Traktat o gnidach: Jacek Żakowski

Specyficznego rozumienie wolności słowa i misji dziennikarskiej przesdtawił dziś w tvn24 Jacek Żakowski.
Komentując najście ABW i prokuratorów na Wprost Żakowski dał wyraz swojemu zniesmaczeniu postawą dziennikarzy. Zdaniem Żakowskiego na żądanie prokuratury redakcja powinna natychmiast wydać twarde dyski komputerów pracownikom ABW ponieważ do tego zobowiązuje ich prawo. Redaktora Polityki zdziwiło też, że po odmowie wydania laptopa Latkowski nie został zakuty w kajdanki i odstawiony do aresztu, bo tak zdaniem Żakowskiego powinno działać skuteczne państwo. Żakowski sprzeciwił się też istnieniu postawy, którą określił immunitetem dziennikarskim czyli nie wydawaniu przedstawicielom państwa tego, czego oni sobie zażyczą. Pytanie, czy oddałby własnego laptopa służbom państwowym gdyby tego zażądały, Żakowski zbył wskazując na niestosowność takich pytań.
W dalszym wywodzie Żakowski wyjaśnił jak rozumie misję dziennikarską. Nie jest nią publikowanie informacji, które redakcja uważa za prawdę, lecz jednoznaczna identyfikacja źródła, wyśledzenie interesu jakie ma źródło w ujawnieniu takiej informacji, wreszcie stosowna reakcja redakcji. 
Na hipokryzję Żakowskiego wskazał A. Stankiewicz przytaczając afirmację redaktora Polityki dla postaw mediów publikujących informacje przekazane przez Snowdena, a przecież do dziś nie wiadomo z jakich Snowden działał pobudek. 
Dodajmy też od siebie, że Żakowski zlekceważył interpretację prawną ministerstwa sprawiedliwości jednoznacznie wskazującą na błędy prokuratury i zgodne z prawem działanie dziennikarzy we Wprost, gdyby zaś NYT stosował rozumienie dziennikarstwa podobnie jak Żakowski Watergate nie ujrzałaby światła dziennego. Tożsamość "głębokiego gardła" nie była bowiem znana przez długi czas.

Łamańce słowne Żakowskiego i jemu podobnych dla obserwatora polskiej sceny politycznej nie są niczym nowym. Polityka redakcyjna Wyborczej, TVN, TVP innych mediów, hipokryzja, na której dają się łapać jak dzieci wreszcie kłamstwa na rympał, jak ostatnio Wielowiejska w tok.fm porównując aferę Rywina z obecnymi taśmami PO. Wszystko to przypomina jedną z najciekawszych publikacji Piotra Wierzbickiego, mianowicie "Traktat o gnidach". Oto skrócona definicja gnidy wg. Wierzbickiego:

Gnida to biały, niekomunistyczny pachołek czerwonych, zamieszkujący Polskę od jesieni roku 1956 do 12 grudnia 1981 roku. Gnidy są czymś pośrodku pomiędzy czerwonymi a antykomunistyczną opozycją.(...) gdyby gnidowatość była tylko synonimem uległości, nie byłoby się czym zajmować. Uległość jest zjawiskiem banalnym, wszechistniejącym, starym jak świat. Gnidowatość jest czymś specjalnym. Jest - można to powiedzieć od razu - zjawiskiem charakterystycznym nie dla społeczeństwa jako całości, lecz jedynie dla jego najwyższych pięter intelektualnych. Nie szukajmy gnid wśród chłoporobotników, kasjerów i sprzątaczek. Szukajmy ich raczej wśród rektorów, redaktorów i artystów (...) Gnida służy swoim panom w wielce specyficzny i wyrafinowany sposób. Ona im służy cichą pracą swoich szarych komórek. Gnida staje na dwóch łapkach i myśli. Nad czym? Nad tym, jak uzasadnić, że to, co jest, być powinno. Uzasadnianie nie jest najmocniejszą stroną dygnitarzy. W uzasadnianiu wyręczają ich gnidy. Gdy rektor przyjmuje na studia dygnitarskiego synka na żądanie kogoś z góry, jest to zwykłe ugięcie karku. Gdy profesor pisze tekst wykazujący, jak to od wieków intelektualiści rwali się do władzy z pobudek ambicjonalnych, i publikuje go właśnie wtedy, kiedy z tymi intelektualistami rozprawia się po swojemu SB, to sytuacja jest już bardziej wyrafinowana. Tu na tylnych łapkach staje nie ciało, lecz duch. Tu do służenia wciąga się szare komórki.(...)
Stanowczo nie powiedzieliśmy o gnidach jeszcze czegoś arcyważnego, i wciąż jeszcze nam się one z niegnidami mylą. Otóż właściwością gnidy jest to, że ona, służąc czerwonym, jest w głębi duszy biała, kontrrewolucyjna, przedwojenna, reakcyjna, prozachodnia, wroga. Gdyby na amerykańskich czołgach wjechali pewnego dnia do Warszawy amerykańscy żołnierze, gnidy witałyby ich z ogromnym entuzjazmem.
A więc cynicy, wyrafinowani oszuści, ludzie interesu? Otóż to. Gnida - cynikiem! Gdyby gnida była cynikiem, ta księga już by się dawno powinna skończyć. Gdyby gnida umiała być cynikiem, nie trzeba by było się nią zajmować. Ale gnida cynikiem być nie umie. Cynik to ktoś mający odwagę kłamać. Bezczelnie. Bezczelnie, ale tylko raz. Cynik robi i mówi nie to, co myśli, ale myśli swoje. Kłamstwem naznaczone są jego słowa i jego działania, ale sfera myśli jest od kłamstwa wolna. Cynika stać na życie w konflikcie. Gnidy na to nie stać. Gnida więc, trudząc się nad tym, żeby różne postępki rządzących uzasadnić, musi się jeszcze trudzić nad czymś dodatkowym: nad tym, żeby przekonać do tych postępków samą siebie. Gnida zadaje nieustanny gwałt swojej duszy. Gnida, w przeciwieństwie do cynika, który nie próbuje "być w porządku", stara się za wszelką cenę "być w porządku" i aby to uzyskać, dokonuje cudów. (...)

Gnida jest to intelektualny, naukowy lub artystyczny pomocnik nowych panów Polski, antykomunistyczny w głębi duszy, a zajęty uzasadnianiem ich władzy i swojej wobec nich uległości.

Czyż Jacek Żakowski, ale i inni jego koledzy po piórze i języku nie wypełniają w 100% definicji gnidy wg Wierzbickiego. Jeśli tak, to w jaki sposób opisuje to system polityczny obecnej Polski?

http://niniwa22.cba.pl/traktat...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kwintesencja

29-06-2014 [15:03] - kwintesencja | Link:

"I bez kosmicznej zupełnie jazdy, są u nas gnidy i typy spod ciemnej gwiazdy."

Obrazek użytkownika Basia

29-06-2014 [15:51] - Basia | Link:

Forosie! W samo sedno! Kopiuję i rozpowszechniam. "Traktat o gnidach'- lektura obowiązkowa!

Obrazek użytkownika waga

29-06-2014 [16:28] - waga | Link:

WAŻNE i AKTUALNE:
"Gdy profesor pisze tekst wykazujący, jak to od wieków intelektualiści rwali się do władzy z pobudek ambicjonalnych, i publikuje go właśnie wtedy, kiedy z tymi intelektualistami rozprawia się po swojemu SB, to sytuacja jest już bardziej wyrafinowana."