Major Roman - wodzirej podsłuchów

To ja rozwaliłem rząd PiS-u. I jestem z tego dumny. Skoro pan chciał Konrada Wallenroda, to proszę bardzo – powiedział dziennikarzowi "Newsweeka" Roman Giertych. 
”Z sympatią patrzy zaś w stronę obozu rządzącego. Przyznaje się do długoletniej przyjaźni ze środowiskiem PO. - My się przyjaźniliśmy z Donaldem Tuskiem, Rokitą, Schetyną itd., grywaliśmy z nimi po cichu w piłkę, w koszykówkę. Gdyby wówczas się o tym dowiedział nasz elektorat, toby nas rozszarpał. Ale taka była rzeczywistość. Jestem z Donaldem Tuskiem na „ty” od lat, a w rządzie PiS nie byłem z nikim na „ty”

Wywiad z Giertychem z 2012 roku
„ Giertych ” Część Polaków zawsze tęskniła za silną władzą. Raz mniej, raz bardziej.Takim momentem był 2006 r., stąd wzięła się moja bliska współpraca z PO, z Donaldem Tuskiem. Myśmy wtedy obalili próbę konstytucyjnego zamachu stanu, który robił Lech z Jarosławem Kaczyńskim.”
Wróćmy do tego konstytucyjnego zamach stanu, co to było?
-Próba doprowadzenia do zmiany władzy przy wykorzystaniu konstytucyjnych instrumentów, ale wbrew duchowi prawa. PiS próbował na początku 2006 r. doprowadzić do przyspieszonych wyborów, grając terminami ustawy budżetowej.Nawiasem mówiąc, orędownikiem tej próby był mój przyjaciel Michał Kamiński. Pięć klubów się temu sprzeciwiało: PO, SLD, Samoobrona, PSL i my.Myśmy wtedy okupowali salę posiedzeń w Sejmie, dyżury mieliśmy, bo baliśmy się, że zamkną ją na klucz. Myśmy mieli już dogadanego nowego marszałka, Bronisława Komorowskiego, miał być przegłosowany przez 300 posłów, ale trochę wbrew procedurze..”
Wszystko w panice przed wyborami.- Tak, nie ukrywam.PiS miał wtedy w sondażach pod 50 proc. Myśmy wszyscy wiedzieli, że po wyborach mieliby większość w Senacie i w Sejmie. Przy prezydencie Lechu Kaczyńskim oznaczało to władzę totalną.”......”Kiedy się panu tak przestawiło, że PiS to wróg?- Nigdy nie byłem sojusznikiem PiS. To ja doprowadziłem jego rząd do upadku
W 2005 r. byłem pewien, że będzie PO-PiS, a my będziemy budować opozycję i czekać na swój czas.Gdy Donald, pamiętam ten Konwent Seniorów, przyszedł i powiedział, że nie wchodzi do rządu i będą tylko pozorować koalicyjne rozmowy, to mi się świat zachwiał. Miałem pomysł, żeprzerobię partię na bardziej konserwatywno-liberalną, będziemy atakować od strony opozycji. Jak mi to Donald powiedział, powstało pytanie - co dalej z Ligą. Wszyscy pchali nas do rządu. Miałem rozłam wewnętrzny, który doprowadził do wyjścia sześciu posłów i groził dalszym odchodzeniem. Wtedy zrozumiałem, że Liga to trup. Byłem przed dylematem:albo wejdę w koalicję i będę czekał, albo mnie załatwią. Moja cała strategia od wejścia do rządu sprowadzała się do tego, żeby być pupilem Kaczyńskiego, żeby zapomniał wszystko to, co było, te walki. A to dlatego, że uważałem, że Kaczyński będzie chciał nas zabić, a miał prokuraturę, Ziobrę, miał wszystko.I moja jedyna nadzieja była w tym, że dojdzie do kryzysu, zanim mnie rozwali.
Rozwali?
- To znaczy aresztuje. „...”Rzeczywiście, czasem wchodził pan w konflikt z PiS, np. z Kluzik-Rostkowską.- Ale wszystko z prawej strony,żeby przekonać Jarosława, że moje porozumienie z PO jest niemożliwe. Bez przerwymi zarzucał, że ja mam kontakty z Tuskiem...
I słusznie zarzucał.
- Nie dało się ukryć.Wyszło, że Tusk był u mnie w domu. A to od razu lądowało na biurku u Jarka.I w związku z tym ja musiałem obchodzić go od prawej strony, żeby miał pewność, że niemożliwe jest porozumienie z PO Zostawmy to. Mówię o strategii partii. Żeby zejść z linii strzału. W czerwcu 2007 r. wszystko się ważyło.Miałem w PiS człowieka, któremu do dziś jestem wdzięczny, w komitecie politycznym, wiedziałem, co oni myślą, nie byłem głuchy, dokładnie wiedziałem, co rozważa Kaczyński. Słynny kret? On nadal tam jest? Nie powiem kto, ale nie był to ani Michał Kamiński, ani Adam Bielan, a raczej ktoś, kto ich w tym czasie bardzo zwalczał. I dokładnie wiedziałem, gdzie będą uderzać. Więc w czerwcu 2007 r. już prawie była decyzja, że to my idziemy pod nóż, był przeciek, że będą zatrzymywać Wierzejskiego. Ale pogadałem z Ziobrą i zasugerowałem mu, że są ciekawsze tematy. Krótko mówiąc, Ziobro się przekonał, że lepiej Jarka przekonać do drugiego frontu, czyli ataku na Samoobronę.
Jak pan przekonał Ziobrę?
- To moja tajemnica.I gdy Jarosław rzucił się na Leppera, dla mnie to był po prostu moment, w którym powiedziałem: "Teraz albo nigdy". Albo go załatwię, albo mnie wsadzi do więzienia, taka była alternatywa. Ja już wiedziałem, że prokuraturę mają całkowicie podporządkowaną, na telefon.
Pamiętam, jak byłem przesłuchiwany w aferze gruntowej i pani prokurator okręgowa, która mnie wezwała jeszcze jako posła pod groźbą doprowadzenia, przesłuchując mnie, co chwila dzwoniła: - Tak, panie ministrze, tak, panie ministrze. Totalnie mieli podporządkowane też służby.”
(Wywiad Giertycha dla Grochol z GW, 2012, za blogiem Mojsiewicza)

Dlaczego Giertych mówi takie rzeczy?
Są dwie możliwości:
1. Giertych kłamie (używa odpowiedniej "legendy", "linii argumentacji", "taktyki negocjacyjnej"). Che kupić sobie przychylność lemmingów. Przekonać ich, że zawsze był z Salonem, i zawsze był lemingiem tak jak oni. W związku z tym plecie różne androny, zawsze jednak takie, które lemingi chciałyby usłyszeć. I to jest bardziej prawdopodobna wersja.

2. Wersja mniej prawdopodobna jest taka, że Giertych mówi prawdę w tych wywiadach. To zaś oznaczałoby, że oto objawił się godny następca płk. Lesiaka - dezintegratora prawicy. Giertych twierdzi bowiem (choćby w cytowanym wywiadzie), że stoi za rozbiciem LPR, Samoobrony, rządu PiS. Skądinąd zaś wiadomo, że za skłóceniem starego SN stoją właśnie Giertychowie. W necie jest też kolportowana wiadomość, że Giertych rozwalił KPN (m.in. wyrzucił szefa KPN w Bydgoszczy). Logika zaś wskazywałaby, że kolejnym zajęciem Giertycha jest rozbijanie PO.

Tego typu konstrukcja wiedzie do pytania czy Giertych jest związany z jakimiś tajnymi służbami (wywiadowca?, oficer?) Wskazuje na to jego modus operandi, czyli uciekanie się w działalności do metod służ tajnych oraz kilka świadectw byłych klientów Giertycha wskazujących na sprzeniewierzenie się Giertycha wobec klientów (chodzi o to, że celem Giertycha jest głównie wyssanie z klienta informacji na temat ważnych polityków, świadczy o tym np. żona Palikota, W. Sumliński (stenogram rozmowy z bezpiecznego gabinetu Giertycha znalazł się w ABW) ).
Główny argumentem przeciw jest to, że świat nie może być aż tak bardzo zakłamany i zły, kolejnym zaś, że polskie służby nie mogą (nie wiem jak jest w ustawach) werbować szefów partii albo ważnych polityków. Nie mogą też pozwolić, by szefowie partii politycznych byli agentami wywiadów obcych, a służby jak wiadomo rządzą w Polsce. Argument trzeci: coś ten major Roman byłby zbyt skuteczny jak na asa naszych służb.

Stąd następna możliwość: Giertych jest pożytecznym idiotą. Obok niego jest zaś ktoś znacznie głupszy i niepozorny, kto podstawia Wielkiemu Romanowi pomysły, na które Wielki Roman samodzielnie wpada i skutkiem czego niszczy wszystko czego się dotknie.

Kolej teraz na drugą hipotezę niby też z zakresu political fiction, ale zupełnie nie wykluczoną.
Hipoteza brzmi: to Giertych stoi za taśmami.
Dlaczego?
1. Jak wg F. Falka zrobić karierę w późnym prylu, gdzie rządzą słoiki: słabo wykształcone, z silnym poczuciem własnego interesu, ze słabą kulturą?: Zebrać haki na kumpli, anonimowo je rozkolportować, a gdy kolektyw czy to potępia czy się boi o własne grzeszki, bojowo wystąpić w obronie niesłusznie pomówionych. W tej logice mieści się też to, że gdy sytuacja dojrzeje, trzeba też puścić jakieś haki na siebie, bo wiadomo, kto nie pije ten donosi.

2. Póki co celem wszystkich taśm są najbliżsi doradcy Tuska. Im mądrzejszy tym mocniej dostaje. Spośród nich nie ma jedynie taśm na Bieleckiego, Cichockiego i głównego machera od PR. Sam premier też zostaje czysty.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

08-07-2014 [20:02] - xena2012 | Link:

czy major to aby nie za skromnie jak na tak świetnego ,,agenta'' przy którym nawet James Bond agent Jej Królewskiej Mości wysiada ? Będzie rozwalał rządy,zmieniał mapę świata a CIA i inne obce wywiady będą się o niego biły.

Obrazek użytkownika emilian58

09-07-2014 [01:55] - emilian58 | Link:

Droga xeno takich "prawników'to w tej nie Naszej Polsce jakieś 30 milionów by znalazł!