A było tak pięknie, niemal całe środowisko dziennikarskie było wpatrzone w Tuska niczym pretorianie w Cezara , aż tu nagle znalazł się Brutus w spódnicy o imieniu Monika, najwierniejsza z wiernych, „spijająca miód z ust premiera” , mówiąc takie słowa wbiła mu je niczym nóż w plecy:
„Jestem zaskoczona tym, że nie powiedział nam pan, iż minister Sienkiewicz przestaje być ministrem - zwróciła się do premiera Monika Olejnik. Jak argumentuje szef MSW jest dzisiaj świadkiem we własnej sprawie i "prowadzi śledztwo we własnej sprawie". Następnie dziennikarka dodała też, że wczorajsze działania prokuratury i ABW były niedopuszczalne i niespotykane od 1989 roku. - Całe środowisko dziennikarskie jest przeciwko panu. Przykro mi” .
Mowa ciała Tuska po tych słowach świadczyła o tym , że świat mu się zawalił. Spodziewał się wszystkiego ale nie tego, że resortowe dziecko dziennikarka Monika Olejnik o pięknym przezwisku „Stokrotka”, tak go potraktuje.
Czy głos Olejnik był sygnałem do tego, żeby przestawić wajhę i zacząć pisać prawdę, o człowieku dotkniętym przez Boga geniuszem prawdę ? nie wiem ale wszystko na to wskazuje.
Co prawda jest jeszcze „ gwardia rewolucyjna ” z Czerskiej , która z hasłem „Tusku musisz” pod dowództwem Żakowskiego , będzie broniła Tuska do końca, ale wydaje się , że są to „ostatnie podrygi zdychającej ostrygi”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3605
Pozdrawiam
Szacunek