Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Uczciwe Wybory PO Wyborach
Wysłane przez Ryszard Kapuściński w 02-06-2014 [21:39]
Jak ważna była praca tysięcy wolontariuszy, którzy monitorowali z ramienia Prawa i Sprawiedliwości wybory do Parlamentu Europejskiego w ramach akcji „Uczciwe wybory” świadczą pierwsze informacje, mówiące o 230 tys. nieważnych głosów; przykładowo - jak ujawnił portal Niezależna.pl: - „w jednej z komisji wyborczych w Choszcznie, mimo że na listę Solidarnej Polski oddano tylko jeden głos, na oficjalnej stronie internetowej PKW podano, że kandydat tej partii Robert Stankiewicz dostał 100 proc. poparcia, czyli 500 głosów ze wszystkich 500 oddanych w tym punkcie wyborczym. Takie dane PKW podała, mimo że z papierowego protokołu komisji wynika, że Stankiewicz w tej komisji nie dostał żadnego głosu.”
Wybory odbyły się z naruszeniem przepisów europejskich i krajowych, przeprowadzone zostały w niechlujny sposób, urągający dobrym praktykom, bez szacunku dla wyborców oraz członków obwodowych komisji wyborczych i mężów zaufania - powiedziała Anna Sikora szefowa akcji „Uczciwe wybory” - dziennikarzom w Sejmie. PiS przypomina m.in. zdarzenie z obwodowej komisji wyborczej w Warszawie, której członkowie opuścili lokal bez wywieszenia na drzwiach protokołu z głosowania. Takich przypadków - jak powiedziała Sikora - było więcej. Podobna sytuacja miała miejsce w kilkudziesięciu komisjach w Polsce, w powiecie krakowskim, w Żywcu i Kętrzynie. Przytoczyła inne nieprawidłowości - m.in. otwarte urny w niektórych lokalach wyborczych.
Według PKW liczba wyborców 25 maja 2014 roku wyniosła: 30.562.326. Liczba oddanych nieważnych głosów: 228.005, a procentowo - w skali całego kraju - głosów nieważnych było 3,18%.
Ale jest jeszcze coś nad czym nie można przejść obojętnie, otóż okazuje się, że najwięcej głosów nieważnych oddano w regionach w których PO wygrało wybory, czyżby przypadek?
W związku z wykrytymi nieprawidłowościami Komitet wyborczy PiS złożył do Sądu Najwyższego protest wyborczy przeciw ważności wyborów zarządzonych na 25 maja 2014 roku.
Czekają nas jesienne wybory do samorządów. Doświadczenia, jakie zdobyliśmy w tegorocznym monitorowaniu wyborów do Parlamentu Europejskiego, mam taką nadzieję, uchronią nas od takich sytuacji, które miały miejsce w wyborach samorządowych w 2010 r., kiedy to pojawiła się kolosalna liczba głosów nieważnych – średnio ponad 12 proc. w kraju.
Prof. Przemysław Śleszyński wykrył, że liczba głosów nieważnych ściśle zależy od województwa, np. w województwie mazowieckim było ich kilkakrotnie więcej niż w sąsiednich województwach! Należy sobie zadać pytanie: dlaczego w jakimś powiecie głosów nieważnych jest np. 30 proc., a w sąsiednim 0 proc.?
Wtedy to Artur Dmochowski w „Gazecie Polskiej Codziennie” tak opisał tę sytuację:
„Głosów nieważnych z powodu liczby krzyżyków w wyborach 2010 r. do sejmików wojewódzkich było prawie pół miliona. Tyle samo było ich w wyborach do rad powiatów. Tyle że w pierwszym wypadku było jeszcze 1,3 miliona pustych kartek, a w drugim było ich aż cztery razy mniej. Natomiast liczba „wielokrzyżykowych” kart okazuje się stała w różnych wyborach, a to może wskazywać na zorganizowaną manipulację w niektórych komisjach. Jej skala, jak wynika z tych danych, to prawdopodobnie od 100 do 200 tys. głosów. A to przekłada się na wybór 3 do 6 posłów. To z kolei jest w stanie zaważyć już na sile poszczególnych partii, bo przecież sześć mandatów odjętych PO i dodanych PiS-owi oznaczałoby zmniejszenie dystansu między nimi o 12 posłów.
Co więcej, gdyby Platforma miała teraz 6 miejsc w Sejmie mniej, nie mogłaby utworzyć rządu z samym PSL-em! Sytuacja polityczna byłaby więc dla niej dużo trudniejsza.
Czy trudno dokonać fałszerstw na taką skalę? Obwodowych Komisji Wyborczych jest 26 tys. Załóżmy, że udało się nam obsadzić tylko jedną na 26. Wystarczy teraz w tym tysiącu komisji unieważnić po 100 kart, a odbierzemy przeciwnikowi 100 tys. głosów i kilka mandatów.
Na mapie zwraca uwagę to, że w miastach prawie nie ma głosów nieważnych. To logiczne. Na wsi wójtowi stosunkowo łatwo jest obsadzić komisję swoimi ludźmi, natomiast w mieście, gdzie są media i struktury innych partii, praktycznie byłoby to niemożliwe.
Są też inne rodzaje możliwych oszustw: dorzucanie kart do urn (jak w 2010 r. w Brukseli), kupowanie głosów (jak w Wałbrzychu). A o ilu podobnych wypadkach nigdy się nie dowiemy?”
Wątpliwości nad którymi każdy uczciwy polityk powinien się z pokorą pochylić, przez polityków PO zbywane są śmiechem i pukaniem się w czoło. Jak długo jeszcze Polacy będą to tolerować?
Ryszard Kapuściński
Komentarze
03-06-2014 [00:45] - Krzysztof Pasie... | Link: Drogi Ryszardzie, Widziałem
Drogi Ryszardzie,
Widziałem na filmie, jak ci skurwiele wrzucali worki z naszymi głosami przez okienko do jakiegoś ponurego lochu. Z obrzydzeniem, jakby to były worki ze śmieciami. A, że po drodze połowa głosów mogła się wysypać, to już za bola nikogo nie obchodzi. No i to pokwitowanie, które jakiś wynajęty menel napisał na kolanie za flaszkę. Wybacz, ale to są kurwa (specjalnie piszę bez wykropkowania) jakieś Pańskie jaja, jak mawiali moi studenci. Tu żadne dysputy polityczne nie pomogą. Trzeba po prostu zwołać ludzi i rozwalić to siłą. Innej drogi nie widzę.
A jak nam się uda, będziemy sobie podśpiewywać (mam nadzieję, że jeszcze dożyję):
https://www.youtube.com/watch?...
Krzysztof.
03-06-2014 [20:02] - Ryszard Kapuściński | Link: Krzysztof, święta racja, czas
Krzysztof, święta racja, czas na rozmowy skończył się dawno, dawno, temu. Serdeczności