twardym prawom ekonomii (oikonomia - gospodarowanie). Jeśli Związkowi Radzieckiemu udawało się przez czas jakiś dotrzymać kroku w tech­no­logicznym wyścigu, to kosztem przerażających wyrzeczeń wymuszanych na narodzie. Kosztem zamiany państw w monstrualne koszary, chwilami wręcz obozy koncentracyjne.
 
Centralne miejsce w tym wyścigu zajmowały zbrojenia i badania kos­miczne, nota bene silnie ze sobą związane. Zainteresowanie obu mocarstw techniką ra­kie­tową datowała się już od II wojny światowej. Pod jej koniec do­szło wręcz do po­lo­wania na niemieckich ekspertów w tej dziedzinie.
Początkowa przewaga Rosjan w wyścigu kosmicznym (pierwszy sztucz­ny sa­telita, sonda międzyplanetarna, człowiek w kosmosie) zmobilizowała Amery­kanów. Po konflikcie w Za­to­ce Świń, pragnąc oddalić przedmiot mo­car­stwowej konfrontacji od wojny (a także - nie czarujmy się - podreperować nieco prestiż USA), Prezydent J. F. Kennedy zaproponował zogniskowanie ambicji Stanów Zjed­noczonych na eksploracji kosmosu. Zo­stał opracowany długofalowy prog­ram, mający doprowadzić do lądowa­nia człowieka na Księżycu jeszcze w latach sześćdziesiątych. Program ten, choć jego koszt szacowano na 20 - 40 mld do­­larów został przyjęty przez Kongres USA nieomal jednomyślnie.
 
Właściwa Amerykanom skuteczność w realizowaniu stawianych sobie przed­sięwzięć nie kazała długo czekać. Losy wyścigu na Księżyc zostały przesądzone już w 1966 r., kiedy to dokonano pomyślnej próby z rakietą nośną Saturn, mogącą wynieść na orbitę ładunek o ma­sie ponad 100 ton (do tej pory najpotężniejsza (radziecka) rakieta miała udźwig nie przekraczający 20 ton). Dodatkowym niekorzystnym dla ZSRR faktem była śmierć Głów­nego Kon­struk­tora sowieckich rakiet, Siergieja Korolewa. To ona prawdopodobnie wpłynęła na zaniechanie prób z dobrze zapowiadającą się serią pojazdów Woschod. Z uporem lansowano statki typu Sojuz mimo zdemaskowania ich awaryjności.
Czując zadyszkę w wyścigu na Księżyc, Rosjanie poczęli reorientować swe ambicje na rozwój kosmonautyki orbitalnej. Tu jednak również do­znali porażki; zakończywszy z sukcesem prestiżowy program Apollo, Ame­ry­kanie skoncen­trowali swą uwagę na zagadnieniu bardziej komercyjnym: budowie orbitalnego statku wielokrotnego użytku zwanego promem kos­micz­nym (space shuttle). Osiągnięta w latach sześćdziesiątych druzgocąca przewaga w dziedzinie rakiet nośnych zaowocowała i tutaj (dopiero w 1988 ro­ku udało się Rosjanom wprowadzić do użytku porów­nywalną z amerykańskim Saturnem rakietę Energia).
 
Lot na Księżyc otworzył nową epokę w dziejach ludzkości. Wiem, że uży­­wam słów wyświechtanych, cóż, kiedy taka jest prawda. W całej prze­szłej i przy­szłej historii badań kosmicznych nie było i nie będzie wyda­rzenia o więk­szej wadze. Padną zapewne kolejne rekordy odległości, czasu trwania, szybkości, ale nic nie jest w stanie przelicytować faktu osiągnięcia przez człowieka innego ciała kosmicznego.
Owo epokowe, pełne romantyzmu wydarzenie zostało opisane mis­trzow­ską ręką Nor­mana Mailera w mającej charakter literackiego reportażu książce „Na podbój Księżyca”. Rekomenduję ją próbką prozy poetyckiej. Oto jak Mailer widział start Apolla 11:
 
Dwie potężne żagwie jak skrzydła ognistego ptaka rozpostarły się nad ziemią pokry­wając ją złotym płomienistym kwieciem, a w środku tej scenerii biały jak zjawa, biały białością melvillowskiego Moby Dicka, biały jak figura Madonny w połowie kościołów świata, smukły, anielski mistyczny statek dźwignął się bezdźwięcznie na słupie ognistym i począł wznosić się z wolna ku niebu, z wolna jak mógł poruszać się Lewiatan Melville'a, jak my, gdybyśmy nurkując we śnie wypływali z wolna ku powierzchni.
 

Pierwsi lunonauci - synowie tak zdawałoby się technokratycznej Ame­ryki - nie lądowali na Srebrnym Globie jako kapłani wszechpotężnej Technologii. Armstrong, przed historycz­nym dotknięciem stopą księżyco­wego gruntu, miast sławić potęgę swego narodu, mówi: „Dla człowieka to jedynie mały krok, dla ludzkości - skok ogromny”. Aldrin (określano go jako najwybitniejszego wśród astronautów naukowca), miast gloryfikować naukowy światopogląd, przyjmuje na Księżycu Komunię Św. Zaś po pow­rocie wyznaje: „Naprawdę wy­czu­wa­liśmy jakieś prawie mistyczne zespole­nie ze wszystkimi ludźmi na całym świecie”. Zaś Collins, żegnając kapsułę Apollo, miast układać hymny na cześć ludzkiej Inżynierii, wy­pisuje na os­ma­lonym kadłubie: „Niech cię Bóg błogosławi”.
 
Apologeci Nauki I Techniki powiadają: „Księżyc został zdobyty”. To nie­­praw­da. Armstrong i Aldrin nie zdobyli Księżyca. Oni nań przybyli. Przy­byli w imię jedności i soli­darności ludzkiej rasy.
Swoją drogą należy się wdzięczność J. F. Kennedy'emu za tę pamiętną de­cyzję realizacji programu Apollo. Gdyby to Sowietom udało się wygrać ów wyścig, zamiast ogromnego skoku ludzkości mielibyśmy jedynie triumf „sił postępu” w ujarzmianiu przyrody.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2506
Domyślny avatar

Zyndramek

17.07.2014 01:03

45 lat... W tym czasie Ludzkość zwariowała od tępa własnego rozwoju i tylko matka nasza zachowuje równowagę, utrzymując w miarę stałe parametry wirowania. Dlaczego tak twierdzę? Bo i w naszym kraju żyją ludzie, którzy urodzeni jeszcze w chłopooborze, bez sławojki nawet, dostali do łapy pilota od plazmy, woldzwagena z nawigacją i smartfona. I z grubsza wiedzą jak toto działa. Te gadżety, to są namacalne argumenty nowej wiary. Ale każda wiara staje w końcu przed nieodgadnionym i naukowcy (kapłani) chytają się dogmatów. W technikach kosmicznych jest już po zabawie, bo jak inaczej można uzasadnić oddanie istotnej części tego przemysłu prywaciarzom, do jakichś kuźni, warsztatów, manufaktur. USA i NASA odpuściły kosmos całkowicie, albo pracują już tylko nad technologią teleportacji. To taka perspektywiczna dziedzina, i chociaż technologię tę stosują Hindusi od wieków nad brzegami Gangesu, a więc szlak jest przetarty, to rozwój naukowy tej, jak i innych najbardziej nowoczesnych jej wariantów, nawet z zastosowaniem grafenu, nie zmieni efektu finalnego. Ale jak wiemy wiara czyni cuda. W wymiarze ziemskim i ludzkim, wiara w naukę także, ale efekt cudu jest krótkotrwały i ma charakter czysto finansowy.
Domyślny avatar

andzia

17.07.2014 09:34

Pięknie Tsole,żal tylko,że równolegle postępowała degrengolada człowieczeństwa. Pozdrawiam serdecznie.
smieciu

smieciu

17.07.2014 14:56

Szczerze mówiąc to jestem sceptyczny co do tego że to lądowanie Apollo 11 itd. miało miejsce ;) Wiem że to klasyczna teoria spiskowa ale chyba tu nie jest czymś nadzwyczajnym? Niektórzy uważają nawet te misje za matkę "teorii spiskowych" ze względu na to że wszystko się odbywało z wielkim medialnym rozmachem na oczach milionów widzów, którym uprzednio przez kilka lat wkładano właśnie do głów tą Naukę vs Religia. I ciężko byłoby przyznać że Nauka przegrała :)
A chyba przegrała bo jakoś od tych 45 lat niewiele drgnęło w działce Kosmosu. A sama nauka skoncentrowała się wymyślaniu ogłupiających gadżetów czy technologii zniewolenia człowieka.
Czyż to nie było niesamowite? W 1960r. USA nie potrafiło wprowadzić satelity na orbitę Księżyca a do 1969 opracowano pojazd pionowego lądowania (co do dzisiaj sprawia wiele problemów), którym bez przetestowania wylądowano na Księżycu :)
tsole
Nazwa bloga:
Zależny od Cienia
Zawód:
PR
Miasto:
Toruń

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 384
Liczba wyświetleń: 1,166,891
Liczba komentarzy: 1,822

Ostatnie wpisy blogera

  • Dlaczego wątpliwość?
  • Rozmowy z Cieniem-Dlaczego tolerancja
  • Dlaczego pamięć?

Moje ostatnie komentarze

  • Ponieważ mój rozmówca jest Cieniem, to znaczy że ja jestem tchnieniem :-)
  • Mnie w zupełności wystarczy definicja św. JP2, którą zamieszczam w tekście.
  • Błogosławionych Świąt!

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • "Apolityczne" motywacje wybitnego fizyka
  • Parówki i puszki na służbie lemingów
  • Lewica-prawica: rzut aksjologiczny

Ostatnio komentowane

  • Jan1797, Przepraszam Tsole, Że tu, bo lżej i łatwiej. Nie jestem aniołem, separatyzm określam wprost... "Bóg toleruje błądzących". -Lecz czy po to by przewodzili?, Być może? Nie stawia warunków. -Gdyby…
  • Edeldreda z Ely, @u2 Niech Tatko wraca do zdrowia i nabiera sił! Trzymaj się.
  • u2, ***najlepszym antidotum na zwątpienia jest wiara*** Od tygodnia mój tato leży na oddziale chirurgii ogólnej w Szpitalu Wojewódzkim w Suwałkach. Ma niedowagę przy wzroście około 180 cm, ma wagę 57…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności